Witajcie moi mili :) dzis pierwszy dzien w pracy... xanax wziełam profilaktycznie, rano bylo ciezko, bo jeszcze dziecko mi sie rozchorowało, mąż jakis wkurzony, bo mu kazałam zawieść mocz córci na badania a sie okazało ze dopiero od wtorku mozna i sie spoznił do pracy i wogole...A ja na luzie zajechałam w sumie ale zaczeło sie potem... w pracy kazdy pytał co mi bylo czy juz zdrowa. Jak sie blizej przyjrzeli to stwierdzili ze zle wygladam nadal ALe tutaj nikt nie wie co mi jest na prawde... Na razie sie trzymam, staram sie nie myslec...
Mam taki jeden duzy pozytyw, ze od marca mam załatwioną nową prace :) To mnie trzyma na razie na luzie w miare tutaj...Po prostu staram sie olewac pewne sprawy i nic na sile