U mnie leki pojawily sie wlasnie podczas dłuyższego wyjazdu za granice. I niby przez pierwszych kilka miesiecy wszystko bylo ok, adaptacja, poznawanie ludzi, miasta i otoczenia ale to byl tylko poczatek. Pozniej zaczalem miec rozne akcje, ktore na poczatku obiwaialy sie wrazeniem, ze to co sie dzieje do okola mnie jest nierealne. Potem zaczely sie ataki paniki spowodowane obawami, ze umre, zwariuję itp. W koncu po roku wrocilem do Polski gdzie po jakims czasie wszystko sie wyciszylo ale tylko na 3 lata. Teraz od roku choruje na narwice lekową i mimo, że ostatnio moj komfort zycia poprawil sie znacznie to jeszcze dluga droa przede mna.
Topa, musisz podjac jakies dzialnia bo to schorzenie moze jedynie przybrac na sile a samo nie przejdzie. Z reszta sama doskonale to wiesz !!!! Zastanow sie czy nie lepiej wrocic na chwile do Polski, zadbac o siebie i wrocic do swojego faceta niz trwac przy nim cierpiac jednoczesnie. Ja mysle, ze moj ostatni zwiazek rozpadl sie m.in. przez to, ze nie dawalem rady sam z sobą.
Trzymam kciuki!!!!!!!!!!