Z własnego doświadczenia (a raczej zmarnowanego życia) powiem tyle wychodź do pubu nawet sam, jak będzie okazja i jakaś grupa zaprosi na piwo czy coś, to idź i nie myśl o tym, że nie będziesz wiedział co powiedzieć, że będziesz "sztywny".
Jesteś w dużo lepszej sytuacji niż ja, Ty jak piszesz masz w domowym mieście dobre kontakty (no masz tych znajomych, miałeś dziewczyny), więc dasz radę.
(ja i w rodzinnym mieście byłem "samotnikiem" i o ile w liceum nie przeszkadzało, ale na studiach - masakra. O ile pierwszy rok, gdzie byłem anonimowy były duże grupy itd. to spoko sobie radziłem. Ale od 3 semestru gdzie już trzeba było poprosić o pomoc, małe grupy laboratoryjne były, itd. no zaczęło się liczyć umiejętność kontaktowania z innymi - porażka totalna. Z perspektywy czasu sam jestem sobie winny, bo na 1 roku były propozycje, żeby wyjść gdzieś z grupą. No w efekcie studia zawaliłem, później jako tako zaoczne się udało zaliczyć. Ale nadal nie umiałem się odezwać, lęk przed ludźmi wzrastał...
no generalnie koniec jest taki, że bez pracy, bez perspektyw, z huśtawką nastroju (z przewagą dołka niż pozytywnego nastroju, jakiejś odrobiny optymizmu) i myślami s...
Przynudzam, ale chodzi o to, że jesteś bardzo młodą osobą i na pewno zmienisz swoje życie, tylko się nie poddawaj i wykorzystuj każdą okazję na spotkania towarzyskie.