Skocz do zawartości
Nerwica.com

Iwoncia

Użytkownik
  • Postów

    25
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Iwoncia

  1. Iwoncia

    [Toruń]

    wiem, że księżyc ma duże znaczenie na sen, ale to co się teraz ze mną dzieje to jest szok!!!! Rano oczywiście padam po to by co chwilę się budzić roztrzęsiona bez powodu!!!! Poczekam jeszcze trochę i będę zmuszona udać się do lekarza w celu skończenia z tym dziadostwem, gdyż jestem mamą dwóch dziewczynek i muszę jakoś funkcjonować a nie odbijać się od ściany do ściany!!!! urocze wręcz!!!!
  2. Iwoncia

    [Toruń]

    ja niestety miewam ostatnio koszmary na temat martwych ptaków-bleeee, albo wiecznie robię jakieś duże zakupy nie wiem po co!!!!! A od ładnego tygodnia wogóle nie mogę spać i mam tzw. białe noce!!! Skąd to się bierze??
  3. Iwoncia

    [Toruń]

    jakieś konkretne propozycje???? Ludzie odezwijcie się w końcu!!!! Czy prawie wszyscy w tym Toruniu śpią czy jak????
  4. Iwoncia

    [Toruń]

    no ja myślę!!!!!! tak, tak Cretino77 to wyjątkowo odporny człowieczek ale cóż nic na siłę!!!!! Pozdrawiam
  5. Iwoncia

    [Toruń]

    witaj na forum!!! Nie wiem dlaczego ale ludzie na tym forum nie są zbyt rozmowni !!! A szkoda, może przydałaby się jakaś osoba, która by rozruszała to towarzystwo!!!???? Jak patrzę na fora innych miast to aż zazdroszczę solidarności!!!! Niemniej jednak pozdrawiam wszystkich
  6. Iwoncia

    [Toruń]

    nie staram się nikomu nic wciskać, ale zarówno ja jak i inni próbujemy jakoś przeżyć!!! Czasami wychodzi nam to lepiej czasami gorzej!!!! Ja też nienawidzę obłudy i fałszu, że nie wspomnę o sztucznym a często wręcz ironicznym uśmiechu!!!!!! Każdy z nas ma inną metodę na to świństwo i niech tak już pozostanie!!!! Pozdrawiam serdecznie!!!
  7. Iwoncia

    [Toruń]

    no to po co wogóle żyć jak jak za życia jesteś już trupem??? najlepiej skończyć ze sobą bo po co udawać i bawić się w życie???? wiesz co to jest takie walenie kotka za pomocą młotka!!!!! trzeba ukręcić sobie łeb przy samej dupie i będzie wtedy wesoło i kolorowo bo zostaną sami "zdrowi"!!!! Nieprawdaż Cretino77???? Widzę ,że jesteś wyjątkowo ciężkim przypadkiem!!! Pozostaje mi tylko życzyć miłego dnia!!!!
  8. smuteczu12 powiem Ci tylko to że się sama wykończysz z delikatną pomocą Twego pana!!!! On jest dla Ciebie jak lekarstwo dla chorego hipochondryka!!!! Wydaje mu się, że jak przestanie je brać to umrze!!!! Nic bardziej błędnego dziewczyno!!!! Wiem co mówię bo ja zakończyłam swoje chore małżeństwo kiedy byłam w 7 miesiącu ciąży!!!! Jemu wydawała się, że bez niego zginę a tu porażka bo nadal żyję i moje dziecko też!!!! Nie było łatwo bo też mi się wydawało, że bez niego wszystko się zawali i wogóle beznadzieja!!!! Jednak nic się nie zawaliło, poznałam fajnych ludzi i zaczęłam się w końcu rozwijać!!!! Bo kto się nie rozwija ten się cofa!!!! Jeśli się nie uwolnisz od tego popaprańca to zginiesz dziewczyno!!! Jeśli nie zaczniesz się sama szanować to inni też nie będą Cię szanowali!!!! On nie jest wart nawet tego by oddychać tym samym powietrzem co TY bo Cię niszczy i doskonale o tym wie, bawi się Tobą a Ty na to pozwalasz!!!!! Wolałabym cierpieć w samotności niż żeby taki padalec na to patrzał i miał z tego przyjemność!! Sięgnęłaś dna i już czas najwyższy aby się podnieść i zacząć żyć jak człowiek a nie jak jego cień!!!! Do roboty i powodzenia!!! Nikt nie mówił, że będzie łatwo ale dla samej siebie warto!!! Dasz radę!!!!
  9. Iwoncia

    [Toruń]

    nie wiem kto Ci to powiedział, ale tak nie można!!! ja też mam to w nosie co kto sobie o mnie pomyśli więc po co takie smuteczki???? wystarczy dołów na co dzień lepiej się uśmiechnąć
  10. witam, ja mam ten sam problem z rodziną mojego męża!! jestem już u kresu wytrzymałości, teściowa zmarła 3 lata temu i tak naprawdę nic się nie zmieniło bo została cała reszta!!! mąż potrafi mnie zostawić na cały dzień i pół nocy bo robi siostrze remoncik ( cały miesiąc dzień w dzień) i uważa że jest w porządku w stosunku do mnie i dzieci, nadmienię, że siostra 4 lata temu wymeldowała go z domu i wyrzuciła na bruk bez zameldowania i gdybym go nie miała u siebie to by spał pod mostem, mało tego częstuje go alkoholem wiedząc że pić nie może bo robi się agresywny!!!! jestem u kresu wytrzymałości i czuję ,że to się skończy rozwodem!!!! już nie wiem co robić, dodam, że jesteśmy 8 lat po ślubie i strasznie tego żałuję!!! mój mąż jest największym błędem mojego życia!!!!!
  11. a ja przestałam brać leki , trwa to juz 3 m-ce i czuję , że źle zrobiłam bo ta cholera wraca jak bumerang!!! nie daję rady tak mocno dziś nakrzyczałam na dzieci i mocno mi się kręci w głowie i jest źle i głupio i te myśli jakieś powalone!!! co robić????
  12. Iwoncia

    [Toruń]

    no cóż i tak będę walczyć dalej jeśli nie o wyzdrowienie to o normalność cokolwiek to znaczy!!!
  13. Iwoncia

    [Toruń]

    raczysz żartować Cretino77 czy tak na poważnie???
  14. Iwoncia

    [Toruń]

    cześć Carla, ja mam zdiagnozowaną nerwicę lękowo-depresyjną, leczę się od 7 lat z różnym skutkiem!!! 2 m-ce temu sama odstawiłam wszystkie leki i walczę z samą sobą!!! Aktualnie mam cholernego doła i nie wiem czy nie będę znowu brała leków ale staram się być silna i nic nie łykam!!! Zobaczymy!!!! pozdrawiam toruniaków i wszystkich forumowiczów
  15. Iwoncia

    [Toruń]

    nie zawsze mogę pozwolić sobie na klikanie ale zauważyłam również, że inni jakoś też nie walą na stronkę drzwiami i oknami!!! pozdrawiam
  16. Iwoncia

    [Toruń]

    dopiero teraz dotarłam na stronkę i już się melduję, że jestem z Torunia, nie gryzę ,ewentualnie połykam w całości!!! poooozdrawiam
  17. mnie to świństwo przepisała lekarka pierwszego kontaktu jak jeszcze nie wiedzieli co mi jest!!! Z NATURY MAM BARDZO NISKIE CIśNIENIE A PO LEKU WYLąDOWAłAM W SZPITALU BO DRASTYCZNIE SPADłO MI CIśNIENIE-40/30 I TAMTEJSZY LEKARZ ZACHODZIł W GłOWę CO ZA KONOWAł MI TO PRZEPISAł, DLATEGO DO DZIś MAM URAZ PSYCHICZNY DO TEGO LEKU [ OD 7 LAT ] I OD RAZU ROBI MI SIę SłABO!!~!
  18. ja też jestem bliska załamania, ciągle płacze bo jestem bezsilna wobec niezrozumienia mojej rodziny!!! Mama twierdzi, że jestem przewrażliwiona i leniwa, bo ona ma już tyle lat i jest zdrowa, ba musi być zdrowa gdyż nie ma czasu na myślenie czy coś jej tam dolega czy nie!!! A przynajmniej nie mówi głośno jak się źle czuje w przeciwieństwie do mnie!!! Natomiast mąż ma już dosyć chorej żony w domu bo chciałby mieć ponętną, uśmiechniętą , pełną wigoru, entuzjazmu itp. kobietę a tu co??? ZONK!!! łazi mu po domu jakaś tam wiecznie zmęczona, płacząca, nerwuska więc przechodzimy kryzys!!! Mega kryzys, ponieważ bliska jestem decyzji o pożegnaniu pana męża bo aniołem też nie jest i większość moich lęków zawdzięczam jemu właśnie!!! Leki odstawiłam bo miałam wrażenie że przestały spełniać swoje zadanie!!! Walczę więc sama, ale znalazłam Was i jest mi lżej na duszy!!! Ściskam i pozdrawiam!!!!
  19. maleństwo, będzie dobrze!!!! Musisz tak myśleć bo inaczej zwariujesz!!! Ja też mam strasznego doła, ciągle tylko pretensje, awantury i tym podobne zestawy a ja mam dość!!! Czuję, że coś zaczyna we mnie pękać i zagrzmi oj bardzo mocno!!!! staram się opanować ale już mi to nie wychodzi choć jestem dobrej myśli, muszę być bo inaczej masakra!!!! Też czuję się mniej wartościowa, brak mi pewności siebie i boję się, że zawiodę wszystkich!!! No ale dosyć sentymentów, trzeba przykleić uśmiech na twarz i zaczynamy nowy dzień!!! Upalny!!! Jak ja nienawidzę upałów!!!! pozdrawiam!!!!
  20. witaj Magda 17 czyli dobrze trafiłaś i myślę, że będzie Ci z nami dobrze!!! Ja też jestem tu całkiem od niedawna i wreszcie znalazłam to czego szukałam!!!! pozrówka
  21. moja historia wiąże sie z początkami mojej nerwicy kiedy nikt nie wiedział że jest... dwa miesiące po urodzeniu córki zaczął boleć mnie ząb więc nic innego tylko tableta i po kłopocie, jednak kiedy był już późny wieczór i wszyscy spali ja powędrowałam do kuchni po następną tabletkę i zapalić sobie papierosa ( teraz już nie palę ). I naglę po paru machach zaczęło mi się robić słabo, płytki oddech i tym podobne historie!!! Więc wpadłam oczywiście w histerię i budzę męża, że umieram i muszę szybko na pogotowie!!!! Jak nic pędziliśmy na złamanie karku i o mało co mąż by mnie zabił po drodze mijając tramwaj dosłownie o lakier!!!! Na chwilę odzyskałam kontrolę nad swoim umieraniem i nakrzyczałam na męża bardzo, aż sam się zdziwił skąd znam takie słownictwo!!! Dojechaliśmy wreszcie na pogotowie, wpadam ledwo żywa do lekarza mówiąc, że sie za chwilę uduszę a on na to że jestem histeryczką i mam się uspokoić bo mnie nie wysłucha!!!! Tylko wzrok męża powstrzymał mnie od zbluzgania odpowiednio tego konowała!!!! Przeprowadził ze mną wywiad po czym stwierdził, że wzięłam za dużo tabletek na ząb (2 szt) i mam w związku z tym próby samobójcze (poporodowe) i powiedział mojemu nieprzytomnemu mężowi, że ma mnie zawieść do szpitala na płukanie żołądka!!! Mąż z nerwów uczynił tak jak pan doktor mówił tyle, że beze mnie bo zapomniał zabrać mnie ze sobą!!! Ja natomiast powiedziałam temu konowałowi, że gdybym chciała się zabić to na pewno nie szukałabym pomocy na pogotowiu!!!! Kiedy już wykrzyczałam swoją złość usiadłam jak nigdy nić i czekałam na małżonka!!! Zastanawiałam się kiedy hrabia się zorientuje, że mnie nie ma!!! Gdy w końcu przybył pojechaliśmy prosto do domu!!! Później wielokrotnie miałam pecha ponieważ gdy dzwoniłam po pogotowie przyjeżdżał mój ulubiony lekarz!!!! Teraz już tam nie dzwonię bo chyba miałabym jeszcze gorsze samopoczucie!!! Jak sobie o tym pomyślę to od razu jest mi lepiej!!! pozdrawiam
  22. różnie czuję raz jest to ucisk w klatce piersiowej jakby słoń na niej siedział a innym razem klucha w gardle! Ale ja mam astmę więc może tylko u mnie tak jest???
  23. witam, czytam Wasze wypowiedzi od kilku dni i pomimo, że wiedziałam iż nie jestem sama lżej mi się zrobiło na sercu. Nie czuję się taka samotna, gdyż nikt z zewnątrz nie potrafi mnie zrozumieć jak z dziewczyny pełnej życia zamieniłam się zgorzkniałą babę!!! Nie mam siły im już tłumaczyć, że to choroba mnie zmieniła i nie jestem tym faktem uradowana!!!! Choruję już 7 lat i dopiero teraz nauczyłam sobie radzić z paskudnymi objawami. Do tego mam astmę i tak do końca nie wiem z jakiego powodu brakuje mi powietrza i czy faktycznie się nie uduszę!!! Koszmar koszmarem pogania!!!Najgorsze dla mnie jest to, że te duszności u mnie już zostaną jak nie z powodu nerwicy to z powodu astmy!!! Co robić???? Dodam jeszcze, że z powodu moich dolegliwości nie dzieje się dobrze u mnie w rodzinie i żyję w ciągłym stresie!!! Takim mega, mega!!!
  24. u mnie też zaczęło się latem jak szłam w upale na imprezę córki z drugim malutkim dwumiesięcznym dzieckiem. byłam wtedy na tzw. kacu mało spałam i zaczął się koszmar!!!! przyjechało pogotowie, dostałam zastrzyk i powoli przeszło!!! tak się już męczę 7 lat, w międzyczasie dostałam astmę i zachorowałam na tarczycę czego efektem jest 30 kg wagi nad!!!! już na wiosnę zaczynam się źle czuć a szczyt przypada na lato!!! jest mi z tym źle ponieważ nie mogę uczestniczyć aktywnie w życiu moich córek gdyż jak mam być skrzywiona i odęta to wolę siedzieć w domu niestety!!! od dwóch miesięcy nie biorę Deprexetinu i naprawdę bardzo się staram wytrwać bez leków na nerwice!! jeśli po 16 latach rzuciłam palenie{to już 14m-y} to może dam radę!!! czekam jednak na jesień albo chociaż na chłodniejsze dni!!! pozdrawiam wszystkich
  25. cześć, witam wszystkich, jestem nowa na tym forum a na nerwicę lękową choruje już 7 lat!!! koszmar straszny, zwłaszcza, że nikt nie jest w stanie mnie zrozumieć w domu a to jeszcze mój stan pogłębia, chodziłam do wielu lekarzy zanim wreszcie rozpoznano u mnie to dziadostwo. Przez pierwsze 2 lat byłam prawie stale leżąca bo wiecznie mi było słabo i bałam się, że umrę lub zemdleję a lęk potęgował fakt, że jestem mamą dwóch dziewczynek które mnie potrzebują i w taki oto sposób karuzela się kręciła i jeszcze się kręci tylko już trochę się nauczyłam panować nad tymi emocjami. Dostałam lek o nazwie RUDOTEL i to był największy błąd jaki zrobiłam. nikt mi nie powiedział, że jest bardzo silny i uzależniający, mieli mnie nawet skierować na odtrutkę ale samej udało mi się od niego uwolnić i uważam to za swój duży sukces. potem były inne leki aż w końcu ktoś trafił w końcu na Deprexetin, który brałam od 4 lat!!! od dwóch miesięcy go sama odstawiłam i nie jest łatwo ale chcę się uwolnić od leków gdyż choruję jeszcze na astmę, niedoczynność tarczycy więc nie narzekam na brak tabletek!!! do tego żyję w ciągłym stresie gdyż po 8 latach rozpada się moje małżeństwo a ja nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzić!!!czuję, że wszystko zaczyna wracać ze zdwojoną siła a poparcia nie mam nawet w mojej mamie!!! co robić bo czasami nachodzą mnie takie myśli, że aż strach!! nie wiem o co walczyć i czy wogóle to robić!! pozdrawiam!!!
×