Czesc wszystkim,
ostatnio strasznie dreczy mnie strach o Moja rodzine.
Corke, zone.
Normalnie masakra - niedlugo ich chyba pozamykam pod klucz, bo jak maja gdzies isc na zakupy czy gdziekolwiek to od razu wole to sam zrobic.
Wole zeby w domu zostaly, zeby im sie nic nie stalo.
O malutka to juz masakra, chyba jej kask i ochraniacze kupie bo wiecie jak 5 letni dzieciak potrafi zasuwac po chacie :)
Jak jestem w pracy to o tym tak nie mysle ale w domu to jihad.
Mam sasiadow co wypuszczaja swoje dziecko o pierwszym brzasku, wieczorem znajduja i przechowuja na noc / oczywiscie w dzien sa zbyt zajeci zeby sie interesowac /.
Co to k... jest, normalnie szok.
Mam ochote tam isc i sie zapytac ich co biora :)
Ostatnio jest to bardzo dreczace, zaczynam za czesto brac zomiren to pomaga mi sie ogarnac.
Tylko nie piszcie zebym wyluzowal, bo sformatuje dysk i wiecej na tym forum sie nie pojawie.
pozdrawiam Was