Skocz do zawartości
Nerwica.com

abcd

Użytkownik
  • Postów

    38
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez abcd

  1. A ja mam jeszcze jeden pomysł.Pogadaj z mamą żeby pomogła ci załatwić np.studia.Powiedz,że nie wiesz jak się do tego zabrać.Na pewno pomoże ci.To,że zostałeś bez jakiegokolwiek planu na najbliższą przyszłość,powoduje,że tak się czujesz.Psycholog to też dobry pomysł.Ale przede wszystkim rzuć jaranie,które właśnie najczęściej jest przyczyną depresji,nerwicy lękowej a nawet schizofrenii.Bez tego nałogu,który niszczy ci trwale szare komórki byłbyś zdrowym człowiekiem.
  2. I pasja.Znajdź sobie odskocznię od codzienności.Może lubisz kwiaty?Ja zajmuję się kwiatami i to pomaga mi się odciąć od problemów,robię też serwetki na szydełku,no ale to nie dla ciebie Wymyśl coś.
  3. NnNn,przeczytałam wszystkie twoje posty.I odniosłam wrażenie,że w twoim życiu panuje straszny bałagan.Musisz znaleźć chwilę żeby to wszystko poukładać i zaplanować.Skup się na zaplanowaniu każdego dnia.Dzieci jak to małe dzieci,im mniej poświęcisz im czasu i uwagi,tym bardziej będą dokuczały.One też odczuwają,że coś jest źle.To jakbyś otworzył szafę i wszystkie ciuchy spadłyby ci na głowę.Zaplanuj każdy swój dzień i trzymaj się tego planu.Wtedy wszystko będzie miało swoje miejsce i czas.Powiedz też o tym żonie i poproś żeby cię wspierała w tym postanowieniu.Na pewno dobrze by zrobiło waszemu związkowi,gdybyś kupił jej kwiaty i poprosił żeby została twoim przyjacielem.Ona chyba do końca nie wie,czego od niej oczekujesz,tym bardziej,że ty sam nie wiesz,czego się trzymać i co robić.Razem na pewno znajdziecie rozwiązanie.
  4. suavemente_besame-oczywiście,że może się udać.Mówi o tym sama historia Martusi i Shadow_no,założycieli tego forum.Ludzie zdrowi też dobierają się na przeróżnych zasadach,czasem przedziwnych dla otoczenia.
  5. Ciekawa teoria,jak wyjść z nerwicy: 1.Przede wszystkim-rozliczyć się z przeszłością.Poświęcić na to jakiś wolny dzień.Przeanalizować całą swoją przeszłość ze wszystkimi aspektami,bólami i niepowodzeniami.Przypomnieć sobie ludzi,którzy w twoim mniemaniu uczynili ci krzywdę.Również chwile,gdy ty zachowałeś się w taki sposób,który ci się nie podoba lub cię dręczy.Odprawić tak jakby żałobę nad tym co było.Kosztuje to wiele bólu a nawet łeż,ale oczyszcza psychikę wspaniale.Po co to robimy?Po to,żeby raz na zawsze rozliczyć się z przeszłością i raz na zawsze zamknąć ten rozdział życia.Żeby nie ciągnął nas w dół.Na koniec tego rozliczenia należy z głębi serca wybaczyć wszystko sobie i innym.Raz na zawsze.Teraz jesteś już wolny od złych wspomnień,możesz zacząć bez tego balastu. 2.Zostań swoim najlepszym przyjacielem.Nikt tak cię nie zrozumie i nikomu nie będziesz miał odwagi powiedzieć tyle rzeczy,co samemu sobie."Rozmawiaj"ze sobą,szukaj u siebie wsparcia i rady.Gratuluj sobie sukcesów i tłumacz porażki,szukaj ich przyczyn.To świetny sposób na poznanie siebie i akceptację. 3.W niezbyt udanych relacjach z innymi-szukaj obiektywnie przyczyny.Przeanalizuj swoje reakcje i problem,np.co przeszkadza mi nawiązać znajomości,lub dlaczego nie mogę znaleźć dziewczyny.Nie warto jednak krytykować siebie czy oceniać innych.Należy raczej obiektywnie,chłodnym okiem ocenić sytuację i zachowania,odczucia swoje i otoczenia. 4.Tym sposobem zaczynasz przejmować "władzę"nad własnym umysłem i emocjami.Nie poddajesz się im,zaczynasz żyć "tu i teraz",bez rozpamiętywania co będzie,czy coś ma sens itd.A to moje powiedzonko:"Życie sensu nie ma,więc nie ma sensu rozmyślać nad sensem życia" :mrgreen:Nie to tylko żarcik.Ja porównuję sens życia do powstawania gór,lub pracy mrówek.Z pracy i wysiłku pojedynczych pokoleń powstaje ogromne dzieło,choćby postęp w każdej z dziedzin życia. 5.Nie wsiąkaj w "bagno" objawów i smutków.Gdy zaczyna być ci źle,zajmij się czymkolwiek choćby robieniem herbaty,po to by dać sobie czas na otrząśnięcie ze złych myśli.Nie pogrążaj się w nich,szybciutko uciekaj.Czasem trzeba trochę się posmucić,jeśli już musisz,to zrób to krótko i wracaj do życia. 6.Jeśli zrobisz "krok do tyłu"w dogadywaniu się z włsnym umysłem i np.spanikujesz lub wpadniesz w dołek-nie załamuj się,to może się na początku zdarzać nieraz.To co już osiągnąłeś,przetrwało,pomału wrócisz do normy. 7.Bardzo ważne-jest czas na pracę i czas na odpoczynek.Staraj się,żeby zawsze szło to w równowadze. 8.I też bardzo ważne-przebywaj jak najwięcej naświeżym powietrzu(dotlenienie organizmu),jeśli masz możliwość zajmuj się jak najczęściej pracą fizyczną najlepiej na świeżym powietrzu.Jeśli nie-ćwicz,np.bieganie,albo chociaż spacery. Staraj się zaplanować swój dzień,żeby było jak najmniej nieprzewidzianych sytuacji i najważniejsze-NIE BIERZ WSZYSTKIEGO ŚMIERTELNIE POWAŻNIE,NAWET SWOJEJ NERWICY CZY DEPRESJI,UŚMIECHAJ SIĘ CHOĆBY 1 RAZ DZIENNIE,uśmiech leczy. Autorką tego sposobu jest moja siostra,która jest już zdrowa.Ja próbuję i czuję się coraz lepiej.Może komuś się przyda.
  6. Z zainteresowaniem przeczytałam wasze wypowiedzi.A jak reagujecie na swoje własne odgłosy?Nie macie nigdy kataru,nie chrząkacie?Może przyczyny złości należy szukać nie w wyczulonym słuchu,tylko w braku tolerancji dla słabości lub chamstwa innych osób?
  7. nowa_ja,może jednak nie rób nic na przekór sobie.Pod warunkiem,że czujesz się z tym dobrze.Ja nie boję się ludzi,raczej nie umiem znaleźć z nimi wspólnego języka.A może nie chcę.Nie potrafię i nie chcę nawiązywać trwałych przyjaźni.Mnie wystarcza rodzina i sporadyczne luźne kontakty ze znajomymi.Jeśli więc tobie wystarcza chłopak,to może tak powinno być.Nie zdręczaj się tym.
  8. nowa_ja,nie wierzysz w siebie i nie akceptujesz swojego ja.Stąd to wyidealizowanie i uzależnienie od chłopaka.Nie byłabym za sztucznością,czy grą.Raczej za pozwolenie sobie na własny świat.Pomalutku,nawet na przekór sobie,próbuj wychodzić do ludzi.Choćby na małą chcwilę.Chłopak może poczuć się zbyt obarczony tym uzależnieniem,chociaż równie dobrze,może być dumny.Ale na pewno martwi go,że tak się zamykasz przed ludźmi.
  9. abcd

    Witam

    :)próbuję ułożyć swoje widzenie świata od podstaw,stąd te pierwsze litery alfabetu.
  10. Nie wiedziałam przed ślubem o tym,że jestem chora.Zawsze byłam zamknieta w sobie i nadwrażliwa,co zresztą było powodem braku akceptacji ze strony rodziny.W związkach miałam zawsze problemy,coś się zaczynało i równie szybko i bez powodu, nagle kończyło.Męża spotkałam przypadkiem i może dlatego,że jest ode mnie młodszy,zafascynowałam go swoim zachowaniem.To były naprawdę cudowne i niepowtarzalne chwile.Przez kilka lat po ślubie,bylismy bardzo szczęśliwą parą.Ale potem wszystko się popsuło.Przeszłam piekło.Nie dziwię mu się jednak.Z taką osobą na pewno trudno żyć.Wymagał ode mnie rzeczy niemożliwych.Chciał żebym była bardzo zaradna,przebojowa.Może sam nie dawał sobie rady z wyzwaniami życia i dlatego całą winą obarczał mnie?Nie wiem.A ja leciałam w dół coraz bardziej i mocniej.Czuję się winna z powodu tych zmarnowanych lat.Naprawdę starałam się sprostać jego wymaganiom.Jednak nie udało się.Chyba już zawsze będę ciężarem dla bliskich.
  11. abcd

    Witam

    Dziękuję wam za miłe powitanie:)
  12. abcd

    Akceptacja?

    Ja unikam kontaktów z ludźmi.Przez ten fakt,wszyscy już widzą,że jestem dziwna.Ale nikomu nie mówię o sobie.Nie odczuwam takiej potrzeby.
  13. abcd

    Witam

    Witam wszystkich serdecznie:)
×