Tez miałem podobnie, w ogóle kiedy chodziłem do kościoła pojawiały mi się natrętne myśli. W pewnym okresie mojego życia popadłem w fanatyzm religijny, wszystko rozpatrywałem w kategorii grzechu. Teraz jest trochę lepiej, po prostu musisz wiedzieć, gdzie jest przyczyna. Im więcej wiesz o sobie i swoim dzieciństwie tym bardziej to rozumiesz. Polecam Ci lekturę książek Alice Miller. Wiara to próba tłumaczenia pewnych zjawisk, rozpatrywanie świata w kategoriach oderwania, szukanie przyczyn w profanum- to bujda. Możesz mnie uważać za bluźniercę, ale sam zobaczysz jak to jest. Rozumiem co czujesz, chyba każdy kto ma nerwicę ma lub miał podobnie.