Skocz do zawartości
Nerwica.com

mirabelle

Użytkownik
  • Postów

    16
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mirabelle

  1. Ja mam 20 lat Ty masz 20 lat Przed nami siódme niebo :)
  2. Jasne, że gadam sama do siebie :) co to za przyjemność milczeć?
  3. BlueOrange, a może wniósłbyś do dyskusji coś konstruktywnego? Bo teksty nt samiczek, szczawiu i Twojego ogromnego życiowego doświadczenia, którym się non stop podpierasz, naprawdę nie są godne tego wspaniałego, dojrzałego mężczyzny, za którego się uważasz. A słowa: "ale to ona zaczęła!" słychać, mój drogi, w przedszkolu - nie w rozmowach dorosłych ludzi. Przestań oceniać ludzi na podstawie wieku i zacznij ich uważnie słuchać. Może wyniesiesz z tego coś dla siebie. Co do przyjaźni między kobietą i mężczyzną - oczywiście, że jest osiągalna, a nawet potrzebna.
  4. W pewnym momencie życia spotykamy kogoś, komu możemy powierzyć swoje życie. Wtedy wstyd znika, nie ma tematu tabu. Ktoś kiedyś pięknie powiedział czy napisał, że "Miłość to dwie dusze w jednym ciele, za to przyjaźń - jedna dusza w dwóch ciałach." Podpisuję się pod tym bez wahania. Trzymam kciuki. Ty też dasz radę. :)
  5. Yerba próbowałam. Mleczko pszczele? Wow. Interesujące...
  6. O tak. To prawdziwy skarb, w każdej sytuacji. Gdyby nie ona... ech. :)
  7. Rozróżniłabym partnera życiowego i kochanka, to po pierwsze. Po drugie, jestem kobietą i widzę, z kim się wiążą moje koleżanki. Owszem, w wieku 16-19 lat dominował typ macho, choć romantycznego, natomiast wraz z wiekiem coraz bardziej cenią sobie ww. przeze mnie cechy. Chcą być pewne, by oprócz niezłych genów, mężczyzna ich życia zapewnił bezpieczne, szczęśliwe życie im i ich dzieciom. A nawet jeśli nie myślą jeszcze o założeniu własnej rodziny, potrzebują "przyjaciela", partnera - a nie wyłącznie forsiastego demona seksu. (Nie neguję potrzeb estetycznych i seksualnych, po prostu "piękno jest w oku patrzącego". Dla zakochanej jej partner jest najprzystojniejszy.) A co do pewności siebie, to masz rację. Dopóki nie graniczy z bezczelnością.
  8. Ja się do jogi nie nadaję. Jestem zbyt niecierpliwa, obawiam się, że to nie najlepszy pomysł. A sok z żurawin, to może i tak. Tylko że jakoś nie potrafię wykrzesać z siebie nic, to pomaga na 15 minut - i już klapnę. Nie wiem, nie mam siły...
  9. Umiesz, tylko o tym nie wiesz. Jako studentka, jestem z Tobą całym sercem i mocno wierzę w to, że wszystko zdasz! Trzymam kciuki! Daj znać, jak poszło :) Bethi - mam nadzieję, że zamiast niknąć w oczach, zaczniesz pięknieć. Dasz radę, nie jesteś sama.
  10. Wszędzie, o ile jestem w towarzystwie przyjaciół (mając na myśli wąską kategorię osób naj-najbliższych). We własnym domu/łóżku, chociaż szalenie nie lubię być sama w nocy. Zupełnie nie boję się tylko w domu rodziców. No i zasadniczo, jestem dosyć odważna, ale mam na myśli uczucie absolutnego bezpieczeństwa i komfortu psychicznego.
  11. Sesja, przeprowadzka, parę imprez, praca, gorączka - a w perspektywie remont u rodziców. Mam dość - i psychicznie, i fizycznie. W trakcie sesji pożerałam orzeszki i batoniki Corny, popijałam hektolitrami kawy i Burnem. Pewnie nieco zaszkodziłam organizmowi, no ale cóż jest zdrowe w dzisiejszych czasach? Mimo wszystko zreflektowałam się. Jako że wciąż potrzebuję zastrzyków witalności, a mój ukochany sok pomarańczowy oraz kawa - nie pomagają, zaczęłam szukać informacji nt "alternatywnych źródeł energii". Tylko o Powerade znalazłam więcej niż 3 zdania: http://e-kobiety.pl/content/view/2306/454/. Może Wy mi powiecie, czym się ratować? (Dodam, że Red Bull smakuje jak PRL-owska oranżada... jakoś nie umiem się przekonać.)
  12. O tym właśnie pisałam. To jest możliwe, choć szalenie trudne. Ale życzę Ci tego, desperado, jak najmocniej.
  13. Mężczyzna wcale nie musi być przystojny, bogaty, silny, etc. Mężczyzna musi być inteligentny, mieć poczucie humoru, być opiekuńczym i czułym - kiedy trzeba. Musi mieć pasję. Cała reszta może pomóc, ale brak nie zaszkodzi. Absolutnie nie powinien szukać dziewczyny na siłę (w drugą stronę też to działa), bo to przynosi odwrotny skutek. Ot, prawo Murphy'ego. Człowieku nerwico - po pierwsze i najważniejsze, uwierz w siebie. Uwierz w to, że jesteś świetnym facetem i gdzieś czeka na Ciebie świetna dziewczyna. Jeśli będziesz obracał się wśród ludzi, spotkasz ją. Prędzej czy później. Trzymam kciuki, i za Ciebie - radosnego, fajnego singla, i za Ciebie - w przyszłości szczęśliwego w związku.
  14. Zgadzam się z bethi - najgorsze, co mogłabyś teraz zrobić, to próba zemsty. Nie wiem, czy kiedykolwiek mu to zapomnisz. Ale jeśli go kochasz, a on na to zasługuje, może Ci się uda wybaczyć. To jest teraz kwestia Twojej siły... Wiem, że to on zniszczył zaufanie, to on zaprzepaścił wspólne lata. Tylko że nie powinnaś, oślepiona bólem, wyrzucać 12 lat do kosza. Daj czasowi czas. Uspokój nerwy. Pozwól sobie odreagować jakoś. A potem zastanów się, co czujesz, co da się odbudować, a czego już nie.
  15. Dobrze wiedzieć, że nie jestem sama... A co do odbierania telefonów - sukcesywnie pomaga mi przyjaciółka, która... po prostu dzwoni. Mieszka na tyle daleko do mnie, tak rzadko się widzimy, że każdy nieco mniej wirtualny kontakt jest na wagę złota. Do głowy by mi nie wpadło nie odebrać. I powoli, powoli, coraz lepiej mi wychodzą rozmowy. Nawet wtedy, kiedy dzwonię sama.
  16. mirabelle

    Witam

    Witam pięknie :) I tak jak jedna z poprzedniczek - zabieram się za czytanie. Pewnie trochę mi to zajmie, ale pisać też zamierzam. :) Pozdrawiam!
×