Nasze życie nie jest nasze jest teraźniejszością i przeszłością innych ludzi, jesteśmy tym czym jesteśmy, to jacy jesteśmy teraz to konsekwencje czynów ludzi z przeszłości, konsekwencje naszych czynów będą w przyszłości. Karma w pewnym stopniu przeciwieństwem do czasu jest nie zmienna choć tak jak czas jest bezwzględna
Brak sensu, brak chęci brak potrzeby życia i mnie nie opuszcza już od kilku lat, są leprze są gorsze dni. Czasem żyje z dnia na dzień czasem nawet brak mi tchy, by po prostu przestać istnieć czy choć by żyć, pragnienie śmierci. Ale przychodzi myśl zabić się to nic nie da to tylko chwilowy skok w bok, a może jednak, a może jednak nie... NIe jednokrotnie przyprawia mnie to o obłęd, nie jednokrotnie byłem o krok zrobienia czegoś złego, szalonego. niejednokrotnie dawałem się ponieś instynktowi byle nie myśleć ale co zabawnego ratowało mnie myślenie a raczej powtarzanie w myślach przez zaciśnięte zęby ,, Panuj nad umysłem, niech on nie panuje nad tobą '' taka trochę immanentna sprzeczność ale jakoś pomagało
Brak ambicji perspektyw bo i po co coś osiągać to i tak niczego nie zmienia liczą się tylko czyny lecz sam cel jest ale i tak czy siak niemal sto procent ludzkości tak czy siak obciąża swój byt.
Przez introwertycezm i brak sensu, i widzenie w życiu tego co jest, nigdy nie nauczyłem się czym jest miłość, dla mnie to tylko przyśpiewka iluzja, ludzie z mojego otoczenia o tym wiedzą i to do dostrzegają bo to przez ich wzrok i zachowania nasunęły mnie na ten trop, próbują coś zrobić są bardziej mili jak by współczuli a mnie to albo śmieszy albo irytuje. Z drugiej strony czasem potrafię nawet płakać słysząc magicznie piękną nutke fortepianu , wiolonczeli czy gitary czy skrzypiec czy innego instrumentu, tak por postu przenika mnie jak by zanurzył się w wodzie, często w takich chwilach czuje jak bym umierała część mnie jak bym krwawił przebity sztyletem, gdzieś tam w środku. dość bo się tak rozpisuje.
veganka,
mam podobnie nawet określiłem swoje życie jako''wszystko i nic ''- wszystko próbował nic nie zachowa. Czy jakoś tak.
Może tym naszym talentem jest to nasz przekleństwo przez które widzimy ten bezsens, ten system którym rządzą ludzie, ludzie obłudni, chciwi. wykorzystują skłonność ludzkość do samo-destruktywnego istnienia, rządzą jak ja to mówię stara watykańską szkołom czyli, żeby rządzić trzeba ludzi najpierw podzielić miedzy sobą.
Trudno tak wszystko ująć od razu, Bardzo chętnie Venanko pisze o tym na priv lub poczte andskyru@o2.pl podyskutujemy, zawsze to lepiej prowadzić z kimś rozmowę niż z własną głową, ileż można rozmawiać z samym soba, tylko za odrobinę zrozumienia choć i to często nie gości w własnym umyśle.
Pozdrawiam