z nieprzyjemnym przypływem adrenaliny i atakiem lęku uciekam zaraz w książkę. to nic, że czytam 5 razy jedno zdanie, ale cały czas udaję, że nic mi nie jest, mało staram się w ogóle nie myśleć o tym co się dzieje, tylko uciekam w coś innego, tutaj książka, w autobusie patrzę na to co mijam i na siłę sobie to komentuje, wkręcam inny temat.