Zakręcam wszystkie butelki tak, że ich potem sam odkręcić nie mogę no bo się przecież woda "wygazuje".
Poza tym w toaletach publicznych nie dotykam klamek. Wchodzę akurat, gdy ktoś wychodzi/wchodzi i otwiera drzwi. Z wychodzeniem jest trudniej, jeśli akurat nikogo nie ma - chyba że są papierowe ręczniki, wtedy używam ich jako ochrony dłoni. W przeciwnym razie naciskam klamkę... stopą Kiedyś straciłem przy tym równowagę i padłem na plecy.
No i standard - potrafię z parteru wracać na swoje czwarte piętro trzy razy, by sprawdzić, czy zamknąłem drzwi.