Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nana13

Użytkownik
  • Postów

    286
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Nana13

  1. Nana13

    Psychodeliki

    no psychodelikow domyslam sie, ze nie brales chyba, ze sie myle ogolnikowo napisales, ale jadles te leki w maksymalnych dozwolonych dawkach? bo np. na mnie dawki przecietne w ogole nie dzialaly na nic tylko te maksymalne. A niektorzy psychiatrzy mam wrazenie, ze zamiast wycisnac z danego leku max co sie da to zmieniaja na inny bo przecietna dawka nie dziala
  2. Nana13

    Psychodeliki

    trek, co brales? i w jakich dawkach?
  3. Nana13

    Samotność

    Mnie tez kiedyś bolały "sukcesy" innych do tego stopnia, ze wpadałam w szał... Chociaz obiektywnie rzecz biorąc nie były to zadne wyczyny, tylko zwykłe, normalne sprawy, ktore przecietny czlowiek potrafi dokonac czyli np. stworzyć związek, znależć prace i takie tam. Teraz już mi zobojętniało wszystko i nawet ta zazdrość minęła.
  4. Nana13

    Samotność

    Oooo tak, jak ja kocham pytanie w stylu co tam u mnie słychac jest co opowiadac, konca nie ma
  5. Mi poprawic nastroj sa w stanie chyba tylko zakupy. Szkoda tylko, ze do tego potrzebne sa pieniade
  6. a jest tu może znowu niemądry, ale ktos wie co u niego? Albo MagdalenaBmw?
  7. Wiem, ze ani ja siebie, ani nikt przez neta mnie nie zdiagnozuje. Lekarze jednak też mają z tym problem. Po raz pierwszy "pomaszerowałam" do lekarza kilkanaście lat temu (wtedy jeszcze z mamą za rączkę). Maszeruje do tej pory. Pewnie sporo też w tym mojej winy, bo jak już pisałam nie jestem "łatwą" pacjentką.
  8. Nana13

    Psychodeliki

    Też bym z chęcią skosztowała. Mniami.
  9. intel, bardzo dziękuje za odpowiedź. Chyba spróbuje tak zrobić. Przeczytałam kiedyś na forum, że jakaś dziewczyna tak zrobiła bo miała właśnie problem z mówieniem na wizycie o sobie. Poszła z tym "listem" na wizyte i lekarz powiedział, że nie ma czasu czytać i żeby mówiła szybko co jej dolega. Boje się, że może być u mnie tak samo. Zresztą mojego psychiatrę też chyba pora zmienić. Co do mojej "kariery" zawodowej to jestem długotrwale bezrobotna. Maksymalny czas jaki przepracowałam to 3 miesiące (gdzie pod koniec i tak byłam na L4) bo nie byłam w stanie chodzić do pracy. Mam takie okresy, że "na fali" zapisuje się na kilka szkoleń, kursów, studia i bardzo ambitne plany. Potem przerywam, rezygnuje z tego wszystkiego i pracy nawet nie próbuje szukać, bo wstydzę się wysłać CV. Co do dziecka to nie chce posiadać! Nie mam instynktu macierzyńskiego. Nawet jakbym miała to i tak nie miałabym z czego utrzymać. I kto by się tym opiekował jak poszłabym w tango?
  10. Przepraszam, że tak wbije w wątek, ale podejrzewam, że moge mieć CHAD. Wiem, że nikt mnie przez forum nie zdiagnozuje, ale dzieje sie ze mną coś dziwnego. Moje życie to totalne skrajności. Począwszy od "dołków", gdzie przez kilka tygodni nie wychodzę z domu do momentów jakiegoś totalnego zapomnienia, beztroski i oddania sie zabawie. Przerabiałam leżenie tygodniami w łóżku i zaniedbywanie higieny. Nie obce mi jest też imprezowanie 5 dni w tygodniu połączone oczywiście z dużą ilością alkoholu. Bardzo wiele przygodnych kontaktów seksualnych. Przerabiałam też ostro xanaxy i klony. Leczyłam się początkowo na nerwice (chyba). Pierwsze psychotropy aplikowali mi już w podstawówce. Ta nerwica miałam wrażenie, że z wiekiem zamieniła się w depresje (chyba). Natomiast jakiś rok temu (może troche ponad) myślałam, że wyzdrowiałam. Zaczęłam w końcu cieszyć się życiem. Bardzo szybko zaczęło mnie to szczęście jednak przerastać i przybrało chyba niezdrowe rozmiary. Od jakiegoś miesiąca zauważyłam natomiast nowy stan - pare dni jest dobrze, a potem dwa dni tak tragicznie, że nie myśle o niczym innym by się zabić. I tak na przemian od około miesiąca może półtorej. Moim głównym problemem jest trudność w porozumieniu się z psychiatrą. Jak jest zle to przychodzę na wizytę i zaczynam płakać (co w życiu mi sie nigdy nie zdarza!) i z trudnością wydukam pare słów. Gdy wpadłam w ten melanżowy ciąg mówiłam krótko, że jest dobrze (choc nie było ok, nie mówiłam mu, że dużo pije i przesadzam z klonami). Nie potrafie tak na zawołanie opowiedzieć jakiemuś gościowi co czuje i z czym mam problem. Lekarze też się raczej nie wgłębiają, recepta i nara. Poradźcie coś.
  11. Nana13

    Hej :)

    Witam po długiej przerwie. Mój pierwszy post pod tym nickiem, a mój xxx w ogóle. Wracam po raz kolejny. Usuwałam konta z różnych powodów - impuls lub wrażenie, że mnie ktoś tu śledzi albo po prostu czułam się uzdrowiona. Jednak ciągle wracam...
×