Skocz do zawartości
Nerwica.com

pika30

Użytkownik
  • Postów

    357
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pika30

  1. michalb ja mam równo 30, a wy? jeśli chodzi o myśli to bardzo ciężko je wyłączyć. ja mam co chwila natrętne myśli, od których się źle czuję i nie mogę nad nimi zapanować, więc jak "nie myśleć"? -- 11 lis 2013, 18:51 -- Witaj Megi w jakim wieku masz dziecko? Można łączyć hydroksyzynę z melisą? bo ja mam hydroksyzynę w syropie, mam też w tabletkach ale boję się wziąść bo nie wiem jak będę funkcjonować, mój synek ma 4 i pół miesiąca
  2. kurcze mi się tak często robi i przecież ja nic nie biorę , ale nigdy nie było żeby mi się to podobało ;(
  3. ja nienawidzę jak czuję się taka pobudzona, taka w euforii, wtedy ogarnia mnie lęk że zaraz wpadnę w jakąś manię, przeraża mnie to, też wam się tak czasem robi? tak jak bym była na spidzie tylko że mam lęk przez to, czy to objaw czegoś groźnego?
  4. ja uważam że leki nie leczą tylko właśnie psychoterapia jest w stanie nas wyleczyć :)
  5. myślisz że da się to przezwyciężyć zajmując głowę czymś innym? ja jestem teraz skupiona na dziecku, cholernie się źle czuję, ale jak mały tylko zapłacze, albo muszę coś przy nim zrobić to robię automatycznie i nic nie czuję już, tak jak by mi się lepiej zrobiło
  6. nic nie mówcie o alkoholu, bo nie piłam NIC przez 13 lat.. u mnie nocka dziś dobrze :) i wstałam nawet w całkiem dobrym humorze, mama zaraz przyjdzie, weźmie synka na spacerek, mąż robi zupę z dyni a ja się relaksuję płatek róży jak tylko leki zaczną prawidłowo działać to ci to wszystko minie, będziesz normalnie funkcjonować i żyć ! nerwa ja też sobie zawsze wkręcam takie schizy, ja najbardziej boję się wtedy że mam schizofrenię i że stracę kontrolę i nie będę nad sobą panować.
  7. BENZO TO AFOBAM, SEROXAT TO PAROKSETYNA, LEKARKA MI KAZAŁA KIEDYŚ BRAĆ SEROXAT + AFOBAM ( AFOBAM 3RAZY DZIENNIE)
  8. płatku ale czasem są sytaucje że trzeba wziąć, mi się wydaje że na każdego te leki działają inaczej, ja np kiedyś jak zaczynałam brać seroxat to moja pani doktor kazała mi je brać 3 razy dziennie !! czaisz to ?? brałam je więc 2 razy dziennie przez jakiś czas i się nie uzależniłam, ponieważ ja nie mam tendencji do uzależniania. ale to zależy od organizmu. ale ja ogólnie nie cierpię leków i unikam chemi
  9. nie mogli ci dać jakiegoś zastrzyku żeby cie szybko uspokoić? nie wyobrażam sobie nawet takiej sytuacji... byłaś na pogotowiu?
  10. benzo to ja mam w domu - afobam, po tych lekach człowiek się naprawdę super czuje, ale trzeba na nie uważać bo uzależniają.
  11. HANIA to znaczy że jesteś wogóle bez leków? płatek róży ty pierwszy raz zaczynasz brać leki? czy już kiedyś coś brałaś? Pomału zaczynam mojego synka dokarmiać butelką, zaczynam go przyzwyczajać, bo jeśli zajdzie konieczność brania leków to będę brać, nie ma co - jak napisałaś się mordować.
  12. ruszy się ruszy, zobaczysz. ja też pewnie niedługo zacznę brać leki bo już mam dosyć życia w czarnej dupie, tym bardziej że zatruwam życie nie tylko sobie ale i swojej rodzinie.
  13. no to jeszcze z tydzień , dwa i będziesz się czuła dobrze :)
  14. płatek róży a ile już bierzesz te leki? mi tak zazwyczaj leki zaczynały działać około miesiąca, oczywiście miałam skutki uboczne ale było do przeżycia. -- 10 lis 2013, 12:44 -- płatek róży a możesz napisać jakie kwasy omega i magnez bierzesz?
  15. ja brałam paroksetynę - seroxat , chodziłam na nich mocno pobudzona, jak na spidzie, brałam około 2-ch lat, później kilka lat sertralinę - zoloft, zresztą fluoksetynę też brałam kiedyś - seronil, nie brałam nigdy wenlafaksyny i tak szczerze mówiąc myślałam o niej żeby spróbować, bo moja znajoma bardzo sobie chwali, zobaczę co mi powie lekarka 30-stego jak do niej pojadę. na razie piję melisę.
  16. nerwa to ile już nic nie bierzesz? na psychoterapię mam 70 km w jedną stronę, i trzeba za nią zapłacić no i jeszcze dojechać. u mnie jest tak że mam zmiany nastroju co 15 minut, raz mi się wydaje że sobie poradzę a za chwilę że nie dam rady i tak w kółko -- 10 lis 2013, 11:36 -- bo jak pytam o leki to piszesz antydepresanty
  17. mi to się marzy porządna psychoterapia ale u nas to bez szans.. -- 10 lis 2013, 11:21 -- a to nie można tu pisać nazw? ja nienawidzę brać leków, mam lęk przed braniem leków i to kolejny problem, wmawiam sobie że dam radę ale nic z tego nie wychodzi, tak jak piszecie, życie przelatuje przez palce, mam cudownego synka którym nie umiem się cieszyć i jak tak dalej pójdzie to mąż mnie niedługo zostawi...
  18. a wy co bierzecie? wspomagacie się czymś na uspokojenie ? -- 10 lis 2013, 11:17 -- mieszkam w małym mieście, ale kompletnie nic tu nie ma, do piły mam 70 km.
  19. planuję zacząć brać jakieś leki, ale wizytę mam dopiero 30-go listopada, bo mieszkam w małej mieścinie i lekarz u nas przyjmuje raz w miesiącu, przyjeżdża ze szczecina i kasuje 150zł za wizytę
  20. Płatek róży, a jakie leki bierzesz? PJT ja tak jak pisałam nie biorę nic ponad rok.
  21. Hej! Sprowadza mnie tu - tak jak zapewne większość osób choroba z którą męczę się już 13 lat. Zawsze chciałam pisać na forum, ale jakoś nigdy nie miałam odwagi, nie mogłam się zmobilizować, a może poprostu mój stan był dla mnie tak okropny że od razu siegałam po leki. A jak tabletki zaczynały działać, gdy już czułam się lepiej, ten temat mnie nie interesował, albo poprostu nie chciałam się nad tym zastanawiać. -- 10 lis 2013, 07:13 -- A więc może w skrócie przedstawię swoją historię... Zachorowalam jak miałam 17 lat - wzięłam kilkanaście razy amfetaminę ( z koleżankami na imprezach) i tak się wszystko zaczęło. Dostałam napadów lękowych, od tego depresji i fobii. Jeździłam od lekarza do lekarza- brałam różne leki. Moje życie zamieniło się w koszmar. Mimo to zdalam maturę, zrobilam prawko, skonczyłam studia z dość dobrym wynikiem później wyszłam za mąż, poronilam 2 razy, rozwiodłam się. Oczywiście cały czas towarzyszył mi w tym lęk. Potrafiłam niezależnie od godziny biec w panice do mamy że coś się że mną dzieje. Pewnie wszyscy w mojej rodzinie mają mnie za wariatkę, nie mam zbyt dobrego wsparcia. -- 10 lis 2013, 07:23 -- Wyszłam za mąż po raz drugi, znów zaszlam w ciąże i znów poroniłam. Nie chciałam wracać do leków więc zapisałam się na psychoterapie, jedyną jaka jest na naszym zadupiu i to oczywiście prywatnie. Chodzlam raz w tyg przez ponad pół roku ale efektów niebbylo żadnych, mój stan się pogarszal. Pani psycholog była beznadziejna. Podpowidziala mi żebym pojechala do szpitala psychiatrycznego że tam się zajmą mną fachowcy, że to oddział dla ludzi z nerwica i depresja. I ja głupia idiotka się zgodzilam. Byłam w szpitalu w kołobrzegu i mój stan się pogorszył. Ja- osoba która przeraźliwie boi się chorób psychicznych na oddziale ze schizofrenikami, maniakami i innymi ciężko chorymi osobami. -- 10 lis 2013, 07:31 -- Dostalam antydepresanty, nie wiem czy można używać nazw leków, dostalam zoloft i wypisalam się po 10 dniach na własne żądanie. Nie mogłam dojść do siebie przez jakieś 2 mies. Jak tabletki zaczęły działać, było już lepiej, choć rewelacji też nie było. Po ponad pół roku zaszlam w ciąże. Odstawiłam od razu wszystkie leki, czułam się nawet ok. Wkońcu udało mi się donosić ciąże, oczywiście pod okiem specjalistów, co kosztowało mnie kilkanaście tysięcy. Urodziłam slicznego,zdrowego synka, ale moj stan się znów pogorszył -- 10 lis 2013, 07:38 -- Na początku tłumaczyłam sobie to jako depresja poporodowa itp ale teraz to co się że mną dzieje nie mieści mi się w głowie myślałam że jak będę miała dziecko to przestanę myślec o sobie, przestanę się wwsłuchiwać w swój organizm. Ale jest źle:( nie mogę wsiąść żadnych leków bo karmię piersią, mój mąż ma mnie dosyć i mam wrażenie że przestał mnie poważnie traktować, nawet mi mówi w złości że h uj nie życie takie ze mną. Ale ja to rozumiem, bo sama mam siebie dość. -- 10 lis 2013, 07:46 -- Mąż pracuje od rana do wieczora, ja jestem z dzieckiem sama, nie mam od nikogo pomocy, nie mam pomocy od mamy która też pracuje i nie ma czasu. Nie mogę sobie pozwolić by wziąć coś na uspokojenia i położyć się spać bo mam dziecko którym trzeba się non stop zajmować. Przy synku staram się być spokojna i opanowana, nie chce źeby mój stan i moje samopoczucie jakkolwiek wpłynęły na jego życie. Ale już nie wiem co mam robić, jestem przemeczona i coraz bardziej zrezygnowana. Nie śpię całą noc... Jeśli wam zanudzam i zaśmiecam forum to z góry przepraszam.
  22. pika30

    Strach przed strachem

    Dokładnie! jest to możliwe! Ja się boję że się zacznę bać...
  23. pika30

    Strach przed strachem

    Hej! Megi ja urodziłam ponad 4 mięsiecy temu i chyba całkiem na głowę dostałam. Bardzo źle się czuję, nie mogę w nocy spać, wybudzam się, czuję jakbym miała zaraz jakiś drgawek dostać, mam natretne myśli, okropne lęki że zwariuje zaraz. Boję się sama siebie. Nic po mnie nie widać bo to wszystko dziwne dzieje się w środku mnie, mąż mi dziś powiedział że mi się w dupie poprzewracało. Tylko że ja leczyłam się już wcześniej przed ciążą. Jestem bez leków już ponad rok czasu. Nie nawidze brać leków i postanowiłam w końcu z tym zawalczyc, ale chyba przegrałam ;(
×