Witam, mieszkam w takiej miejscowości, gdzie bardzo słabo jest o pracę. Poszukałem pracę w ochronie, płacą najniższą krajową. Gdy jestem w domu to trudno mi przestać myśleć o pracy. Lękam się jak to będzie w pracy, w życiu gdy rodziców zabraknie. Żona jest na wychowawczym, mam dziecko na utrzymaniu, plus kredyt do spłacenia. W tej chwili pomagają mi rodzice, ale i tak ciężko jest żyć. Ostatnio są kłótnie z żoną o byle co. Mało rozmawiam z ludźmi, bo dużo lęków mam. W zeszłym roku prowadziłem ciężarówkę zagranicę, zestaw. Pierwszy raz wsiadłem w Anglii, od razu na głęboką wodę poszłem. Pamiętam gdy prowadziłem to miałem takie myśli: że nie dojadę do domu , spowodowałem wypadek, zabiłem ludzi swoim samochodem a tak wogóle nie było, nie uczestniczyłem w żadnym wypadku. Myślałem o samobójstwie, odechciało mi się żyć, ale moja wiara mi na to nie pozwala, oraz wiem co by czuła moja rodzina. Często gdy gdzieś idę, coś załatwić, to mam bóle brzucha, biegunka, nawet jak idę z kolegą odprężyć się. Mam zrobione prawo jazdy C+E, szukam cały czas, każdy chce z doświadczeniem. Przez dwa tygodnie ostatnie mam chęć tylko płakać. Widzę jakie mam bardzo ciężkie życie, w pracy zawsze robiłem najgorszą pracę.