-
Postów
16 053 -
Dołączył
Treść opublikowana przez platek rozy
-
Davin, wielu sie juz nauczylam , miedzy innymi dyscyplinowac swoje mysli w miescach w ktorych lapia mnie lęki ale ile to wysilku ... a moj mozg i tak wpedza mnie w herezje mimo ze to juz nudne jest bo w kolo takie samo i juz tyle razy przerobione
-
Zosia_89, wyp[ilabym , strasznie lubie chokolady na goraco i w kazdej knapce w ktorej bywam takowe kosztuje wiec musza byc w menu:) ja wiemczy twardzielka? Ja chyba chce zyc jak najbardziej normalnie mimo tego calego gowna w ktorym tkwie ktore mi funduje moj wlasny mozg. AAA nie powiedzialam pani z Mops ze dostalam znow papiery o skladanie na grupe , bo jesli sie przyznam ona odwola mnie ze stazu a ja tego nie chce , mimo calego strachu ktory we mnie jest...
-
Davin, no dawno i oby sie ten stan utrzymal bo ja juz mam tylek odparzony A nie umiem nie przezywac , czasami mi sie udaje ale tylko czasami a tak wiecznie dialog we lbie mam .
-
cyklopka, Slonce tez nie lubie gadek o dzieciach a swego czasu czesto je slyszalam a teraz juz jestem za stara na dziecko zreszta nie kazdy w zyciu musi je miec....
-
Zosia_89, oj jakbym chokolade wypila:) a jak ja robisz????
-
Od 10 rano nie bylamw toalecie w wiadomej sprawie --- moze leki zaczynaja dzialac? Pobolewa mnie brzuch co jakis tam czas ale nie biegam do kibelka. mirunia, Kochana masz dobrego szefa z e tak Was zwalnial:) Moj dawny to w zyciu nawet minuty wczesniej by nie zwolnil on mial pretensje o wyjscie do toalety bo przeciez on placi za prace a nie za inne rzeczy. Nie umiem sie nie dolowac , w sumie dziwie sie sobe z edzis mi slabo w biedrze ale jak ja cala slaba jestem to moze dlatego? Wystraszylam sie ze z oslabienia zemdleje i odebralam to jako porazke. Dzwonila pani z Mops do mnie z pytaniem jak sie czuje przed piatkiem --- opowiedzialam po krotce co u mne a ona stwierdzila ze mowie o tym nowotworze jak o pojsciu na kawe i ze brawa dla mnie bo nie histeryzuje a ja sobie mysle ze bardziej bede histeryzowala przed stazem ... no i w dniu zabiegu tez , o wtedy to bedzie histeria na calego.
-
kosmostrada, super ze taki dzionek mialas bez wiekszych stresow:) bardzo mnie to cieszy Slonce:********* Ja zjadlam marchwianke z sucharami , zjadlam leki i chodze z plastrem na czole , takim na migrene chlodzacym bo boje sie brac lekow przeciwbolowych zebym nie pogorszyla sprawy zoladka. Dolek jednak zalapalam bo jak mnie dzis wyjscie do Biedry powalilo to ja sobie nie wroze ze dam rade na stazu...
-
Mag14, ja to mam manie tworzenia scenariuszy przed wydarzeniem czy spotkaniem z kism kogo nie znam albo znam malo... I wszytskie te scenariusze sa czarne oraz nakrecaja moje lęki. Nie mialam tak jak bylam zdrowa na umysle Marchewe gotuje , bede jadla marchwianke.
-
Mag14, ja bym moj mozg zhandlowala na czarnym rynkyu , moze by sie jakis chetny znalazl na takie cudo! A sobie bym zafundowala wspanialy nowy , cyber mozg ktory by byl zaprogramowany zeby nie produkowac herezji.
-
Poszlam do Biedry po papier i jaki mnie tam glod zlapal az mi sie slabo zrobilo oczywiscie znerwow...eeeee eeeee moj mozg jest nienormalny i ulomny.
-
acherontia-styx, ale wczoraj mialam jeszcze chec do jedzenia a dzis wcale:(
-
Ale sie wyfituje za te dni .... normalnie jak nigdy. juz spadlam dwa kilo.
-
Davin, no tak same czarne mysli jak ten wegiel mi przychodza do glowy:p:D
-
Aurora88, teraz wlasnie podejrzewam ze moze to nerwy jednak ale az tak???? Nie wiem sama , juz zxa cholere nic nie wiem.
-
bonsai, łosie sa pyszne! pod kazda postacia , wedzone , pieczone , gotowane na parze mirunia, to tylko ja jestem taka nieudolna? acherontia-styx, wypilam miete, smecte , "elektrolitry" i melise , i sikam tylko po tym calym piciu oraz z nerwow boli mnie brzuch. Pamietram ze jako dziecko mnie polozyli z jakas wirusowka w szpitalu i lezalam ponad tydzien i to sama bo nie iwedzili co mi jest ... jak ja tam beczalam :(w dodatku to izolatka byla taka gdzie nawet moja mama nie mogla przychodzic , mialam 8 lat i bylam przerazona ze umieram bo inni byli w sali wszyscy a ja sama .
-
bonsai, pewnie znow łosia jadles pysznego
-
acherontia-styx, :******** ja juz zaczelam podejrzewac ze znerwow sie tak rozpadlam ale chyba az takie by to ne bylo? Miewalam biegunki z nerwow ale nie do tego stopnia zebym w kiblu mieszkala. Dramat , dramat , dramat! Juz dzis wszytsko bede pila , zebym tylko nie musiala do szpitala. I tak mam tam jechac na zabieg i to starczy.
-
Aurora88, ja to sie nawet we wlasnym miescie potrafie zgubic jak mnie odmozdzy z nerwicy A map to juz za cholere Oby mi przeszlo to wszytsko bo ja do pracy mmusze i chce!> filip133, osz Ty Nicponiu
-
JERZY62, Jerzyku kobiety map nie umieja czytac a co dopiero takich lokalizacji filip133, oj jak ja nie lubie odleglosci w ziwazkach ... no ale sila wyzsza to coz zrobic.
-
bonsai, to prawda, ja mam wszedzie okna pootwierane. I napawam sie powietrzem., Co jadles???? Wzielam prysznic i pije smecte.Paskudniejsza od elektrolitow .
-
filip133, Myslalam ze byliscie gdzies z miasta obok
-
Zaczełam Epicka opowieść o losach polskiej rodziny wpleciona w dramatyczne wydarzenia XX wieku rozpoczyna się z chwilą wybuchu I. wojny światowej, a kończy po stu latach – w czasach współczesnych. Czerwiec 1914 roku. Podczas porodu bliźniaczek – Marii i Anny – umiera ich matka. Stanisław Winny, ojciec nowonarodzonych dziewczynek, opłakuje ukochaną żonę, patrząc z lękiem w przyszłość – ma bowiem pod opieką nie tylko bliźniaczki, ale również dwóch synków. Bracia Stanisława oraz jego rodzice, Bronisława i Antoni, jednoczą swoje siły w obliczu tragedii. Kilka tygodni później nadchodzą kolejne dramatyczne wydarzenia – pewnego upalnego lipcowego dnia wybucha wojna... Długie lata I. wojny światowej i epidemia grypy hiszpanki boleśnie doświadczają ród Winnych. Tym bardziej cenią oni pokój i dobrobyt, które niesie ze sobą dwudziestolecie międzywojenne, chociaż przewrotny los nie szczędzi Winnym życiowych doświadczeń. Z rosnącym niepokojem obserwują, jak wielkimi krokami nadchodzi kolejna wojenna zawierucha. Wciągneło od pierwszej strony:)
-
Nie odkładajmy życia na później, bo nie wiemy, kiedy dostaniemy jedyną wyjątkową okazję spełnienia swojego marzenia, swojego pragnienia... Nie odkładajmy na później tego, czego pragniemy dziś... Bo nawet jeśli jeszcze nie wiemy, nie czujemy czy będziemy gotowi tak jak byśmy chcieli - podejmijmy wyzwanie... Bo gdy nie zaryzykujemy to potem zostanie tylko żal, że można było coś przeżyć, ale się nie przeżyło… Żyjmy tak, by nigdy nie żałować, że się czegoś nie zrobiło, że się ominęło wyjątkowy czas... Nieważne, czy mamy 20 lat czy 40-stka już za nami – nie twórzmy sobie sami niepotrzebnych ograniczeń...bo czasami... ...drugiej szansy na dzisiejszy uśmiech losu już nigdy nie dostaniemy...
-
filip133, ja jestem z Krakowa . Wcisnelam dwa kesy kanapki i dwa sucharki.
-
Nie odkładajmy życia na później, bo nie wiemy, kiedy dostaniemy jedyną wyjątkową okazję spełnienia swojego marzenia, swojego pragnienia... Nie odkładajmy na później tego, czego pragniemy dziś... Bo nawet jeśli jeszcze nie wiemy, nie czujemy czy będziemy gotowi tak jak byśmy chcieli - podejmijmy wyzwanie... Bo gdy nie zaryzykujemy to potem zostanie tylko żal, że można było coś przeżyć, ale się nie przeżyło… Żyjmy tak, by nigdy nie żałować, że się czegoś nie zrobiło, że się ominęło wyjątkowy czas... Nieważne, czy mamy 20 lat czy 40-stka już za nami – nie twórzmy sobie sami niepotrzebnych ograniczeń...bo czasami... ...drugiej szansy na dzisiejszy uśmiech losu już nigdy nie dostaniemy...