Skocz do zawartości
Nerwica.com

filson

Użytkownik
  • Postów

    72
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez filson

  1. Nie widziałem, że odbywają sie spotkania. Kiedy i jak się umwaiacie? Ja mieszkam w Waw i chętnie się z Wami spotkam.
  2. pelasia84, jesli robiłaś badania i wszystko wyszło ok a do tej pory nic Ci się nie stało mimo objawów to znaczy, że to nerwica. jak dla mnie musisz kontynuwac terapię i starać się na niej mocno (jesli nie czujesz terapeuty to mozesz pomyslec o zmianie ale powaznie to przemys zanim zdecydujesz) i moze dla wyciszenia powinnas pogadac ze swoim psychiatrą o zmianie leku?
  3. Kilka miesięcy temu jechałem autobusem miejskim i mimo woli słyszałem jak koleś opowiadał swojej towarzyszce hostorie swoich problemów nerwicowych, jak to kiedyś myślał, że się przećwiczył na siłowni, zrobiło mu się słabo i wylądował na pogotowiu a skończył u psychiatry i na lekach. Taki można powiedzieć klasyczny przypadek. Opowiadał o tym przy ludziach jakby to była najzwyklejsza choroba na świecie, angina lub coś podobnego. Zacząłem się wtedy zastanawiać ile osób z mojego otoczenia, niekoniecznie tego najbliższego ma podobne do mnie problemy. Zastanawialiście się kiedyś nad tym? Czy myślicie, że jest możliwe spotkanie ludzi z tego grona osobiście i zwyczajne pogadanie? Dlaczego uważamy, że to co się z nami dzieje jest wstydliwe i ukrywamy to przed wieloma osobami czasem nam bliskimi? Przecież nie jestesmy jakimis psycholami, których trzeba się bać? Ja sam mam takie opory ale czasem pytam sam siebie dlaczego... Wiem, ze czasem kiedy jestem z kims kto nie wie o moim problemie a ja zaczynam zle sie czuc nie moge mu powiedziec prawdy i to jest dla mnie przytłaczające...
  4. Póki co nie planuję leczenia farmakologicznego ale planuję spotkanie z moim psychologiem/psychiatrą. Wizard, każdy z nas ma szansę na wyzdrowienie i ja i Ty i Victorek i reszta. Prawda jest jednak taka, że w naszym mózgu nic nie jest stałe i to tyczy się wszystkich ludzi. Każdy z nas ma gorsze i lepsze okresy w życiu i powinniśmy to zaakceptować. To, że Ty wypracowałeś pewne elementy walki z atakami bez spotkań z terapeutą to super sprawa ale pamiętaj, że terapia to nie tylko wypracowanie tych metod ale wiele innych korzyści. U mnie obecnie jest gorzej przez zawirowania życiowe, które dają mi w kość ale liczę, że kiedy one miną i ja poczuję się znowu dobrze. Wiele lat życia jeszcze przede mną i też chce je przeżyć spokojnie, uwierz.
  5. NIe polecam bo uzależnia. W rezultacie oprócz problemów z chorobą masz jeszcze problem z uzależnieniem, z którego wyjście czasem bywa trudne. [Dodane po edycji:] Głównie lęki ale czasem też stany depresyjne, które wiążą się raczej z moją obecną sytuacją życiową. Przejście każdej drogi jest warte zachodu i trudu. Ja mimo, że nie jestem do końca zadowolony ze skutków leczenia wiem, że bez tego byłoby jeszcze gorzej.
  6. Chodziłem na indywidualną analityczną. Raz w tygodniu. Brałem anafranil (odżyłem bardzo szybko ale przy okazji mocno przytyłem) i początkowo xanax, którego nie polecam.
  7. Cholerka, dawno tu nic nie pisałem... Ja choruję (tak to nazywam choć nie lubię tego określenia) od 2006 roku. Jestem po dwóch latach terapii i leczeniu farmakologicznym, które pozwoliło mi złpać oddech na ponad rok. Od roku nie łykam prochów a dwa miesiące memu skończyłem spotkania z psychologiem/psychiatrą. Przyzwyczaiłem się już do tego, że moje życie to sinusoida dobrych i złych okresów. Okresów kiedy źle się czuję i różne lękowe historie mnie spotykają i okresy kiedy czuję się zupełnie od nich wolny, kiedy zdarza mi się zapomnieć co to ataki paniki i lęku. To co udało mi się przez te lata wypracować to świadomość, że mózg płata mi figle i że nic realnego nie może mi sie stać. Powtarzam to sobie zawsze kiedy coś się dzieje i staram się nie dopuścić do tego, by poddać się objawom (np. kiedy wychodzę z basenu i idę pod prysznic gdzie czuję, że idzie lęk mówię do siebie w właściwie zwracam się do lęku w stylu: "spier...aj", "nie ma Cię" i tak kilka razy i to bardzo pomaga choć może wydawać się dziwne). Postanowiłem sobie, że będę walczył i nie będę brał leków bo one na dłuższą metę nic nie zmienią a jedynie ja znowu powiększę się o kolejne 8 kg ;-) Wiem, że czasem jest bardzo trudno i rózne myśli chodzą po głowie ale musimy być silni i tu tej siły i otuchy sobie dodawać. Może dla nas młodych osób to żadne pocieszenie ale nasza zmora czyt. nerwica lękowa mija z wiekiem. Dla zainteresowanych polecam ciekawą książkę, która pozwala nam jeszcze lepiej zrozumieć chorobę pt. "5 prostych sposobów radzenia sobie z lękiem" Borwina Bandelow.
  8. Wcześniej brałem tylko xanx (straszny, uzależniający lek). dawka 0,75 SR.
  9. Brałem 1,5 roku. Musisz mieć świadomość, że lek to nie wszystko. Ważna jest też psychoterapia i to, że czy z lekiem czy bez miewamy gorsze chwile czy nawet całe dni. Trzeba to zaakceptować. Ja też do jakiegoś czasu kiedy gorzej się czułem myślałem, że w trakcie przyjmowania leku to nie powinno mieć miejsca. Mój terapeuta uświadomił mnie, że tak wcale nie jest i po prostu w słabych momentach mówiłem sobie, że to tylko taka chwila i to pomagało.
  10. Zaczynałem chyba od 0,25 mg a doszedłem do 0,75 SR i to był max, jaki brałem dziennie. Dawka to sprawa indywidualna i nie powinnaś się sugerować tym ile kto brał czy bierze. Nie bój się bo najważniejsze w tym wszystkim to lepei się poczuć !!!!
  11. Nie każdemu musza doskwierac takie własnie skutki uboczne. Jeśli nie chcesz przytyć, tak jak ja, najlpiej jedz racjonalnie i nie ulegaj uczuciu łaknienia. To przy braniu anafranilu zdradliwe. Ja przez całe życie jadłem ile i co chciałem i nie zmieniłem tego w trakcie brania leku. To był błąd. Kontrolój co jesz i w jakich ilościach !!!! Niestety nie mam rady w temacie zaparć. To tez mnie dopadło ale ustąpiło po odstawieniu. Mimo tych skutków ubocznych anafranil to lek, który przywrócił mnie do życia. Trzymam kciuki.
  12. Jakie mieliście reakcje po odstawieniu Anafranilu? Ja po 1,5 roku kilka dni temu po stopniowym zmniejszaniu dawki odstawiłem zupełnie i zaczęło się. Męczę się już 4 dzień. Nie chodzi o lęki ale detox, bo tak to chyba można nazwać. Przebiega wyjątkowo uciążliwie. Huczy mi w głowie i mam okropne uderzenia, sam nie wiem jak je opisać, w skroniach. Część objawów można porównać do odczucia, jakie ma się podczas zatrzymywania się windy. Coś jakby mózg unosił się w głowie. Jedyna pozycja ciała, jaka przynosi mi ulgę to leżenie.
  13. I to jest cos czego sie bardzo boje. Poki jestem na leku czusie sie dobrze ale nie bede go przeciez bral cale zycie. Przeraza mnie, ze po odstawieniu leku znowu zacznie sie jazda z lękami i atakami paniki. Niech ktos napisze, ze odstwail lek i czuje sie dobrze !!!!!!!!!
  14. Napisz proszę, jak dlugo juz zyjesz bez anafranilu, jak samopoczucie i czy waga zaczela wracac do dawnej normy? Ja tez przytyłem i to prawie 8 kg i łudze się, że jak zaczne odstawiać to zacznę chudnąć:) Dzieki
  15. Dziekuję, mam nadzieje, ze tak juz bedzie. No wlasnie, ja chyba jednak na pierwszym miejscu poki co stawiam farmakoterapie a nie psychoterapie choc korzystam z obu tych form. Byc moze jeszcze nie osiagnalem w psycho tego poziomu, o ktorym piszesz a chcialbym bo nie nie chce cale zycie jesc prochow tylko po to, zeby nie miec problemow z głową. I mam tez nadzieje, ze wraz z odstawianiem leku, zmniejszaniem jego dawki waga zacznie sama spadac i wroce do dawnej przemiany materii oraz wagi. Nie wiem jednak czy taki mechanizm funkcjnuje czy zostaje sie juz przy tym co przytylo sie w trakcie kuracji....
  16. U mnie sprawa wyglądała tak, ze i tak bylem szczuply a teraz po prostu wygladam postawiniej:)) Ale podobnie do Ciebie niektre rzeczy ledwo na mnie wchodza. Roznica jest taka, ze mnie anafrail przywrocil do zycia i dlatego nie mysle o zmianie leku. Zawsze mozna pocwiczyc i trzymac wage w ryzach. Możesz mi powiedziec, na jaki lek zmienilas i jak dziala???
  17. Kochani, Ja biorę Anafranil od lipca. Owszem, na poczatku czulem sie paskudnie ale potem jakbym urodzil sie na nowo. Po ponad roku koszmaru z lękami, nie wychodzenia z domu, ataków paniki zacząłem normalnie funkcjonować. Nie obylo sie bez efektów ubocznych bo przytylem, choc nie jakos tragicznie ale wolę więcej ważyć niz zyc w koszmarze. Cos za cos i juz. Trzeba zaakceptowac niektore fakty. Moj przypadek jest tylko kolejnym przykladem na to jak rożnie leki działają na ludzi. Ja trafilem i Wam też z całego serca też tego życzę !!!!!!
  18. U mnie też zaczą działać jakoś po tygodniu i dało się to łatwo wyczuć. Teraz jedyna rzecz, jaka mi doskwiera to wolniejsza przemiana materii i większy apetyt a co za tym idzie więcej kilogramów:)) Trzymam za Ciebie mocno kciuki. Anafranil to dobra trucizna
  19. Trzymam za Ciebie kciuki i zycze, zeby anafranil zadzialal na Ciebie tak dobrze jak na mnie !!! Wracaj do zycia :))))))
  20. Faktycznie trudna sytuacja. Czy lepiej sie czujesz bez anafranilu? Nie myslalas o konsultacji z innym psychiatra??
  21. Czy ktoś z Was miał może kolatanie serca dosyc czesto w ciągu dnia podczas brania anafranilu??? Zaczyna mnie to powoli irytowac!!!
  22. Nie przejmuj się tym. To jest normalny efekt uboczny po anafranilu. Ja mimo, że biore go już od trzech tygodni w dalszym ciągu borykam się z "niewydolnością" seksualną. Mój psychiatra, z którym dziś rozmawiałem, twierdzi, że to przejdzie. Więc trzeba zacisnąć zęby i uzbroic sie w cierpliwość. Ja wychodze z załóżenia, że wolę się czuc jak dawniej i poczekać niż znowu przechodzić przez piekło ale miewać dobry sex. Głowa do góry
  23. Dosdam jeszcze, że najlpeiej bedzie jesli łykniesz na noc. Tak piszą i chyba tak powinno byc. Ja biorę na dzien i po kilku godzinach chce mi sie strasznie spac. A to niemile. Trzymam kciuki!!!! I napisz jak sie czujesz!!!
  24. Moga być skutki uboczne ale weź pod uwagę, że masz bardzo małą dawkę. Ja zaczynałem od 25mg dziennie a od trzech dni biorę 75mg SR. Ja tez się bałem, w szczególności, że po pierwszym leku (lexapro) dostałem mega uczulenia, które trzyma mnie do tej pory. Na początku było niekomfortowo ale z czasem to mija jak przy każdym tego typu leku. Więc głowa do góry i łykaj. Dasz radę i jeśli ja go przyswoiłem, u większości nie powinno być problemu!!!!!!!!!!!!!
  25. U mnie poki co jest lepiej w związku z tym dzis zgodnie z zaleceniami zwiększam dawkę do 75 mg. Mam nadzieję, że mnie nie rąbnie specjalnie
×