Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niktita

Użytkownik
  • Postów

    688
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Niktita

  1. Niktita, przemawia przez Ciebie pycha, brak pokory. Co robisz zeby to zmienic? Leczysz się, na psychoterapie, chodzisz do kościola, dla ukojenia swojej duszy, zalezy Ci na pozbyciu sie zlych emocji? Bo ostatnio widze nimi zioniesz.

     

     

    Pycha? Gdzie niby ją widzisz? W tym, że uważam się za idiotę? Brak pokory? Dlaczego mam być pokorny. Mamy jedno życie i czego ta pokora (w tym aspekcie) mnie nauczy? Zionę złymi emocjami? Powiedz mi w jakim kontekście. Czy masz na myśli, że jestem zepsuty do szpiku kości i swoim jadem opluwam wszystkich dookoła, czy pisząc "złe emocje" masz na myśli te, które są dla mnie nieprzyjemne?

     

    Teraz zwracam się do Hani. Nie obraź się, ale to jest troszeczkę... Tania kurtuazja.

  2. Jak oglądam program "Jeden z dziesięciu", to ogarnia mnie rozpacz. na 98% pytań nie znam odpowiedzi, a Ci ludzie są tacy mądrzy... Ja tak nie chcę, ja mam tego dość, mam już dość bycia głąbem, idiotą, imbecylem, debilem, kretynem, przygłupem, etc. Nic już nie da się z tym zrobić?

  3. Mam straszne problemy w rodzinie i ostatnio nawet z tego powodu przeciąłem sobie żyłę wzdłuż i krwawiłem dość mocno tak z 15 minut, ale skrzep zatamował krwawienie. Pozostał tylko ból. Mam terapię z panią psycholog od spraw DDD/DDA i doradziła mi, żebym zajął się sobą i starał nie reagować na rodziców, bo jestem silnie z nimi związany. Powiedziałem jej, że chcę się uczyć dwóch języków - angielskiego i niemieckiego, oraz zdobywać specjalistyczną wiedzę na temat mózgu i snu fizjologicznego, oraz szkolić się w sztuce pisania, by móc stworzyć własną powieść. Dodam jeszcze, że uczę się praktycznie wszystkiego, ale szczególną uwagę przykładam do wyżej wymienionych, oraz do informatyki (bo moją jedyną możliwością jest studium informatyczne, choć wolałbym studia). Uczę się asemblera, C++, Javy, ale tak naprawdę to jestem ciągle tam, gdzie zacząłem, czyli na samym początku. Moje plany pochwaliła oczywiście pani psycholog. Co z tego, jak nie jestem w stanie ich zrealizować?

  4. Już nie mam sił. Pragnę wstawać o 7 rano i uczyć się do 17 codziennie. Problem w tym, że nie mam w ogóle motywacji. Wszystkie moje plany szczerzły na niczym (jak zwykle). Niech ktoś mi doradzi, jak wziąć się za siebie i się zmotywować do tego typu pracy umysłowej? Dodam, że jestem bardzo głupi i mam STRASZNE problemy z rozumieniem czegokolwiek. Czytam książkę i po chwili nie wiem co czytam. Mało tego, nie jestem w stanie zapamiętać tak banalnych zwrotów jak tortura insomnia,adenozynotrójfosforan(ATP), czy zryw miologiczny. Ja pragnę tylko się uczyć, ale jak widać nie jestem do tego stworzony. Mam straszne problemy z koncentracją. Błagam, doradźcie coś! Błagam na wszystko!

  5. Szpital ODRADZAM! Byłem tak tak poniżany, odarty z wszelkiej godności, okradziony i nafaszerowany lekami, które nieodwracalnie zniszczyły mi mózg gorzej, jak alkoholikowi z 40-letnim "doświadczeniem". I pomogło? Nie, dalej się tnę. :< Ja już mam tego dość.

  6. Ja też nie mam sił robić cokolwiek. Czytam po 20 stron dziennie, a kiedyś potrafiłem całą powieść przeczytać w 2 dni! Pomóżcie, błagam. Z moją pamięcią jest coraz gorzej! Nawet pomyliłem zryw miokloniczny z miokronicznym. Ja zwyczajnie NIE WIEM co czytam. Jestem coraz głupszy. Z każdym dniem głupieję, błagam, pomóżcie! Pomyliłem też torturę insomnię z sodomią! POMOCY!!!!

  7. Odpowiedziałem mu, że się zastanowię. Tak serio to nie uśmiecha mi się na pół roku do szpitala jechać, więc niech się wypcha tym sianem. A! Jak go zapytałem czemu tak szykbo musi kończyć to odpowiedział, że jutro ma wykład i będzie krytykował "zetki" i nie ma czasu (Chodziło mu o leki z grupy benzodiazepin typu zomiren, itd). Bardzo zastanawiające. Zdiagnozował mnie w kilka minut, a co do matki Madzi ze Sosnowca raz w telewizji snuł tezę, że ona sama wierzy, że dziecko jeszcze żyje, mimo, iż sama je zabiła. Dochodzę do wniosku, że im wyższy stopień naukowy i wpływy, tym większy poziom popierdolenia. Jak uda mi się znaleźć, to wam wyślę tę jego tezę wielkiego autorytetu psychiatrii.

  8. Witam po dość długiej przerwie. Wizyta u Heitzmana była porażką. Po 1 minucie rozmowy uznał, że mam osobowość histroniczną. Geniusz, /CENZURA/ geniusz! Ten pacan nie przepisał mi żadnych leków, bo jestem zdrowy. Ja nienawidzę siebie, swojego ciała, nigdy nie miałem dziewczyny, chłopaka, zwierzęcia, kamienia czy pejzaża. Ten idiota chciał mi wmówić, że ja niby kokietuję z nim, uwodzę. Tak /CENZURA/ uwodzę starego, łysego dziada, bo chcę mieć z nim dzieci. Zawsze w szkole stałem na uboczu, a tutaj czytam, że chcę być zawsze w centrum. Wizyta trwała niecałe 10 minut, nie przepisał nic i wziął 150 zł i jedynie "doradził", że za odpowiednią cenę może załatwić na babińskiego półroczne leczenie zaburzeń sobowości. Co ja mam zrobić?

  9. Są dwa rozwiązania. Koszmary które nas męczą mają swoje odzwierciedlenie w podświadomości i dotyczą najskrytszych lęków. Można w sztuczny sposób wywoływać sztuczny sen przez leki udając się do tych konowałów od głowy i również udać się na psychoanalizę. Skuteczność jest prawie zerowa. Można też nauczyć się kontrolować swoje sny w naturalny sposób i dzięki temu zmniejszyć liczbę koszmarów do wartości minimalnych.

  10. Ja mam niestety dość często taki motyw : sen w którym się budzę,wstaje z łóżka,coś tam się dzieje w tym śnie i jest takie realne,po czym...znowu budze się w tym śnie..i znowu wstaje i coś się w tym śnie dzieje innego,po czym znowu budzę się ze snu w tym śnie,wszystko wydaje się takie realne,że myślę,że to real...ale nie,to wciąż sen..i znowu coś się dzieje w tym śnie dalej...po czym budzę się w tym śnie ze snu i tak w kółko.Aż w końcu budzę się normalnie,i kilka minut zajmuje mi dojście do tego,że to co widzę już nie jest snem tylko rzeczywistością.

     

    To się nazywa fałszywe przebudzenie :P

×