-
Postów
54 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez gosia83
-
Monar,zgadzam się, mam podobne odczucia...no, ale, co mi pozostaje jeśli nie zaufać terapeucie?
-
mój terapeuta powiedzial,że sukcesem będzie jak czas trwania mojego poczucia winy zredukuję do 2 dni z tygodnia
-
kafka, chodziło o to,żebym do następnej terapii wyciszyła się , bo jak to ujął terapeuta "Gośka, jesteś za inteligentna, wyłącz myślenie, uspokoj myśli, nie analizuj"...
-
nazywam się niewarto, , pierwsze co kochana powinnaś zrobić to zmienić -wybacz- ten kretyński nick na forum, proponuję " NAZYWAM SIĘ PIĘKNA" Dziewucho, nikt za Ciebie nie wyzdrowieje ! masz zajebisty talent, pięknie dobierasz słowa, tak,że chce się Ciebie słuchać, czytać i Ty z tym talentem chcesz iść do ziemi , do piachu jako kościotrup ??? ustawiam się pierwsza w kolejce po Twoją powieść - możesz opisać nasze forum, bohaterów do powieści masz od groma buziaki :)
-
mojanati,mam tak samo, nie pamiętam już kiedy sama bez "obstawy" korzystałam z wc, jak zamknę drzwi to stoi i krzyczy "mamusiu,wpuść mnie"... czy to jakieś uzależnienie ??
-
kafka, jest lepiej :) nawet już potrafi raz dziennie iść do siebie do pokoju i pobawić się tam góra 10 minut a tak szwęda się za mną
-
jestem już po pierwszym spotkaniu i póki co moje odczucia do terapeuty są jak najbardziej pozytywne,będę chodzić co tydzień... zaproponował mi lekkie antydepresanty,ale odmówiłam (na razie). Głowa mi pęka od natłoku myśli... wczoraj radzil mi ,żebym totalnie wyłączyła myślenie,szczególnie o matce i starała się pokochać to,że jestem taka "nieposkładana"... mam nadzieję,że to dobry początek końca DDD :)
-
od rana ściska mnie w żołądku i sama przed sobą się tłumaczę,że nie potrzebuję terapii,że sama sobie poradzę.. obym nie stchórzyła...
-
masz rodzinę albo kogoś bliskiego, kto widzi ,że nie jesz ? anoreksja to powolna śmierć, w męczarniach... szkoda takiej ładnej i mądrej dziewczyny, masz ogromny talent - myślałaś o pisaniu ?
-
boję się,że znów będzie bolało... ale wiem,że muszę rozdrapać stare rany... boję się ,że nie będę wiedziała co mówić...
-
nazywam się niewarto, wybacz za szczerość, ale pier... jak potłuczona ! :) TO JEST NIEMOŻLIWE,ŻEBY NIE MIEĆ ZALET - weż to na logikę dziewczyno
-
tzn nie pierwsze, bo już chodzilam do psychologow, ale pierwsze ze specjalistą od DDD. Boję się i cieszę jednocześnie..
-
to w takim razie nie mam wyjścia :)
-
kafka, mnie do szału doprowadza jak mój mąż krzywo postawi solniczkę, jak zostawi pustą rolkę papieru w łazience, jak goli brodę i widzę na umywalce jego włosy.... mam ochotę wtedy nawyzywać go od brudasów...a brudasem nie jest.
-
sadi31, opętanie to najwyższa forma dręczenia demonicznego. Akurat ja miałam pośredni, bierny kontakt z okultyzmem z winy moich rodziców, egzorcyzmy oczyściły mnie z dręczen nocnych, koszmarów, wybudzeń nocnych o 3.00, z myśli samobójczych itp. Owszem, pozostała walka z niską samooceną i DDD, ale jest na pewno latwiej :)
-
Monar, współczuję Ci ... walcz o swoje, walcz o siebie... trzymam za Ciebie kciuki !
-
Mizofonia, dziękuję za odpowiedzi na mój post :)
-
kafka, np. w ciągu dnia , gdy chcę usiąść i wypić jedną kawę w spokoju i mówię jej, że teraz pobawi się chwilkę sama to od razu jest jęk ,że "ale ja wolę być z Tobą mamusiu" i siada obok mnie i ciągle coś do mnie mówi... jak jest mąż to on się nią zajmuje,ale i tak przychodzi do mnie i zaczepia. Mąż uważa,że jestem dla niej "idealną zabawką", bo wymyślam zabawy, organizuję jej czas i poświęcam maximum uwagi zaniedbując samą siebie... owszem, robię tak, ale chyba dlatego,że mi tego brakowało - moja matka przyznała,że ja mając 3 lata potrafilam sama usiąść w kącie i bawić się przez 2 godziny, dla porównania moja córeczka nie usiedzi sama nawet 10 min... prawda jest taka,że moja relacja z córką opiera się na poczuciu winy, ze cokolwiek zrobię dla niej to i tak nie będę dobrą matką....
-
kafka, to uczucie jest tak dojmujące,że odbiera radość życia... nawet taka głupia sprawa jak poproszenie matki o pomoc przy dzieciach - pomaga mi rzadko a ja za każdym razem czuje się jak totalna egoistka , wykorzystująca swoją matkę..
-
no właśnie kochana umrzesz od niejedzenia !!! też mialam anoreksję w wieku 18 lat i wiem co to za gówno ... dziś pomimo 30-tki na karku wciąż walczę z jej echem...
-
j.w mam dwoje malutkich dzieci i ciężko, by było z czasem na terapię..
-
Gunia76, ja mam mlodsze dzieci ( 3 lata i 5 m-cy), ale też obawiam się,że jak podrosną to będzie między nami ta nieznośna pustka jaka jest pomiędzy mną a mamą... jak to zmienić ? moja mama potrafiła pytać tylko "jak tam w szkole?" a potem zabierala się za sprzątanie.. zero uczuć, więzi,relacji.... boję się,że będę taka sama wobec wlasnych dzieci.
-
dominika92, mam to samo... mąż uważa,że jem normalnie,że nigdy nie widział abym się "obżerała" a ja mimo to codziennie toczę walkę sama z sobą. Po dwóch ciążach ważę 68kg przy wzroście 166cm i widzę się jako grubą, spasioną świnię, "pasztet"...
-
Sama już nie wiem... lubimy z mężem 3-4 razy w tygodniu usiąść z piwem w ręku, obejrzeć dobry film i się wyluzować... a może już sama przed sobą się usprawiedliwiam ?
-
sadi31, nie byłabym tego pewna, sama chodziłam do egzorcysty ( jestem wierząca) i trochę pomogło, na pewno rozjaśniło umysł :)