Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lilly

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Lilly

  1. Morfologię robiłam, niby wszystko jest ok. Co do suplementów, mam wrażenie, że ich wpływ na koncentrację jest mitem. Wiele z nich już stosowałam (aktualnie wcinam omega 3 forte), praktycznie za każdym razem gdy wspominałam komuś o problemach z koncentracją, to dostawałam listę suplementów - niestety, nie zauważyłam choć najmniejszej poprawy:( Neurologa jeszcze nie odwiedzałam, ale faktycznie, może trzeba będzie do niego zajrzeć. Zobaczę jednak co powie psycholog, może doszuka się czegoś istotnego, czego ja nie zauważam. A może problemy z pamięcią to też objaw nerwicy natręctw (?) - teraz chyba wszystko będę zwalać na natręctwa:) Choć wyczytałam gdzieś tu na forum, że problemy z koncentracją/pamięcią u osób z nn są tymczasowe, ja niestety cały czas je mam, a ostatnio znacznie się nasiliły. Dziękuję frustrated za rady:)
  2. Pisanko, dziękuje za odpowiedź. O neurastenii nie słyszałam, poczytałam co nieco w necie i faktycznie kilka objawów się zgadza. Zapiszę się jutro do psychologa i zobaczę co on powie na ten temat. Obawiam się trochę tej wizyty, bo mam też problem z formułowaniem myśli (wiem co chcę powiedzieć, ale nie potrafię tego ubrać w słowa), więc nie wiem czy będę potrafiła mu o wszystkim zrozumiale opowiedzieć. Mam nadzieję, że poradzi mi coś na moje problemy, bo ja już nie mam pomysłu jak z nimi walczyć.
  3. Witajcie, to mój pierwszy post, jednak forum przeglądam z zaciekawieniem od jakiegoś czasu próbując wynaleźć wątki, w których odnajdę siebie. Choć odnajduję w sobie kilka problemów natury psychologicznej, to na ten moment chciałabym skupić się na jednym. Nauka – tak, to zmora moich ostatnich miesięcy. Nie powiem żebym zawsze łatwo się uczyła, ale – pomimo obniżonej koncentracji – jakoś udawało mi się nauczyć na sprawdziany, kartkówki, egzaminy. Od kilku miesięcy mam jednak ogromny problem. Nie potrafię skoncentrować się nad notatkami, ciągle odbiegam gdzieś myślami, wynajduję cokolwiek, byle by uciec od nauki. Wydaje mi się, że to nie jest czyste lenistwo. Problem leży w tym, że nie mogę nic zapamiętać. Mam takie wrażenie jakby to, czego się uczę trafiało do mózgu i w nim się rozpływało. Próbuję uczyć się poprzez zrozumienie, a także przez kucie na pamięć, ale obie metody zawodzą. Kiedy już opanuję jakieś zagadnienie i przechodzę do kolejnych, po jakimś czasie okazuje się, że tych pierwszych nie pamiętam. Pamiętam ile było myślników, czasem słowa, od których zaczynają się zdania, ale nic więcej nie potrafię sobie przypomnieć. Często są to banalne rzeczy, które kiedyś nie sprawiłyby mi problemu... Nie wiem już co mam robić, nigdy takich problemów nie miałam. Im dłużej siedzę nad notatkami, tym jestem w gorszym humorze, dzieję się nawet tak, że zaczynam płakać z bezradności. Powiedzcie, z czym może wiązać się ten problem? Dodam, że nic szczególnego, co mogłoby mieć wpływ na ten stan nie zauważam. Poza tym od jakiegoś czasu borykam się z objawami nerwicy natręctw, a także w pewnym sensie z lękiem przed tym jak mnie postrzegają ludzie – każdy dzień analizuję pod względem tego co powiedziałam, zrobiłam, nie zrobiłam, ogólnie wyszukuję momentów, w których się głupio zachowałam, np. nie odpowiedziałam komuś „dzień dobry”, bo po fakcie uświadomiłam sobie, że to było do mnie, no i co teraz sobie o mnie ten człowiek pomyśli, co powie innym itp. Jeśli nawet takich sytuacji nie ma, to ja usilnie próbuję je wyszukiwać (a może to też objaw nn?). Na priorytecie jest jednak mój problem z nauką, pozostałe odkładam na bok. W tym roku czeka mnie jeszcze kilka egzaminów, a za niecałe 5 miesięcy egzamin licencjacki. Powiedzcie, czy powinnam z tym się udać do psychologa czy raczej do psychiatry?
×