wtedy to sen z cyklu wtf
Jest to niczym meteor-katedra,na której szczycie Jimmy Carrey tańczy kozaka,w stroju elektryczno-węgorzowej cegły śpiewając przy tym "Friday" Rebeccy Black (tu przepraszam fanów Carrey'a),obok zaś rzepa o imieniu bob rapuje inwokacje z hologramem 2paca.
Wszystko to zaś zamknięte w wielkim statku w kształcie suplementu diety,który zostawia za sobą tęczową łune,na której pisze, "niech to będzie kłak czy wełna,byle betoniarka była gruzu,cyganów i bigosu pełna"
życzę smacznego udźca z ustrzelonej rzepy.