Skocz do zawartości
Nerwica.com

mojanati

Użytkownik
  • Postów

    288
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez mojanati

  1. Ladywind - a co tam, ja nawet w chwili rozpaczy wymyśliłam taki kawał:

     

    Na sali sądowej toczy się rozprawa rozwodowa.

    Sędzia przesłuchuje męża:

    -Wysoki Sądzie to moja żona zniszczyła nasze małżeństwo!!!

    -W jaki sposób? Zdradzała, kłamała, bila, piła? - pyta sędzia.

    -Nie, ona tylko dowiedziała się, że ją zdradzałem.

     

    Prawdopodobnie śmieszny tylko dla mnie:), ale wybaczcie w momencie gdy wali mi się świat na głowę na więcej mnie nie stać.

  2. Mojanati , a uczciwe jest ( z ręką na sercu ) wchodzenie na czyjąś prywatną pocztę ,bez zgody jego właściciela? To prawie jak złodziejstwo ,może nawet złodziejstwo. Nie pomyślałaś o tym,ze to też nieuczciwe.

     

    Tylko, że ja nie wmawiam nikomu, że to jest ok, a Ty próbujesz wmówić, że zdrada o ile to facet zdradza jest w porządku.

    Poza tym mój mąż też mi wmawia, że to ja wszystko zniszczyłam wchodząc na pocztę i dowiadując się o jego zdradzie:).

    Wy jesteście ten sam typ.

    Zapewniam Cię, że latami nie wchodziłam na pocztę mojego męża, szanując jego prywatność, a zajrzałam tam tylko dlatego że czułam, że coś jest nie tak. Twoja żona też to czuła jeśli będziesz ją zdradzał.

  3. bardzo współczuję Ci że znalazłaś się w związku z takim człowiekiem. Ale lepiej, że dowiedziałaś się prawdy, niż byłabyś latami perfidnie oszukiwana i żyła w nieświadomości.

     

    Na Twoim miejscu wziełabym rozwód i wyprowdziła się choćby do rodziców, jesli masz taką mozliwość. A po tym jak się z tego otrząśniesz

    to próbować sobie na nowo ułożyć życie.

     

    Życzę Ci powodzenia i szczęścia w znalezieniu wartościowej osoby.

     

    Dzięki:) Też tak uważam, że lepiej teraz niż po latach.

    Gdybym miała dokąd się wyprowadzić to już dawno bym to zrobiła, niestety wracając do rodziców zafundowałabym mojemu dziecku jeszcze większą traumę. Ale wierzę, że któregoś dnia coś wymyślę. Tymczasem postanowiłam skupić się trochę na sobie, zadbać o swój rozwój i swoje potrzeby.

     

    Gdy poznałam 5 lat temu mojego męża był w depresji po próbie samobójczej. Nie spodziewałam się, że tak wrażliwa osoba okaże się tak pusta.

  4. no takie osobniki sa najgorsze, własnie to zakłamanie i hipokryzja po stokroć wole być sama niż kimś takim, szkodą ze kobiety pozwalają sobie na coś takiego i jeszcze można od nich usłyszeć jacy to oni są fajni aTy może masz sie cieszyć ,ze taki chce z Tobą być, po prostu cienkie Bolki o słabym charakterze, zakreceni w swojej słabosci, o małym pojmowaniu miłości, uczuć, świata egoisci do potegi i nie mysle tak od dzisiaj tylko od zawsze, słabe to jest puste, płytkie, po prostu ograniczony punkt widzenia i charakter takich chłopczyków jest dobijace, takiemu to mozna kopa sprzedac za przeproszeniem i papa

     

    Tahela - czasami tracę wiarę w to, że są jeszcze faceci z zasadami.

     

    Niestety są jeszcze kobiety, które sypiają z żonatymi facetami. Tak ja ta !!!!, która przespała się z moim mężem doskonale wiedząc, że ma kilkumiesięczne dziecko i żonę.

  5. 1. Która jest godzina?

    21.37

     

    2. Twoje przezwisko?

    nigdy nie miałam (poza tymi od męża, ale to już nie aktualne)

     

    3. dzień urodzin?

    17 stycznia

     

    4. Jakiego koloru są spodnie, które masz akurat na sobie?

    nie mam spodni

     

    5. Czego słuchasz w tym momencie?

    niczego

     

    6. Co ostatnio zjadła/es?

    ogórka

     

    7. Jakie jest Twoje ulubione zwierzątko?

    zdecydowanie pies

     

    8. Gdzie chciałabyś/-byś spędzić tydzień z ukochana osobą?

    gdzieś gdzie jest ciepło i nie ma zbyt wielu ludzi

     

    9. Jaka jest teraz pogoda u Ciebie?

    niezbyt ładna

     

    10. Kto był ostatnią osoba, z którą telefonowalas/-es?

    moja niespełna dwuletnia siostrzenica, która przypadkowo wykręciła do mnie numer

     

    11. Co zauważasz jako pierwsze u płci przeciwnej?

    sylwetkę i głos

     

    12. Jak się dzisiaj miewasz?

    mogłoby być lepiej, ale nie narzekam

     

    13. Jaki jest twój ulubiony napój?

    woda, ale niestety jestem uzależniona od coli z czym walczę

     

    14. Ulubiony - alkoholowy - napój?

    chyba brak ulubionego, ewentualnie reds żurawinowy lub malinowy

     

    15. Masz piercing?

    kolczyki w uszach, choć miałam kiedyś kolczyk w pępku, który sama sobie przebiłam

     

    16. Masz tatuaż?

    mam:)

     

    17. W jaki sposób jesz batonika - pawełka?

    do tej pory najczęściej pół oddawałam mężowi

     

    18. Ulubiony sport do oglądania?

    brak

     

    19. Jaką płytę kupisz sobie wkrótce?

    nie wiem

     

    20. Kolor oczu

    niebieskie

     

    21. Nosisz soczewki ?

    nie

     

    22. Rodzeństwo i wiek?

    starsza siostra

     

    23. Ostatni film, jaki oglądałas/-es?

    nie pamiętam

     

    24. Ulubiony dzień?

    Piątek

     

    25. Czy jesteś nieśmiala/-y, żeby zaprosić kogoś na kolacje?

    oj tak

     

    26. Miałas/-es już wypadek samochodowy?

    nie i nie planuję mieć

     

    27. Lubisz wesołe czy straszne filmy?

    lubię smutne

     

    28. Twój ulubiony film?

    kiedyś bardzo lubiłam "Leona Zawodowca", a jakiś czas temu polubiłam też bollywoodzki "Gdyby jutra nie było" - na obu ryczałam długo po zakończeniu

     

    29. Twoje ulubione miejsce na urlop?

    ostatnio marzą mi się Mazury, ale tak żeby pobyć tam najlepiej z miesiąc, ewentualnie któraś z ciepłych plaż np Grecji

     

    30. Lato czy zima?

    Lato

     

    31. Przytulanki czy całuski?

    i to i to :)

     

    32. Związek czy przygoda na jedna noc?

    związek

     

    33. Czy miałaś/-es już taka osobę, przez którą wylałaś/-e łzy?

    oj tak

     

    34. Twoja ulubiona knajpa Fast Food?

    kfc - ale bywam baaardzo rzadko bo dbam o zdrowie:)

     

    35. Twoja ulubiona książka?

    ostatnio Murakami

     

    36. Ulubiona knajpa / dyskoteka / kafejka?

    brak, jak ja dawno nigdzie nie byłam:(, w sobotę to nadrobię

     

    37. Ile razy oblałaś/-es egzamin na prawko?

    ze dwa razy będzie

     

    38. Gdzie widzisz sama/-ego siebie za 10 lat?

    trudne pytanie, na pewno gdzieś gdzie będzie dobrze mi i mojemu dziecku

     

    39. Od kogo był ostatni mail, którego dostałas/-es?

    od siostry

     

    40. Zostałaś/-es kiedyś ukarany za złamanie jakiś przepisów?

    nigdy w życiu

     

    41. Co robisz, kiedy jesteś znudzona/-y?

    odpowiadam na 50 pytań

     

    42. Jakie fazy są dla Ciebie typowe?

    faza oczekiwania na zmiany???

     

    43. Jaka/-i przyjaciel/-ciółka mieszka najdalej od Ciebie?

    wszyscy moi przyjaciele mieszkają ponad godzinę drogi ode mnie, to zbyt daleko :(

     

    44. Co by było najgorsze, co by mogło Ci się przydarzyć?

    nawet nie chcę o tym myśleć

     

    45. Kiedy jest Twój-Czas-Do-Łóżka?

    chyba niedługo

     

    46. Co jest obecnie najlepsze w Twoim życiu?

    moja córunia

     

    47. Chciałabys/-bys, żeby Twoi przyjaciele Ci odpowiedzieli?

    chciałabym chciała:)

     

    48. W jakim sklepie wykorzystałabys/-bys kartę kredytowa do maksimum?

    w meblowym i remontowo budowlanym

     

    49. Kto najprawdopodobniej nie odpowie na tego maila?

    może Ty?

     

    50. A kto pierwszy odpowie?

    na pewno nie ja

     

    51. A kto odpowie jako ostatni?

    może Ty?

  6. Po tym co napisałeś tu powyżej stwierdzam uroczyście, że jesteś skończonym frajerem, spapranym idiotą,cińkciarzem i męską dziwką , który nie potrafi kochać jednej osoby tylko musi mieć ul. Tacy jak ty powinni marnie skończyć, kopnięci w dupę i wypieprzeni z domu na zbity pysk! :yeah:

    I oczywiście być sami jak palec na starość :mrgreen: Tego ci z całego serca życzę :great:

    .

     

    Ladywind - jak to miło gdy ktoś potrafi tak pięknie ująć w słowa moje myśli.

    Zupełnie szczerze mówię, że słuchając co próbuje wmówić mi mój mąż i czytając wypowiedzi takich osobników jak Spadochroniarz i Kalebx3 zupełnie tracę orientację w tym co jest normalne a co nie. Próbuję ich zrozumieć, ale to nie ma sensu. Zdrada jest zła i nie ma ale, bo zawsze kogoś się krzywdzi. Taka obłuda bije z ich wypowiedzi. Próbują jakoś usprawiedliwiać swoją małość i hipokryzję.

     

    Mój ukochany mężuś nie chce bym się wyprowadziła z domu - teoretycznie jego domu. Niestety nie mam na razie możliwości się wyprowadzić, ale rozmawiamy o rozwodzie. Na moje pytanie co by było gdybym chciała się z kimś w domu spotykać odpowiedział że zabił by i mnie i jego i na takie "bezeceństwa" by nie pozwolił.

    No ale przecież mnie nie kocha więc o co chodzi? Zrozumieć to będzie ciężko. Najlepiej byłoby uciekać jak najdalej.

  7.  

    Twoja Mamę mogę zrozumieć. Tak samo postępuje mój Tata. Mógłby już dawno temu zostawić moją mamę, ale tego nie zrobił. Dlaczego? Prawdopodobnie dlatego, że traktuje sytuację mojej mamy jako osobistą porażkę. Choć zrobił dla niej wszystko, co tylko mógł, to i tak dalej chodzi za nim jedna myśl. "Co JESZCZE mogę zrobić. Lub mogłem a nie zrobiłem."

     

    U nas to jest inna sytuacja. Moja mama zawsze mówiła, że się go boi. I tak z tego strachu cale życie nic nie zrobiła. Kilka razy było krytycznie. Ja i siostra wzywałyśmy policję. Moja mama nigdy. Zastanawiam się czy jakby np próbował mnie zabić to czy moja mama by jakoś konkretnie zareagowała, czy w końcu by go wyrzuciła.

    Bo mieszkanie było mojej mamy, ona pracowała i utrzymywała rodzinę, a on latami był bezrobotny, z wiecznymi pretensjami i awanturami po nocy. Nigdy się nami nie interesował. Zabrałyśmy mamę z siostrą do naszego pokoju i ostatnie 5 lat to było tak, że my trzy z psem mieszkałyśmy na 8m2. Samo to to jakaś trauma.

    Może jakby go wyrzuciła, to by w końcu się opamiętał, a tak to coraz bardziej sobie pozwalał.

    Teraz jak czasami raz na kilka miesięcy przyjeżdżam do mamy, a on mnie widzi to spluwa przed siebie. Taki jest mój kochany ojciec.

    Mam żal do mamy o to, że nic nie zrobiła, ale z drugiej strony wszystko co mam zawdzięczam tylko jej. Dbała o to byśmy z siostrą skończyły studia, pomagała, wspierała, opiekowała się nami pomimo tego, że jej nikt nie pomagał, a wręcz wszystko utrudniał.

  8. To ja zapytam co Ty bierzesz? Tak piszesz jakby życie było bajką, a człowiek nie miał żadnych ograniczeń w sobie i na zewnątrz. Ludzie by nie chorowali, nie umierali a swoje uczucia zmienialiby na pstryknięcie palców. Gdyby taki był ten świat to forum by nie istniało. Ja żyję jednak w innym świecie niż Ty.

     

    -- 18 kwi 2012, 13:21 --

     

    Jeszcze jedno Spadochroniarzu.

    To nie Ty będziesz oceniał czy jesteś dobrym ojcem. Zrobi to kiedyś Twoje dziecko.

  9. Spadochroniarzu - chyba zapominasz o pewnym może dla Ciebie nic nie znaczącym drobiazgu. O dziecku.

    Jak związałam się z moim mężem, wspólnie podjęliśmy decyzję o dziecku z założeniem, że razem będziemy je wychowywać, wspierać się w tym, wspólnie dbać o to by było szczęśliwe, żeby czuło się kochane.

    Miało wychowywać się w takiej rodzinie, w której rodzice się kochają, w której dziecko ma najlepsze warunki do rozwoju.

    Czy Ty myślisz, że łatwo jest samemu wychowywać dziecko? Gdybym wiedziała, że sama będę je wychowywać to prawdopodobnie bym się na nie nie zdecydowała. Nawet nie ze względu na siebie, że byłoby mi ciężko, ale ze względu na to, że sama nie byłabym wstanie dać dziecku wszystkiego czego potrzebuje.

     

    Oczywiście, jak muszę to dam radę ze wszystkim, no chyba, że wcześniej zwariuję czemu czasem jestem bliska. Mój mąż wie o tym, ale ma gdzieś co się stanie ze mną, a więc i z dzieckiem. No to faktycznie świetny z niego tatuś.

     

    Swoją drogą ciekawa jestem na czym polega ta podwójna dawka miłości, którą dajesz dziecku?

    Jak długo masz tolerować traktowanie dziecka jak kłodę? No to weź w końcu odpowiedzialność za swoją żonę i swoje dziecko. Pomóż jej żeby poczuła się dobrze. Pokaż, że ma w Tobie wsparcie ( tak swoja drogą to wspaniałe wsparcie jej okazałeś zdradzając). Być może powinna pójść do psychiatry lub psychologa.

     

    Kalebx - ja nie mam wyjścia. Muszę ugotować dziecku obiad, bo jeśli bym tego nie zrobiła to prawdopodobnie jadła by tylko mleko do 5-go roku życia, ewentualnie dostała by kiełbasę. Zdecydowanie gotowanie obiadków nie jest moją pasją, ale nie jest też jakimś strasznym problemem. Bardzo chciałabym żeby mój mąż choć minimalnie zainteresował się tym tematem. Ja coraz częściej wychodzę bez dziecka. W teorii mój mąż nie widzi problemu, ale jak już mu mówię o jakimś konkretnym wyjściu to często pokazuje, że jest niezadowolony.

  10. Kalebx3 - ja od dłuższego czasu czułam, że coś jest nie tak. Wielokrotnie próbowałam rozmawiać, ale mąż mi wmawiał, że to ja mam problem i wyśmiewał moje podejrzenia o różne rzeczy. Choć akurat o zdradę go nie podejrzewałam. Gdy się poznaliśmy to wielokrotnie podkreślał, że zdrada to jest coś najgorszego, co kończy związek.

     

    Cudak - właśnie nie do końca tak jest, że nie jestem już związana emocjonalnie z mężem. Tak naprawdę to nadal nie wyobrażam sobie życia bez niego. Jak czytałam ten wątek to nie oceniałam swojej sytuacji, tylko sytuację żony Spadochroniarza, a to, że moja jest bardzo podobna daje mi dużo do myślenia, wręcz wskazuje drogę.

  11. Ojej.

    Powiem szczerze, że ubawiłam się czytając ten wątek:).

    Bo ja w pewnym sensie reprezentuję tutaj osobę Twojej żony Spadochroniarzu. Właśnie niedawno dowiedziałam się o zdradzie mojego męża. Nie zrobił tego w trakcie ciąży, ale trochę po porodzie naszej córeczki. Był bardziej perfidny jeśli chodzi o samą zdradę, bo nie był to przypadkowy numerek na imprezie, ale zaplanowana z premedytacją zdrada. Powiedział mi, że idzie do dodatkowej pracy na sobotę zarobić pieniądze na nasze dziecko, a w rzeczywistości pojechał do innego miasta przespać się z inną babą. Dowiedziałam się o tym przypadkowo wchodząc na pocztę mojego męża, na której znalazłam setki maili jakie między sobą wymienili: maili z wyznaniami miłości, z zachwytem nad tym jak pięknie wyglądała nago gdy robiła mu kawę, maili, w których użalał się jej jakie straszne życie ma ze mną.

     

    Najpierw wyjechałam z dzieckiem do siostry, ale ze względu na to, że mam dodatkową pracę, którą wykonuję w domu musiałam wrócić. Na początku wychodziłam popołudniami i wracałam rano, ale moje dziecko zaczęło chorować przez ciągłe podróże i przez stres jaki przeżywało. Zostałyśmy więc w domu. Było kilka awantur, prób porozumienia. Ja miałam bardzo trudną ciążę, wiele miesięcy leżałam na zmianę w domu i w szpitalu i zwijałam się z bólu. Potem cesarka, problemy z pokarmem, nieprzespane noce. Mąż przeniósł się do drugiego pokoju żeby mógł się wysypiać, bo w końcu pracuje i zarabia na nas (poza tym, że płaci za mieszkanie udało mi się przekonać go żeby płacił 300 zł na dziecko - więc kupa kasy). Mąż powiedział, że dal mi pół roku po porodzie na to bym doszła do siebie. Niestety nie wyrobiłam się i dochodzić do siebie zaczęłam dopiero niedawno. Skończyło się na tym, że mąż powiedział mi, że mnie nie kocha, ale nie chce byśmy się wyprowadzały. Rozmawialiśmy o terapii, ale mam wrażenie, że ze strony mojego męża to było tylko takie gadanie żeby na trochę zamydlić mi oczy, bo tak naprawdę to ja bardzo chciałam tej terapii, a mąż twierdził że jeśli jest potrzebna to tylko mi ze względu na to z jakiej rodziny pochodzę.

     

    Też twierdzi, że kocha córeczkę i uważa się za wspaniałego ojca.

     

    Tak naprawdę obaj jesteście żałośni i jak tu ktoś napisał uciekacie od problemów i obowiązków. Jesteście niedojrzali i nie bierzecie odpowiedzialności za życie Waszych dzieci. Miłość i małżeństwo polega chyba właśnie na tym wzięciu odpowiedzialności za drugą osobę. Obiecałeś jej miłość, wierność i uczciwość i co te słowa teraz znaczą. Po co to było? Nad związkiem można pracować. Owszem mijają lata zakochania i sytuacja się zmienia, ale kobieta w okresie okołoporodowym czuje się często bezbronna, gorsza, brzydsza. Zdrada w takim okresie to prawdziwe świństwo.

     

    Nie radzę sobie cały czas z tym co mnie spotkało, bo trudno jest spojrzeć z dystansu na sytuację, w której się tkwi, ale czytając ten wątek jedyne o czym myślałam to to, że Twoja żona nie ma czego żałować i jedyne co powinna zrobić to złożyć wniosek o rozwód z orzekaniem o winie i zaskarżyć Cię o takie alimenty żeby Ci na inne panienki już nie starczyło.

     

    Chciałam tez podziękować wszystkim tym, którzy pisali swoje nieprzychylne Spadochroniarzowi komentarze w tym wątku. Sprawiliście mi tym dużo radości:)

  12. Tak sobie myślę, że to nie o to chodzi. Jak poznaje się jakąś osobę to zanim się ją pokocha czy polubi wcale nie trzeba wiedzieć czy ta osoba jest prawiczkiem czy nie.

    Jak już się kogoś polubiło czy pokochało szczerym uczuciem to nie ma to znaczenia. Dla mnie by nie miało.

    No bo chyba nikt nie rozpoczyna znajomości od takiego wyznania. Gdyby ktoś w ten sposób rozpoczął znajomość ze mną to pomyślałabym, że może nie jest całkiem normalny. Nie dlatego, że jest prawiczkiem, ale dlatego, że seksualność tej osoby tak bardzo ją zdominowała.

    Problem jest w tym co dalej. Myślę, że fakt odbycia stosunku seksualnego nie spowoduje, że czyjeś życie diametralnie się odmieni.

  13. Dla mnie samotność jest najgorsza. Tak cudownie jest mieć osobę do której można się przytulić, zjeść razem obiad, obejrzeć razem film, zrobić cokolwiek. Było mi dobrze jak poznałam mojego męża. Jemu ze mną też. Tym bardziej nie rozumiem i nie mogę się pogodzić z jego aktualnym zachowaniem.

    Nawet gdy byłam w ciąży, która w moim wypadku była bardzo trudna, przez wiele miesięcy leżałam na zmianę w domu i w szpitalach i w zasadzie codziennie płakałam z bólu, to nie było to takie straszne jak samotność, którą czuję teraz.

  14. Lady Em. - dzięki:). Takie słowa dużo znaczą dla mnie.

    Myślałam wynajęciu czegoś, ale biorąc pod uwagę to, że musiałabym zapłacić i za mieszkanie i żłobek i jeszcze nas utrzymać to nie dałabym rady. Teoretycznie mój mąż nie robi mi teraz większych przykrości, tylko ja nie umiem się odciąć od tej sytuacji widując go co chwilę.

  15. Lady Em. - masz rację. On doskonale wie, że mnie rani i wcale nie myśli przestać. Uważa się za niewinnego. Wręcz twierdzi, że dzięki niemu otworzyłam się na płeć przeciwną, że gdyby nie on to zostałabym starą panną. I tak byłabym sama, więc dzięki jego łasce przynajmniej przez chwilę byłam z kimś. On też wspaniałomyślnie otworzył mnie na seks. To wszystko jego słowa. Nie raz mi powtarzał, że ja już nigdy sobie nikogo nie znajdę.

     

    Nie był moim pierwszym partnerem, ale pierwszym tak poważnym i poznaliśmy się w takim momencie kiedy było ze mną bardzo źle. Tylko on zapomina, że sam był wtedy tuż po próbie samobójczej i miesięcznym pobycie w szpitalu. Dostał ode mnie wsparcie, którego tak potrzebował, a teraz wyrzuca jak zużyty kapeć. Bardzo mnie to boli i wkurza.

     

    Problem polega na tym, że są takie dni, że nie umiem sobie z tym poradzić. Ciągle ryczę. Mam opcję powrotu do domu rodzinnego do ojca alkoholika, który z mieszkania prawie zrobił melinę albo pozostania tu gdzie jestem i codziennego widywania mojego męża. Wkurza mnie to, że nie ma innej opcji.

  16. U mnie sytuacja wygląda tak, że mój mąż chyba przestał mnie kochać. Jakoś rok po ślubie. Może wcześniej.

    Jednak oczekuje, że będę mu gotowała, prasowała i chodziła czasami na rodzinne imprezy, ale gdy ja potrzebuję jego pomocy czy wsparcia to go nie dostaję.

    Do niedawna powiedziałabym, że jestem z nim, bo pamiętam jak nam było kiedyś cudownie. Nie ważne, że o te wszystkie dobre momenty ja musiałam zwykle zabiegać. Jak pracowałam to kupowałam jedzenie czy sprzęty do domu, a mąż nie musiał się niczym interesować. Mi to nie przeszkadzało, że to ja za to płacę. Teraz gdy mamy dziecko, zwiększyły się wydatki i mimo, że dorabiam jednocześnie zajmując się dzieckiem to nie starcza mi na wszystko, a tym bardziej na to by utrzymywać mojego męża. On tego nie rozumie. Jedynie stwierdził, że go wykorzystuję i że ciągle chcę pieniędzy.

    Niedawno dowiedziałam się o zdradzie męża i sporo się zmieniło we mnie. Chciałabym odejść, ale nie mam takiej możliwości, więc żyjemy w jednym mieszkaniu ja osobno z dzieckiem i on sam.

    Koszmar. Chciałabym być silniejsza.

  17. O, mnie też boli kręgosłup od dźwigania mojego 12 kg szczęścia. Też mnie to wkurza, a jeszcze bardziej wkurza mnie to, że mój mąż kilka miesięcy temu kiedy z bólu nie mogłam wstać powiedział mi, że jego to nie obchodzi i wyszedł sobie z domu zostawiając mnie samą z niemowlakiem.

     

    Wkurza mnie to, że mnie tak oszukał kiedy ślubował mi miłość, wierność i uczciwość, a potem wmawiając mi, że w weekend jedzie do dodatkowej pracy jeździł do innej baby do innego miasta. Wracając od niej pisał mi sms-a żeby jego żona i córeczka nie czekały, bo będzie w domu późno.

     

    Wkurza mnie, że wieczorami przesiaduje przed komputerem po kilka godzin i wysyłają do siebie maile. To mnie chyba najbardziej wkurza.

  18. Wydawało mi się, że kiedyś między nami było naprawdę coś fajnego, porozumienie dusz, związek emocjonalny. Rozleciało się, a ja nie rozumiem dlaczego, co i jak. Ale przyjmuję to co się stało.

×