Skocz do zawartości
Nerwica.com

cicha

Użytkownik
  • Postów

    122
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez cicha

  1. Nigdy nie bralam lekow typowo psychotropowych, na terapi bylam 2 razy i podziekowalam, z nerwica zyje juz okolo 11 lat a tak na prawde od jakis 4 lat czuje sie zupelnie zdrowa, przyzwyczailam sie do kolatania serca i trzesawek ale natretne mysli , wszystkie koszmary poprostu znikly, tłumacze sobie, ze to dzieki temu, ze bralam silny magnez i temu, ze zajelam czyms swoj czas, ktory spedzalam na nicnierobieniu (siedzeniu przed komputerem glownie) i zamartwianiu sie o jakies rzeczy , ktore teraz wydaja mi sie absurdalne. Wychodze z zalozenia , ze leki nic nie pomoga a tylko w jakis sposob pomoga wyciszyc i zapomniec, ale w szczegolnosci przynosza tylko uzaleznienia i klopoty ze zdrowiem. Jezeli oczywiscie uwazacie, ze nie mam racji - ok, to tylko moja teoria, to co sobie tlumacze. Ciesze sie, ze nic mi nie jest, zyje normalnie, zmienilam partnera zyciowego, obecnie razem mieszkamy i jestesmy razem od 2 lat i jedynym moim terazniejszym zmartwieniem sa studia
  2. Heh Jestem wyleczona w sensie, że nie mam juz myśli typu kocham nie kocham, ale mam tego swiadomość ze nerwica mi sie kiedys odezwie, ale już nie koniecznie o tym samym toku myślenia.
  3. najbardziej nasilone natrectwa mialam przez 2-3 miesiece, ale ogolnie to z pol roku trwalo. Najważniejsze jest to, żeby się czymś zająć i nie myśleć na okrąglo i nie analizować czy kochasz czy nie kochasz. Zajmij się czymś, szkolą, pracą, czymkolwiek zeby tylko zając myśli, bo jak sie tak siedzi i nic nie robi to wtedy się glupieje, wiem z doświatczenia;) głowa do góry, każdy z tego wyjdzie, tylko trzeba więcej wiary w siebie. Trzeba wiecej czasu poświęcić na siebie, zadbac o siebie a nie zadreczać sie czy się kocha czy nie kocha. Pomyśl tak na prawde, gdybyś nie kochał to byś się tym nie przejmowal
  4. Witam wszystkich forumowiczów! Baaardzo bardzo dawno mnie tutaj nie było, ale pomyślalam, ze porzydam wam się ze słowami otuchy:) Ostatni raz to pisalam tu jakieś 2-3 lata temu. Możecie przejzec moje posty,. Na pewno od jakiejs 60 strony się zaczynają. Widze, że bardzo duzo osob nowych przybyło i że coraz więcej osób rozpoznaje nerwice natretnych myśli. Najważniejsza jest wiara w to, że się z tego wyjdzie (a tak się strasznie balam, ze bede miec juz tak do konca zycia) i staranie się nie analizować swoich uczuć. Myśli muszą się uspokoić. Uwierzcie mi, mialam straszne dni, myśli samobójcze, analizowałam, za dużo myślalam, teraz jestem zupelnie innym człowiekiem, czlowiekiem myślącym w inny sposób, wiem, ze nerwica u mnie jest chorobą, która powróci, nie koniecznie z natrectwami kocham czy nie. Od ostatnich moich postów strasznie duzo sie zmienilo, skonczylam technikum, dostalam się na studia, pracuje (wlaśnie sobie w pracy siedze:) i nadal jestem z moim Tomkiem, to już ponad 4 lata:) Kochamy sie, i jesteśmy szczęsliwi. Kłócimy się czasami, no ale jak to w związku. Jestem dowodem na to, ze da sie przezwyciężyć te natretne myśli. Nie chodzilam do lekarza, nie bralam leków, jedyne co to duża dawka magnezu (możliwe iż uwierzyłam w jej dzialanie i skuteczność na stres), polecam magnez HELA MAG firmy olimp - dawka 555 miligramów. Bardzo duza dawka, wypróbujcie! Minelo już tyle czasu i ani razu mi nie powrócily myśli typu kocham czy nie kocham go. Mialam ostatnio inne stresy, od września dostalam prace, pracuje w cyfrowym polsacie i mam tez punkt dialogu, mam nie miłych klientow, i na tym punkcie oszalalam, pracuje juz tu 8 miesięcy i juz teraz dopiero się przyzwyczailam. Przed praca plakałam, ze o może przyjdzie ktoś i na mnie nakrzyczy i ze to i tamto (natręctwa), teraz tak nie myśle. Fakt wspomagam się tabletkami uspakajającymi, ale jeszcze miesiąc i je odstawiam. Kochani! Byka za rogi i do przodu! Nie ma co się użalać nad sobą tylko brać się w garść! I nie analizujcie, bo to jest najgorsze co moze być! Wiem, ze latwo mi jest to napisac, bo już jestem wyleczona, ale chce wam jakoś pomóc! Piszcie! Pytajcie! pozdrawiam was i trzymajcie się! pogoda piekna, idzcie na spacer, cieszcie sie z życia, bo ma się ono tylko jedno!!
  5. witam was kochani!! nie załamujcie się tym, że nie wyjdziecie z tego! Ja z tego bagna wyszłam i nie mam zamiaru w nie z powrotem wejść! Są czasem trudne chwile, czasem też zdarzy mi się analizować, ale to nie powód do tego żeby pomyśleć, że nie kocham... oczywiście, ze kocham!!!:) Mój Tomek jest najwspanialszym człowiekiem! Zawdzięczam mu najcudowniejsze dwa lata swojego życia! (W grudniu mijają dwa lata jak jesteśmy ze sobą!) Nie dawno zapytałam się mojego ukochanego, czy jak mi lęki kiedyś wrócą to czy mnie nie zostawi..powiedział, ze on wszystko przetrwa byle być przy mnie! To jest najcudowniejszy chłopak na świecie! Każdy z nas ma najcudowniejszą osobe bez której nie wyobraża sobie żyć! Nie zastanawiajcie się dłużej nad tym czy kochacie... starajcie sie nie myśleć o tym, chodz wiem że jest trudno ale na prawde warto! Jestem z siebie dumna, ze zrobiłam takie postępy, ale zawdzięczam to przede wszystkim mojemu Tomkowi i wam, bo bez was nigdy nie dałabym sobie rady! Wiem, ze kiedyś w przyszłości wrócą mi lęki, ale w innym stopniu, ale już wiem jak sobie z tym radzić i wiem, ze też miną. Puki co nie dopuszcze do tego!
  6. witam was kochani!! co prawda dawno mnie tu nie było, ale to nie znaczy, że w cale tu nie zaglądam:) U mnie super! zresztą wam już wcześniej o tym pisałam! Nie mam już myśli "kocham czy nie" nie ma juz czegoś takiego, jestem już normalną osobą, dałam rade sobie z tym sama bez pomocy lekarzy i bez pomocy leków, ale za to z pomocą waszą i tego forum, bo dzieki wam zrozumiałam jak sobie z tym radzić i jestem wam za to wdzięczna!!! :) Z kochaniem nam się układa, co prawda nie jest tak jak w bajce, kłócimy się czasami, ale to normalne jak w każdym związku. Kochani życzę wam z całego serca, żeby i wam wszystkim udało sie z tego wyjść!! Wakacje sie już kończą, więc z kochaniem chcemy jak najlepiej je spedzić. :) Pozdrawiam!!:):)
  7. sa juz wyniki:) wszystko jest dobrze!!:):) jestem taka szczęśliwa!!!!! :):):)
  8. Witam wszystkich! nie mogłam wejsc na to forum, nie wiem co sie działo z tą stroną, bałam się, że ją zlikwidowali, ale na szczescie nie:) U mnie wspaniale jeśli chodzi o problemy nerwicowe, bo w zasadzie juz nie mam problemow typu co by bylo gdybym...wiecie co mam inny problem na głowie, pisalam wam kiedyś, ze mam guza na nodze..tydzien temu bylam w szpitalu na dwa dni i brali wycinek do badania z tego guza, zaszyli mi rane i nie moge chodzic, teraz jest juz lepiej, ale bylo gorzej, jutro bedzie wynik z biopsji (okaze sie czy to coś złośliwego, chociaż lekarze to wykluczają, bo mam to kilka lat). Jutro zmieniają mi opatrunek. Mam nadzieje, że wynik bedzie dobry i że nie bede sie musiala martwić, choc pewnie beda mi calkiem wycinac tego guza. Pomodlcie sie za mnie:) co u was? jak wakacje? nikt dawno nic nie pisał... trzymajcie sie kochani!!
  9. Witajcie kochani!!! Co u was słychać? Jak się czujecie? Widze, że nie ma nowych postów, ale to chyba oznaka, że nikt nie potrzebuje tu wchodzić i że jest każdemu lepiej, chyba że się myle? U mnie super!1 Wakacje są ekstra! W ogóle zapomniałam że mam nerwice prawie:) Czuje sie coraz świetniej, czuje się normalnie:) Życze wam tego samego wszystkim:) i mam nadzieje, że to cholerstwo już nie wróci :) Już nie zastanawiam się czy kocham, bo wiem jak jest na prawde:) Kocham z całej duszy i z całego serca!! :):) Trzymajcie się kochani i życze powodzenia!! :):)
  10. Piko ja też często się fochuje, ale staram się to zmienić. Ja ogółem dobrze się czuje, tylko dobijają mnie te zdarzenia (głupie zabawy) z przeszłości, i mnie dręczą i jak o jakiś pomyśle to od razu musze powiedzieć o tym ukochanemu...to mnie wykańcza... co troche jakieś natręctwa głupie... wczoraj byłam z ekipą u ukochanego na działce na noc, troche sobie popilismy i zaczęlam wyć i miałam takie głupie nastroje, raz świetne, a raz beznadziejne i co troche o byle co jakiś foch... ;| ...ehh alkohol nie jest wskazany w przypadku takich osób jak my tutaj na forum.
  11. Witaj orchideaa, powiem tak, że zgadzam się z opinią Mafju88, , że nie możesz stawiać od razu diagnozy, że masz zespół jelita nadwrażliwego, powinnaś sie zgłosić do lekarza, powiedz czy wcześniej miałaś jakieś inne natręctwa, inne uporczywe myśli? Może zdarzył się w Twojej rodzinie wypadek, który sprawił Ci dużo bólu? Nerwica nie bierze się od tak, musi być jakaś przyczyna twoich natręctw
  12. Kapralis wiesz powiem Ci, że ta nerwica nie minęła mi w 100%, bo wiadomo, że zawsze jakiś stres się pojawi, ale pogodziłam się z tym, wiem że kocham i to się najbardziej liczy! od kilku dni nie analizuje, nie przyrównuje do tego zbytniej wagi! żyje poprostu, bo trzeba żyć, zapominam, że mam nerwice, chodź czasem jak się kłócimy z ukochanym (ale coraz rzadziej sie klocimy:) to pojawi mi się myśl..ale to taka mała myśl, która mi nie przeszkadza... Teraz są juz wakacje, czas relaksu i odpoczynku od nauki:) Planujemy z ukochanym wyjechać nad morze:) A jeśli chodzi o ten magnez, to biore tak jak pisze na pudełku, i to biore go juz kilka miesięcy i widze znaczną różnice, wcześniej stres pojawił mi sie codziennie, a teraz nie :) Polecam branie magnezu, bo to na prawdę pomaga! :) Kapralis nie chodze na terapie ani nie biore leków, poradziłam sobie z tym sama, ale mam świadomość, że lęki kiedyś wrócą. Nie chce brać leków, bo trudno potem od nich odejść. Poradziłam sobie dzięki wam:) nie moge powiedzieć, że "jestem już zdrowa", bo wydaje mi się, że nerwice można miec do końca życia, tylko trzeba nauczyć się z tym życ.
  13. Powiem Wam, że bardzo pomaga mi magnez! Nie mam stresujących dni, mniej się stresuje i to mi pomaga w normalnym funkcjonowaniu, jak kiedyś. Bierzcie magnez!
  14. Witajcie! Dziękuje Aga za dobre rady :) U mnie super! świetnie się czuję, nie mam już natręctw kocham czy nie! :) Teraz tylko czasem pojawią mi się myśli z przeszłości, o których już pisałam..ale da się z tym żyć :)
  15. Witam kochani! Impreza urodzinowa ukochanego się udała:) ciesze się, że było wszystko ok:) Piko, pamiętaj, że nie możesz się poddać! Aga dzięki za dobre rady, ale jeśli chodzi o moją przeszłość to przypominają mi się takie rzeczy nie związane z rodziną tylko z moimi głupimi zabawami, gdy tylko mi się coś przypomni to od razu się stresuje i musze koniecznie o tym powiedzieć ukochanemu, bo jak mu nie powiem to czuje strach przed lękami..jak temu zaradzić? Czy jest na to jakiś sposob?
  16. witam was! Jutro sa urodzinki mojego ukochanego, tak jak nie dawno o tym napisałam. Mam nadzieje, że to będzie dla niego wyjątkowy dzień i postaram sie mu tego dnia nie zepsuć. Kurcze dla mnie jest straszne jak, np. przypomni mi się coś z dzieciństwa co uważam za chore i od razu mam mysli zeby o tym powiedzieć ukochanemu...a pewnie rzeczy wolałabym zostawić dla siebie. Co mam zrobić, żeby mnie nie dręczyły myśli z przeszłości? Czy za każdym razem musze mu powiedzieć? Jest na to jakiś sposób? Marto pisałaś kiedyś ze Twojego rodzina nie chce żebyście razem byli, a zastanawiałaś sie nad tym czy tego listu, ktory dał Twojej siostrze nie dał nikt z jego rodziny? Bo może być taka opcja nawet... Trzymajcie za mnie kciuki jesli chodzi o jutrzejszy dzień! Buziaki :)
  17. Aga nie myślałaś o tym zeby zostać psychologiem? :) Twoje słowa są otuchą dla mojej duszy:) u mnie dobrze :) w piątek mój Tomek ma urodzinki:) mam nadzieje, że impreza się uda i że nie pojawią się obsesyjne myśli! Trzymajcie za mnie ksiuki Przeczytałam posty Jakuba! Są świetne! Dzięki nich wiele rzeczy bardzo ważnych dostrzegłam!! Ten kto jeszcze ich nie przeczytał musi to koniecznie zrobić!
  18. Witaj konewkaa ! I widze, że coraz więcej osób przybywa na nasze forum. Powiedz mi Konewkaa czy miasz ze swojego dzieciństwa jakieś przykre wspomnienia? Bo wiele osób na tym forum powiedziało, że nerwica sie bierze też od nieodpowiedniego wychowania rodziców... ja mam te myśli już rok...ale na szczęście dochodzę do normalności..juz rzadko mam myśli.. często zapominam, ze mam nerwice, no ale wiadomo, tego sie nie da zapomnieć... widzisz konewkaa ja ze swojego dzieciństwa pamiętam same najgorsze chwile...nie pamiętam żadnych dobrych chwil...ciągłe awantury w domu itp..i stąd się wzieło to cholerstwo... moim zdaniem konewkaa powinnaś sie udac do psychologa, jesteś w poczatkowym stadium tej choroby to podejrzewam, że szybko z tego wyjdziesz... ja nie stety pozno zareagowałam, musialam sama walczyć z tym przekleństwem...na szczęscie moge się cieszyć większą swobodą, jak pojawiają się myśli, to je olewam i żyje dalej :) Widzisz, miłość to nie magia i nie motylki w brzuchu, to jest codzienne życie, przywiązanie się do ukochanej osoby :) Ja kocham swojego Tomka i nie pozwole, żeby durna nerwica zepsuła mi szczęście Pozdrawiam kochani!! :)
  19. Marto wierze, że wy jeszcze do siebie wrócicie!! Widzisz on się martwi o Ciebie! Pogadaj z lekarzem tak jak napisałaś!! A mi mój ukochany dziś powiedział, że zawsze ze mną będzie, i że nigdy mnie nie zostawi!!:):) tylko, ze mam taką myśl, żeby nie mowić nigdy , bo "nigdy nie mow nigdy"...i dlatego unikam tego słowa i zastępuje innym, i wtedy jest zupełnie ok! :) Kocham mojego chłopaka! jest taki cudowny!! :)
  20. Piko człowiek zmienia się z dnia na dzień, staje się coraz bardziej dojrzalszy, nie musicie sie non stop przytulać, nie musicie się cały czas całować itp... w ogóle wczoraj mnie trochę załamało to, że rok temu miałam nasilone myśli, cały czas płakałam i mowilam mu, że nie wiem czy go kocham itp, a on mi wczoraj napisał na gg, że miał takie myśli, że on tak długo nie pociągnie ze mną... jejj.,.. załamało mnie to, nie dziwie mu się z jednej strony, sam mi powiedział, że nie jest łatwo żyć z dziewczyną, która ma nerwice... ale mimo wszystko został ze mną, bo mnie bardzo kocha!! Teraz jest już wspaniale, w porównaniu do tego co się działo ze mną rok temu, co prawda teraz już nie ma czegoś takiego, że siedzimy, panuje grobowa atmosfera i przytulam się do niego płacząc... ehh... Najważniejsze, ze najgorsze już jest za mną...:) tylko że po tym jak mi tak wczoraj powiedział troche sie przejęłam... cały czas skupiałam na siebie uwage, a nie patrzyłam, ze on cierpi przeze mnie...warto się otrząsnąć!! Kochani walczmy do końca, nie traćmy tak wspaniałej szansy na cudowne życie! Wspierajmy siebie nawzajem, wyjdziemy z tego, na pewno :)
  21. Piko powiem, Ci tak jak powiedziała Aga, że masz prawo ubierać się w to co chcesz, a Twój chłopak musi to zaakceptować, i to, że jemu sie nie podobasz w tej bluzce czy w tamtej, to wcale nie oznacza, że do siebie nie pasujecie.... Ja ostatnio miałam taką głupią sytuacje, bo znalazłam w jednym Horoskopie partnerskim,( ja jestem panną a on Bliźniakiem) , że te znaki zodiaku nie pasują do siebie, bo mają bardzo rożne charaktery i odmienne zdania (to fakt jeśli chodzi o to, że jesteśmy różni) i zaczęły się myśli, że skoro w horoskopie tak pisze, to nie pasujemy do siebie..., a na innej stronie w internecie znalazłam później, że te znaki bardzo do siebie pasują, bo równają się itd....ehh i dlatego nie należy ufać horoskopom, bo to bzdury:P Martusia jestem tego samego zdania co Aga, pokasz swojemu facetowi że Ci na nim bardzo zależy!! myślę, że się wszystko ułoży!! Głowa do góry, nie stracisz go!
  22. Marto dajcie sobie po prostu czas, żeby sobie poukładać wszystko, czasem w związku jest to potrzebne, żeby poukładać sobie wszystko. Widac, że bardzo kochasz swojego ukochanego, skoro wszystko straciło dla Ciebie sens...nie uciekaj od niego, porozmawiajcie ze sobą. Ułoży się wszystko... zapomnij o tej blokadzie i żyj chwilą, wiem, że możesz pomyśleć, że łatwo mi o tym mówić, skoro nie mam takiej blokady, ale uwierz, że ja kiedyś też coś podobnego miałam...
  23. Dobija mnie kłótnia z moim Skarbem.. zawsze gdy się kłócimy to po tej kłótni następuje taka beznadziejna cisza między nami. nikt nic nie mówi i nie odzywamy się do siebie, ale to na szczęście nie trwa długo...nawet nie godzinę... Nie wiem co mam robić, żeby było dobrze, pokłóciłam sie z kochanym o tym, że nie chce żeby się zwierzał przyjacielowi o nas... chyba jestem nienormalna, że mogłam sie z nim pokłócić o coś takiego potem tego żałuje...
  24. Witam wszystkich:) Jak po weekendzie?!- a no tak jakos nijak.. przez to chyba, ze sie zatrułam. Ostatnio mam myśli, ale nie są one tak wyraźne. Ostatnio często się kłócimy z Kochanym, ale myśle, że to z mojej winy, zresztą ja zawsze się o wszystko obwiniam. Lucy86 tak jak pisze Kapralis Przeżyliście próbę waszej miłości i daliście rade - nie wystawiaj jej kolejny raz na próbę bo następnej szansy możesz nie dostać. A czy Twój chłopak wie, że masz nerwice? Powiedziałaś mu o tym?
×