Skocz do zawartości
Nerwica.com

Figlid

Użytkownik
  • Postów

    69
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Figlid

  1. To chyba idealny temat do opisu tego co i dlaczego stało się z moim paznokciem. Początkowo był kciuk. Sam. A tam, gdzie paznokieć wchodzi do skóry wystający naskórek. Który zjadłam jak większość odstających naskórków. I zrobiła się dziura. Którą rozdrapałam. I zaczęło z niej wyciekać osocze i schodzić naskórek. Który zjadłam, żeby osocze się nie miało gdzie zbierać. Potem stwierdziłam, że jak nacisnę na końcu paznokcia, to się rusza. I tak jakoś się zrobił miękki. I odpadł. Najpierw miałam dziurę 4x10 mm. (Patrząc na kciuk z góry wskazujący ku górze - wys. 4, szerokość 10) Teraz ma już 8x12 i dziwnie rosnący naskórek + odklejające się części naskórka. Poza końcem palca i tą połową co została (to jest tą, co się obgryza ) nie ma łączności z palcem. I tak oto zrobiłam dziurę w paznokciu. Oczywiście rozdrapywanie wszystkiego, co się zrobiło na twarzy a potem rozdrapywanie strupów i robienie kropek krwi i osocza na tym samych chusteczkach to już standard, na paznokciach już niedługo nie będzie co obgryzać. Rozdrapywanie odcisków też normalka. Nawet pani psychiatra mi te palce oglądała kiedy jeszcze dziury nie było, ale teraz jest na zwolnieniu niestety :/
  2. To chyba idealny temat do opisu tego co i dlaczego stało się z moim paznokciem. Początkowo był kciuk. Sam. A tam, gdzie paznokieć wchodzi do skóry wystający naskórek. Który zjadłam jak większość odstających naskórków. I zrobiła się dziura. Którą rozdrapałam. I zaczęło z niej wyciekać osocze i schodzić naskórek. Który zjadłam, żeby osocze się nie miało gdzie zbierać. Potem stwierdziłam, że jak nacisnę na końcu paznokcia, to się rusza. I tak jakoś się zrobił miękki. I odpadł. Najpierw miałam dziurę 4x10 mm. (Patrząc na kciuk z góry wskazujący ku górze - wys. 4, szerokość 10) Teraz ma już 8x12 i dziwnie rosnący naskórek + odklejające się części naskórka. Poza końcem palca i tą połową co została (to jest tą, co się obgryza ) nie ma łączności z palcem. I tak oto zrobiłam dziurę w paznokciu. Oczywiście rozdrapywanie wszystkiego, co się zrobiło na twarzy a potem rozdrapywanie strupów i robienie kropek krwi i osocza na tym samych chusteczkach to już standard, na paznokciach już niedługo nie będzie co obgryzać. Rozdrapywanie odcisków też normalka. Nawet pani psychiatra mi te palce oglądała kiedy jeszcze dziury nie było, ale teraz jest na zwolnieniu niestety :/
  3. To chyba idealny temat do opisu tego co i dlaczego stało się z moim paznokciem. Początkowo był kciuk. Sam. A tam, gdzie paznokieć wchodzi do skóry wystający naskórek. Który zjadłam jak większość odstających naskórków. I zrobiła się dziura. Którą rozdrapałam. I zaczęło z niej wyciekać osocze i schodzić naskórek. Który zjadłam, żeby osocze się nie miało gdzie zbierać. Potem stwierdziłam, że jak nacisnę na końcu paznokcia, to się rusza. I tak jakoś się zrobił miękki. I odpadł. Najpierw miałam dziurę 4x10 mm. (Patrząc na kciuk z góry wskazujący ku górze - wys. 4, szerokość 10) Teraz ma już 8x12 i dziwnie rosnący naskórek + odklejające się części naskórka. Poza końcem palca i tą połową co została (to jest tą, co się obgryza ) nie ma łączności z palcem. I tak oto zrobiłam dziurę w paznokciu. Oczywiście rozdrapywanie wszystkiego, co się zrobiło na twarzy a potem rozdrapywanie strupów i robienie kropek krwi i osocza na tym samych chusteczkach to już standard, na paznokciach już niedługo nie będzie co obgryzać. Rozdrapywanie odcisków też normalka. Nawet pani psychiatra mi te palce oglądała kiedy jeszcze dziury nie było, ale teraz jest na zwolnieniu niestety :/
  4. Mam dokładnie tak samo. Rodzic nie wie, czemu dziecko gapi się na brzeg stołu i się uśmiecha samo do siebie. Mam wymyślonych przyjaciół i w takim świecie sobie siedzę, oni się zmieniają, staram się nie idealizować mojego świata, z obawy przez to, że takich wyidealizowanych jednostek będę potem szukać w życiu. W ogóle Twoja wypowiedź dobrze do mnie pasuje. I mimo tego, że wygląd, charakter, obawy i zamiary tych osób które wymyślam są mi doskonale znane (narrator wszechwiedzący ), to i tak jak je rysuję to jest tylko zarys sylwetki ludzkiej. Po prostu nie chcę, żeby ktokolwiek inny je znał.
  5. @psyche. Nie, nie mam wrażenia że się zdarzyło, ale że może się zdarzyć a nawet się zdarzy coś głupiego z konkretną osobą (w sumie dwoma osobami z klasy tej samej płci ale nie będę więcej pisać bo za łatwo konto znaleźć). Boję się, że będę mieć jakieś reakcje fizjologiczne w stylu czerwienienia się, czego nie mogę zauważyć. Do tego dochodzi niezaspokojona potrzeba bliskości która jakby nie patrzeć jest jedną z ważniejszych potrzeb i mamy już do tego szeroką gamę obaw.
  6. Też tak mam jak osoby piszące na początku tematu, o inną orientację podejrzewam się od jakiegoś 2,5 roku. Aczkolwiek nie uznaję tego za nienormalne więc mnie to tak nie dręczy. Nie wiedziałam wtedy że to nerwica natręctw bo nie wiedziałam o istnieniu takowej. Około rok temu doszły podejrzenia o zoofilię, pedofilię i nekrofilię. Nie lubię jak patrzę na jakąś osobę lub zwierzę i przychodzi mi do głowy mnóstwo możliwości co ja mogę z nim/nią zrobić :/ A że myśli przeciwne średnio mi wychodzą wolę zająć się grami. I mam tak, jak już ktoś wyżej napisał, że boję się, że ktoś przegląda jakie strony wyświetlałem i przypadkiem znajdzie się tam coś nielegalnego.
  7. Mam podobnie. Jak dłużej rodzic nie przyjedzie do mnie do szkoły to często mam wrażenie, że coś mu się stało, zastanawiam się, czy ktoś nie porwie jakiegoś członka rodziny lub czy go nie zabije. To jaki chcę mieć pogrzeb, w tym wygląd trumny, nagrobka i moje ubranie i miejsce pochówku wiem już dokładnie, często się zastanawiam jakby zareagowało otoczenie na śmierć moją lub właśnie kogoś z rodziny.
  8. Chcę zapytać odnośnie tego, czy jest jakiś związek ZOK z egocentryzmem. Od psychiatry miałam skierowanie do psychologa celem zrobienia testów i oprócz IQ i tego, że mam niską motywację wyszedł mi egocentryzm. Zarówno jedna jak i druga pani podejrzewają [na razie tylko podejrzewają] ZOK. Rodzice uważają iż istotnie jestem egoistą, ja nie uważam żeby to było celowo z mojej strony. Czy osoby które mają tu na forum zdiagnozowane [i pewne, a nie podejrzenie] ZOK też są uważane przez otoczenie za egoistów?
  9. Myśli samobójcze mam co najmniej od marca tego roku. W sumie jako że przeglądam strony typu HCfor zdaję sobie sprawę że wszelkie dostępne mi środki mogą nic nie dać i uczynić mnie inwalidą/osobą umierającą w bólu i powoli a w moim wieku jeszcze może się coś zmienić jeśli chodzi o moje funkcjonowanie.
  10. W czasie kiedy mnie nie było na forum byłam u psychiatry i istotnie mam podejrzenie o ZOK, będę chodzić na terapię grupową i byłam już na 3 spotkaniach [problemy w kontaktach społecznych], co do leków mama nie wie czy jest pewna, tato się nie wypowiada. [bo ja "wydziwiam, świruję i wmawiam sobie, mama za mało zajęć, nudzę się" - znacie to pewnie. Tak samo jak teksty w stylu "Boli mnie szyja i mam wrażenie, że nie żyję" "To idę po łopatę i cię zakopiemy"...] To mnie denerwuje najbardziej.
  11. Jestem uczniem gimnazjum który nołlajfi choć był na koncercie Kabanosa na Woodstocku i mu się podobało, ale niedługo nadejdzie jesień i tak do kwietnia będzie dalej wystraszonym odrzutkiem męczącym się z innymi.
  12. Figlid

    Natręctwa myśli...

    Natręctwa myśli są najgorsze wtedy gdy dotyczą dziwnych tematów w stylu orgia w wykonaniu twojej klasy i osób trzecich, sama się dziwię że coś takiego potrafi mi przyjść do głowy A nie chcę o tym myśleć, staram się robić co innego a to się samo pojawia.
  13. Duży trójkąt zbudował sobie swój własny świat. Przyszedł mały, który go wkurzył, a gdy duży już sobie z tym poradził, przyszło kółko. Kolokwialnie mówiąc wpieprzyło się w jego świat. Na tym skorzystał mały trójkąt. Kółko jednak naprawdę było dobre, i chciało przeprosić dużego trójkąta, kiedy to mały trójkąt, który był szpiegiem, zraził kółko do d. trójkąta. Przez to ten duży trójkąt został sam, a jego własny świat legł w gruzach.
  14. Figlid

    Fobia społeczna!

    To ja mam tak. Niby mnie ciągnie do ludzi, ale na przerwie i tak wolę siedzieć i grać na telefonie. Nigdy nie zagadywałam pierwsza, wolałam czekać, jak byłam mała i byłam na placu zabaw wolałam czekać, aż ktoś podejdzie i się spyta, jak się nazywam itd., nigdy odwrotnie. Poza szkołą z nikim się nie spotykam, chyba, że ktoś przyjdzie, a ja chcę i mogę wyjść. Nigdy nie grałam w szkole głównych ról w przedstawieniach, kiedy np. były konkursy z okazji dnia pierwszaka nie chciałam wychodzić, niezależnie, czego on się tyczył. Nie chcę rozmawiać z ludźmi przez to, że się boję, że zrobię z siebie idiotę/obrażę ich niechcący. Wkurzają mnie osoby, które na różnych forach piszą, żeby po prostu wyjść. Ale dokąd i z kim? Jak pójdę sobie sama na łąkę/do lasu, i tak kolegów nie znajdę. Mam konto prawie na wszystkich stronach, na które wchodzę, wolę tam sobie porozmawiać, do tego dochodzi denerwujące wypominanie tego, co kiedyś robiłam, co jeszcze bardziej zniechęca do rozmów i poczucie, że wszyscy mnie oceniają, przyglądają się itd. (i głównie ci, którzy mnie znają). W klasach 4-5 praktycznie codziennie siedziałam na Wikipedii i mam tam sporo wkładu, były tam osoby, z którymi było można porozmawiać na konkretne tematy [kogo obchodzi jakość artykułów o kolibrowatych i chronkowatych na polskiej Wiki?], potem z pewnych przyczyn przestałam się interesować bardzo ornitologią i wtedy się zaczęło.
  15. U mnie jest tak, że niezależnie od emocji mam w sumie prawie identyczny wyraz twarzy, okazuję je tylko papudze [i kotu]. Od reszty najchętniej bym się odizolowała.
  16. Figlid

    czego aktualnie słuchasz?

    http://www.youtube.com/watch?v=ZDwsR_O9gno Limbonic Art - Eve of Midnight
  17. Mnie tam w kolejkach nie przeszkadza wysokość, a bolące jelita no i oczywiście że współtowarzysz musi opowiedzieć w klasie, e drugiemu się nie podobało, bo jakże by mu nie nie utrudniać życia? Co do najwyższej wysokości na jakiej byłam, to wieża Eiffla [2 razy], w trakcie deszczu jest czepiście, jak się ślizga na samej górze po mokrej podłodze. A w tym roku lecę do Rzymu. Załamałam się po obejrzeniu około 25-sekundowego filmiku o locie samolotem :/
  18. @agasaya Sylwetki ze szkła, bo to półprzeźroczyste, ale rzadko je widzę, zarówno ludzkie, jak i dzieci lub takie trudne do określenia [lub same kontury]. Co do odgłosów nic niesamowitego, stawianie szklanek, garnki w zlewie, kroki, stukanie [nie ze strychu ani od sąsiadów].
  19. Mam. Kręcenie szyją, coś, co można nazwać drapaniem się powiekami po oczach, a przypomina marszczenie brwi i powiek, drapanie się palcami po palcach, obgryzanie warg.
  20. Czy jest możliwe, że jeżeli jestem sama w domu, tylko słucham muzyki, to mój mózg wymyśla sobie bodźce, bo ich nie ma dużo i przez to widać takie jakby sylwetki ze szkła [trudno to nazwać], słychać różne rzeczy? Bo siedzę tak często sama, zaczynam się przyzwyczajać, ale nie wiem, czemu tak jest.
  21. Ja to widzę tak: 1. Nie używam nigdy wyrazów brutalny/wyrodny, bo to pojęcie względne i używanie tego mnie wkurza, ale nie o tym piszę. 2. Nikt jej nie udowodni, że zrobiła to celowo albo niechcący, dopóki sama się nie przyzna. Nagrań chyba nie ma. 3. Jej mąż tylko na tym cierpi, moim zdaniem wygląda, jakby nie wiedział o co chodzi. 4. Co do wyszukiwania hasła o koszcie trumienki - sama szukam takich rzeczy, począwszy od jak popełniać/nie popełniać samobójstwa, po instrukcje jak będąc kobietą zgwałcić martwego mężczyznę. I jakoś nie chcę się zabić ani nie jestem nekrofilem. Gdyby myśleli w ten sposób, mogliby uznać, że przymierzam się do próby samobójczej. 5. Jeżeli zrobiła to niechcący - to po co wynosiła Magdę? 6. Dzieciom dzieję się gorze rzeczy, wystarczy wejść na hcfor pl i pooglądać trochę zdjęć. Rozumiem, że dla ludzi to tragedia, ale przy obdarciu i poszatkowaniu dziewczynki i wrzuceniu do kanału [+ zdjęcia :3] uderzenie głową to jest mało. Te znicze jeszcze zrozumiem, układanie zabawek nie, ale po ch...j propozycje z pomnikiem? 7. Jeżeli zrobiła to specjalnie, kijowo to zaplanowała. 8. Niepotrzebnie tyle to roztrząsają. Serial się z tego robi, ale teraz jest EURO, to trochę przystopowali. 9. Ja tam nie uważam, że ją bronią, wręcz przeciwnie. A media powinny być bezstronne.
  22. Z żadnego, od tego mam telefon, słuchawki i grooveshark.com.
  23. Zaszła taka sytuacja. Miałam kilku przyjaciółek, w sumie koleżanek. Po przyjściu do gimnazjum kontakt z połową się urwał [i dobrze. Wyszedł 1 plastik i 1 emo xd]. Teraz tkwię z resztą w jakimś chorym związku na zasadzie 'Bo nie wypada', przy czym po zachowaniu widać, że im się to nie podoba. Najbardziej denerwujące jest czepianie się rzeczy, które sami ktoś robi. Nie wiem czemu nikt tego nie skończy, ja mam inną taktykę [na razie działała]. Są oczywiście inne osoby, ale skupiam się na tym. Teraz jest EURO i rosną nagle wielcy patrioci i fani... I nie da się normalnie rozmawiać. Czy ktoś z was ma podobną sytuację i co z tym faktem robicie?
  24. Nie wkleję linku bo umiecie znaleźć, ale "Hammer Smashed Face" Cannibal Corpse. Zwłaszcza 2 pierwsze zwrotki. Tekst: http://tinyurl.com/bqnjrr9
  25. @Rafka Za miesiąc i kilka dni skończę 14. Otóż tak się dowiedziałam: 1. Że neurolog przepisywał mi leki na tiki, ale nie mogę ich brać [bo się mamie nie podoba i koniec, bo mi zmienią psychikę itd.]. Nawet nie wiedziałam, że mi przepisywał :/ 2. Że oprócz tego powiedział, że mogę brać Kalms, ale 'nie, bo będę otępiała', a poza tym 'nie ma powodu'. 3. Po przeczytaniu objawów derealizacji mamie: Że jestem wrażliwe i to normalne, że tak mi się dzieje, nie ma w tym nic niezwykłego 4. Że nie pójdzie ze mną do psychologa, bo 'nawet nie mam po co iść, nie ma problemu', a ludzie tak mają (uniwersalne tłumaczenia: "Bo dostaniesz okres" "Bo to normalne" "Bo jesteś wrażliwa" "Bo zmiana pogody") 5. Że wydziwiam 6. Że tiki to moja wina, bo nad nimi nie panuję, i mam sama sobie poradzić [tak, śmieją się ze mnie w szkole i notorycznie boli mnie kręgosłup, jak można nie widzieć tu problemu?] Na razie widzę 1 powód, dla którego MOŻE mnie wyślą do psychologa, mianowicie praktycznie nie chcę jeść, a nie odchudzam się i nigdy nie chciałam, pomimo tego chudnę i praktycznie mogłabym nie jeść, tylko pić. [nie robię tego celowo jednak, bo to by było głupie]
×