Skocz do zawartości
Nerwica.com

madzioreks

Użytkownik
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez madzioreks

  1. Hej:) Czy jest tu ktoś taki co nie wie co w zyciu robić? W sensie jaki zawód wybrać zeby podobalo się, jak nawet nie wie sie co sie lubi robić? Jestem zdolowana byciem bezrobotną, nie czuję się dobrze wsrod ludzi w sensie poczucie bezpieczenstwa, nie lubie poznwac nowych ludzi. Probowalam jako sprzedawca ale tam trzeba byc przebojowym ja taka niestety nie jestem, zle sie czuje w sklepie gdzie jest pelno ladnych nowych ciuchow. Mam pelno pomyslow ale nie potrafie tego zrealizowac, mam chaotyczne plany. Nie chce byc nikim i kurcze chce miec swoje mieszkanie byc bogata zeby nie biedowac jak przez wiekszosc zycia. Mam 20 lat. Wizja sklepikarza czy prayc biurowej kojarzy mi sie ze zwyklym smiertelnictwem i stawka pieniezna z ktorej nie da sie wyzyc a co dopiero utrzymac dzieci. Chce byc niezalezna a nie zalezna od meza.. Wkurza mnie to parcie w zyciu na pracę , wyksztalcenie ze to jest najwazniejsze. rzygac sie tym chce
  2. madzioreks

    Co teraz robisz?

    ojejj dziekuje:* -- 06 wrz 2014, 13:27 -- Tylko gydby to takie proste bylo.. i odrazu do zmiany:P tak jak z wygladem
  3. Nie coś Ty :) nie tylko z tym mam problem ale z wieloma rzeczami. Też mnie meczy ciagłe myslenie, w szczególnosci jak sie jest samemu. Ja duzo mysle i analizuje i mam dosyc chaotyczny i nie uporządkowany swiat:p Od internetu po slodycze mam tak ze jak mam dostep to nie mam limitu jak sie dorwę. Przeszłosc tez czasem meczy:p Co do obrazka, heh dobrze wiedzieć że to ktoś znany :) looknę do grafika google sprawdzić.
  4. Hej:) dzięki za odpowiedź renee.madison. Tak mnie bardzo przeszkadza ten problem. A co to jest to OCD? Mam pytanie do Ciebie jeszcze inne czy wiesz czym konkretnie to jest spowodowane tzn. czy to cos z przeszlosci ze ma sie takie autodestruktywne dzialanie? Eh czyli ta terapia Ci nie pomogła:( bo piszesz ze te leki bierzesz a jeszcze bardziej chce Ci się. PS: Nie związane z tematem, ładny avatar masz:) to Twoje zdjęcie?
  5. Witam was, którzy mają podobny problem. Chciałam spytac się jak wyszliscie z tego nalogu ciaglego wyciskania twarzy. Nie mam tradziku a mimo to wyciskam i nie potrafie przestac, pozniej mam wyrzuty i wstydze sie wychodzic. Czy omawialiscie to z psychologiem? Co jest powodem tego wyciskania? Niby wycztałam że robi się to dlatego że ma sie poczucie kontroli chwilowe i że jest szybki efekt. No ale jak z tego wyjsc? Chce wiecej wiedziec na ten temat. Meczy mnie to juz kilka lat.
  6. Ja mam poczucie winy że nie chce uczestniczyc w spotkaniach rodzinnych czy urodzinach ich dzieci. A potem obrywa mi sie ze przeciez to sa male dzieci i nie rozumieja. Nie chce przebywac z ludzmi "bliskimi" co mnie nie wspieraja i sa wiecznie nie zadowoleni.
  7. Hejo wszystkim A propo tematu wątku chciałam się zapytać czy jest tu ktoś kto zerwał kontakty z rodziną i w ogóle nie widuje się od wielu lat? Czy oni wywoływali poczucie winy w was, że krzywdzicie ich bo nie chcecie z nimi mieć kontaktu? Liczę bardzo na odpowiedzi wasze w kwestii podzielenia się doświadczeniami. Zapraszam też na PW.
  8. Nie wiedziałam ze przeniesliscie moj post.. myslalam ze sie nadaje do zaburzen lękowych no i to nie jest w sumie jak temat niecheć a raczej strach no ale jak tak moderator sobie zyczył ok:) O widzę monk.2000, że dalej jestes na forum:) fajnie ze odpisałeś na mój post . Pamiętam że rok temu na poprzedni też odpisałeś
  9. Dziękuje Ci:* juz myslalam ze nikt mi nie odpisze hehe. Wiesz nawet sie zastanawiałam czy to bylaby praca taka co nie wymaga z ludzmi kontkatu.Moglabym myc ubikacje. Ale czy ja w zyciu bede miala z tego satysfakcje? Wydaje mi sie ze to poglebi moje lęki. Niekeidy mam takie ambitne wizje ale rezygnuje.
  10. Cześć wszystkim, chciałam dowiedzieć się jak wy sobie radzicie i czy macie też taki kłopot. A mianowicie, marzę o usamodzielnieniu się od rodziny, jedyne co mnie trzyma to chwilowy dach nad głową. Chodziłam do szkoły gdzie miałam juz fobie szkolną, nie radziłam sobie ale skonczylam ja juz 2 lata temu. Podejmowałam różne prace ale szybko rezygnowałam, mam paniczny strach przed pracą, że będę mi sie patrzeć na ręcę, ze zauwaza ze sie czerwienie. Boje sie takiej blokady co wtedy ludzie powiedzą, dziwie sie tym wszystkim dziewczynom co pracują w sklepach ze sa takie wyszczekane. A ja gdybym zaczela to poca mi sie dlonie, przeszkadza mi ze jestem zalezna od innych . Bo gdy jestem zestresowana nie umiec sie skupic i ze nie bede umiala wykonac prostej czynnosci, nie lubie sie pytac gdy czegos nie umiem. A im wiecej wystawiam sie na prace, proboje to juz po kilu dniach jestem tak wyczerpania z bólu, bo kluje mnie splot sloneczny. Rodzina tego nie rozumie ze nie pracuje maja mnie za lenia i groza ze mnie wyrzucą. Nie mam w nich oparcia i chce jak najdalej od nich. Nie wiem dlaczego tak jest ze w pracy czuje sie gorsza od innych mimo ze dzien wczesniej chetnie wysle cv ale nie potrafie sie przemoc. Dodam ze caly czas czuje sie ocenia czy to na ulicy jak ide i ogolnie mam problemy z takimi spolecznym dostosowaniem sie. Chce w przyszlosci podjac studia ale musze sie uniezaleznic materialnie. Powiedzcie jak zmienic myslenie w takich sytuacjach stresowych kiedy sie czerwienie poce czuje gorsza. No nie umiem tego dkladnie opisac. To nie sprawiedliwie ze siwat nalezy do ludzi pewnych siebie. Chcialabym miec w dupie ludzi.Wiem ze te problemy nie wzieli sie z nikad i sa przyczyną . Ale tego nie da sie latwo zmienic jak bylo sie wyrzutkiem w klasie kiedys.Mam problem z tym ze zalezy mi bardzo na opini innych ludzi, wprost domagam sie w myslach zeby ktos mnie pochwalil i ze jestem ladna , zeby zaczepil. Eh haha wybaczcie za takie dlugie coś:PP Chętnie popiszę z kimś na pw kto w temacie. Pozdrawiam kochani:*
  11. madzioreks

    Chaos myśli

    Jej :) dziekuje wam za tyle odpowiedzi, przyznam ze jest to mile. Ah u mnie ciezko, bo pomału dosyc mam tego walczenia, kompletnie nie chce mi sie robic rzeczy na studia. Co z tego ze zalicze? A potem znow sie bedzie problem ciagnal. Przez ten nie wydarzony perfekcjonizm. No i nic mnie nie cieszy czasem mam takie mysli zeby sobie cos zrobic. Dodam ze zostalam sama z problemem poniewaz non stop zmienialam psychologow teraz znalalazlam psychiatre aczkolwiek nie wiem czy jest on mi w stanie pomoc i czy nie bd musiala zmienic. -- 12 gru 2012, 22:12 -- chcialabym popisac z kims kto ma podobne problemy..
  12. madzioreks

    Chaos myśli

    Dziękuje że, odpisałaś:* mi na posta. Chciałam już usuwać tego posta bo myslalam ze nikt nie odpisze albo ze ktos nie bedzie mial ochote to przeczytać. Tak ..pozostaje nam walczyc. Pocieszylaś mnie ze nie ja jedyna to mam.
  13. madzioreks

    Chaos myśli

    Witam wszystkich, to co chcę wyrazić jest skomplikowane w napisaniu.Boje sie ze zle mnie zrozumiecie. Liczę na jakąkolwiek wskazówkę , że nie jestem jedyna z takimi dziwnymi objawami. Jestem osobą bardzo wrażliwą z niska samoocena, czuje samotna przez to ze prawie wszyscy moi bliscy, rodzina nie rozumią tego co przechodzę, często płaczę . Gdy sie zle czuje pisze dzwonie do bliskich osob ale najczescie slysze wez sie w garsc, nie rozumiem Cię , sama musisz sobie poradzic , zaden psycholog Ci nie pomoze ani nikt inny. I poprostu za kazdym razem zaluje jak opowiadam o tych swoich problemach szukam pocieszenia ze ktos inny mi pomoze z tego wyjsc.Chodzi o to że zaczełam studia w nowym miescie i od poczatku mialam problemy z zaaklimatyzowaniem w szkole , czulam leki bo np czegos nie zrozumialam. To czulam sie jak debil, że jestem gorsza jak pytalam kogos innego a juz jak mialam sie spytac nauczyciela to ogromny stres. Prawie na kazdych zajeciach niczego nie umiem skonczyc. Bo mam problemy z myslami, cokolwiek co zaczynam robic albo slucham muzyki to nachodza mnie mysli albo caly czas mysle o jednej osobie, analizuje wydarzenia jakies, albo ze jestem w beznadzieji. W dodatku w grupie jest chlopak ktory mi sie bardzo podoba i caly czas mam schiza ze sie osmieszam jak nie potrafie czegos ze jestem gorsza, czuje od samego poczatku stresa jak z nim rozmawiam . Zle sie czuje i poprostu nawet jak robie zadanie to mysle o nim . Ale nie tylko o tym ale zaczelam zalowac pewnych decyzji z przeszlosci ,ze juz nie bede taka szczesliwa jak pol roku temu.Bo bylam pewna siebie odnosilam wiecej sukcesow dzieki bylemu chlopakowi. Mam hustawki nastrojow raz jest dobrze ale jak dnia poprzedniego duze placze to na nastepny jestem zdolowana ze tak zrobilam. Tesknie bardzo ze jestem z dala od domu. Uwazam ze to jest nieprawda ze jak sie zabiore za cos to przestane myslec , najwiekszy jest problem ze mam choas w glowie jeden wielki. I z dnia na dzien nie zmienie sie. Mam duzo zaleglosci i boje sie ze nie zaliczę. A jak wczesniej zabieralam sie do czegos to czulam straszna panike ze robie to wolno . Porownuje sie z innymii ze lepiej robia .Przepraszam ze tak chaotycznie pisze ale nie potrafie inaczej. W dodatku wszedzie sie wynajduja kjakies porblemy boje sie ze nie osiagne nic.. a przeciez nie przez to ze jestem leniwa ale jak sie ma depresje to nie wychodza dobrze rzeczy .. praca. To caly czas sie wybija na pierwszy plan problem ze sama soba i nie potrafie efektywnie sie uczuc bo non stop sie przejmuje. Bledne kolo..Czasem juz mi sie niee chce zyc.. naprawde..Boje sie ze sama nie zmienie tego i w przyszlosci to bedzie sie powtarzac bo w tamtym roku mialam nerwice i depresje i bralam leki. Totalnie nie radze sobie z zyciem codziennym moze to wyolbrzymiam ale tak chcialabym sie nie czuc winna ze sie tak krzywdze.. Matka mowi ze jak nie zalicze to bedzie tylko moja porazka ..Mam tez takie cos ze uwazam ze ktos chce dla mnie zle ze cos zarzucic. Do tej pory psychologowoie mi nie pomogli tych na ktorych trafilam o wszem jeden ze to bylo na jakis czas .Obawiam sie ze przez te moje myslenie negatywne, ( tysiac mysli na minute) bd coraz gorzej. T ojuz trwa jakies 3 miesiace. Nie potrafilam tego lepiej napisac.. i tak to troche strescilam bo duzo rzeczy ominelam przez to ze tego jest za duzo.
×