Skocz do zawartości
Nerwica.com

viviana

Użytkownik
  • Postów

    252
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez viviana

  1. Posłuchałam i piękny tekst , piękna muzyka . Oby , oby :) Jako osoba chora na nerwicę mam oczywiście lęki ,że po tych wszystkich moich złych uczynkach trafię raczej gdzie indziej Dziękuje za komplement Bużka :)
  2. Miałam farta i mam męża . Jednak kilka lat przed Jego poznaniem byłam z kimś kto był dla mnie wszystkim i jak to kiedyś napisałam " Pokochałam Cię po to byś mnie zabił " . Cierpiałam ale żyć bez niego nie umiałam , taka chora, toksyczna miłość . Bycie z nim bolało a bez niego było jeszcze gorzej bo on odszedł , tak po prostu . A dla mnie skończył się świat , skończyło się życie . Przez kilka miesięcy wyłam , piłam i wciągałam . Jednak nie dane było mi umrzeć i jakoś przeżyłam . Rok czasu zajeło mi żeby jako tako dojść do siebie ale moje serducho zrobiło się zimne jak lód. Chodziłam na randki , z kimś się nawet dłużej spotykałam ale zero zaangażowania z mojej strony . Chciałam być sama , sama do końca życia . Życie jak to życie , płata czasem figle i poznałam swojego męża . Nie była to miłość od pierwszego wejrzenia ale tak pomalutku , krok po kroczku . Jesteśmy już razem prawie 4 lata i dziwię się, że tyle ze mną wytrzymał . Czasem jestem okrutna i zimna . Czasem nie potrafię Go pocieszyć i przytulić jak np . teraz gdy zachorowała Jego mama . W ostatnim czasie krzyczę na Niego bez powodu i czepiam się wszystkiego . Są takie dni gdy wydaję mi się, że już Go nie kocham i , że po co mi to było ale wydaje mi się, że każdy tak ma . Daniel wyjechał do swoich rodziców na świeta a ja tęsknie za nim i chciałabym żeby już tu był . Mam też wyrzuty , że jestem dla Niego nie dobra Ale pewnie jak wróci to po jakimś czasie znowu będzie " po co mi to było" ... Nie zastanawiaj się co to miłość bo dla każdego to co innego . Popłyń za głosem serca i daj sobie czas . Jest miłość od pierwszego wejrzenia i jest taka na którą trzeba właśnie czasu :) Pozdrawiam i bużka :)
  3. Tak samo było ze mną . Te "coś jest nie tak " pociąga jak diabli .
  4. viviana

    Witam :)

    Kurcze, napisałam juz kilka postów a jeszcze się nie przywitałam . Gapa ze mnie , oj gapa Szybciutko naprawiam swoje niedopatrzenie :) A więc Witam wszystkich bardzo cieplutko i tak samo pozdrawiam Na nerwice lekową leczę się już kilka lat i końca nie widać . Być może dltaego ,że co jakiś czas przerywam kuracje Tym razem będzie inaczej bo muszę byc zdrowa . Dla siebie , dla synka i męża :)
  5. Hej :) Musisz przestać żyć tym co było i mineło a skupić się na tym co jest :) Nie każda dziewczyna zrywa z chłopakiem co chwilę , uwierz:) Może na samym początku spróbuj odstawić gdzieś tel . chociaż na pół godzinki i nie zaglądać do niego ? W tym czasie wyjdż na spacer albo zrób coś innego . Stopniowo przedłużaj ten czas . Pozdrawiam :)
  6. Nie poszłam na te chrzciny . Zadzwoniłam i przeprosiłam . Powiedziałam też prawde, ze żle się czuję, że nie dam rady . Chętnie spotakam sie z nią po świętach , bez tego tłumu, na spokojnie . Kilka late tamu również sięgnełam dna przez kogoś kogo bardzo kochałam. Tylko Ty zrozumiałeś to do razu a ja potrzebowałam czasu. Dopiero po roku jako tako doszłam do siebie ,pamiętałam i bolało ale jakoś zaczełam żyć . Po tym wszystkim już wiem, że jeden człwowiek nie może stać się całym światem , że nie można oddać mu wszystkiego , całego siebie. Bo gdy on odejdzie nam nie pozastaje nic tylko wielki ból którego niczym nie można zagłuszyć... Trzymaj się . Jestem z Tobą bo wiem przez co przechodzisz:(
  7. Leczę się już od kilku lata na na zasadzie , leki, przerwa, leki , przerwa...U psychoterapeuty nigdy nie byłam a wizyta u psychiatry trwa ok 10 min. Brałam Coaxil i na początku nawet mi pomagały a teraz wątpię(nie biorę bo nie nie mam). Raz nawet lekarz przypisał mi jakieś inne proszki a po ich zażyciu , tak po 5 minutach dostałam ataku bo wkręciłam sobie, ze właśnie wystąpił u mnie skutek uboczny W okresie letnim zawsze czuję się dobrze , może dlatego , ze całe dnie spędzam z synkiem na dworze . Niestety wraz z nadejściem jesieni wraca nerwica i co roku w bardziej nasilonej postaci . W tej chwili nie mam ochoty nigdzie wychodzić , rozmawiać , każda najmniejsza uwaga skierowana w moją stronę wywołuje płacz. Nawet rozmowa przez tel . z moim mężem drażni mnie strasznie . Cały czas chodzę poddenerwowana i wystraszona . Wmawiam sobie choroby i tak boli mnie brzuch-rak , boli mnie gardło -rak ...Żeby było mało , zaczęłam wyszukiwać choroby u mojego synka :(Tylko z tym akurat walczę bo nie chcę by nasiąkł urojonymi chorobami już w okresie dzieciństwa. W ciągu dnia udaję mi się zachować pozory ale gdy Kuba pójdzie tylko spać zaczyna się I tak co dnia , od dłuższego czasu... Pozdrawiam i dzięki za zainteresowanie :) Podam jeszcze takie mały przykład. Przed świętami musiałam jechać na zakupy . Dzień wcześniej miałam myśli , że może lepiej nie jechać i nie kusić losu bo na pewno będziemy mieli wypadek . Jednak odważyłam się ale wzieliśmy samochód rodziców bo nasz jest na gaz i mógłby przecież wybuchnąć . Jedziemy , mąż unika zderzenia czołowego , czego ja nie widzę (odwrócona głowa w drugą stronę)ale słysze jego trąbienie . Atak paniki . W sklepie robi mi się słabo , boli brzuch . Wracamy . Zaczynam czuć jakby zapach palącego się plastiku , mąż mówi , że pewnie komuś hamulce się palą . Ja , panika bo na pewno nam.
  8. 1.Będę musiała iść do Kościoła . Jestem osoba wierzącą ale właśnie w Kościele dopadają mnie różne lęki , np. takie , że zaraz sfiksuje i rozedre się na cały Kościół i będzie wstyd na całą wieś 2.Impreza jest w knajpie tak na ok . 60 osób i to też mnie przeraża . 3.Będzie też tam osoba którą unikam jak tylko mogę . 4. Będę musiała jechać samochodem , 25 km i tego też się boję . 5.Muszę iść tam sama , tz. z synkiem bo mąz wyjechał Jest tego trochę
  9. A ja do wieczora czułam się oki a teraz do szkoda gadać Myślę o tej imprezie na którą muszę iść i pierwszy raz ucieszyłabym się gdyby dopadła mnie grypa . Do tej pory wszelkie jej objawy brałam za choroby bardzo ciężkie i nie wyleczalne . Może przewieje mnie na balkonie gdy pójdę sobie zapalić. Kużwa , ja nie chcę tam iść !!!!!!! A nie ma takiej opcji żebym nie poszła (no chyba , że grypa) . Mama zagroziła, że wyśle mnie tam siłą bo wyjście między ludzi na pewno dobrze mi zrobi . I co ja mam biedna zrobić, no co ?
  10. viviana

    Nerwica a narkotyki

    Nie jestem pewna ale chyba ok 20 albo coś takiego ale wydaję mi się ,że też zależy to organizmu człowieka bo każdy ma inną wytrzymałość . Siedem bym nie wytrzymała , nie mowiąc już o 12 . Możliwe .
  11. Ja też zapaliłam trzy razy w życiu , no cztery . Trzy razy to trawka a raz haszysz. I tylko raz było ok . Wolałam co innego ale o tym juz pisałam . Co bądż mam kolege który jara już dobre kilka lat i już od dawna ma zjechaną psychike, agresje , zaniki pamięci , np. coś gada i zaraz nie pamięta o czym . Każdy z nas to czasem ma ale jemu w trakcie jednej rozmowy zdarzą się to wiele , wiele razy . On uważa , że nie ma z tym problemu ale inni sądzą co innego . Problem ma tylko tego nie widzi . Trawka szkodzi i między bajki można włożyć przekonanie o jej cudownym i nie szkodzącym działaniu .
  12. Kurcze, u mnie też wszyscy chodzą podenerwowani i tak jest co roku a ja do tego już się przyzwyczaiłam . Taka nasza tradycja , taka sama jak brak co roku czubka na choinkę i spalone światełka :) Z samego rana trzeba było pędzić i kupić nowe :) Teraz zrobiłam sobie małą przerwę na kawusie po której na pewno mnie potrzepie ale kawki i papieroska odmówić sobie nie umię :) Ja też mam trochę toksycznych rodziców . Nie są żli bo wiele razy mi pomogli a swojego wnusia kochają nad życie ale mają tendencje do ciągłego dziamgolenia jak ja to nazywam . Już ojciec pod nosem marudził "nic nie myślą , nic " ale olałam to . A tak a propo to moja mama też leczy się na nerwicę lękową tylko za chiny nie może zrozumieć, że te jej narzekanie doprowadza mnie do szału . Nerwica jest dziedziczna ? Pozdrawiam Was i życzę przede wszystkim bardzo spokojnych świąt , takich bez ataków , kłótni i tego wszystkiego . Zyczę również pogody ducha , worka pieniędzy a jeszcze więcej zdrówka :) Pamiętajcie, że każdy z Was jest wyjątkowy, nie powtarzalny i zasługuje na wszystko co najlepsze i tego jeszcze Wam życzę :)
  13. Witam :) A ja mieszkam sobie po środeczku a dokładnie między Zgorzelcem a Bolesławcem. Taka sama odległość , 25 km:) Pozdrawiam :)
  14. viviana

    Nerwica a narkotyki

    Gdzieś kiedyś przeczytalam , ze człowiek po nie przespaniu iluś tam dni (nie pamiętam ile ale troche ich było , chyba granica ludzkiej wytrzymałości ) staję się szaleńcem... Tak samo było ze mną , czym dalej to więcej . Lubiałam miec swój zapasowy woreczek co by mi nie zabrakło czasami . Tylko raz na jakś czas zdarzał się taki dzień , że nie można było kupić (małe miasto i nie tylu dilerów jak teraz) ale i na to była rada , apteka i wiecie co , pisać nie będę Na proszku chodziłam wszędzie , do pracy , na studia, na zakupy , do znajomych nie wciągających , wszelakie imprezy , nawet kilka randek obskoczyłam . Nikt się nie kapował. Ja mam po amfie, toksycznej jak diabli miłości , chorej ambicji bo kariery mi sie zachciało , wiecznie czepiajacej się mamie itd. Po wielu analizach doszłam do wniosku , że od zawsze było coś ze mną nie tak .
  15. Polinko , wiem , że moje słowa mogą Cię wogóle nie pocieszyć ale uwierz , czasem to co wydaje nam się beznadziejne wcale takie nie jest . Życzę Ci by wszystko się rozjaśniło i ułorzyło tak jak chcesz . Dzisiaj mam kilka plusików :) Ubieranie choinki , spacer z synkiem (jakby nie On to wogóle bym nie wychodziła) i nie macanie Jego węzłów chłonnych :) Poddenerwowana chodziłam jak zawsze ale jakoś dałam radę :) Za to bierze mnie na wymioty gdy tylko pomyślę , ze w drugi dzień świąt musze iść na chrzciny córeczki mojej przyjaciólki . Muszę iść by nie sprawić Jej porzykrości . To będzie duża impreza , ok 60 osób i to mnie przeraża Ja ich wszystkich znam ale żlę się czuję wśród takiego tłumu . No i będzie osoba za którą nie przepadam .I oczywiscie jeszcze msza w Kościele . Wiecie o co chodzi ...Najlepiej czuję sie w własnym domku bo jak mnie złapie atak to nikt nie będzie mnie ogladał ...
  16. viviana

    Nerwica a narkotyki

    Szok No to byłam cieńka Umarłabym jak nic , taki orgnizm . Nawet moj były chyba by tego nie przeżył bo już po czterech dobach tak mu odpalało , że nawet frytkownica była szpiegiem
  17. viviana

    Nerwica a narkotyki

    Pyziu1 mam tak samo Amfa jest jedną z przyczyn mojej nerwicy i za żadne skarby już jej nie wezmę i nawet nie boję się , że mogę się kiedyś skusić . Po pierwsze mam synka a po drugie cholernie boję się wzrostu ciśnienia , zawału i wylewu . Dostałabym pewnie takiego ataku lęku , że szpital murowany ... Pozdrawiam :)
  18. viviana

    Nerwica a narkotyki

    To może nie jest tak żle skoro nie ma w dzień w dzień ? Wiesz kilka razy nie przespałam dwie doby (z natury jestem śpioch) i to co działo się ze mną na trzeci dzień było piekłem . Wątpie żebym przeżyła trzecią noc bez snu ...Dół niesamowicie wielki , leżałam , wyłam i ciełam się żyletką po brzuchu i rękach . Żeby było ciekawiej to słuchałam Requiem Mozarta . Takiej beznadziei , takiego smutku nie czułam nigdy więcej . Dopiero póżnym wieczorem nadszedł sen . Zdarzylo mi sie to ok 3-4 razy . Unikałam takiego maratonu jak tylko mogłam .
  19. Kuba jest moją największą motywacją i to dla Niego chcę być zdrowa . W styczniu mam umówioną wizytę u psychiatry i mam nadzieję, że jakoś wytrzymam do tego czasu . Nie mam już tabletek a one i tak były za słabe . Brałam Coaxil . Teraz żaluje , że w kwietniu przerwałam leczenie ale odbyło się to za przyzwoleniem lekarza ... Dzisiejszy dzień był nie za bardzo ale tak do połowy bo wieczorem poczułam się troszeczkę lepiej . Chodziłam podenerwowana i wystraszona . Spadła suszarka a ja już zawał Doprawiłam się jeszcze kawą , parzoną czy jak kto woli sypaną .Poczepiałam się jeszcze męża a On jutro wyjeżdża do swoich rodziców i pierwszy raz spędzimy święta oddzielnie Musi jechać bo Jego mama jest bardzo chora a my musimy zostać bo Kuba ma przecież anginę Jedyne co mi się udało to nie sprawdzałam z taką samą jak wczoraj częstośliwością wezły mojego synka . Taki mały plusik . Życzę bardzo udanej imprezki która pewnie już trwa :)
  20. Masz rację i z jednej strony zdaję sobie z tego sprawę a z drugiej lepiej nie mówić...Przez ostatnie dwa tyg. siedziłam wieczorami w necie i czytałam , czytałam o chorobach których nawet nie wymienie , o lekarzach którzy olali pierwsze objawy itd. Internet jest pełen takich historii . A ja niestety jestem na nie bardzo podatna . Nie jasno napisałam dlaczego poszłam . Kuba załapał anginę i stąd te węzły . Tylko ,że ja zaczełam szukać jeszcze czegoś I to jeszcze jak :) Dzisiejsza noc jest jaśniutka więc pa,pa spanie
  21. viviana

    Nerwica a narkotyki

    Dzięki :) Może w Twoim życiu przyjdzie kiedyś taki sam dzień, taka sama impreza, że powiesz to mój ostatni raz ? Przydzie . A jak jest teraz ? Tylko czasami czy co dnia ? Najbardziej wciągałam gdy byłam z A. i jak się z nim rozstałam. Dziwię się tylko ,że nie miałam wtedy żadnych stanów typu : ktoś mnie śledzi itd . On miał to od dawna ale mniejsza z tym . W tym okresie kreseczki leciały z rana bo trzeba iść do pracy i jakoś wyglądać a raczej dojść , potem bo trzeba jakoś funkcjonować w tej pracy a na koniec bo przecież była noc i magiczny czas . W między czasie oczywiscie były też kawki , mocne kawki ...
  22. Witam . Jetem tu nowa chociaż zarejestrowałam się już jakiś czas temu . Na nerwice leczę się już ok 7 lat ... Dzień a raczej ostatnie dni miałam straszne . Choroba wraca po kilku miesiącach uśpienia . Tylko ,że tym razem nie wkręcam sobie chorób tylko swojemu trzyletniemu synkowi . Zaczeło się od tego , że wyczulam u niego powiększone węzły chłonne , malutkie . Lekarze uspokajają ale ja i tak wiem swoje . Tym bardziej, że naczytałam się w necie czym mogą być objawem . Dzisiaj kilka razy sprawdzałam czy oby na pewno się nie powiększyły i czy są ruchome . Jestem niespokojna i nerwowa . Czuje, że lada dzień dostane atak Wiem , ze robie żle ale nie potrafię nad tym zapanować. Przed chwilą znowu szukałam w google coś na temat tych cholernych węzłów , znalazłam i nie muszę mówić co Czuję się żle, cholernie żle . Pozdrawiam .
  23. viviana

    Nerwica a narkotyki

    Witam . Jestem chora na nerwice od 7 lat i jednym z powodów przez których zachorowałam jest właśnie zarzywanie narkotyków , amfy . Bralam ją przez ok dwa lata i jak to bywa zaczeło się całkiem niewinnie . I tak najpierw było to raz na dwa tyg. bez mieszania z alkoholem . Po jakimś czasie co tydzień a w ostatnich miesiącach praktycznie co dnia. Brałam bo chciałam się dobrze bawić , potem bo pracowałam 14 godz. dziennie + studia zaoczne , brałam bo tak chciał mój chłopak . Czasem się buntowałam ale najczęściej to on wygrywał...Był moją chorą miłością...Pewnego dnia odszedł a dla mnie skończył się świat , skończyło się życie . Zaczął się lot po równi pochyłej . Swoje cierpienie zapijałam w samotności a przyjaciółką była właśnie amfa. Wyłam i przeklinałam Boga ale Bóg nade mną czuwał . Pragnełam śmierci ale tak naprawdę kawałek mnie chciało żyć . Resztkami sił zwolniłam się z pracy , wymówiłam mieszkanie i wróciłam do domu , do rodziców . Amfa nadal była w moim życiu ale coraz rzadziej obecna . Podzas pewnej imprezy , bez żadnego wcześniejszego planowania i obiecywania sobie , że to ostatni raz powiedziałam sobie , że czas z tym skończyć . Skończyłam i pomimo ostrego czasem ćpania , zrobiłam to bez niczyjej pomocy . Nie biorę już od 7 lat . Czas leci . Doskonale pamiętam jak na samym początku mojej abstynecji liczyłam tygodnie bez speedowania . Nie ma jednak tak dobrze i w życiu trzeba za wszystko zapłacić . Zaraz po dostawieniu , tak ok . dwóch miesięcy zaczeła sie nerwica i trwa przy mnie do dziś. Było strasznie ale już oswoiłam sie z nią . Właśnie nadszedł czas jej powrotu po kilku miesiącach nieobecnośći ... Dzięki za pomoc bo chociaż to mój pierwszy post to pomogliście mi bardzo dużo. Czytam Was co dnia . Dodam jeszcze , że pierwszy raz mówię o tym ,że brałam . O moim problemie nie wie nikt , rodzice, mąż . Wiem tylko ja a teraz Wy . Swojemu lekarzowi wspomniałam tylko przelotnie .
×