
Maja17
Użytkownik-
Postów
64 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Maja17
-
No widzisz Jak będziesz kiedyś szukał pracy, to na rozmowie nikt Cię nie zapyta o matmę, ale znajomość języków obcych już może się przydać. Ja w liceum zawsze ledwo zdawałam z matmy, a z polskiego miałam same 5-ki. Nie czułam się tępa Jakoś dałam radę, Ty też sobie poradzisz, musisz tylko przetrwać ten trudny okres.
-
xxxl96 trudno jest tak w kilku zdaniach pomóc w rozwiązaniu problemów. Nasunęła mi się na myśl książka, którą kiedyś czytałam i którą chciałabym Ci polecić. Bo twoje problemy, to nie tylko matma, problemy rodziców itp. One powstają też w Tobie. Jak będziesz chciał i miał możliwość, przeczytaj "Dzikie Serce. Tęsknoty męskiej duszy" Johna Eldredge. Życzę Ci abyś znalazł w sobie siłę do walki z problemami. -- 21 lut 2013, 15:18 -- Nie jesteś tępy, nie każdy ma zdolności do matmy, nie da się być dobrym we wszystkim. Lepiej być najlepszym w jednej dziedzinie
-
xxxl96 trudno jest tak w kilku zdaniach pomóc w rozwiązaniu problemów. Nasunęła mi się na myśl książka, którą kiedyś czytałam i którą chciałabym Ci polecić. Bo twoje problemy, to nie tylko matma, problemy rodziców itp. One powstają też w Tobie. Jak będziesz chciał i miał możliwość, przeczytaj "Dzikie Serce. Tęsknoty męskiej duszy" Johna Eldredge. Życzę Ci abyś znalazł w sobie siłę do walki z problemami. -- 21 lut 2013, 15:18 -- Nie jesteś tępy, nie każdy ma zdolności do matmy, nie da się być dobrym we wszystkim. Lepiej być najlepszym w jednej dziedzinie
-
O kurcze To czemu się odchudzasz?
-
O kurcze To czemu się odchudzasz?
-
xxxl96 nie przejmuj się tak swoją wagą, chłopak nie może wyglądać jak tyczka Mi zawsze podobali się faceci noszący rozmiar XXL i wielu moim koleżankom też Jeśli bardzo Ci to przeszkadza, to pomyśl o jakimś sporcie (przy okazji rozładujesz negatywne emocje). Fajnie, że postanowiłeś walczyć o swoje szczęście, pamiętaj, że najwięcej zależy od Ciebie. Nie myśl o skończeniu ze sobą, wiesz ile fajnych rzeczy Cię jeszcze czeka w życiu? Staraj się w szkole, ale nie przejmuj się tym aż tak bardzo. Pomyśl o tym, co lubisz, o zainteresowaniach. Ja w Ciebie wierzę i jak się nie poddasz, to z pewnością dasz radę. Pozdrawiam
-
xxxl96 nie przejmuj się tak swoją wagą, chłopak nie może wyglądać jak tyczka Mi zawsze podobali się faceci noszący rozmiar XXL i wielu moim koleżankom też Jeśli bardzo Ci to przeszkadza, to pomyśl o jakimś sporcie (przy okazji rozładujesz negatywne emocje). Fajnie, że postanowiłeś walczyć o swoje szczęście, pamiętaj, że najwięcej zależy od Ciebie. Nie myśl o skończeniu ze sobą, wiesz ile fajnych rzeczy Cię jeszcze czeka w życiu? Staraj się w szkole, ale nie przejmuj się tym aż tak bardzo. Pomyśl o tym, co lubisz, o zainteresowaniach. Ja w Ciebie wierzę i jak się nie poddasz, to z pewnością dasz radę. Pozdrawiam
-
Witam, mam pytanie. Pierwsze objawy nerwicy zaczęłam mieć w wieku 25 lat. Wcześniej żyłam normalnie, bez lęków itp. Jednak jest takie dziwne wydarzenie w przeszłości, które zawsze mnie zastanawiało. Mianowicie jak chodziłam do liceum, to przez około miesiąc miałam takie straszne bóle brzucha, tego typu ból odczułam tylko raz w życiu - właśnie wtedy. Nie mogłam wysiedzieć w ławce, nie słyszałam nawet, co mówi nauczyciel. Zrobiłam chyba wszystkie możliwe badania i nic nie wykazały. Niby wszystko ok. Po miesiącu minęło samoistnie i nigdy już nie powróciło. Sądzicie, że to mogły być jakieś objawy nerwicy? Pozdrawiam
-
Witam, mam pytanie. Pierwsze objawy nerwicy zaczęłam mieć w wieku 25 lat. Wcześniej żyłam normalnie, bez lęków itp. Jednak jest takie dziwne wydarzenie w przeszłości, które zawsze mnie zastanawiało. Mianowicie jak chodziłam do liceum, to przez około miesiąc miałam takie straszne bóle brzucha, tego typu ból odczułam tylko raz w życiu - właśnie wtedy. Nie mogłam wysiedzieć w ławce, nie słyszałam nawet, co mówi nauczyciel. Zrobiłam chyba wszystkie możliwe badania i nic nie wykazały. Niby wszystko ok. Po miesiącu minęło samoistnie i nigdy już nie powróciło. Sądzicie, że to mogły być jakieś objawy nerwicy? Pozdrawiam
-
alka 123 rozmawiałam z lekarzem na ten temat i zapewniał mnie, że zaburzenia lękowe (zarówno fobia społeczna jak i nerwica lękowa) są wyleczalne. Dla mnie jednak najważniejszym "dowodem" są moje własne doświadczenia i relacje osób, którym udało się z tego wyjść. Moim problemem jest nerwica lękowa. Jeśli miałabym sama ocenić, to uważam, że pozbyłam się jej w 85 %. Dlaczego napisałam, że wszystko zależy od nas? Dlatego, że najważniejsze jest nasze nastawienie. U mnie wszystko zaczęło się rozkręcać na przestrzeni 2 lat, później miałam 2 ataki paniki, a po tych atakach jeszcze rok zupełnie wycięty z życiorysu. Miałam taki czas, kiedy nie mogłam już sama wychodzić z domu, nawet do sklepu. Poddałam się zupełnie. Moja rodzina już nie mogła sobie z tym poradzić, ciągle prosiłam, żeby ktoś mi towarzyszył. Próbowałam lekarstw, ale pomagały tylko na chwilę. Nie mogłam pójść do pracy, jeździć autobusem, po pewnym czasie unikania tych sytuacji, nie mogłam już nawet być sama w domu. Zaczęłam, szukać informacji, czytać, opracowywałam sposoby walki z lękiem. Nie miałam innego wyjścia. To forum bardzo mi pomogło i okazało się swoistą "terapią grupową" Zmieniłam swoje podejście i przestałam unikać sytuacji "zagrożenia". Oczywiście małymi krokami. Po pewnym czasie przestałam ich unikać zupełnie. Lęk pojawiał się jeszcze często, ale uczyłam się sobie z nim radzić. Stopniowo uczyłam swój mózg, że nic mi się nie stanie, że tego czego on się nauczył przez moje "strategie ucieczki" może się równie dobrze oduczyć. To podziałało. Teraz funkcjonuję zupełnie normalnie, znalazłam pracę, spaceruję sama po sklepach, spotykam się ze znajomymi, powróciłam do dawnych zainteresowań. Lęk czasem się jeszcze pojawia, ale wtedy staram się traktować go jak zadanie. Jeśli je rozwiążę będzie to kolejny krok do przodu. Wierzę, że pozbędę się go zupełnie i zapomnę o słowie "nerwica". Wtedy będę zdrowa w 100% Pozdrawiam
-
alka 123 rozmawiałam z lekarzem na ten temat i zapewniał mnie, że zaburzenia lękowe (zarówno fobia społeczna jak i nerwica lękowa) są wyleczalne. Dla mnie jednak najważniejszym "dowodem" są moje własne doświadczenia i relacje osób, którym udało się z tego wyjść. Moim problemem jest nerwica lękowa. Jeśli miałabym sama ocenić, to uważam, że pozbyłam się jej w 85 %. Dlaczego napisałam, że wszystko zależy od nas? Dlatego, że najważniejsze jest nasze nastawienie. U mnie wszystko zaczęło się rozkręcać na przestrzeni 2 lat, później miałam 2 ataki paniki, a po tych atakach jeszcze rok zupełnie wycięty z życiorysu. Miałam taki czas, kiedy nie mogłam już sama wychodzić z domu, nawet do sklepu. Poddałam się zupełnie. Moja rodzina już nie mogła sobie z tym poradzić, ciągle prosiłam, żeby ktoś mi towarzyszył. Próbowałam lekarstw, ale pomagały tylko na chwilę. Nie mogłam pójść do pracy, jeździć autobusem, po pewnym czasie unikania tych sytuacji, nie mogłam już nawet być sama w domu. Zaczęłam, szukać informacji, czytać, opracowywałam sposoby walki z lękiem. Nie miałam innego wyjścia. To forum bardzo mi pomogło i okazało się swoistą "terapią grupową" Zmieniłam swoje podejście i przestałam unikać sytuacji "zagrożenia". Oczywiście małymi krokami. Po pewnym czasie przestałam ich unikać zupełnie. Lęk pojawiał się jeszcze często, ale uczyłam się sobie z nim radzić. Stopniowo uczyłam swój mózg, że nic mi się nie stanie, że tego czego on się nauczył przez moje "strategie ucieczki" może się równie dobrze oduczyć. To podziałało. Teraz funkcjonuję zupełnie normalnie, znalazłam pracę, spaceruję sama po sklepach, spotykam się ze znajomymi, powróciłam do dawnych zainteresowań. Lęk czasem się jeszcze pojawia, ale wtedy staram się traktować go jak zadanie. Jeśli je rozwiążę będzie to kolejny krok do przodu. Wierzę, że pozbędę się go zupełnie i zapomnę o słowie "nerwica". Wtedy będę zdrowa w 100% Pozdrawiam
-
Wszystko zależy od nas i wierz mi - da się z tego wyjść :)
-
Wszystko zależy od nas i wierz mi - da się z tego wyjść :)
-
Skipper, a ile czasu do ślubów Ci pozostało?
-
Skipper, a ile czasu do ślubów Ci pozostało?
-
Witam :) Doskonale rozumiem, jakie to uczucie, gdy nasi bliscy nie potrafią nas zrozumieć. Ja mam to szczęście, że mieszkam z chłopakiem, który bardzo mnie wspiera i znosi cierpliwie moje lęki i smutki. Jednak moi rodzice uważają, że powinnam się wziąć w garść, że jestem nienormalna itp. Jak nie rozmawiam z nimi o nerwicy to jest niby ok. ale jak coś wspomnę albo nie daj Boże się popłaczę, to już makabra. Jak ja płaczę, to oni natychmiast krzyczą, więc udaję przed nimi, że z tego wyszłam. Jeśli chodzi o facetów, to miałam wcześniej podobny problem jak emi1402. Zauważyłam taką zależność, że czym bardziej się staram, tym bardziej oni mają to gdzieś. Nie mówię o związkach, tylko ogólnie o mężczyznach. Teraz pierwszy raz jestem szczęśliwa i być może właśnie dlatego, że prawie się nie starałam Niestety oni myślą, że jak mają kobietę w domu, to nie ma już powodu, aby o nią zabiegać. Jeśli ona się cieszy, to ok, jeśli zrzędzi, to też dobrze, bo jej zależy. Zaczynają nas traktować jak swoje mamusie - upierze, ugotuje, posprząta i co najważniejsze zawsze będzie. Zobaczcie kochane, co serwuje nam np. telewizja i gazety. "Bądź zadbana, wesoła, ugotuj mu obiad z 3 dań (najlepiej gotuj w samych w stringach!) i ogólnie wchodź mu w tyłek, a wtedy on padnie Ci do stóp" Ha Nie dość, że nie padnie, to jeszcze szybko się znudzi W tej sytuacji nie mamy innego wyjścia jak tylko zacząć dogadzać SOBIE. Najlepiej wyjść gdzieś z koleżankami, do kina czy kosmetyczki, zapisać się na jakieś zajęcia, które lubimy i nie zdawać mu relacji ze wszystkiego. Niech trochę pogłówkuje, tak naprawdę ich to kręci (gdzie ona się tak stroi, jeśli nie dla mnie) To nie są jakieś gierki, chodzi o to, żeby nie zapominać o sobie dla faceta. Ja sprawdziłam - działa Pozdrawiam -- 19 lut 2013, 11:52 -- Takie wyjście do ludzi, pomaga też przy okazji w nerwicy. Ja miałam już taki okres, że bałam się sama wyjść do pobliskiego sklepu, siedziałam w domu i ciągle płakałam. Dziś chodzę wszędzie, tylko czasem jest trudno, bo lęki nie zniknęły zupełnie. Siły dodaje mi satysfakcja, że mogę żyć tak jak inni ludzie i choć czasem nie jest łatwo, to wiem, że warto.
-
Witam :) Doskonale rozumiem, jakie to uczucie, gdy nasi bliscy nie potrafią nas zrozumieć. Ja mam to szczęście, że mieszkam z chłopakiem, który bardzo mnie wspiera i znosi cierpliwie moje lęki i smutki. Jednak moi rodzice uważają, że powinnam się wziąć w garść, że jestem nienormalna itp. Jak nie rozmawiam z nimi o nerwicy to jest niby ok. ale jak coś wspomnę albo nie daj Boże się popłaczę, to już makabra. Jak ja płaczę, to oni natychmiast krzyczą, więc udaję przed nimi, że z tego wyszłam. Jeśli chodzi o facetów, to miałam wcześniej podobny problem jak emi1402. Zauważyłam taką zależność, że czym bardziej się staram, tym bardziej oni mają to gdzieś. Nie mówię o związkach, tylko ogólnie o mężczyznach. Teraz pierwszy raz jestem szczęśliwa i być może właśnie dlatego, że prawie się nie starałam Niestety oni myślą, że jak mają kobietę w domu, to nie ma już powodu, aby o nią zabiegać. Jeśli ona się cieszy, to ok, jeśli zrzędzi, to też dobrze, bo jej zależy. Zaczynają nas traktować jak swoje mamusie - upierze, ugotuje, posprząta i co najważniejsze zawsze będzie. Zobaczcie kochane, co serwuje nam np. telewizja i gazety. "Bądź zadbana, wesoła, ugotuj mu obiad z 3 dań (najlepiej gotuj w samych w stringach!) i ogólnie wchodź mu w tyłek, a wtedy on padnie Ci do stóp" Ha Nie dość, że nie padnie, to jeszcze szybko się znudzi W tej sytuacji nie mamy innego wyjścia jak tylko zacząć dogadzać SOBIE. Najlepiej wyjść gdzieś z koleżankami, do kina czy kosmetyczki, zapisać się na jakieś zajęcia, które lubimy i nie zdawać mu relacji ze wszystkiego. Niech trochę pogłówkuje, tak naprawdę ich to kręci (gdzie ona się tak stroi, jeśli nie dla mnie) To nie są jakieś gierki, chodzi o to, żeby nie zapominać o sobie dla faceta. Ja sprawdziłam - działa Pozdrawiam -- 19 lut 2013, 11:52 -- Takie wyjście do ludzi, pomaga też przy okazji w nerwicy. Ja miałam już taki okres, że bałam się sama wyjść do pobliskiego sklepu, siedziałam w domu i ciągle płakałam. Dziś chodzę wszędzie, tylko czasem jest trudno, bo lęki nie zniknęły zupełnie. Siły dodaje mi satysfakcja, że mogę żyć tak jak inni ludzie i choć czasem nie jest łatwo, to wiem, że warto.
-
AGORAFOBIA - lęk przed opuszczaniem "czterech ścian".
Maja17 odpowiedział(a) na Picasso temat w Nerwica lękowa
mgielka86 sądzę, że z tym szykowaniem się do wyjścia, to chyba wszystkie tak trochę mamy. Mój chłopak bierze prysznic, ubiera się i jest gotowy A my to jeszcze włosy, makijaż - wiadomo. Mnie to czasem też zniechęca do wyjścia, ale moja przyjaciółka i moja mama też tak mają, więc to chyba normalne Jeśli chodzi o mój upór, to nie jest tak, że znalazłam w sobie jakieś nadnaturalne siły, ja po prostu nie miałam innego wyjścia. Bardzo bałam się zostawać sama w domu. Z dnia na dzień było gorzej. Doszła do tego, że przez całe 8 godzin trzęsłam się jak galareta i miałam wrażenie, że mój dom się zawali. Normalnie czułam fizycznie jak lecę w dół. W tym paradoksie tkwi sekret, to też była ucieczka, tylko że ucieczka przed siedzeniem w domu. Jedyna ucieczka, która prowadziła w dobrym kierunku, bo teraz już mogę zostawać sama. Nie podziwiaj mnie - podziwiaj siebie i to za najmniejszy sukces. Przeczytałam w jednej książce, że jest 10 reguł dotyczących lęku. Wbiłam sobie to do głowy i bardzo mi pomogły. Napiszę je tutaj w skrócie, może komuś się przydadzą 1. Lęk i to co się dzieje z naszym ciałem, to NORMALNE reakcje na stres, tyle, że spotęgowane. 2. Nie jest to szkodliwe dla zdrowia (fizycznie mamy takie samo prawdopodobieństwo chorób, co osoby bez lęku). 3. Starajmy się nie wzmacniać tych reakcji myślami, które powodują lęk. 4. Obserwujmy i opisujmy w myślach otoczenie, to co się dzieje naprawdę, skupmy się na tym w sytuacjach lęku. 5. Pozostańmy świadomie w sytuacjach budzących lęk, tak długo aż one nie miną. 6. Obserwujmy aż lęk maleje, aż w końcu sam ustępuje (to możliwe ). 7. Nie unikajcie ŻADNYCH sytuacji związanych z lękiem. 8. Konfrontujcie się z tymi sytuacjami. 9. Bądźcie dumni z najmniejszych nawet sukcesów. 10. W sytuacjach budzących lęk dajcie sobie czas. -
AGORAFOBIA - lęk przed opuszczaniem "czterech ścian".
Maja17 odpowiedział(a) na Picasso temat w Nerwica lękowa
mgielka86 sądzę, że z tym szykowaniem się do wyjścia, to chyba wszystkie tak trochę mamy. Mój chłopak bierze prysznic, ubiera się i jest gotowy A my to jeszcze włosy, makijaż - wiadomo. Mnie to czasem też zniechęca do wyjścia, ale moja przyjaciółka i moja mama też tak mają, więc to chyba normalne Jeśli chodzi o mój upór, to nie jest tak, że znalazłam w sobie jakieś nadnaturalne siły, ja po prostu nie miałam innego wyjścia. Bardzo bałam się zostawać sama w domu. Z dnia na dzień było gorzej. Doszła do tego, że przez całe 8 godzin trzęsłam się jak galareta i miałam wrażenie, że mój dom się zawali. Normalnie czułam fizycznie jak lecę w dół. W tym paradoksie tkwi sekret, to też była ucieczka, tylko że ucieczka przed siedzeniem w domu. Jedyna ucieczka, która prowadziła w dobrym kierunku, bo teraz już mogę zostawać sama. Nie podziwiaj mnie - podziwiaj siebie i to za najmniejszy sukces. Przeczytałam w jednej książce, że jest 10 reguł dotyczących lęku. Wbiłam sobie to do głowy i bardzo mi pomogły. Napiszę je tutaj w skrócie, może komuś się przydadzą 1. Lęk i to co się dzieje z naszym ciałem, to NORMALNE reakcje na stres, tyle, że spotęgowane. 2. Nie jest to szkodliwe dla zdrowia (fizycznie mamy takie samo prawdopodobieństwo chorób, co osoby bez lęku). 3. Starajmy się nie wzmacniać tych reakcji myślami, które powodują lęk. 4. Obserwujmy i opisujmy w myślach otoczenie, to co się dzieje naprawdę, skupmy się na tym w sytuacjach lęku. 5. Pozostańmy świadomie w sytuacjach budzących lęk, tak długo aż one nie miną. 6. Obserwujmy aż lęk maleje, aż w końcu sam ustępuje (to możliwe ). 7. Nie unikajcie ŻADNYCH sytuacji związanych z lękiem. 8. Konfrontujcie się z tymi sytuacjami. 9. Bądźcie dumni z najmniejszych nawet sukcesów. 10. W sytuacjach budzących lęk dajcie sobie czas. -
AGORAFOBIA - lęk przed opuszczaniem "czterech ścian".
Maja17 odpowiedział(a) na Picasso temat w Nerwica lękowa
mgielka86 sądzę, że z tym szykowaniem się do wyjścia, to chyba wszystkie tak trochę mamy. Mój chłopak bierze prysznic, ubiera się i jest gotowy A my to jeszcze włosy, makijaż - wiadomo. Mnie to czasem też zniechęca do wyjścia, ale moja przyjaciółka i moja mama też tak mają, więc to chyba normalne Jeśli chodzi o mój upór, to nie jest tak, że znalazłam w sobie jakieś nadnaturalne siły, ja po prostu nie miałam innego wyjścia. Bardzo bałam się zostawać sama w domu. Z dnia na dzień było gorzej. Doszła do tego, że przez całe 8 godzin trzęsłam się jak galareta i miałam wrażenie, że mój dom się zawali. Normalnie czułam fizycznie jak lecę w dół. W tym paradoksie tkwi sekret, to też była ucieczka, tylko że ucieczka przed siedzeniem w domu. Jedyna ucieczka, która prowadziła w dobrym kierunku, bo teraz już mogę zostawać sama. Nie podziwiaj mnie - podziwiaj siebie i to za najmniejszy sukces. Przeczytałam w jednej książce, że jest 10 reguł dotyczących lęku. Wbiłam sobie to do głowy i bardzo mi pomogły. Napiszę je tutaj w skrócie, może komuś się przydadzą 1. Lęk i to co się dzieje z naszym ciałem, to NORMALNE reakcje na stres, tyle, że spotęgowane. 2. Nie jest to szkodliwe dla zdrowia (fizycznie mamy takie samo prawdopodobieństwo chorób, co osoby bez lęku). 3. Starajmy się nie wzmacniać tych reakcji myślami, które powodują lęk. 4. Obserwujmy i opisujmy w myślach otoczenie, to co się dzieje naprawdę, skupmy się na tym w sytuacjach lęku. 5. Pozostańmy świadomie w sytuacjach budzących lęk, tak długo aż one nie miną. 6. Obserwujmy aż lęk maleje, aż w końcu sam ustępuje (to możliwe ). 7. Nie unikajcie ŻADNYCH sytuacji związanych z lękiem. 8. Konfrontujcie się z tymi sytuacjami. 9. Bądźcie dumni z najmniejszych nawet sukcesów. 10. W sytuacjach budzących lęk dajcie sobie czas. -
Nerwica a głowa,zawroty, ucisk i inne dolegliwości głowy
Maja17 odpowiedział(a) na Waleria temat w Nerwica lękowa
Ja w sytuacjach nerwowych brałam hydroxyzynę, ale nawet jak brałam ją doraźnie, to byłam strasznie otępiała. Łagodziła nerwy - fakt, ale później 2, 3 dni otępienia, ucisku w głowie, a w sklepie towary zlewały się w jedno. Teraz wspomagam się tabletkami ziołowymi, może mniej działają, ale ogólnie czuję się lepiej. Zauważyłam też, że jak bardzo się nad czymś skupię albo jak śpię i się budzę, to czuje się zupełnie zdrowa. Czyli to siedzi tylko w głowie :) -
Nerwica a głowa,zawroty, ucisk i inne dolegliwości głowy
Maja17 odpowiedział(a) na Waleria temat w Nerwica lękowa
Ja w sytuacjach nerwowych brałam hydroxyzynę, ale nawet jak brałam ją doraźnie, to byłam strasznie otępiała. Łagodziła nerwy - fakt, ale później 2, 3 dni otępienia, ucisku w głowie, a w sklepie towary zlewały się w jedno. Teraz wspomagam się tabletkami ziołowymi, może mniej działają, ale ogólnie czuję się lepiej. Zauważyłam też, że jak bardzo się nad czymś skupię albo jak śpię i się budzę, to czuje się zupełnie zdrowa. Czyli to siedzi tylko w głowie :) -
Nerwica a głowa,zawroty, ucisk i inne dolegliwości głowy
Maja17 odpowiedział(a) na Waleria temat w Nerwica lękowa
Ja w sytuacjach nerwowych brałam hydroxyzynę, ale nawet jak brałam ją doraźnie, to byłam strasznie otępiała. Łagodziła nerwy - fakt, ale później 2, 3 dni otępienia, ucisku w głowie, a w sklepie towary zlewały się w jedno. Teraz wspomagam się tabletkami ziołowymi, może mniej działają, ale ogólnie czuję się lepiej. Zauważyłam też, że jak bardzo się nad czymś skupię albo jak śpię i się budzę, to czuje się zupełnie zdrowa. Czyli to siedzi tylko w głowie :) -
Wiecie, co mi pomogło? Obejrzałam film o ludziach mieszkających na pustyni Pomyślałam sobie "ja tutaj sobie mieszkam, mnóstwo ludzi dookoła, pomoc medyczna itd. a boję się jechać autobusem". Taka drobna myśl, ale z takich myśli buduję sobie coraz lepsze samopoczucie
-
Wiecie, co mi pomogło? Obejrzałam film o ludziach mieszkających na pustyni Pomyślałam sobie "ja tutaj sobie mieszkam, mnóstwo ludzi dookoła, pomoc medyczna itd. a boję się jechać autobusem". Taka drobna myśl, ale z takich myśli buduję sobie coraz lepsze samopoczucie