Cześć, jestem tu nowa.. Trafiam na to forum. Nie spodziewałam się tego.. Mam stwierdzoną depresję, stwierdzona od ponad miesiąca, jednak trwająca myślę długo.. To, co się ze mną dzieje jest nie do opisania.. Cały czas mi się wydaję, że tylko ja takie coś przeżywam, ale z tego co czytałam, jest więcej ludzi o podobnych problemach.. tylko nie widać ich na co dzień. Nie spodziewałam się,że kiedyś mnie to spotka, ale kto się spodziewał..
Całej historii nie mam czasu opowiadać.. jestem w stanie opisać mój stan teraz. Czuję się taka..otępiała, inna, jakby nic do mnie docierało, jakbym bała się cokolwiek zrobić.. Nie potrafię zmusić się do myślenia o czymś innym niż o tym, że coś mi dolega. Dziś w szkole było koszmarnie.. Mam takie lęki.. Myślę,że prócz stwierdzonej depresji mam też nerwicę, podejrzewam lękową. Każda czynność sprawiała mi trudność, ciało się buntowało, umysł także, nie byłam w stanie myśleć. Wizytę mam dopiero 18 grudnia, a boję się jak dożyję do jutra.. Czasem się boję, że coś się ze mną stanie, że nie będę się kontrolować, że zwariuję, że jestem chora psychicznie, że komuś coś zrobię. Izoluję się od bliskich, chociaż bardzo, bardzo ich potrzebuję. Nie mam pojęcia, jak wytrzymałam tyle.. Jakiś miesiąc ponad temu moją siostrę wzięli do szpitala psychiatrycznego, kiedy miałam 13 lat moja mama popełniła samobójstwo.. ciągle się boję, że mój los też taki jest.. Ciągle się boję, każdego dnia czegoś innego. Czasem bez powodu lub z tak błahej rzeczy potrafi się pojawić to uczucie, ogarniające, nie dające żyć.. Nie potrafię już żyć.