Skocz do zawartości
Nerwica.com

darkfairy

Użytkownik
  • Postów

    29
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez darkfairy

  1. Hej, czy Wy też czuliście po Anafranilu koszmarne skutki uboczne i jeśli tak to jakie???
  2. juz kiedys mialam różne ale mijało jak regularnie jadłam tabletki, teraz troche odpuscilam ale jutro ide do lekarza, bo jest coraz gorzej. dziękuję
  3. a jak w praktyce to sprawdzić? dziekuję za odpowiedz
  4. no bo to właśnie natręctwa, wiem o co chodzi. podaje Ci taki przykłąd myślenia, który jakos powinien uciszyć irracjonalne myśli
  5. Na pewno wiem, że Ci bardzo ciężko, bo moj post jest przy Twoim i też czuję się fatalnie. Zawsze co dwie znerwicowane głowy to nie jedna Wiem, że to marne pocieszenie, ale musimy starać się myśleć racjonalnie, albo po prostu powiedzieć sobie-" no to trudno, najwyżej tak się stalo, już się nie odstanie. wezmą mnie i wsadzą do kicia i wtedy zacznę się martwić, że tam jestem, a nie teraz kiedy to wszystko w sferze mojej wyobraźni." :)
  6. Czy kiedykolwiek kogoś potrąciles? Czy kiedykolwiek slyszaleś, aby ktoś kogoś potrącil i nie zauważył? Musisz sobie to uracjonalnić, albo sie starać Przynajmniej Twoje obsesje są bardziej bezpodstawne, niż moje pozdrawiam
  7. Witam, od dziecka byłam osobą bardzo wrażliwą i nerwową. Juz w wieku 8 lat miałam zdiagnozowaną drażliwość jelit, często też czułam odrealnienie albo przymus powtarzania różnych czynności. Potem na studiach moim natręctwem była nauka, ciągle o niej myślałam, Dzien i noc mogłam planować sobie naukę i rozkładać co ile zrobię w ciągu dnia. Nie mogłam po nocach spać, aż musiałam brać dziekankę, aby dojść do siebie. Po drodze mialam tez natrętne myśli o raku, zawale serca i cukrzycy. Co prawda nie biegałam po lekarzach, ale takie myśli odbierały mi całą radość z życia. Ostatnio miałam ciężki rok, 3 pobyty w szpitalu, 2 operacje. Ostatnia w grudniu. I się zaczęło (choć przejawy miałam już wcześniej). Jestem alkoholiczką, każde samopoczucie- dobre, czy złe, ospałość, czy podekscytowanie zrzucam na to, ze PEWNIE JESTEM NA GŁODZIE. Po operacji wiadomo- przerwa w życiu towarzyskim i piciu alkoholu, a myśli kwitły jak szalone. "Pewnie dlatego jestem pobudzona, bo musze sie napić", "jestem zdenerwowana, bo pewnie jestem na głodzie", "cieszę się, że pożyje sobie teraz zdrowiej, bo pewnie jestem w nałogu" itd. W sumie co by ktoś nie powiedzial i nie starał sie zbić moich myśli to to tak przekształcę, że bedzie to przejaw uzależnienia. Uwierzcie mi, że mam dosc, przejrzalam milion stron dotyczących myśli o alkoholizmie ale tylko znajdowało mi strony wlaśnie o alkoholizmie i natrętnych myślach o alkoholi, co potrajało moją obsesję. Zaznaczę, że jestem osoba towarzyską i w weekendy piję. Inna sprawa, że wmawiam sobie cuda różne po takim piątku, czy sobocie-do tego stopnia, że "pewnie kogoś zabilam, a nie pamiętam", choć wszyscy wokół mowią, że wszystko było ok. Zapewnienia mojej mamy, czy męża ze to nie jest alkoholizm nic nie dają. Biorę leki (cital, setinin) ale ostatnimi czasy zaniedbywałam regularność. Chodziłam tez rok na terapię, bo mialam stwierdzoną nerwicę lękową, jednak kiedyś zaczęłam rozmawiać o alkoholu i od tamtej pory myślałam tylko o tym, że cały mój stan to wynik uzależniania. Jak ktoś powie nie pij-powiem ok, ale myśli nie znikną, tylko będę caly czas myslec, że muszę się napic. Co prawda w domu alkohol może stac miesiącami, a ja nawet o nim nie myślę, ale co jeśli i tak to jakaś odmiana alkoholizmu? Nie chce mieć do końca życia zakazu picia aby normalnie żyć, chcę życ jak inni. Co poradzicie, co podpowiecie? Mieliście podobnie? Odchodzę od zmysłów, liczę na brak hejtów. Pozdrawiam :) p.s. i tak boję się wysłać ten post, bo zapewne zaraz wszyscy napiszą, że jestem nałogowcem i to żadne natręctwo
  8. no wiem, że mam zryty beret, dlatego pisze o rady-jak z tym sobie radzic?? jeszcze przecież mogę nie pamietac jakichś sytuacji, a ktoś je może ujawnić
  9. szczerze mówiąc nic konkretnie nie uspokaja mnie, samo musi minąć wyszłam glupio-widzialam niektóre zdjecia, zreszta jak ktos np. spi to już sam z siebie się ośmiesza, tak mysle. Powinnam być nieskazitelna, takie mam uczucie ale mysli, ze ktos ma moje foty, które są kompromitujące nie daje mi żyć!!!!
  10. no są bardzo silne, nie mogę spać ani jeść, wpadam w panike...kilka dni przerwy(na inne natrectwa) i znowu
  11. Witam, tak jak w tytule, nie mogę się pozbyć takich myśli. Wiem, że pewnie paru znajomych ma moje fotki z imprezy, jak coś piję lub śpię i mam obsesję, że ktoś to gdzies umieści. Jednego kolegę prosiłam ale powiedział, że to tylko pamiątka i że ich nie wykasuje. Od tamtej pory ciągle o tym myślę i nie wiem jak sobie przetłumaczyć, aby się uspokoić....jakies rady? :/
  12. Te słowa powiedział Dalajlama, genialne są, tak prawdziwe :)) A co do shizo, tez kiedyś myślałam, że pewnie mam ale wiele razy gadałam z lekarzem, który się śmiał i mówił, że właśnie na tym polega nerwica lękowa. Zazwyczaj ludzie ze shizo bronią się rękami i nogami, zaprzeczają, że są chorzy. Także głowa do góry i starać się cieszyć teraźniejszością, bo (zgodnie z moim podpisem) ciągłe myślenie o tym co będzie nie pozwoli nam się niczym cieszyć aktualnie :)))))
  13. mialam wycinane pieprzyki 2 lata temu, badali je (myslalam, ze umre) i nic nie wyszlo :) tez myslalam, ze bede najszczesliwsza na swiecie. niestety nasza choroba to taka wredna małpa, ze po niedlugim czasie zaczelam wmawiać sobie cos innego :/
  14. NIe ma takiej opcji, nie wmówisz sobie tego. :) śpij spokojnie !!! Shizofrenia to choroba, którą możesz mieć w wyniku dziedziczenia, czy też nabycia ale na pewno nie przez wmawianie !
  15. oby te nasze obawy nigdy się nie sprawdzily, ja ostatnio znów mam masakrę jeśli chodzi o raka, nie chcę niz na siebie "ściągnąć" ( a wiem, ze takie myslenie nie jest bez skutków.... :/ jak sie pozbyć tych cholernych myśli ??
  16. piszcie tu o derealizacji, bo się balagan robi, sama wiem po sobie, ze potem ciężej znaleźć coś czego się szuka :)
  17. Przeczytaj wyzej mój post, myslę, że może byc to od braku snu, kawy i takie trybu zycia :) USER- ja slucham od lat mocniejszej muzy i nijak się to ma do stanu derealizacji
  18. a co? Boisz się, że stracisz włosy? w ogóle- tracisz je? czy to tylko kolejna "jazda"? :/
  19. mysle, ze trzeba sobie inaczej zaprogramować mózg... w sensie przestać myśleć "o jezu, mam pewnie ____ chorobę i umieram", tylko zacząć mysleć "no ok, jeśli mam tą chorobę, to przecież mój dziki stres tego nie zmieni, trudno, zacznę się najwyżej leczyć" ... szkoda, ze gorzej z tym w praktyce
  20. hej, ja to juz miałam raka, cukrzycę, zawały, stwardnienie rozsiane, guzy mózgu itd. ... to jest żałosne, wiem ale takie myśli często nie dają mi spokoju !
  21. hej! Piszecie, że po wypiciu alko nerwica jakby mija, uważam, że wniosek z tego prosty- wszystko to siedzi w naszej głowie i jakbyśmy tylko mieli więcej siły i wiary w siebie pokonalibyśmy ją i na trzeźwo :) A co do picia alko- ja również po wypiciu piwa lub wódki czuje się błogo wyluzowana. Jednak kace... są koszmarne, ogarnia mnie tak silne uczucie lęku, że mam wrażenie, że nie dotrwam wieczora i modlę się żeby ten dzień się juz skończył. Co do leków i alko mogę powiedzieć po sobie, że robię tak: w dniu w którym zamierzam się napić nie biorę żadnego leku- ani hydroksyzyny, ani citalu, ani asertinu i nic mi totalnie nie jest. Czasem nawet wcześnie rano wezmę jakąś pigułę ale jej działanie mija do godziny 20 ej i też nic mi złego się nie działo. Piszę tu o większych piciach, a nie sączeniu jednego piwka :) Mój kolega, który się leczy ma taka sama weekendową metodę i też nie narzeka. Uważałabym bardziej w przypadku benzodiazepin, jak zdarzało mi się brać jakieś doraznie to zdecydowanie unikałam ich na minimum 24 h przed planowanym piciem alko. Pozdrówka
  22. cześć, mogę podzielić się z Wami moimi doświadczeniami z derealizacją.otóż mam ją od wczesnych lat dziecięcych, pamiętam jak na koloniach dzwoniłam do mamy z płaczem, że "czuję się jak we śnie". Czułam się (i czuję) jakbym znajdowała się za jakimś niewidzialnym kloszem, jakby fizycznie mnie nie było, a pozostawała jedynie moja jaźń, ciężko to opisać. Powiem tylko, że doprowadzało mnie to do SZAŁU. Zauważyłam, że wzmacniało się to uczucie w lecie, jak było upalnie, zazwyczaj w dzień, albo jak np. wchodziłam do wielkich hali, pomieszczeń jak jakieś hipermarkety itd. Do dziś to mam, w tej chwili też, czasem mija całkowicie (albo zapominam już o tym i nie zwracam uwagi), czasem trzyma dzien, tydzień albo i dłużej. Nic mi na to nie pomaga, nawet nie wiem, czy to na pewno objaw nerwicy ???? a może to kwestie ciśnienia ?? Na pewno żaden lek mi nigdy na to nie pomógł, a kawa wzmacnia odrealnienie :/ Jedyne co czasem pomaga to sen, jak się położę spać to czasem budzę się już bez tego strasznego stanu... Czy ktoś z Was ma pewność, że to jest objaw nerwicy?? Może to coś zupełnie innego?
  23. dzięki za miłe przywitanko
  24. No to gratuluje :)) Ja w pewnym momencie stwierdziłam, że bez żadnej pomocy chyba nie dam rady :)
  25. darkfairy

    Moi drodzy

    witaj też jestem tu całkiem nowa
×