Skocz do zawartości
Nerwica.com

acherontia styx

Użytkownik
  • Postów

    11 191
  • Dołączył

Odpowiedzi opublikowane przez acherontia styx

  1. 2 godziny temu, Magdalenkaa napisał(a):

    Miał ktoś przy zwiększaniu dawki takie jazdy? Tak, że strach i lęk rósł niesamowicie w siłę i myśleliście, że na prawdę zaraz oszalejecie?

    Tak, miałam, ale ja po włączeniu. Trwało do 3 tyg. później minęło, ale u mnie lekarka w międzyczasie zwiększyła dawkę z 20 na 40mg, żeby szybciej przeszło. Nie było zabawy pt. biorę miesiąc 10mg i stopniowo zwiększam, po tygodniu miałam już brać 40mg.  Ja miałam Xanax doraźnie zapisany, ale wzięłam chyba tylko raz czy dwa. 

  2. 36 minut temu, johnn napisał(a):

    Moim zdaniem niektóre słowa ośmieszają kobiety. Co gdybym powiedział do Ciebie pielęgniareczka zamiast pielęgniarka lub nauczycieleczka zamiast nauczycielka? Mam podobne odczucia gdy słyszę te nowe określenia. Krzywda Ci się dzieje?

    Nie rozróżniasz feminatywów od zdrobnień xD także nawet nie mam nic do powiedzenia, bo nie ma o czym.

     

    29 minut temu, mienta napisał(a):

    Nie chodzi o feminatywy same w sobie, tylko o to, że są wciskane przemocą do gardeł. Ma być tak i koniec!

    Kto Ci wciska? Bo jakoś żyjemy na tym samym świecie i przez ostatni chociażby miesiąc nie usłyszałam, żadnego "wykładu" czy czegokolwiek nakazującego mi ich używania.

    38 minut temu, Barbecue napisał(a):

    Żywy trup? Ciekawe...

    Jakby się uprzeć to by się taki znalazł 😅 ale to już nie na temat opowieść 😂

  3. Ja to z jednej strony podziwiam, takie skakanie po lekach, bo wg mnie (i nie tylko mnie, ale też znacznej części lekarzy) to nie jest dobre. Owszem, też jestem ciekawa niektórych leków, ale czy to od razu oznacza, że muszę je wypróbowywać bez potrzeby?! Nie. I na dzień dzisiejszy jestem wdzięczna mojej lekarce, że maksymalnie unikała i nadal unika u mnie neuroleptyków. Jak już coś brałam to "na chwilę" i out. Zresztą nie tylko neuroleptyków, bo wielu leków moja lekarka powiedziała, że mi nie da i koniec. No i ja też nigdy nie uzależniałam swojego samopoczucia od leków. 

    Zresztą aktualnie zanosi się, że zostanę tylko na jednym SSRI, który i tak będę chciała odstawić. Nie powiem, że nie przyczyniła się do tego książka, którą aktualnie czytam o lekach psychotropowych, ale kilku lekarzy już 3 lata temu sugerowało, że mogłabym powoli leki odstawiać, bo biorę już aż za długo.

  4. 1 godzinę temu, ciechanowski napisał(a):

    @acherontia styx opakowanie 28tab. 10mg na pewno miało refundację w II połowie 2023 roku. Listy refundacji zmieniają się co kilka miesięcy. Później doktor zaczęła mi wypisywać 56tab. 10mg. To może ulegać zmianie. Teraz na zejście dostałem bez refundacji 28tab. 5mg bo za bardzo tych tabletek nie można dzielić NIBY, ja tam bym podzielił heh ale już się nie upierałem 

    Może kiedyś miało, nie upieram się, bo ja ten lek brałam w czasach gdzie nie miał w ogóle refundacji i był nowością u nas i kosztował 160 zł, ale dla mnie nie robił nic, czego nie robi sertralina w moim przypadku a różnica w cenie znacząca w tamtym czasie. A mniejszym opakowaniom jeśli miały refundację, to pewnie się skończyła i firma nie złożyła wniosku o przedłużenie, co się często tak kończy w przypadku wielu leków.

  5. Dostaje ile dostaje. Ja tylko mówię co widzę. ZUS zabrał się już za część osób która zasiłki zrobiła sobie sposobem na życie i to zasiłki, które trzeba wypracować. Na renty też przyjdzie czas, na pewno.

    I nie piszę tego bo ZUS mi czegoś nie dał, czy zabrał. Raz mnie wezwali na komisję przy kontroli zasadności zwolnienia lekarskiego, którą przeszłam na lajcie, a to nawet nie była kontrola mnie, co lekarza wystawiającego zwolnienie, ale z moim udziałem. Zresztą to już było lata temu. Nie piszę też z zazdrości, bo ktoś ma, a ja nie, bo mi renta nie jest do niczego potrzebna i moje zarobki wynoszą więcej niż renta przy minimalnym wysiłku 🙃

  6. Teraz, take napisał(a):

    Jak tak myślisz, to Tobie się renta (raczej) nie należy.

    Nie należy, bo nawet nie planuje o nią składać i nigdy nie składałam 😂 ja się nie nadaje do bycia uziemionym w domu.

    Mam tylko orzeczenie o niepełnosprawności do celów poza rentowych jeszcze przez rok i niespodzianka, nie planuje nawet wnosić o przedłużenie, chociaż to by mi przedłużyli z palcem w nosie 🙃 

  7. W dniu 3.02.2024 o 07:58, take napisał(a):

     

    Miejsce schizoautystyków i im podobnych nie jest na rynku pracy, tylko na rencie socjalnej czy analogicznej formie wsparcia, do której mogą sobie (jeżeli zdrowie i warunki na pozwolą) co najwyżej dorobić, ale przyzwoitą bazę finansową tacy ""kosmici"" muszą mieć.

    Mówię teraz ogólnie, nie odnosząc się do nikogo z forum.

    No pewnie, na zasiłku z pieniędzy podatników jest bardzo fajnie i wygodnie żyć, ale niech jeszcze więcej osób składa o renty chorobowe/socjalne z naciąganych powodów to tak, zaostrzą mocno kryteria i skończą się darmowe pieniążki od ZUS 💁‍♀️ już zus ludziom podważa zasiłki chorobowe/macierzyńskie jak leci (a to są zasiłki które każdy musi sobie wypracować), a będzie jeszcze więcej takich sytuacji, aż w końcu zabiorą się  za tych na rencie.

    Sami ludzie do tego prowadzą.

  8. W dniu 27.03.2024 o 18:48, Pawel.770 napisał(a):

    Właściwie to mógłbym go wypróbować i zapytać na następnej wizycie lekarza czy by mi go dał ale nie wiem czy byłaby na to refundacja bo inaczej to nie będę płacił 400 zł za lek...

    Jeśli nie masz stwierdzonej schizofrenii, to refundacji nie dostaniesz.

  9. Dla mnie teoria o dysautonomii UN trochę za bardzo wydumana. I sorry, ale niektórzy lekarze bardzo nie lubią jak się stawia za nich diagnozy i znam takich co by Ci powiedzieli, że w takim razie po co przyszedłeś skoro sam się zdiagnozowałeś i wszystko już wiesz, to niech dalej też niech dr Google Cię leczy🙃  i w sumie patrząc ze swojej perspektywy jako medyka, trochę takich lekarzy rozumiem, bo sama w pracy walczę z podobnymi zachowaniami. 

    Przedstaw lekarzowi same objawy, tak jak @ciechanowski już napisał, bez dorabiania całej ideologii do nich i zobaczysz co lekarz powie.

     

  10. 29 minut temu, Piotras80 napisał(a):

    Mogę mieć jakąś apke czy coś takiego i przez nią zamawiać czy za każdym razem lekarz i tylko on może wypisać?

    Lekarz i wszystkie leki będziesz miał za 100% ceny, bo jak nie masz ubezpieczenia to refundacja się nie będzie należeć.

  11. Godzinę temu, Bosak10 napisał(a):

    A pytanie mam odnośnie jednej sprawy,być może ktoś miał taki problem od jakiegoś czasu mam taki guzek na dziąśle miał może ktoś coś takiego? to coś poważnego . Jestem w trakcie umówienia wizyty do stomatologa!

    Nikt Ci tu nie powie co to takiego bo to może być masa różnych rzeczy. Musi zobaczyć stomatolog to.

  12. @ciechanowski ja w ogóle podziwiam ludzi, którzy od pierwszej tabletki skupiają się na tym co powoduje i aż tak na swoim samopoczuciu😅 chyba ktoś musi mieć dużo wolnego czasu, żeby tak wszystko analizować, bo ja dopóki jakiś objaw nie utrudnia mi funkcjonowania, to go ignoruję i mnie serio lek musi porządnie przeorać, żebym lekarzowi w ogóle o tym mówiła. Tak nawet tego nie zgłaszam, bo po co? Jeśli lek działa i widzę plusy, które przeważają minusy, to nie ma sensu drążyć tematu.

    A przy włączaniu leku nowego to w ogóle pierwszy miesiąc ignoruję bzdury typu potliwość, czy inne mało znaczące bo jaki sens się nakręcać?! Wiadomo, że leki powodują działania uboczne, a skupiając się na nich i dając im uwagę jeszcze bardziej możemy je odczuwać.

    Jedyny wyjątek gdzie musiałam zgłaszać wszystko co się pojawiało, to jak brałam lek z badania klinicznego, którego nie ma obrocie jeszcze nigdzie, ale to też dlatego, że wymagał tego ode mnie protokół badania, a nie z lęku, że coś się dzieje złego.

×