Skocz do zawartości
Nerwica.com

nerwa

Użytkownik
  • Postów

    4 912
  • Dołączył

Treść opublikowana przez nerwa

  1. @leniek644 co do przeskokow to dobrze Cie rozumiem. Znam od lat, ale ostatnio dopadły mnie tuż przed lockdownem (a tez dawno nie mialam). No i skonczylo sie na szybkim umowieniu na Echo serca. Jak jechalam na badanie to mialam przeskoki wrecz ciągłe. Oczywiscie badanie wyszlo spoko, lekarz powiedzial, ze serce bije szybko i przydaloby sie obnizyc betablokerami. Wiec ogolnie uspokoilam sie, zaczelam tez brac ta najmniejsza dawke betablokerów i po paru dniach wszystko przeszlo. ...no a potem zaczely sie jazdy z głowa, zawrotami, napieciem itd. Bo przeciez kolorowo byc nie moze Kurcze, a dzis siedze w domu, i planowalam na lajcie sobie poodpoczywac, porelaksowac się, niczym nie zamartwiac. No i tyle z tego, bo ten ścisk, skołowanie - od razu oczywiscie lęk i juz właczona mam faze "przetrwania" a nie jakeigos zrelaksowanego dnia.
  2. Kurde a ja dzis mam mega scisk w glowie Czuje ucisk - dookola oczu, przy brwiach, pomiedzy brwiami, przy uszach i na skroniach Do tego mam wrazenie mega ścisku w samym środku głowy - jakby mnie tam cos uciskalo i wywracalo się do gory nogami Przeraza mnie to, i boje się że mam jakas padaczke czy cos To nie jest taki zwykly ścisk tylko mega nieprzyjemne cos... ehhh ;(
  3. @leniek644 jakby guz Ci uciskal przy oddechu to musialby byc juz chyba dosc duzy. A takie duze guzy to juz by dawaly cala mase innych objawow
  4. @leniek644 mi się wydaje, ze to zwyczajny nerwoból. Bo wlasnie one sa w okolicach żeber (albo pomiedzy albo pod, ja mialam nad). I wlasnie to jest typowe, że jest ból przy głebszym wdechu. Takie narządowe rzeczy to bolą niezaleznie. A tak jak oddychasz, wszystko Ci sie tam przesuwa - naciska pewnie na taki nerw i jest ból. Ja ostatni jaki mialam to byl akurat przy obojczyku, ale to samo - przy glebszym wdechu bol. Bylam u lekarza, sprawdzil i powiezdial , ze nomalny nerwobol, moze sie brac z jakeigos ucisku nerwu albo z zapalenia i samo przejdzie. A jakby bardzo przeszkadzalo, to brac cos przeciwzapalnego, np. iburom.
  5. dokladnie! ja tak samo mialam, ze mialam cos podobnego ale przez te lata (powiedzmy 10 lat) to bylo, np 2-3 tyg i potem mijalo i tyle. I mimo ze pojawialo się co jakis czas - nie chodzilam do ZADNYCH lekarzy, nie robilam zadnych badan. Po prostu z gory zakladalam ze nerwicowe i olewalam. A teraz od grudnia - po prostu nie umiem. Nie wiem czy same objawy są po prsotu silniejsze i ciezko zignorowac? Czy wlasnie tylko lęk jest wiekszy? A co do tych moich cwiczen i medytacji - to sa oczywiscie nieudalne proby Oooo to troche czekania ja jak sie wypisywalam to chcieli mnie zapisac na 16 czerwca, ale na szczescie mialam umowiony wczesniej drugi termin gdzie indziej, wiec mam nadzieje ze dam rade isc w ten poniedzialek.
  6. Ja z kolei wczoraj przesiedzialam w domu, ale tez bylo srednio - rano skolowanie straszne, i od razu lęk. Potem postanowilam sie wziac za sprzatanie i bylo troche lepiej. Potem troche pocwiczylam, porobilam te cwiczenia kregoslupa szyjnego itd. Poszlam na 10 min na spacer. A jak wrocilam to dopadla mnie chwilowa ostrzejsza bujanka (bo taka ogolna niestabilnosc to mam caly czas), potem czulam się w glowie jakbym byla pijanana, jak na takiej derealizacji. To mnei oczywiscie znow wystraszylo. Po jakims czasie zrobilam sobie krotka medytacje i wyostrzylo mi sie znow spostrzeganie (tzn. troche minelo to "pijane"). A w nocy oczywiscie nie moglam spac, bo dzis musze jechac na terapie... I tak to wyglada - ciagla walka o przetrwanie.
  7. @misha777 tez chodze od dawna na terapie, no wierzylam w nią calym sercem. Ale kurde jak czuje sie tak jak teraz to zaczynam sie zastanawiac - co to wszystko warte? Na pocieszenie powiem Ci, ze 15 lat temu chodzilam tez na terapie (mialam silna agorafobie, nie wychodzilam z domu, lęk, problemy z sercem itd.) i po terapii przeszlo mi doslownie WSZYSTKO. Jezdzilam sama po swiecie bez zadnego lęku, nie chodzilam do lekarzy z 7 lat. A potem nadeszly jakies gorsze czasy i znow to samo, tylko teraz jakos nie umiem sobie poradzic. Teraz staram sie racjonalizowac, tlumaczyc. Np. z tymi zawrotami - mialam tak juz nie raz - identycznie. Nawet poznajdowalam swoje stare maile sprzed lat, gdzie opisywalam komus objawy - i wszystko pisalam tak samo jak odczuwam to teraz. I to zawsze mijalo i potem bylo ok. Malo tego - czytam rozne fora gdzie pisza o tym objawie, i baaardzo duzo osob pisze o dokladnie takich samych! Wiec to znow wszystko potwierdza - ze od nerwow. Plus, wyniki badan (chociaz tutaj wiadomo, zawsze mozna zrobic wiecej, i dokladniejsze ). I jakos w ogole mi ta wiedza nic nie daje.. jak pojawi się dany objaw (teraz te zawroty) to jest koniec. Ciagle jestem na tym skupiona i nie umiem sobie przetlumaczyc zeby ignorowac i to minie - jak zawsze. A nawet jak minie - to jak ja mam funkcjonowac teraz - jak to jest? Z tymi uszami mam troche podobnie, tez czasem mam wrazenie takich przytkanych- ale nie do konca - tak dziwnie. Ale mi sie wydaje, ze to sie bierze z napiecia. Jak sobie masuje twarz i glowe, to czuje ze przy uszach mam wlasnie duze napiecie - nawet sie zastanawiam czy to nie powoduje, ze to cale ucho wewnetrzne jest w srodku w jakis sposob napiete i dlatego tak reagujemy zawrotami? I ze błędnik jest niby zdrowy i wszystko jest ok, ale przez sama ciągłe napiecie daje takie wraznie? Skoro przy naglym napieciu i ataku paniki może się zakrecic w glowie, to moze przy ciągłym lęku, może być ciagle uczucie bujania itd? Mi w tamtym roku najbardziej chyba "pomogl" rezonans glowy... zanim nie zrobilam to ledwo juz chodzilam i mialam straszny lęk. Jak zrobilam to dalej mialam zawroty ale juz sie troche uspokoilam psychicznie. I potem to trwalo jeszcze jakis czas, ale juz sie tak nie balam i wtedy nie utrudnialo tak zycia a z czasem minelo nie wiaodmo kiedy. No ale nie chce ładwoac 500zl w kolejny rezonans Chociaz z drugiej strony, jakby to mialo mi pomoc... ale takiej pewnosci tez nie ma.
  8. hmmmm takiego skurczu to chyba nie mialam - ja tam mam ale takie bardziej napiecie. Juz zaczyna sie od potylicy, idzie na dół szyją i potem na ramiona. A wlasnie ogladalam na youtubie filmik fizjoterapeuty ktory pokazywal, ze wiekszosc z nas ma głowe wysuniętą do przodu i dodaktoow pochyloną i że to powoduje ucisk na kregosłup szyjny i w konsekwencji i rózne bóle głowy i zawroty. I teraz zamierzam robic to co on zalecal - czyli trzymac glowe tak cofniętą i wyprostowaną, może to coś pomoże na zawroty... chociaz wątpie. Ale zaszkodzic pewnie nie zaszkodzi
  9. @DawidJ ja ostatnio miewam cos takiego. Tez mam coś na migdalku (laryngolog mowil, że jakas nieszkosliwa torbiel), i mam wrazenie, że tam cos czuje i dodatkowo mam lekki ślinotok - przewaznie odczuwam go wieczorem, jak kłade się spać. Chociaz ostatnio chyba zmalał. Wlasnie był najwiekszy jak mialam takie przesuszone i troche bolące gardlo.
  10. no w sumie racja... nie ma co sie nakrecac. Ja dzis mimo, ze siedze w domu to jakis marny dzien. W domu juz to skołowanie olewalam, ale dzis jakos tak mnie dopadło bardziej jak siedzialam na krzesle i znow mnie to jakos wystraszylo. Pomysallam, ze pewnie mi to nie minie, ze pewnie trafie do szpitala, a jak ja w tym szpitalu tam bede funckjonowac z takimi zawrotami. Az wyciagnelam torbe podrozna "na szpital" i robie pranie w razie czego. To jest straszne wszystko W ogole mam takie napiecie tych miesni przy uszach (nad uszami, z boku, skronie itd.) i lekko mnie głowa już tez ćmi. Serio, juz mialam prawie wszystkie mozliwe objawy rózne, ale to jest zdecydowanie najgorsze i najbardziej rozklada mnie na łopatki.
  11. no ja mam w sumie dzien w dzien to samo - wystarzy. że się obudze a juz czuje w głowie taką niestabilność i ona trwa caly czas - z najwiekszymi bujankami (i od razu lękiem) wlasnie w samochodzie. Dzis nie musze nigdzie jechac, wiec moze wyjde chociaz do pobliskiego parku Ale generalnie mam wrazenie ze NIC sie nie zmienia... Co mnie dodatkowo załamuje, no bo jakby to przychodzilo z nerwami, i odchodzilo w spokoju - to pol biedy. W poniedzialek drugie podjescie do dopplera... A jutro zapytam chyba o tego psychiatre - kiedy by byla opcja. Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, ze... ja nie mialam kontrastu na MRI głowy! I teraz sobie mysle, ze cale badanie do kosza, bo bez kontrastu to i tak neiwiele wiadomo. Moze tylko tyle, ze nie mam duzego guza zadnego..
  12. ja nie raz bylam juz taka pewna udaru - ze szybko ubieralam sie w ciuchy na wyjscie, szykowalam wyniiki badan na wierzchu i dowód osobisty. Otwieralam drzwi z klucza, w razie jakby pogotowie musialo sie dostac a ja bede nieprzytomna itd.
  13. @Jake89 Wystarczy spojrzec na te 1530 stron ktore są w tym wątku Tu kazdy ma co chwile nowe objawy o ktorych mysli non stop, az mina i pojawią się kolejne rownie dramatyczne Niestety to jest wszystko zupelnie normalne w naszym hipochondrycznym życiu...
  14. ojjj współczuje Tez kiedys mialam taka sytuacje, ze polozylam sie spac i nagle czuje ze zaczyna mi leciec katar. Wzielam chusteczke a tu krew!!! leciala mi chyba ze 30 min. A krew z nosa nie leci mi prawie nigdy.. niezle sie wtedy wystraszylam
  15. dokladnie, tylko że mnie teraputka zapytala odnosnie leków czy bym jednak nie chciala sprobowac... wiec wychodzi na to, jakby juz dla mnie nie bylo nadziei - troche mnie to podłamało. Wiele lat temu probowalam roznych leków ale czulam sie po nich bardzo kiepsko. No nic, zobacze moze teraz dadza mi cos lepszego. Na pewno chcialabym jakis typowo przeciwlękowy - bo to jest moim glownym problemem. Nie mam raczej akcji depresyjnych, braku energii, motywacji. Bardziej wszystko opiera sie na lęku. A te leki ktore dodatkowo podnosza energie - za bardzo dzialaja na mnie stymulująco i sie czuje tragicznie.
  16. ja nie wiem jak to znosisz wszystko... ja w sumie tez, mam z rok, tylko rozbite na epizody na 10 lat jeden miesiac, potem dobrze, potem za rok kolejny epizod itd. a Ty bierzesz jakies leki, nie? (oprocz benzo) I po nich nic sie nie polepsza?
  17. dokladnie... po benzo jest nieco mniejszy lęk moze o to wszystko ale ja dalej odczuwam zawroty. Jeszcze w domu, to jak cie moge - bo az tak mi nie przeszkadzaja wiec nie mysle. Ale moj najwiekszy dramat to jest jazda samochodem. Doslownie 5 km podroz - a ja sie czuje emocje jakbym przechodzila przez most linowy nad przepascią. Potem jak dojade, jest troche lepiej - bo mi to az tak nie przeszkadza. A potem znow powrot samochodem i znow to samo. Nie rozumiem dlaczego az tak odczuwam tą nierownowage wlasnie w samochodzie... Dzis akurat napatoczyla mi sie w rece hulajnoga i postanowilam sprawdzic - przejechalam sie po ulicy z kostki, trzeslo jak cholera, robilam nawet zakrety itd. i spoko! A siedze sobie spokojnie w samochodze, jade w miare stabilnie - i jest hardcore. Dobija mnie to totalnie, bo ja przez agorafobie wszedzie musze jezdzic wlasnie samochodem... A oczywiscie juz niepokoj, bo rezonans glowy, no ale... pol roku temu! to juz moglo sie zmienic cos. Ale staram sie nie wkrecac, bo robilam badanie dokladnie w momencie kiedy mialam identyczne zawroty.
  18. Ale boje się też ze te zawroty, mimo ze tak "typowe" to jednak COŚ jest. Bo to mi trwa caly czas, juz 2 tygodnie praktycznie. I naprawde to jest dziwne, jakby coś z błednikiem. Kur.... juz sie nawet zastanwiam czy rezonans z opisanym blednikiem to nie jest za malo, i moze jednak cos ja tam mam nie tak?
  19. No u mnie ciągle na tapecie zawroty, i uczucie totalnego otępienia (mimo ze na benzo). No niestety, chyba jednak spróbuje leków... bo już inaczej nie daje sobie z tym rady.
  20. @misha777 o kurde! no to samo!!!!! Ja dizs masakra, lęk straszny, wymiotowac mi sie chce, scisk w glowe, troche mnie nawet gardlo jakby boli. Czuje sie jakbym byla pijana, i tak w srodku glowy mam zawirowania jakby. A co do kregoslupa, to jak wstalam to pobolewal mnie dziwnie lędzwiowy, ale przeszlo. Mam terazpie jeszcze za niecala godzine i nie wiem czy isc.... tzn zaplacic i tak musze wiec planuje moze chociaz wyjsc z domu i zobacze jak bedzie, jak cos to nie pojde. Ale serio, dzis dzien jest dramatyczny, i jeszcze takie ostre slonce tez juz mam zalamke do czego ja się nadaje... pracowac praktycznie nie moge (dobrze ze poki co nie wymagaja bycia na miejscu), ale ciagle cos juz dzis brak mi sil i naprawde boje sie tych objawow.
  21. Ja dzis niby mam dopplera tetnic, ale nie wiem czy dam rade isc niestety cala noc nie moglam oczywiscie spac, wiec teraz czuje sie 100 razy gorzej, i oprocz zawrotow zwiekszonych mam i lek i po prostu chyba nie mam na to siły. Drugi termin na ktory jestem zapisana to przyszly poniedzialek... Wiem, ze lepiej byloby isc i miec z glowy, ale chyba dzis mnie to po prostu przerasta
  22. a jak od szyjnego boli? cos kiedys czytalam ze jest taki ból wlasnie w miejscu kregoslupa. Ale zastanawiam się tez czy on nie jest taki, ze np ramie czy bark boli? bo takie bole czasem mi sie zdarzaja.
  23. @misha777 oooo wspolczuje ja chyba takiego czegos nigdy nie doswiadzcylam - ale przerazające! Ja dzis ciag dalszy nierownowagi. A wczoraj juz wrecz zaczelam robic fikołki na łozku, zeby sie do tego dziadostwa przyzwyczaic i zeby minelo. Chociaz dzisiaj to z kolei mam takie pocne poczucie jak po 2-3 piwach. Ale mimo wszystko wyszlam z domu, chcoiaz łatwo nie bylo. Nie no, my te wszystkie najrozniejsze rzeczy mamy z mega napiecia, i w zaleznosci gdzie ono sie skupia to to nam dolega- czy to glowa, czy klatka piersiowa czy konczyny czy co tam jeszcze. Ehh...
  24. no w szpitalu mozna na NFZ ale mozna tez platnie, a zanim ja dostalabym skierowanie to juz wole zaplacic. Ale sluchaj, jeszcze w innej prywatnej przychodni udalo mi sie zapiasc na wtorek!!!! Takze ide za pare dni To ty masz termin dzien po mnie!!!! kurde no, ja watpie zeby po roku cos moglo byc nie tak. Takie zmiany jak sie robią to latami... Ja nigdy nie mialam takiego dopplera dlatego wole zrobic dla spokoju. No i ogolnie powiem Ci , ze chyba chce zrobic COKOLOIWEK zeby sie jakos uspokoic chociaz troche.
  25. A ja chcialam się zapisac na to badanie tętnic szyjnych, dzownie do jednej prywatnej przychodni - czas oczekiwania miesiac! W szpitalu znalazlam termin za 10 dni (tez oczywiscie platny). Ehhh... Wyglada na to, ze po zdjeciu obostrzen ludzie rzucili się na badania.
×