Skocz do zawartości
Nerwica.com

zabijaka

Użytkownik
  • Postów

    819
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zabijaka

  1. Capranera, ja mogę Ci powiedzieć z własnego, subiektywnego doświadczenia. Brałem zoloft przez mniej więcej pół roku, mogę opisać jak na mnie podziałał. Nie znam tych skomplikowanych chemicznych mechanizmów i reakcji jakie zachodzą w organizmie pod jego wpływem, nie wnikam w to, szczerze mnie to nie interesuje, interesuje mnie to jak wpłynęło to na moje racjonalne odczucia. Powiem Ci tak, przez pierwsze tygodnie miałem, że się tak wyrażę, dziwne jazdy, nie mogłem się przyzwyczaić, nie chodzi nawet o lęk, ale o to dziwne uczucie oderwania od rzeczywistości - tak miałem ja. Lęki w tym czasie też miałem, i to potworne, uwierz mi, nasilały się głównie w miejscach publicznych, w kościołach, hipermarketach - tam gdzie tłoczno i anonimowo. Tam gdzie czujesz się kompletnie jak mrówka w mrowisku. Po około dwóch miesiącach lęki zaczęły ustępować, miewałem już wtedy raczej ogólne rozbicie, drażliwość i myśli depresyjne związane z egzystencją - nic wspólnego z lękiem. Drażniło mnie wszystko, miałem potworne huśtawki nastrojów z radości i euforii w gniew i furię, potrafiłem drzeć się na najbliższych za byle co, kiedyś prawie wdałem się w bójkę na ulicy. Wiesz co sobie uświadomiłem? Że w większym stopniu to nie było wywołane działaniem leku, ale moją mentalną walką z nim. Biłem się z własnymi myślami. Z własnymi urojeniami i projekcjami. Nie dochodziło do mnie, że jestem na prochach i że się leczę. To były raczej wyrzuty sumienia i poczucie winy, że jestem pod wpływem czegoś, na co nie mogę wpłynąć, a co.. PODKREŚLAM, wywołuje zmiany. Od tamtego czasu stopniowo zacząłem sobie uświadamiać, że muszę się temu po prostu poddać, a głupie myśli odrzucać. Wiem, że to brzmi banalnie, a na psychikę ludzką nie ma takich prostych sposobów. Po prostu taka moja rada, jeśli Cię ona interesuje, osoby, która ponad 6 miesięcy ma wyrwane z życia, głównie przez własną głupotę i użalanie się - zaakceptuj to, zaakceptuj swoje położenie, przyjmij do wiadomości, że się leczysz, uświadom to sobie i przejdź do swoich normalnych codziennych zajęć. Jak rzucisz się w wir pracy, nauki, czegokolwiek, zapomnisz o tym, a lek będzie robił swoje. Im więcej się skupiasz na tym, im więcej samoobserwacji czynisz tym gorzej, to nie tak działa. Przestań myśleć o leku i jego działaniu, zajmij się sobą i swoim życiem. Snuj śmiałe plany na przyszłość. Pozdrawiam.
  2. Ruda22 - A czy nie uważasz właśnie, że dzięki 'masce' jakiej umożliwia sztuka aktorska, łatwiej będzie takim osobom wyrzucić z siebie złe emocje, a przy okazji lepiej poznać siebie? Nieśmiała osoba dla przykładu gniew stłumi w sobie, zamiast krzyknąć na kogoś.
  3. Hej dziewczyny, co sądzicie o dojrzale wyglądających jak na swój wiek chłopakach, ale nieśmiałych na tyle by podejść i samemu rozpocząć rozmowę? Czy bardzo jest to dziwne?
  4. Witam, Mam pytanie odnośnie sertraliny, a ściślej Zoloftu. Mianowicie chodzi mi o odstawienie, chciałbym porównać swoje odczucia z odczuciami innych osób, które brały ten lek. Po prostu nie wiem, czy to wynik przesilenia jesiennego/długotrwałego brania/nieróbstwa związanego z depresją/czy po prostu nie ma się czym przejmować. Chodzi o to, że przez okres mniej więcej pół roku zażywałem Zoloft, w dawce 50mg dziennie, do tego dochodziły również inne leki. Po jakiś 3-4 miesiącach, po odczuwalnej poprawie i lepszym funkcjonowaniu, po konsultacji z lekarzem psychiatrą zacząłem odstawiać lek - 50 mg co drugi dzień. Minęły jakieś 2 miesiące kiedy w ten sposób odstawiałem. Przez ten okres moje samopoczucie w żaden sposób się nie pogorszyło. Natomiast obecnie, gdy nie biorę już absolutnie żadnych leków, czyli tak mniej więcej od ponad tygodnia odczuwam bardzo duże zmęczenie i senność. Nie chodzi tutaj o koncentrację czy sprawność umysłową, ale bardziej wigor. Potrzebuję się bardzo zmuszać i długo rozkręcać by się do czegoś porządnie zabrać, czy to normalne po odstawieniu? Czy może to wynik tego długotrwałego lenistwa, przez 6 miesięcy nie ma co się oszukiwać, żyłem jak warzywo - tylko spanie i spanie. Dziękuję za przeczytanie i proszę o pomoc. Pozdrawiam. Jeśli ten efekt będzie się dłużej utrzymywał, zacznę myśleć nad jakimś dopingiem w postaci leku, mam na myśli lekami pobudzającymi. Miał ktoś z takimi do czynienia? Jestem młody, mam 21 lat, nie zamierzam swojego życia spędzić w domu jak warzywo, chcę studiować i pracować pełną parą, a nie tylko skupiać się na tym by się mentalnie motywować. Bardzo proszę o odpowiedź. To jest dla mnie bardzo ważne.
  5. Chciałbym poruszyć tutaj wątek aktorstwa a sposobu pokonywania swoich lęków i nieśmiałości, odnalezienia siebie. Aktorstwo jako forma terapii a jednocześnie zabawy, pracy nad charakterem i drogi do ciekawych możliwości. Co o tym sądzicie? Znacie kogoś, załóżmy, nieśmiałego i mniej asertywnego niż większość, który się wybił właśnie na takim kierunku? Sam osobiście znam dwie osoby, które w czasach liceum w żaden sposób nie pretendowały do tych ról, a odnalazły się na takich studiach. Więc co sądzicie, chciałbym poznać Wasze opinie. -- 05 paź 2012, 14:37 -- forever alone -.-
×