Skocz do zawartości
Nerwica.com

buszujacywtrawie

Użytkownik
  • Postów

    397
  • Dołączył

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia buszujacywtrawie

  1. Dostałem to podczas ostatniej wizyty 16-go maja do jadłospisu. Spisuje się doskonale. Tylko drogi jest.
  2. Biorę w postaci Zolafrenu Swift 10 mg, dwa razy dziennie, co dwanaście godzin. Nie mogę po nim jeździć nawet rowerem a szkoda, bo kiedyś to uwielbiałem. Jak się podleczę to robię prawo jazdy.
  3. Odgrzać rosół z wczorajsza, dopieścić blogi, zastanowić się nad kupnem czegoś silniejszego do oglądania obiektów astronomicznych od mojej lornetki, popisać ręcznie, po fotografować, strzelić sobie kimę. Dokończyć czytanie Angory. Zadzwonić do rodziny, tej bliższej i tej dalszej. Wysłuchać mszy online
  4. Prowadzę cztery blogi: jeden astrologiczny, drugi o monarchiach, trzeci z recenzjami książek a czwarty poetycki. Ich doglądanie sprawia mi dużą radość. No i regularne przyjmowanie leków ma swoje dobre strony.
  5. Moje diagnozy były następujące: 2007 - zespół leku napadowego w przebiegu nerwicy, 2008-2012 depresja, w tym 2011-2012 psychoterapia psycho-dynamiczna odstawienie leków bez lekarza, no i w newralgicznym punkcie, po 13 miesiącach terapii pojawił się epizod psychotyczny, terapie przerwałem, doszło do samookaleczenia, trafiłem do doświadczonej lekarki po 80-tce, która zdiagnozowała zespół depresyjno - urojeniowy. Szybko mnie z niego wyciągnęła, zacząłem blogować i odnosić z tego powodu sukcesy. Od 2013 roku jestem na rencie psychiatrycznej. Ale z czasem lekarka zaczęła każde gorsze moje samopoczucie bombardować takimi ilościami leków, że zmieniłem lekarza, diagnoza brzmiała :CHAD. Potem w 2017 roku zmieniłem lekarkę na tą z 2007 roku i diagnoza była następująca: zaburzenia osobowości i depresja nawracająca. W końcu doszło do czegoś dziwnego, i wybyłem z domu na kilka dni. W końcu trafiłem na oddział psychiatryczny jednego z krakowskich szpitalu, gdzie byłem od 18 października do 6 grudnia. Diagnoza: schizofrenia paranoidalna. Teraz wiem, że najważniejsze jest regularne przyjmowanaie leków. Powróciłem do blogowania, bo był czas, że doktorek od CHADU przepisywał takie leki, że tylko całymi dniami przeglądałem bezmyślnie komputer. A teraz mam silę by coś tworzyć, pisać, chociaż lęk przed wychodzeniem z domu pozostał, zwłaszcza w biały dzień. Wizyty mam średnio co dwa miesiące, jeszcze mam wahania nastrojów. Ale powoli się w sobie zbieram. Pomaga mi Lorafen 1 mg. Najważniejsze to regularnie brać leki. Biorę zolafren swift dwa razy dziennie, haloperidol na noc i Lorafen 1 mg rano i wieczór. Wróciła chęć do życia, chociaż agorafobia pozostała. Pozdrawiam wszystkich z tą diagnozą. Pamietacie być może te moje wpisy o doktorce, co faszerowała mnie Decaldolem. Najważniejsze to brać regularnie leki i znależć sobie jakąś aktywność. Mysię o blogu autoterapeutycznym, chociaż ciągnę jeszcze cztery blogi. Pozdrawiam. Ps. mam swoje małe przyjemności - astrologia, pisanie ręczne, fotografowanie, pisanie fantastyki. Czyli to oznacza mam nadzieję, że można z tą diagnozą jakoś funkcjonować.
  6. Też mam problem z agorafobią, w nocy nie jest tak źle, ale najgorzej w dzień. tak sobie żyję od zachodu do zachodu słońca....
  7. Luseita, są inne neuro... pamiętasz, jak we mnie pakowano Decaldol? Musiałem zmienić lekarza, teraz biore trittico, arypiprazol i depakine. I tylko to. Ale samej nie odstawiaj najwyżej zmień lekarza :)
  8. U mnie podobnie, czas przecieka przez palce...- bo jestem owszem humanista i przyrodnikiem, ale nie mogę się przebić, mimo wiedzy
  9. Żadnych problemów z odstawieniem, a odstawiłem, bo zacząłem psychoterapię, a Seroxat i tak nie działał. Czułem się świetnie, 13 miesięcy w terapii bez leków :) Pozdrawiam :)
  10. Brałem w latach 2008-2011. Odstawiłem bodajże w ciągu 5-6 tygodni. Zmniejszałem do 10 mg, bo brałem 20, tak ze 3 tygodnie, a potem 10 mg co 2 dni.
  11. Ja również chętnie popisze, w 2012 roku jedna krakowska dochtórka stwierdziła u mnie zaburzenia osobowości, tylko nie wiedziała jakie :)
  12. Na mnie zaczyna działać dopiero po 70-80 minutach, wczoraj myślałem, że po nim nie zasnę.
×