Dołączam się i podpisuje pod tym obiema rękoma. Kiedy jest gorąco na dworze bywa, ze czuję się jak w piekle. Osaczona, niezdolna do podejmowania decyzji i dopada mnie taka beznadzieja, jakich mało. Za to kiedy jest chłodniej na dworze, siadam spokojna do komputera, nie czuję presji za to takie dziwne ale za to bardzo przyjemne uczucie bezpieczeństwa. Teraz w sumie nie łykam już żadnych leków na receptę, tylko czasem jakieś leki ziołowe i delikatne herbaty z apteki. Z tego da się wyjść, tylko tak jak już niejedna osoba tu pisała, do ego potrzeba naprawdę dużo pracy nad sobą plus sprzyjające warunki z otoczenia. Ale to możliwe, naprawdę.