cierpie na nerwicę lękową, ale najwiekszym lękiem jest mierzenie ciśnienia, sama myśl o tym a także widok ciśnieniomierza powoduje strach. Oczywiście przy pomiarach u lekarzy zawsze zwyżki 170/100. Cisnienie mierzę rano (po wstaniu z łóżka)to jest dobre 120/80 110/70 bo jeszcze nie zdążę się nakręcić. Odkładając ciśnieniomierz mam ochotę je znowu mierzyć (może żle mierzyłam - myslę sobie) a przy tym już się denerwuję. O swoim ciśnieniu myśle i w dzień i wnocy jak się obudzę. Wszystkie objawy przypisulę wysokiemu ciśnieniu (zawroty głowy, szum w uszach) i cały czas się o nie denerwuję. Istny Horror. od miesiąca przestałąm je mierzyć , pomoary miały mnie uspokoić a wprowadzały większy lęk. Sama rozmowa ociśnieniu mnie strasuje, także to pisanie oraz czytanie o ciśnieniu. miałam holtera wyniki w nocy prawidłowe, w dzień różnie czsami ok 145/85 raz 160/100 , gdyz samo uruchomienie aparatu, ten warkot mnie stresuje. Czy ktoś może mi pomóc. Jak zmierzyć normalnie ciśnienie, aby poznąć jego prawdziwą wartoć a nie w kółko nakręcaną. Proszę pomożcie.