Cześć! mam 20 lat, cierpię na zaburzenia lękowe i depresyjne, w sumie dopiero rozpoczęłam leczenie. długo nie mogłam zdecydować się na odwiedzenie specjalisty, dopiero gdy znalazłam się "na granicy" stwierdziłam że nie poradzę sobie sama, szczególnie w otoczeniu tych ludzi w kręgu których jestem. bardzo mi ciężko, szczególnie ostatnio, moje poczucie własnej wartości osiągnęło już chyba poziom 0 i nie czuję żeby miało się coś poprawiać. w moim życiu nastała kompletna stagnacja (piękne słowo), nie widzę żadnego celu, sensu.
wow, jak przeczytałam to co napisałam to stwierdziłam że jestem naprawdę popaprana (oO)
no dobra, pojojczałam, wystaarczy na dziś...