na_leśnik

Sytuacja w pracy z serii "Made my day". Holenderski brygadzista dowiedział się, że dziś w kraju jego minionków święto narodowe, więc puścił na szklarni przez radiowęzeł Mazurka Dąbrowskiego. Muza poleciała a ja w odległości kilku grządek od siebie słyszę taki oto tekst jednego z rodaków: "Słyszysz to? Kvrwa listopad a Holendrzy już kolędy w radiu puszczają".

filip133, niskie drobne dziewczyny są najładniejsze. Tyle lat w fotografii siedzę i nigdy nie pojąłem fenomenu wysokich modelek

Śmiercionauta, biały murzyn na obczyźnie . A ja mam 188 i się nie chwalę

Puk puk

Sigrun, się zobaczy .

Aurora88, jeszcze nie wiem. Póki co jest masa roboty, ale to od kontrahenta zależy czy mnie ostawi na dłużej czy nie. Zobaczymy Sigrun, trenujesz swój skill swatki?

Sigrun, na gość gust .

Sigrun, zaraz spadam, tylko TWD dooglądam .

Sigrun, yoo

Adeste Fideles?

filip133, eeej, zapowiada się nieźle. Zamierzasz się z nią spotkać?

filip133, dawaj .

kosmostrada, padam na ryło. Praca od 8 do 8 dziś. I podobno do świąt tak będzie dzień w dzień. Poza niedzielami wolnymi.

Czółko Wrócilem z pracy, wykąpałem się, zjadłem obiad, wypiłem piwko i odpływam .

mirunia, obstawiam raczej nadciągający poniedziałek

Purpurowy, a na co?

nie mam z czego. Chcesz przytyć?

kosmostrada, no coś w tym może być .

Zosia_89, no problemo, jutro w drodze do pracy może coś pstryknę. Właśnie mi rezydent rower dostarczył, więc już mam na czym jeździć!

Little Red Fox, czekoladę możecie sobie w domu zrobić

bonsai, u nas jest 18 stopni, słońce i ciepły wiatr. W mieście w samej bluzie bylem .

kosmostrada, te miasteczka w rejonie w którym mieszkam (Limburgia) wyglądają wszystkie tak samo . Ogólnie wszystko jest ładne, zadbane i dookoła wszędzie jest zielono, bo to typowo rolnicze tereny. Jeśli chodzi o eksplorację, to niestety nie mam auta więc raczej zostaje tylko to co w zasięgu roweru . Jedzenie mam we własnym zakresie. Ciesze się, że tym razem mam, bo poprzednim razem jak przyjechałem do Holandii miałem 50 euro żeby się wyżywić. Tym razem jest lepiej, bo nie głoduję .

He he, oczywiście nie obyło się już bez przygód. Najpierw w czasie przejazdu dwóch podpitych pasażerów busa pobiło jakiegoś dziadka co do pracy jechał. Potem, jak już dojechałem, okazało się że firma coś popieprzyła i w domku w którym miałem mieszkać nie ma miejsca. No ale już na szczęście mam swój kąt (z netem!), współlokatorzy chyba w miarę spokojni. Dziś byłem się przejść po miasteczku, jutro wsiadam na rower i jadę pierwszy raz do pracy .

Cześć i czołem

Tylko te, które wysyłają swoich po zapasy bimbru na podkarpacie. Być i nie mieć, czy mieć i nie być?