Skocz do zawartości
Nerwica.com

cicha

Użytkownik
  • Postów

    122
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez cicha

  1. Radison dzięki za rady ! My nie mamy problemów, zawsze rozmawiamy ze sobą i rozwiązujemy problemy, ale mojego chłopaka nurtują różne myśli przed snem, próbuje się skoncentrować na śnie , ale nie może... a może powinien iść do neurologa? Może da mu coś na nerwy... nie wiem.. wydaje mi się, ze jest troche za młody, żeby to było normalne ze nie może nigdy spokojnie zasnąć. A jak juz zaśnie, i po kilku godzinach się obudzi to jest nie wypoczęty. Wiele razy pisał mi o 5 rano smsa, że nie może spać.. że od kilku godzin leży w łóżku i nadal nie może spać.
  2. Ja już po badaniu, teraz tylko czekam na wynik. Dziękuje Piko!! :)
  3. Dziękuje za odpowiedź:) Lek melatonina nie uzależnia. Mój chłopak jest taką osobą, która ciągle o czymś myśli, on nie potrafi nigdy wyciszyć umysłu. Czy konieczna jest wizyta u psychiatry?
  4. Nie wiem czy to odpowiedni temat dla NN, ale chciałabym o tym napisać, bo być może jest to związane z Nerwicą. Mój chłopak poprosił mnie abym o tym napisała na tym forum. Ma on 18 lat i od paru lat ma duze problemy z zasypianiem, szczególnie jak jest wolne od szkoły np w wakacje. Miewa tak, ze wieczorem czuje się zmęczony, kladzie sie do łóżka i nie może zmrużyć oka całą noc, czesto bywa tak, że dopiero jak sie za oknem widno robi to dopiero zasypia. Od kilku tygodni zaczął brać melatonine, po niej mu się świetnie zasypia, jakies 15 minut po zażyciu tabletki juz jest senny i kałdzie sie spać ale problem w tym ze nawet jakby długo spał to nigdy, ale to nigdy rano nie jest wypoczęty i wyspany. Kiedy leży już w łóżku, to zaczyna myśleć o różnych rzeczach, snuje plany, myśli o zdarzeniach z przeszłości i to nie pozwala mu zasnąć. Wydaje mi się, że to ma jakiś związek z nerwicą. Miewa też tak, że zanim się położy do łóżka to musi idealnie równo ułożyć koc, bo inaczej nie zaśnie.... Proszę o ewentualne rady co ma zrobić, czy zgłosić się do lekarza? Czy ktoś z forumowiczów też ma takie problemy ze snem? Jak sobie radzić? Co ma zrobić żeby obudzić się rano wypoczęty i wyspany? Proszę o odpowiedź
  5. witam!! Aga ma jak zawsze racje :) Jutro dla mnie bardzo stresujący dzień jade na badania, bo mam guza na nodze i będą mi robić rezonans magnetyczny i boje się, że może coś wykryć trzymajcie za mnie kciuki, żeby wszystko było okej Pozdrawiam!!
  6. Witajcie najmilsi!!:) Izichristina jeśli chodzi o Twoje sny, to nie warto się nimi przejmować. Ja też kiedyś mialam takie sny, że mój ukochany był w nich taki jakiego go widze podczas lęku, że przez moje myśli mam wątpliwości. Mówilam mu o tym, ale on powiedział, że sny w ogóle nie są ważne i nie należy ich brać do siebie :) Izichristina sama widzisz, że są dni i chwile, kiedy zapominasz o chorobie, i wtedy jest wszystko w porządku. Tak jak juz wcześniej mówiłam, to nie myśl o tym czy kochasz czy nie. Mi się zdarzy o tym pomyśleć, ale nie zwracam na to uwagi, bo i tak wiem, że to jest takie błędne koło i nie należy się w nie wplątywać, bo cały czas zadręczając się tym, czy kochasz czy nie to wpadasz w błędne koło, ktore się odnawia, nazwę to syzyfową pracą. Musisz pomóc sobie, nie myśl o tym czy kochasz, nie zadręczaj się snami, nie warto :) Mam nadzieje, że kiedyś każdy z nas z tego bagna wyjdzie i będzie najszczęśliwszy na świecie!! :) Tylko wiecie czego się najbardziej boje?? Tego, że jak kiedyś się wydarzy coś złego, coś co mnie przybije to że znowu się pojawią lęki.. a lęki są najgorsze... ale teraz jestem silna i nie dam się!! :) Nie dajmy się!! :) Nie chodze do lekarza, bo uważam, że sama świetnie sobie radze, bo czasem lekarze potrafią namącić gorzej w głowie. Przekonałam się o tym jak jeździłam do psycholog, powiedziała mi że pewnie nie chce być z ukochanym...widać, że laska się nie zna i nie wie nic o nerwicy i stwierdziła, że to, że mam natrętne myśli to nie znaczy, że mam nerwice.... ehh...ważne że jest to forum! Pozdrawiam!! Piko co u Ciebie? jak się czujesz Kochana?
  7. Witam wszystkich!! Izichristina Aga ma racje, nie mozesz pogłębiać się i zatracać, bo źródłem lęku musi być jakies zdarzenie przykre z przeszłości. Tak jak Aga powiedziała nie wolno poddać się chorobie. Nie mysl o tym czy kochasz, czy nie kochasz, bo jakbyś na prawdę nie kochała to oczywiste, że byś dawno zerwała z ukochanym. Każdy na tym forum przezywa praktycznie te same lęki, myśli i obawy, ale jeżeli nauczysz sie z tym żyć, to będzie Ci łatwiej. Musisz zacząć się leczyć. Ja osobiście podjęłam tzw. samoleczenie:P lecze siebie sama, a pomaga mi w tym to forum i oczywiście mój ukochany! Mocno go kocham!! :):) Piko co u Ciebie? Ja narazie się trzymam :) pozdrawiam ciepło!! :) [ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:37 pm ] witam! Dziś był mój ostatni dzień rekolekcji, i była spowiedź i msza, to powiem wam, że jakos mi lepiej na duszy jak się wyspowiadam
  8. aga25 masz racje kochana! Ja walcze z tymi myślami! Dziś tak świetnie spędziłam dzień z moim Tomkiem!! Jest taki wspaniały!! Jak nie mam myśli to sobie mowie "jak ja moge w to wątpić, że go nie kocham"... nie umiałabym do innego chłopaka poczuć to co do Tomka czuje! To najcudowniejsze uczucie jakie kiedykolwiek doznałam! To miłość!! I postaram się tą miłość pielęgnować! Staje się coraz bardziej odporna, czasem te myśli mi nie przeszkadzają, bo i tak wiem, że wprowadzają mnie w błąd. Jestem z siebie dumna, że potrafię się z tym uporać, jednak wiadomo, są takie chwile, kiedy człoiek jest bezsilny, i w takich chwilach jest zawsze ze mną Tomek! Dziękuje mu za to, i dziękuje wam wszystkim! Aga dziękuje!! ;*
  9. Izichristina to tylko objawy choroby, nie myśl o tym czy kochasz czy nie! Tak jak powiedziała Apsik : ""etap zakochania mija a zaczyna się prawdziwa miłość..."... moze nie czujesz już tego mrowienia w brzychu, tzw. motylków ale na pewno jakbyś sie ze swoim ukochanym nie widziala kilka dni to zaczęłoby Ci brakować go, i to strasznie!!! Nie przejmuj się, kochasz, tylko że to nerwica wprowada Cię w błąd Ja np. nie byłam wcześniej w związku, znaczy byłam juz wcześniej z moim Tomkiem, ale nam nie wyszło wcześniej, bo byliśmy jeszcze małymi "gówniarzami" a teraz jest poprostu świetnie!! Wiem, że to ten jedyny, mocno go kocham!! Po prostu odmienił moje całe życie!!! Ja mam takie "schizy", że przedstawiają mi się filmy z przeszłości, przedstawiają mi się chłopaki ktorzy mi sie kiedyś podobali i zaczynam się bać, że znów mi się spodobają. ehh nerwica jest wykańczająca, ale jak mówi Aga : PEWNOść SIEBIE!!" to damy rade :) a tak z ciekawości Izichristina ile czasu już jesteś ze swoim ukochanym?? Piko kochana wiem, że mamy identycznie!! Zresztą każdy na tym forum tak ma...ja zaczynam miec coraz rzadziej te moje myśli, ale pojawia się coś głupiego....a mianowicie moje "fochy" ;/ Mam często takie fochy, że np. ostatnio siedzimy sobie w szkole (Tomek chodzi do tej szkoły co ja) i raptem zauważyłam, że Tomek mnie przez kilka przerw nie przytulił, i po jakimś czasie dopiero mnie przytulił i mu powiedziałam "o wreszcie mnie przytuliłeś" a on powiedział, że po prostu czasem się za często przytulamy a ja już od razu na niego focha, że jak nie chce się przytulac to nie! Albo ostatnio szliśmy z Tomkiem na impreze urodzinową do kolegi i i Tomek coś tam nie groźnego do mnie powiedział a ja odrazu foch i potem myślałam i zastanawiałam się nad sobą dlaczego ja tak robie? że przeciez nic się wielkiego nie stało!! A potem go przepraszam, za to że "ma taką dziwną dziewczyne" ;/ Jestem głupia!! On jest takim wspaniałym facetem, i psuje taką cudowną parę, boje się, że kiedyś przez te moje fochy może sie coś stać co mam zrobić, żeby unikac fochów?? masakrycznie się wtedy czuję...czytam sobie czasem tą książkę "nie zadręczaj się drobiazgami" i tam pisze też "unikaj konfliktów" a mimo wszystko i tak potrafię się konfliktować, a potem się użalam nad sobą, że głupia jestem, że tak robie!!! Trzymajcie się ciepło!!!;*
  10. To forum jest dla mnie jak jeden wielki psycholog! Jeszcze raz powtarzam aga25 jesteś WIELKA!! Dziękuję, Ci za Twoje posty!! pikpokis dokładnie mam tak samo!! Codziennie analizuje...od dwóch dni znów się pojawiły myśli;/ Tłumacze sobie i nie daję się, a mimo wszystko i tak są... macie też tak czasami że nic nie czujecie?? że nie możecie poczuć tego czy kochacie?? Bo ja tak mam;/ Ale na krotko, bo trwa to zaledwie poł dnia i mija..zaczęlam się tym martwić... PIKO ja tez tak mam "Za kazdym razem jak go przytulam sprawdzam co do niego czuje!" Dlaczego wciąż to robię?? Czy nn się nigdy ode mnie nie odczepi?? Ja już do końca życią będe mieć świadomość tego, że już nie jestem taka jak kiedyś!! Ehh.... Kiedyś kręciły mnie dyskoteki, poznawanie nowych chłopaków, a teraz boję się, że będe chciała żeby było jak kiedyś ze dyskoteki itp :( !! ale ja tego nie chce!!!! Matko!!! Potrafię się opanować, ale ciągle mam takie "dziwne" stany, że czasem nic nie czuje, ciągle analizuje, jego każdy dotyk, to jak np. się całujemy sprawdzam czy to mnie podnieca... ehh po prostu masakra!! Chce mi się życ, mam dla kogo!! życie jest wspaniałe, to właśnie mój Tomek odmienił mnie i moje całe życie!! Boję się też tego, że jak np. jestem u Tomka w domu i jak rozmawiam z jego mamą i jak nam się dobrze rozmawia to sobie myśle "matko, a jak z nim już nie będę?" i pojawia sie dołek, albo jak np. wszystko mówie Tomkowi, co się dzieje w mojej rodzinie to pojawia się myśl " a jak się rozstaniemy i on to komuś powie?!" i potem myśle, że przecież ja chcę z nim być do końca życia!! Matko przecież ja go tak kocham!!!!
  11. cicha

    wydzielone

    anand22 na prawdę mam wrażenie że nawet nie wiesz o co chodzi i mówisz takie rzeczy. Zgadzam sie z Piko i Apsik, Najpierw przeczytaj te 82 strony a potem komentuj!! W tym rzecz, że ja się BOJE tego, ze ktoś mi się może spodobać, nie chcę tego!! Piko mamy podobnie, tez się boje, że jak spotkam tego chłopaka który bardzo dawno dawno temu mi sie podobał to ze znow mi sie spodoba. Bardzo koocham swojego ukochanego i nie chce zeby ktoś inny mi się podobał.!!
  12. pikpokis ja tez analizuję, ale daje sobie z tym rade, potrafie sobie przetłumaczyć, ale wiesz co jest dla mnie najgorsze?? Kiedyś mi sie podobał taki chłopak, i boje sie bardzo, że znow mi sie bedzie on podobać, czasem boje sie wyjść w kierunku gdzie on mieszka bo boje sie ze go spotkam i ze coś do niego poczuje, a nie chcę tego!!! Ja chce kochać tylko Tomka!!!
  13. pikpokis, nie powinnaś mieć o to pretensji do Boga ani do nikogo nie powinnaś mieć pretensji! Powiedz mi czy chodzisz do psychologa?? I czy dalej bierzesz leki? Bo to bardzo ważne! Powiem tak, czy na prawdę chciałabyś umrzeć i zostawić swojego ukochanego? Każdy wie, że na pewno nie!! Masz dla kogo żyć, zresztą na pewno masz wszędzie przyjaciół, powinnaś czasem spotkać się z przyjaciółką i się jej "wygadać" jeśli jest taka potrzeba, bo przyjaciele od tego są. Aktualnie nie zwierzam się swoim przyjaciółką, bo mam od tego Tomka, to jemu wszystko mówie jeśli mam jakiś problem w rodzinie lub jakiś inny problem. pikpokis nie powinnaś się skupiać na tym czy kochasz czy nie!! Po co o tym myślisz!! Zobacz jak wspaniale jest jak o tym nie myślisz, ja sobie tak to przetłumaczyłam, że wiem, że jest mi z Tomkiem wspaniale i wiem że mnie strasznie kocha, i jakbym go nie kochała to bym wogóle już nie chciała z nim być, a ja przecież go tak mocno kocham !! Jest on dla mnie całym światem i będę walczyć żeby zawsze już tak pozostało!! Piko nie możesz myśleć o samobójstwie i o tym że chcesz umrzeć!! I powinnaś jak najczęściej spotykać się z psychologiem i chodzić na psychoterapię, powinnaś tez jak najwięcej spędzać czasu poza domem, najlepiej organizować jakieś wychodzenie do kina, razem np. z ukochanym i ze znajomymi, takie wyjścia na pewno poprawią Ci humor, bo ja tak mam. Dla mnie najgorsze jest czasem, gdy siedzę sobie sama w pokoju i nie mam co do robienia, to wtedy sama sobie wywołuje natręctwa, których jestem świadoma! Piko Ty go kochasz!! Jesteś wspaniałą osobą i wiem, że nie chcesz się zabić, i nie obwiniaj Boga za to że masz nerwice, bo Bóg nam ją zesłał, bo może chce abyśmy spojrzeli na świat inaczej, i może chce żebyśmy nie koncentrowali się na sobie lecz zwracali uwagę też na inne rzeczy wokół nas. Piko nie możesz się poddawać!! Nie koncentruj uwagi tylko na sobie!! I proszę nie zastanawiaj się czy kochasz czy nie, najważniejsze jest to, że jest Ci tak wspaniale ze swoim ukochanym! aga25 masz rację,powinnam unikać kłótni z moim Tomkiem, bo on nie "zasłużył" sobie na to, a wręcz powinnam nadrobić czas, kiedy we wakacje było mi tak bardzo ciężko! Dziękuje Ci Aguś!! Będe powtarzać to że jesteś WIELKA!! To forum jest dla mnie Wielkim Psychologiem, dzięki temu forum sama potrafię poradzić sobie z nerwicą. To co juz mam za sobą było dla mnie koszmarem a zarazem nauką na przyszłość. Teraz wiem jak postępować i dalej się uczę, dzięki wam wszystkim, ponieważ każdy ma problemy i razem próbujemy je rozwiązywać! Wszyscy jesteście wspaniali i życzę każdemu z was sukcesów w zwalczaniu nerwicy! Pozdrawiam :)
  14. Hej!! Aga jesteś Wielka!! Na prawdę nie wiem jak mam Ci dziękować za Twoje porady!! Ostatnio po prostu siedzę sobie i nagle przyszło mi do głowy zdarzenie z dzieciństwa....i męczyło mnie cały dzień, męczyło mnie, bo musiałam o tym powiedzieć Tomkowi! Dlaczego jak coś złego się wydarzyło w przeszłości to ja muszę mu odr azu powiedzieć? Bo jak to trzymam w sobie to się robi z tego natręctwo i boje się że powstaną lęki... ;/ boje się, bo za każdym razem jak coś mi sie przypomni, jakieś zdarzenie z przeszłości to ja od razu musze mu powiedzieć i zawsze boje się tego jak on na to zareaguje ;/ On jest wspaniały! Ja po prostu nie wyobrażam sobie życia bez niego!! Ostatnio coraz częściej się kłócimy...pewnie dla tego, że jestem nerwowa i wyładowuje na nim moje nerwy, a nie chcę tego ;/ Trzymajcie się!! Aga jesteś Wielka!!! Trzymam za Ciebie i za was wszystkich kciuki!! Bo wszyscy jesteście wspaniali!!!!
  15. aga25 masz rację moi rodzice nie potrafią innaczej załatwiać spraw, tylko kłótnią i awanturą, na szczęście nie kończy się to na bójce, bo wtedy to bym już całkowicie zwariowała. Wiele razy chciałam się wyprowadzić gdzieś, np. do babci i dziadka, chodź na pare dni, wiele razy chciałam uciec z domu, u mnie w rodzinie panuje taka dziwna atmosfera, siostra wyprowadziła sie z domu wiele lat temu, jak miała 18 lat, bo stwierdziła, ze nie będzie narażać zdrowia swojego. U mnie jest tak, że brat nigdy sie nie może zgodzić z tatą, zawsze muszą się o coś kłócić, a wtedy mama się boi, że mogą się pobić i wtedy ja też się zaczynam bać. Nie umiem się dogadac z bratem, czasem wole nie zaczynac z nim zadnego tematu, bo on zaraz stwarza dziwną atmosferę, on tez ma problemy z nerwicą, wychodząc z domu kilka razy szarpie za klamkę, choć wie, że zamknął drzwi, myje co troche ręce, praktycznie co 5 minut...to jest bardzo meczące... on miał już problemy bedąc w wieku dojrzewania...mial leki, caly czas się bał, że gaz jest niezakrecony w domu i się budził kilka razy w ciągu nocy i sprawdzal czy pozakręcany gaz w kuchni lub robił inne dziwne rzeczy. Rodzice powinni zaprowadzić go do psychologa, teraz może nie miałby takich problemów. Mama z nim tylko poszła do pediatry i jak byl mały to opowiedziała o jego róznych, dziwnych rzeczach, to lekarz stwierdził, że on jest w wieku dojrzewania i że tak chłopcy to przechodzą, a tymczasem on do dzi\siaj, mając 32 lata ma duże problemy ze sobą. Nie umiem sie z nim dogadać, jest strasnzie nerwowy, podobnie jak mój ojciec, Często mam tak, że poprostu nie chce na brata patrzeć, bo mnie strasznie denerwuje. Masz racje Aga powinniśmy z ukochanym częściej wychodzić z domu. Większość tych wakacji spędziłam w domu, bo mialam lęki i bałam się wyjść z domu, bo się bałam że się w kimś innym zakocham, i cały czas płakałam...teraz jestem o wiele bardziej silniejsza i wiem jak sobie radzić z lękami...a wszystko dzięki temu że jest to forum. A to forum odkrył mój ukochany, chciał mi pomóc i stwierdził ze poszuka w internecie i znalazł nasze forum. Dziękuję Aga za dobre rady!!
  16. aga25 masz racje za bardzo się przejmuję kłótnią z rodzicami...mój Tomek też mi to powtarza. Raczej nie zrzucałam na siebie winy gdy rodzice się kłócili, próbowałam zawsze temu zapobiegać, i gdy już wychodziła jakaś kłótnia to się w nia wtrącałam i rozdzielałam w jakiś sposób tę kłótnię i może czasem za to oberwałam (w sensie takim, że tata na mnie nakrzyczał i nie kazał sie wtrącać) . Teraz kiedy często sie kłócę z tatą to płacze i wymawiam mu że przez niego mam nerwice...może nie powinnam tego robić. Tomek jest dla mnie podporą, zawsze moge mu o wszystkim powiedzieć i jestem z nim zawsze szczera. W końcu na tym polega miłość, na zaufaniu, szczerości, na przyjacielskości, mogę mu o wszystkim mówić. Nawet swojej przyjaciółce nie mówiłam tak trudnych dla mnie spraw. Dziękuje aga25 za Twojego posta. Wzięłam to co napisałaś do siebie i postaram się nie angażować się w kłótnie z rodzicami. pozdrawiam!!
  17. aga25 ja też miałam trudne dzieciństwo, ciągle stresy, awantury, mimo, że nie było alkoholizmu u mnie w domu. Mój tata ma poważne problemy nerwicowe, a mianowicie nie może opanować nerwów, jak nie pójdzie po jego myśli to się strasznie awanturuje i krzyczy, a kiedy krzyczy to ja wpadam w panikę i wyje jak małe dziecko. Mój kochany mi mówi, że przesadzam, bo nic się nie dzieje a ja zaraz płacze... ja od maleńkiego zawsze bałam się gdy mama wychodziła do pracy. Brat zawsze z ojcem awantury robił...ehh... do tej pory mam lęki, czasem boje się ze skzoły do domu wracać. Nie ma codziennych awantur, ale jak tylko wychodzi jakaś kłótnia np. między mamą a tata to ja od razu mam stresy i panikę sieje. Dziś pokłóciłam się z tata o taką drobną rzecz...po prostu tak bardzo płakałam, że aż się zaczęłam jąkać i myślałam, że nie przestane i ze będzie musiała mama zadzwonić po pogotowie, ale jakoś się uspokoiłam. Tak samo jak mój kochany czasem coś bardziej nerwowo do mnie powie, albo krzyknie to ja od razu mam oczy pełne łez. Zawsze tak wszystko biorę do siebie. Rodzice źle mnie wychowali, ciągle się bałam, a teraz się boje że kiedyś mogę stracić ukochanego, boje się tego bo on mi dał takie ciepło, jakiego wżyciu nie miałam, obdarzył mnie taką miłością i takim uczuciem!! Kocham go z całego serduszka i chce żebyśmy zawsze razem byli! super że jest to forum, bo każdy może się tu wyżalić oraz pomóc innym. apsik84 i aga25 zawsze uważnie czytam wasze posty. Jesteście na prawdę mądre! Wasze posty głęboko biorę do siebie, zresztą każde posty tutaj biore do siebie. Piko dzięki Tobie jest to forum i dlatego jestem Ci za to wdzięczna! Przytulam was wszystkich mocno i również życzę miłego weekendu!! (jutro idę do kolegi na imprezkę to się troche rozerwę:) )
  18. Witam wszystkich! i witam również nową osobe na forum! Dawno mnie tu nie było, ale to że mnie nie ma na forum to nie znaczy że z wami nie jestem... dziś oglądałam na tvn taki program "rozmowy w toku" i był temat o dziwnych chorobach takich jak zespół tureta. Po obejrzeniu programu bałam się czy kiedyś tej choroby nie dostane..bo to coś strasznego i współczuje każdemu kto ma tę chorobę. A co do mojej nerwicy to ostatnio znów analizuję, tzn. tak jak Piko denerwuję się gdy się ze mną nie zgadza... ale panuje nad tym na szczęście. Powiem wam że dobrym sposobem na myśli natrętne jest się czymś zająć, bo jak sie nie ma co do roboty to się zaczyna myśleć np o tym czy kochamy czy nie. Dzisiaj dzień zakochanych więdz życze każdemu z was jak najwięcej miłości!! i sama was mocno ściskam!!
  19. Witam!! Wiecie co zauważyłam? że nawet jak mam sny typu że np. śnie, że biore ślub z mym ukochanym, to nawet w tym śnie jest objaw mojej choroby i nawet w śnie czuje, że mam natręctwa...dziwne...kiedyś tak nie było.. Ja na ogół już nie mam takich lęków jak we wakacje, mam tylko czasem stresy i czasem się pojawi myśl, ale daje sobie z tym rade, chyba ze jak mnie złapią myśli to z tydzień trzymają ;/ Radze sobie bez pomocy psychologa, bo psycholog to duże koszta. Jestem z siebie dumna, że potrafię sobie sama pomóc, no i oczywiście mam wspaniałego chłopaka, który jest zawsze ze mną:) i go bardzo kocham!! Piko masz wspaniałego chłopaka i on Cię kocha!! Musisz wiedzieć, że na pewno nikt Cię mocniej nie kocha od niego!! I jeżeli masz natręctwa to oznacza, że naprawdę Ci na nim zależy...zobacz ile czasu już masz te lęki.. musisz opanować swoje myśli i spróbować nie myśleć cały czas o tym czy kochasz czy nie. Gdybyś nie kochała to na pewno byś to czuła, że już go nie chcesz i że chcesz innego, albo wolisz być sama, a tak nie jest, bo już jesteście ze sobą tak długo... miłość jest wspaniałym darem od Boga! Trzymaj się Piko, będzie dobrze...:) ja moge Cię tylko wirtualnie uściskać, żeby Ci się minka nie smuciła i żebyś była wesoła i nie miała myśli! :) :) Buziaki!
  20. Witam was wszystkich!! Dawno nie pisałam nic, byłam zajęta, mam prace i sobie pracuje, bo chce odłożyć na wakacje i wyjechać gdzieś z ukochanym :) Piko ja też tak mam, ze jak ukochany coś powie co mi sie nie spodoba to mnie to do niego od razu zniechęca, albo często nie śmieszą mnie jego jakieś żarty lub powiedzonka... tylko tak bardzo się tym nie przejmuje, bo wiem, że to objaw choroby.. Piko nie przejmuj się tym, a co najważniejsze pogódź sie z faktem, że macie prawo do odmiennych zdań i że nie we wszystkim Twoj ukochany może przyznać Ci racje.. musisz się z tym pogodzić, wiesz dobrze, że go kochasz, z dnia na dzień nie da sie odkochać, zresztą jak przychodzą Ci takie myśli do głowy że jeśli nie zgadza się z Tobą to pomyśl o czymś przyjemnym, zobacz ile cudownych chwil spędziliście razem!! :) Kocha Cię bardzo i Ty go kochasz!! Czasem tak jest, że jak nie ma problemu to ludzie szukają ich na siłe...ale czasem tak w życiu bywa i nie należy się tym przejmować, bo każdy ma problemy... Poprostu Piko pogódź sie z tym, że możecie mieć odmienne zdania!! Przysłali Ci tę książkę "nie zadręczaj sie drobiazgami w miłości" ?? Na takie myśli jak my mamy to dobra jest medytacja.. musze kupić sobie taką książkę i zaczne medytować, dobrze działa na stresy, miłość, umysł, można się zrelakskować :) Też mam takie obawy, że jak spojrze na kogoś kogo nawet nie znam to sie boje, że sie zakocham. Kiedyś podobał mi się taki chłopak, ze 2 miesiące mi się podobał i boje sie ze jak go zobacze na ulicy to mi się znów spodoba...chodź tak bardzo tego nie chce, unikam kontaktów z chlopakami, ktorzy mi sie podobali. Tak bardzo chce być zawsze z moim Tomkiem!! Tylko jego kocham!! I zawsze się będe o to modlić, żeby nic nas nigdy nie rozdzieliło!! Pozdrawiam Cieplutko!!
  21. Piko to mamy podobną sytuacje, bo ja tez ze swoim kiedyś już byłam, ale nam nie wyszo, bo bylismy jeszcze gowniarzami. Od przedwczoraj wrocily mi myśi, znów sie zastanawiam, czy pasujemy do siebie, i czy nie wolałabym byc sama... Boje się o te myśi, nie chce zeby te myśli nadal mnie zadręczały, boje sie że kiedyś popenie jakieś głupstwo przez te myśi... ....eh..nie wiem co robić
  22. Piko jestem już z moim ukochanym rok i miesiąc, ale znamy się już 5 lat i wiemy o sobie wszystko! kiedyś byliśmy już ze sobą, ale nie udalo nam się i za rok znow ze sobą byliśmy i zostało tak do tej pory i chce już na zawsze żeby tak zostało! Wiem, że to ten jedyny i nie chce nigdy mieć innego! Jest poprostu wspaniały!! a Ty piko ile ze swoim ukochanym jesteś? :) pozdrawiam ciepło!!:)
  23. Piko masz racje! Tez mam tak czasem, że jak mój ukochany się ze mną nie zgadza to od razu myśli się pojawiają "a może nie pasujemy do siebie"...jejjj ale dlaczego to się tak cały czas ciągnie? Jak kiedyś miałam lęki (w podstawówce) to szybko one przeszły, bo trwały około miesiąca, miałam myśli samobójcze, nie chciało mi się żyć...chodziłam z mamą do lekarza, to lekarka powiedziała, że dojrzewam i dlatego tak mam, a na początku myślałam, że się zatrułam czymś i miałam bulgoty w brzuchu..ale zadziwia mnie to, że nie chciało mi sie żyć już będąc w tak młodym wieku nie mającym pojęcia o prawdziwym życiu... teraz mam ochotę na życie, mam dla kogo żyć!! Mam wspaniałego chłopaka, który tak mocno mnie kocha!! I ja go też tak mocno kocham!! Piko mam zajęcie, ostatnio załatwiłam sobie prace, co prawda nie wiele zarobie, ale zawsze coś, przynajmniej nie mam czasy na zadręczanie się myślami...chodź i tak się pojawiają...
  24. Witam Was!! Szczeże to ja juz dawno powinnam chodzić na psychoterapie, ale nie ma na to pieniędzy i czasu:( niestety ale co mam na to poradzić? muszę sama sobie z tym poradzić... no i mam to forum i ksiązke o drobiazgach... Mój chłopak zachorował i nie widzieliśmy sie dziś ani wczoraj po szkole ( a widujemy sie co dziennie) i pojawiła się masa myśli, znow ze moze nie kocham, że może chce mieć innego, albo zostać sama, albo że jest wiele fajnych chłopaków nie mam siły!! Chodź nie przyrównuje do tego uwagi to i tak mnie to dręczy Wiem,że nn mam przez zaniedbanie rodziców i przez ciągły stres przez całe życie i dla tego nie dopuszczę, aby moje dzieci żyły w stresie i nerwowych sytuacjach... ehhh... Wiem tylko, że nie chce mieć innego! Kocham go i nie chce wątpliwych myśli!! Nie chce przestać kochać!! A ciągle się nasuwa jakaś myśl...
×