a ja tego nie rozumiem, i tak nie da się uciec od śmierci, więc jaki sens ma unikanie tematu? czy nie lepiej go oswoić, pogodzić się z nią, próbować zrozumieć śmierć i ludzi, którzy kogoś stracili. Ucieczka jest tchórzostwem i w moim odczuciu brakiem wrażliwości na drugiego człowieka, który może właśnie cierpi. Ale ludzie nie chcą czuć, nie chcą łączyć się w bólu, na siłę nawet w takich momentach chcą przechodzić na wygodniejsze tematy. Ucieczka wydaje się łatwiejsza.
Ale może to ja jestem przewrażliwiona.
Od tej totalnej samotności po śmierci Kasi zaczęła się ta cała moja choroba...
Rozumiem, mirunia, przykro mi, że też doświadczyłaś śmierci bliskich osób. Ja chyba nigdy zdrowo nie śpię, więc to chyba nie ma znaczenia, o czym wieczorem myślę. Zawsze w snach się boję, mam potworne lęki i nie jest fajnie, uspokajam się dopiero po obudzeniu.
-- 08 maja 2014, 21:13 --
Napisałam kolejny wiersz i chyba mi lepiej