Skocz do zawartości
Nerwica.com

Vizir

Użytkownik
  • Postów

    345
  • Dołączył

Odpowiedzi opublikowane przez Vizir

  1. Od jutra nie biorę Wellbutrinu, nie dość , że brak koncentracji to mega nasilone lęki.

    Wszyscy wiedzą , że pieniądze szczęścia nie dają, ale każdy chce sie widze przekonać o tym że to nieprawda na własnej skórze - jakie to epickie :D to tak jak z tymi agonistami dopaminy co to tworzą niestworzone, wzywają megazorda, leczą depresję i inne wspaniałości, których nie POwstydziłaby się nasza nowa premierzyca (którą złota Panii Angela uczy chodzić - cóż za epicki i pełen geniuszu w swej prostocie gest o randze symbolu narodowego wręcz) w swoim expose XD

  2. Podejrzenie cyklotymię lub chad

    Leki zaczynaja działać w rożnym czasie na różne objawy, akurat na spektrum objawów w fazie manio-pochodnej (w której prawdopodobnie jesteś sądząc po diagnozie) neuroleptyki pełnia funkcję niejako leku doraźnego w tej fazie do opanowania objawów manii i działają nasennie, obniżają afekt już od pierwszych dawek. Efekty nocne o których piszesz - budzenie się co 15min, intensywne sny świadczą o bardzo płytkim śnie, są efektem bezsenności, którą może indukować zarówno faza manii i również neuroleptyki. Choć 100kwetiapiny to nie jest jakaś wysoka dawka, a przede wszystkim skoro nie jesteś kompletnie skapciała nestępnego dnia, skłaniam się ku pierwszej przyczynie - w fazie hipomanii, ludzie często nie śpią calymi dniami i o dziwo są pelni wigoru i nieukieronkowanej chęci do działania :) Jakos przeżyjesz :P

  3.  

    Nie. Nie brałam nic do Fluo bo nie miałam wcześniej żadnej choroby stwierdzonej. Wyniki miałam w normie, jedynie kortyzol wychodził trzykrotnie przewyższając normę.

    Mój problem nastąpił kiedy wysiadła mi nagle psychika. Od wtedy zaczęła się "przygoda" i zażywanie fluoksetyny. Co prawda polepszyła stan psychiczny ale wywołała w tym czasie inne choroby. Leczenie takim kosztem to nie jest leczenie. Teraz pozostało mi leczyć się na kilka frontów i odwiedzać kilku specjalistów.

     

    I mio85 ma rację. Te Fluo to ssrajowe gowno, na które jestem tak wściekła, że odszkodowanie nawet by mi nic nie dało i zdania o fluo bym nie zmieniła.

     

    Masz odpowiedź dlaczego przytyłaś, jeżeli był to znaczny przyrost masy ciała. Przewlekle podwyższony kortyzol powoduje zmianę wyglądu człowieka w galaretowatobrzuchy worek na tłuszcz, prowadzi do szybkiej utraty tkanki mięśniowej, indukuje z czasem insulinooporność. Także nie wyrokowałbym tak bezwzględnie i jednoznacznie winy fluoksetyny. SSRI statystycznie nie powodują przybierania na wadze, statystycznie częściej jest wręcz tak, że pacjent chudnie w początkowych miesiącach (tyczy sie to zwłaszcza fluoksetyny i sertraliny w tej gr. leków). Przyrost masy ciała w przypadku SSRI jest kwestią wieloletniej terapii nimi i jest dla człowieka z powodu rozciągłości w czasie z reguły niezauważanlny (najwiekszym ryzykiem obarczone w tym zakresie jest stosowanie paroksetyny), doytyczy on statystycznie częściej kobiet niż mężczyzn i nie jest żadną regułą że po 40 latach brania SSRI bedzie się ważyć wiecej niż ważyłoby się alternatywnie ich nie stosując, bardzo wiele ludzi na silnych lekach działających tylko na serotoninę trzyma bardzo szczupłą sylwetkę, nie ma apetytu, nie odczuwa silnego stresu co powoduje obniżenie poziomu i wahań kortyzolu, adrenaliny, owiele lepszą krzywą poziomu curku we krwi niż mieli z lękami, bezsennością, stresem, depresją, itd.

  4. Czy branie przez pewną ilość czasu dawke 100mg mogło zaszkodzić i czy po tym leku mogą pojawić się akatyzje?

    Pewnie mogą , bo z wiekiem u niektórych to one sie pojawiają nawet bez leków XD Ale prawdopodobieństwo jest bardzo małe. Chlorprotiksen to paraneuroleptyk, nie stosowany stricte jako lek roboczy w psychozach, za słabo łączy sie z rec.D w układzie mezolimbicznym, więc i akatyzji byćnie powinno zwłaszcza przy tak małej dawce, bo z tego co kojarze to próby leczenia psychoz chlorprotiksenem owocowały dawkami przekraczającymi 1g/d i nawet wtedy słabą skutecznością.

  5. Zastanawiam się nad taką kwestią, otóż wszędzie w necie mądrzy ludzie piszą, że wysoki poziom kortyzolu jest sprawcą nerwic, lęków i depresji. To dlaczego lekarze nie przepisują nam w pierwszej kolejności (po wcześniejszym ustaleniu jego poziomu) leków, które obniżają jego poziom, przez co wytłumiają lęki, pobudzenie emocjonalne itp. Mam na uwadze takie leki jak np. amitryptylinę, hydroksazynę i kilka innych. Co o tym sądzicie ?

    Sądzimy, że nerwica, lęki, stres, bezsenność jest sprawcą wysokiego kortyzolu a nie na odwrót .

  6. Joaszy 3ci dzień to nawet nie osiągnełaś steżenia w osoczu dla dawki 50mg/d . Przygotuj się tak na tparenaście tyg. uboków, bo liczę że na 50mg/d się przy ZOK, zab.lękowych nie skończy :D Także się nie martw , to normalne wejście na SSRI .

  7. a każdy rzut w schizofrenii konczy się utrata szarych komorek.

     

    Z tego co ja i obecna nauka się orientuję to dopaminergiczne komórki mózgu niszczą nieodwracalnie silnie neurotoksyczne pochodne haloperidolu powstające podczas jego metabolizmu.

     

    nie wiem o czym piszesz, ja sie czuje dobrze

    Ahma ty bierzesz takie kombo, że płetwal błękitny pływałby do góry brzuchem po tygodniu :D Jeżeli taka kombinacja nie daje rady to jesteś b.cieżko obciążona genetycznie jak np. ludzie z juz wczesnodziecięcą

    , niereagującą na żadne nowe LPP. Ja na twoim miejscu bym rzeczywiście spróbował dać se spokój z tonami gówna typu Ketrel, Solian i inne najnowsze wynalazki TVNu. Zostawił w cholere haloperidol , który przewlekle niestety bardzo szybko robi z człowieka całkowitego kalekę i spróbował leków klasycznych lub klozapiny. Uwierz , że zamiast amisulpirydu, kwetipiny, haloperidolu i cholera wie co ty tam jeszcze lykasz lepsza byłaby sama Klozapina, która daje często spektakularne efekty w schoizo lekoopornych jak lek solo . Zawsze można dodac jakiegoś klasycznego ;) A w wikipedii agranulocytozą straszą , jakby była ona częstsza niż marskość wątroby, albo ciężkie uszkodzenia nerek po walproinianie sodu chociażby, albo zawałami serca , o które 10x łatwiej przy cholesterolu 4135618561856 i zatłuszczonymi nawet powiekami po olanzapinie. Także może warto by spróbować , bo widzę że najwyżej średnio jest z Tobą, no a już napewno mogłoby być o wiele lepiej ;)

     

    to Ty powinnaś sie leczyć

    to swoją drogą :D

  8. Szkoda że nie mieszkam w stanach tylko w zapyziałej Polsce, gdzie ludzi chorych i zaburzonych psychicznie traktuje sie jako druga kategorię, co nawet widac w refundacji leków na ciezsze choroby jak schizofrenia. żal

    Ladywind , daj że spokój , to że macie problemy z depresjami , nerwicami , itp. wcale nie znaczy że macie zredukowaną możliwość myślenia także wypadałoby czasami pełną piersią z tego skorzystać - naprawdę wierzysz, że ketamina zsyntezowana w latach tuż po wojnie koreańskiej jest cudownym lekiem na depresję czy OCD (jak to też widziałem było wypisywane) ?

    Pora zrozumieć , że dochodzimy do granic możliwości pomocy w zakresie leczenia objawowego jakie stanowią tabletki. OCD, nerwice, depresje, schizo są chorobami u których podstaw leżą kombinacje niekorzystnych zmian strukturalnych ciągnących za sobą zmiany czynnościowe w organizmie, a te wykształcają się na podłożu (w zależności o rodzaju zaburzenia bo proporcje są bardzo różne dla w.w. ) kombinacji obciążeń genetycznych i oddziaływań czynników srodowiskowych (szczególnie podczas wzrostu/rozwoju organizmu). Trzeba rozpoczęcia nowej ery w medycynie i technologii , żeby można było zacząć zmieniać fundamenty fenotypowe na których opierają się te zaburzenia - manipulacje na genach , ich ekspresji i w jakiś sposób naprawianie już istniejacych niewłasciwych struktur ciała -> to samo co leczenie wszystkich chorób genetycznych. A leczenie tabletkami wykształconych w mózgu połączeń sprzyjających OCD, niewłaściwej budowy i co za tym idzie funkcji pewnych elementów w schizo , itd. to jedyna przy dzisiejszej technice para-pomoc, którą w 2014 roku ma do zaoferowania cywilizacja.

  9. Gdybym miał depresję skorzystałbym z tej metody

    to napisz jeszcze jak bys to zrobił , krok po kroku ,,,bo wiekszość z Nas nie ma takich możliwości , znajomości i okoliczności .

    Ja próbowałem leczyć swój-żywot Metoxetaminą i po trzech użyciach na dobre mi to nie wyszło ( wiadomo towar z Rc to i jakośc marna ) ogólnie , choc za pierwszy razem coś tam zaskoczyło .

    Zanim dojdzie ( jeżeli w ogóle dojdzie ) do tego ,że lek o tej nazwie GLYX-13 wejdzie do aptek ,ja zapewne będę już prawnuki wychowywał , albo i na to nawet nie zdążę.

    Skontaktowałbym się z kliniką. Omowił szczegóły.

    Odłożyłbym kase.

    Załatwil wizę.

    Kupił bilet do Nowego Yorku...........

    A smok i krasnoludki gdzie ?

  10. Widzę że nad pokaźną częścią POlski nadal upały .

    "Pozwy, zgrupowania, kary na koncerny" w głowie się nie mieści co schorowani ludzie wypisują XD

    Przecież zamiast wycierać farbę z klawiatury i marnować czas nie lepiej zająć się czymś efektywnym w swoim życiu ?

     

    Już we wcześniejszych postach tłumaczone było , że żadne pozwy od jakiś łbów, ani nawet samego prezydenta stanów zjednoczonych Buraka Obamy nie wchodzą w grę, a nie daj Boże wejdzie ktoś z machiny przemysłu powiązanego w jakiś sposób z szeroko pojętym przemysłem farmaceutycznym i tylko się tylko utwierdzi w tym że tabletki łyka bydło z nibymózgami i nie takie to niemoralne jak opowiadają, bo zabić kurę na rosół to zupełnie co innego niż delfina, słonia czy małpę.

     

    Po pierwsze trzeba byłoby przed niezawisłym sądem przedstawić dowody, które by się ostały w jego obliczu czyli wykazałyby związek przyczynowo-skutkowy brania jakichkolwiek leków z zaburzeniami np. seksualnymi. Co jest nie do udowodnienia na podstawie znanych dziś faktów, bo nawet ja taki zwykły prostak jak ja mający (szczególnie przy dysponujących bilionami dolarów koncernach, najbardziej zaawansowaną aparaturą, zespołami naukowców uznawanych dziś za najwyższego szczebla biegłych w tej dziedzinie również przed sądami ) do gadania tyle co ch..j do srania jest w stanie wysunąć trylion innych hipotez wyjaśniających taki stan rzeczy (o ile jakaś krucjata kuracjuszy będzie w stanie udowodnić w ogóle przed sądem że ma zaburzenia seksualne XD - chciałbym to zobaczyć XD ). Jedną z przykładowych może być iż procesy seksualne u ludzi chronicznie cierpiących na nerwicę, lęki, depresję ( w zw. z tym stale podwyższony poziom noradrenaliny, dopaminy w pewnych ściśle określonych częściach mózgu, obniżony z kolei poziom serotoniny w innych) , wykształcały się i przez całe życie do momentu rozpoczęcia farmakoterapii zachodziły przy owych zaburzeniach neurotransmisyjnych, co tłumaczy dlaczego ludzie znerwicowani statystycznie o wiele częściej cierpią na przedwczesny wytrysk, odczuwają silniejsze bodźce seksualne, łatwiej dochodzą do orgazmu, częściej cierpią na zaburzenia erekcji, itd. Leki regulując stężenia neuroprzekaźników w odpowiednich strukturach mózgu, powodują obniżenie stężenia i "wyrzutu" noradrenaliny, dopaminy, podwyższenie stężenia serotoniny , w zw. z tym następuje efekt terapeutyczny w sferze zab. psychicznych i pożądana jest jego trwałość po zaprzestaniu leczenia, jednocześnie widzimy że w takim wypadku mamy do czynienia z utrzymującym się prawidłowym stężeniem neuroprzekaźników , będących jednocześnie ze wzgl. na seksualność stanem niekorzystnym w stosunku do poprzednich nominalnych wartości (ale defacto patologicznych, które doprowadziły do zaburzeń psychicznych) , ale przez organizm uznawanych za własne i na podstawie których to wykształcała się w okresie płodowym, niemowlecym, dziecięcym a później trwała w wieku dorosłym seksualność danego osobnika.

     

    Albo prostszy i bardziej prawdopodobny wariant - występujące zab. seksualne są efektem depresji... bla bla bla...

     

    Oczywiście to wszystko tylko w kwestii fantazji , bo żadnego pozywania nie będzie, ale - w POlsce prokurator po przeczytaniu pierwszych 2 zdań, wyj...ie do śmietnika doniesienie i jeszcze będzie miał pół dnia pompe i pokazywał kolegom jakie debile zamieszkuja naszą zaawansowaną IV RP, a w powództwie cywilnym po 15min, sąd oddali biznes w całości , przyjebie wam symboliczne ku przestrodze koszty sądowe i się na tym cyrk by zakończył. W Stanach , gdzie można pozywać o pognieciony koperek z warzywniaka to przynajmniej byłby pełnometrażowy kabaret transmitowany do TV, który skończyłby sie takim samym śmiechem jak w POlsce.

     

    Witajcie.

    Tu doktorka zapewniła, że takie skutki występują znacznie rzadziej

    Kłamała / została lekarką bo mama i tata, a w POlsce dzieci muzyków zostają muzykami, sportowców sportowcami, polityków politykami, stomatologów stomatologami, prawników prawnikami / kupiła dyplom na hali targowej.

    P.s. gdzieś na forum znalazłem listę leków przeciwdepresyjnych, które nie powodują zaburzeń erekcji. No i zgubiłem post :(

    Zab.erekcji to bardzo mała składowa zab.seksualnych i z.e. akurat są najmniej doskwierającym elementem spektrum zab.seksualnych przy SRI :)

  11. Vizir, wiem, że nie zmieni mi się osobowość nagle i nie będę Superwoman, ale mam porównanie z citalopramem i dupnie jest póki co. Ciężko mi się wstaje z łóżka, czasem w ogóle mi się nie wstaje. Lęki bezsensowne występują nadal, więc podłamana jestem póki co, bo jak pomyślę, że czeka mnie kolejne 6 tyg by coś zadziałało to mam ochotę rzucić wszystko w pizdu.

    6tyg. za mało na lęki, strzelam ze docelowo 50mg również ;)

  12. Leci 6 tydzień odkąd biorę sertre w dawce 50 mg i kolokwialnie mówiąc dupy nie urywa. Czuję zmęczenie, lęki są jednak mniejsze no i takiej życiowej werwy nadal mi brak. Zapewne czeka mnie zwiększenie dawki.

    Żaden lek nie da ci werwy XD SSRI blokują lęk i tyle, a te forumowe opwieści o werwach to po 2tyg. doświadczający ich delikwenci lądowali na ziemi i pisali "że cos się zepsuło :P po początkowym megapowerze". Na długa metę bedziesz brać na klate jak robot wszystko , ale nie licz na werwę , zmianę w innego człowieka niż do tej pory byłaś :D takie rzeczy to na forach tylko , no i na amfie, ale to też mija równie szybko jak początkowa hipomania po SSRI u niektórych.

  13. Żałuję że zacząłem się "leczyć" "lekami", bo to gówno nie ma za zadanie leczyć, tylko tak zmulić pacjenta, żeby przestał się rzucać. Po tym gównie nie da się żyć, chodzę na wpół przytomny.

    No jeżeli o leczenie F.20 idzie to pewno racja XD W sumie schizo samo w sobie jest wyrokiem bycia martwym za życia ... ja nic gorszego sobie nie wyobrażam, więc i świat nie może zostawić takich delikwentów bez POmocy, leki w pakiecie z ginekomastią, przyszczycą, wąsami, 10cm warstwą fatu na całym ciele, upośledzeniem syntezy melaniny i wyglądem jakby się wyszło po 35 latach z piwnicy na słońce, impotencją, bezpłodnością , cukrzycą, miażdżycą, zawałem , udarem i przepalaniem z dymem papierosowym całej renty w 1tydz, połową etatu na wykładanie w markecie lub siedzeniem w budzie "ochroniarskiej" z orzeczeniem o niepełnosprawności i .... ah... no - "By żyło się lepiej" , ogólnie jest postęp, "dziś mamy do zaproponowania niesamowicie większy komfort życia niż 50lat temu pacjentom" no i.... co ja się będe rozpisywał - TO DA SIĘ LECZYĆ !

  14. Jak to jest, że risperidon uchodzi za lek aktywizujący, a ludzie mówią, że to silny zamulacz i często powoduje obniżenie nastroju?

    Bo zwykli konsumenci, a nawet część lekarzy myli akatyzję z aktywizacją, ponad to aby zacząć mówić o uchodzeniu czegokolwiek za cokolwiek, trzeba obrać kontekst zakresu dawek o których rozmowa - bo mikrodawki LPP (np. 0,5mg/d) risperidonu mogą wykazywać działanie aktywizujące jak najbardziej przez blokowanie głównie autoreceptorów, nie wykazując dużego działania w stosunku do struktur umiejscowionych w postsynapsie, natomiast różnicowanie LPP pod wzgl. stopnia aktywizacji przy dawkach przeciwpsychotycznych jest zabiegiem podobnym do różnicowania stanu pacjenta pierdolniętego przez pociąg 100km/h i przez autobus 100km/h. Wiadomo , żeby nie poniżać lekarzy psychiatrów i już do reszty i nie sprowadzać ich zawodu do wypisywaczy recept na leczenie objawowe to tam się tworzy "wybory" dla pacjentów, całkiem jak WSI (których jak wiadomo już nie ma) nasze parlamentarne XD Pani psychiatra bedzie siedzieć, kiwać głową "tak , tak" , wybierać spośród niezliczonej ilości "nowocznesych" leków, "mamy wiele wariantów", możesz przełożyć z pkt A do B, z B do A możesz wybrać czy będziesz wyglądał jak nienormalny trząsł się jak galareta , napierdalał 22h/d minetę w powietrze i robił igłe magnetyczną powykręcanymi palcami, czy będziesz ważył 2paki , zdrapywał tłuszcz z włosów i ryja szpachelką, czy wyrosną ci cycki, czy wąsy (te 2 ostatnie to rzeczywiście jakiś wybór w zależności od tego jaka płeć XD). Podsumowując , aktywizować to mogą kilkukrotnie niższe dawki niż stosuje sie do leczenia przeciwpsychotycznego (juz nawet nie wspominam o pierwszej fazie "opanowywania objawów" cokolwiek to znaczy :D ).

  15. Od dawna bardzo boję się leków. Kiedy lekarz zapisał mi Rispolept i Asertin, zaczęłam czytać w Internecie o tych lekach i byłam śmiertelnie przerażona, ale podjęłam decyzję, że będę je brać. Teraz jestem przerażona opiniami o tych lekach oraz tym, co się ze mną dzieje :( Nie wiem co robić. Bardzo się boję i nie wiem, czy mam dalej to brać, czy odstawić. Nie chcę już dłużej brać tych leków. Moimi jedynymi problemami było niepanowanie nad emocjami i obsesja na punkcie osoby. Nie mam psychozy. Co robić? Męczyć się z tym dalej czy odstawić? Chyba zwariuję! :cry:

     

    1) co się z tobą dzieje ? ("Teraz jestem przerażona opiniami o tych lekach oraz tym, co się ze mną dzieje")

    2) jakie dawki bierzesz ?

    3) "... i obsesja na punkcie osoby" - o co chodzi ?

×