Skocz do zawartości
Nerwica.com

Szałwia

Użytkownik
  • Postów

    67
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Szałwia

  1. Znam te dolegliwości chociaż u mnie to (chyba) historia zamierzchła. Próbowałam się zdystansować i uspokoić, objawy ustąpiły gdy zakończył się dla mnie najbardziej stresujący czas (koniec liceum, studniówka, matura), sporadycznie pojawiały się gdy pojawiał się jakiś stres "jak sobie poradzę, chcę by się udało, nie może mnie znów mdlić i boleć żołądek" gdzie niby nic nie powinno mnie stresować np wyjazd na wakacje. Czasami tak mocno paraliżował mnie strach przed wymiotami z nerwów i tą utratą kontroli że nic nie jadłam rano i będąc na czczo wywoływałam wymioty by mieć pewność że nic mi w żołądku nie zostanie i choćby nie wiem jakbym się denerwowała to najwyżej się pomęczę ale nie zwymiotuję. Koszmar. Mimo wszystko to były sporadyczne epizody, a od 2 lat męczę się z nerwicą która "skupiła się" z kolei na jelitach ;/ i zamiast zestawu żołądek-mdłości-wymioty jest ból brzucha- biegunki. Ale czasem gdy naprawdę mocno się czymś zdenerwuję odzywa się stary znajomy i znowu mnie mdli i ściska w żołądku :/ Współczuję Wam dziewczyny że się z tym męczyćcie, wiem jak to potrafi uprzykrzać życie. Trzymam kciuki za Wasz powrót do zdrowia. Tu psychoterapia jest na pewno pomocna.
  2. Szałwia

    witam serdecznie

    Bardzo się cieszę że chociaż na forum mogę poznać osoby które zmagają się z tym samym, czasem czuję się w tym wszystkim totalnie bezradna i osamotniona ehh
  3. Wczoraj atak nerwów w galerii handlowej, już nie pamiętam kiedy tak źle się poczułam w miejscu publicznym. Nagła biegunka, cała byłam roztrzęsiona. Całe wmawianie i trzymanie się myśli że "dam radę, potrafię gdzieś wyjść i się źle nie poczuję" poszło w gruzy, tak się czuję
  4. Szałwia

    witam serdecznie

    Chodzę na terapię psychodynamiczną od listopada 2010. Wizyty mam raz w tygodniu chociaż bywa bardziej nieregularnie. Na początku strasznie ciężko było mi się otworzyć przed terapeutką, rozgrzebywać wszystko co mi się złego w życiu przydarzyło i czego się boję, długo zajęło zanim mogłam mówić bardziej otwarcie i swobodnie. Sporo się dowiedziałam o swoich uczuciach, relacjach w rodzinie i jak to na mnie wpłynęło. Terapia pomogła mi to zrozumieć. Gorzej z radzeniem sobie z objawami somatycznymi i napadami lęku, rozmawianie o przeszłości i uczuciach nie umożliwia mi tego zwalczyć
  5. Pomysl o rzeczach ktore mimo lęku udalo Ci sie zrobic i doprowadzic do konca: rok studiow, prawo jazdy. Sama napisalas ze kosztowalo Cie to duzo nerwow, a jednak sie udalo. Pozbieraj sobie takie wspomnienia gdy myslalas ze nie dasz rady a jednak sie udalo. Pomysl ze nie skoro wtedy potrafilas, to na pewno bedziesz mogla to powtorzyc. Chodzisz na terapie, pomysl ze masz zapewniona opieke, nie jestes z tym zupelnie sama. Co do pasji, czego probowalas? Moze cos co mozna spokojnie "praktykowac" w domu, filmy, ksiazki, rysowanie? Rozumiem Twoje uczucia, sama moglabym sie podpisac pod niejednym Twoim zdaniem. Jakby co, chetnie porozmawiam. Pozdrawiam i zycze Ci wszystkiego dobrego :)
  6. Chodze od listopada 2010 na terapie psychodynamiczna. Duzo pomaga, pomogla mi sobie radzic z niektorymi problemami i popatrzec inaczej na pewne sprawy, niestety od jakiegos czasu gorzej sie czuje a na wizyte musze dlugo czekac bo pani doktor nie bedzie prawie 2tyg
  7. Moje objawy ktore pojawiaja sie w momentach leku i atakach paniki to : biegunka (na tym zawsze sie najbardziej skupiam i tego sie najbardziej obawiam ;/), skurcze jelit i cala gama dolegliwosci jelitowych, suchosc i metaliczny smak w ustach, potliwosc (w pierwszej kolejnosci dlonie, plecy), uczucie oslabienia i napiecia miesni, uczucie zagubienia.. mialam w ciagu dwoch lat 2 czy 3 razy pobierana krew, badania moczu i kalu- wszystko ok. Tak samo hormony tarczycy, usg brzucha, EEG. Nic mi nie jest zreszta sama widze ze gdy sie uspokajam objawy mijaja. Mimo to czasami panikuje czy mozliwe ze to wszystko z nerwow, przeraza mnie jak mocno reaguje cialo na lęki i panike, czasami nieuswiadomione. Nigdy nie mialam dolegliwosci oddechowych ani sercowych na tle nerwowym, praktycznie nigdy nie boli mnie glowa, wszystko siadlo na uklad pokarmowy, jak to powiedziala mi jedna psycholog gdy emocja "utrze sobie droge" lęki beda sie kierowac na znajomy tor.. ja sie najbardziej zawsze boje bolow brzucha i ganiania do wc no i takie dolegliwosci pojawiaja sie najpierw... W ostatnich tygodniach czuje sie gorzej i czasami nie mam sily, probuje sobie powtarzac ze to tylko (!!) nerwy i emocje, ze nic mi nie jest, ze musze sie uspokoic... czasem nie mam sily do tego wszystkiego i swiadomosc tego ze to siedzi w mojej glowie tylko pogarsza i boje sie ze od tego w koncu naprawde na cos zachoruje:(
  8. Szałwia

    witam serdecznie

    Mam 22 lata, jestem z Wroclawia. Od 2 lat lecze sie na nerwice lekowa (wegetatywna), prawie 1,5 roku chodze do psychologa. Czesto zagladalam na to forum by poczuc ze nie jestem sama z tym co mi dolega, ze sa osoby ktore przechodza przez to samo. Na tym forum dostalam tez 2 lata temu namiary do przychodni gdzie sie lecze. Postanowilam sie w koncu zarejestrowac i zaczac pisac, mam nadzieje ze od czasu do czasu mi sie uda:). Pozdrawiam wszystkich
×