Skocz do zawartości
Nerwica.com

dash

Użytkownik
  • Postów

    92
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez dash

  1. Też tak myślałem ale jakiś czas temu udało mi się kupić w jednym sklepie z suplami dla koksów, 2 dni później już był brak towaru więc widać, że jest intensywnie poszukiwany -- Wt mar 21, 2017 4:21 pm -- Też tak myślałem ale jakiś czas temu udało mi się kupić w jednym sklepie z suplami dla koksów, 2 dni później już był brak towaru więc widać, że jest intensywnie poszukiwany Jeśli mogę coś dodać do Waszych historii. Pierwszy raz wziąłem phen dobrych kilka lat temu (wtedy na rynku był tylko wysokojakościowy z USA) i od tej pory nie wyobrażałem sobie wyjścia do klubu/znajomych/randki bez niego. Tego niczym nie zmąconego relaksu. Czy wychodziłem na idiotę? Może jedynie wtedy jak za dużo wódki poszło pod niego. Na ogół jednak stawałem się duszą towarzystwa, wyrywałem laski - ja - który ma fobię społeczną i nerwicę. Po prostu byłem jak Jekyl & Hyde. W zależności od tego czy byłem naphenibutowany czy nie:D Potem 2 razy wpadłem w ciąg i jego działanie znacznie się zmniejszyło. Obecnie mam nerwicę, pojawiają się lęki i stany depresyjne. Phenibut bardzo sporadycznie - nie zamieniam się już po nim w ekstrawertyka, tylko podbija humor i chęć działania, nadal fajnie słucha się muzyki, ale nie ma już tej mocy. Czy stany lękowe i depresyjne wynikają z brania phenibuta? Hmm, może się trochę do tego przyczynił. Tylko, że przez kilka lat mi towarzyszył w stresujących sytuacjach, na imprezach po głupich 2 piwach dawał super euforię. Pomógł mi znaleźć dziewczynę, pracę, naprawdę zrobiłem dużo rzeczy których nie byłbym w stanie na trzeźwo. Teraz jak przestał tak działać czuję się jakbym powrócił do roku 2009/10, kiedy go pierwszy raz wziąłem i muszę sobie inaczej radzić w stresujących sytuacjach. Benzo to nie jest to - to jest spokój ale bez dobrego humoru i chęci do podbijania świata. (choć brałem tylko jedno i w małych dawkach). Także phen jest dobry ale nigdy nie można doprowadzić do nagminnego używania. A o to trudno - a bo ciężki okres w pracy, a to to a to tamto i człowiek popłynie a potem jest dupa zbita. -- Wt mar 21, 2017 4:26 pm -- Też tak myślałem ale jakiś czas temu udało mi się kupić w jednym sklepie z suplami dla koksów, 2 dni później już był brak towaru więc widać, że jest intensywnie poszukiwany -- Wt mar 21, 2017 4:21 pm -- Też tak myślałem ale jakiś czas temu udało mi się kupić w jednym sklepie z suplami dla koksów, 2 dni później już był brak towaru więc widać, że jest intensywnie poszukiwany Jeśli mogę coś dodać do Waszych historii. Pierwszy raz wziąłem phen dobrych kilka lat temu (wtedy na rynku był tylko wysokojakościowy z USA) i od tej pory nie wyobrażałem sobie wyjścia do klubu/znajomych/randki bez niego. Tego niczym nie zmąconego relaksu. Czy wychodziłem na idiotę? Może jedynie wtedy jak za dużo wódki poszło pod niego. Na ogół jednak stawałem się duszą towarzystwa, wyrywałem laski - ja - który ma fobię społeczną i nerwicę. Po prostu byłem jak Jekyl & Hyde. W zależności od tego czy byłem naphenibutowany czy nie:D Potem 2 razy wpadłem w ciąg i jego działanie znacznie się zmniejszyło. Obecnie mam nerwicę, pojawiają się lęki i stany depresyjne. Phenibut bardzo sporadycznie - nie zamieniam się już po nim w ekstrawertyka, tylko podbija humor i chęć działania, nadal fajnie słucha się muzyki, ale nie ma już tej mocy. Czy stany lękowe i depresyjne wynikają z brania phenibuta? Hmm, może się trochę do tego przyczynił. Tylko, że przez kilka lat mi towarzyszył w stresujących sytuacjach, na imprezach po głupich 2 piwach dawał super euforię. Pomógł mi znaleźć dziewczynę, pracę, naprawdę zrobiłem dużo rzeczy których nie byłbym w stanie na trzeźwo. Teraz jak przestał tak działać czuję się jakbym powrócił do roku 2009/10, kiedy go pierwszy raz wziąłem i muszę sobie inaczej radzić w stresujących sytuacjach. Benzo to nie jest to - to jest spokój ale bez dobrego humoru i chęci do podbijania świata. (choć brałem tylko jedno i w małych dawkach). Także phen jest dobry ale nigdy nie można doprowadzić do nagminnego używania. A o to trudno - a bo ciężki okres w pracy, a to to a to tamto i człowiek popłynie a potem jest dupa zbita. Takźe @Kalebx3 - ma trochę racji. Owszem, ja pierwsze 4 lata brałem phen bez konsekwencji - bo doraźnie: 1, czasem 2 w tygodniu. A potem popłynąłem i myślałem, że trochę się pomęczę przy odstawianiu i będzie dobrze. Ale nawet nie wyobrażacie sobie odstawki po kilku miesiącach ciągu na nim - ogromna depresja, bezsenność, brak apetytu, lęki takie, że mocniejsze zamknięcie drzwi doprowadza do zawału. I jeśli ktoś jest osobą z natury lękliwą, skłonną do depresji (a głównie takie osoby go biorą bo na nich najlepiej działa) może sobie pogłębić swoje zaburzenia i to dość poważnie. Także, be careful guys!
  2. Co rozumiesz przez sprowadzenie na manowce? Ja również usukuteczniałem takie miksy z alko i było pięknie. No właśnie było, kiedyś nawet sam phenibut w dawce 1g pięknie na mnie działał, teraz tyle bym nawet nie poczuł. Pieprzona tolerka. Co do dawek 5g to nie polecam. Kilka razy mi się podobne zdarzały (ale tylko jak byłem w ciągu phenibutowym i codziennie go żarłem). Ból brzucha i zawroty głowy, a dobry humor jakoś nie za bardzo się zwiększał.
  3. Skąd to info, że L. Kapucynowi phenibut zaszkodził?
  4. Próbowałeś któregoś? Chętnie bym spróbował ale gorzej jak pojadę i nie będą akurat mieć tego czego chcę:) Trzeba by chyba wcześniej podzwonić po aptekach.
  5. A to nie wiedziałem... Nawet nie mam daleko. Dawno już nie byłem w Cieszynie;) Ciekawe jak jest z zaopatrzeniem aptek w ten środek, czy trzeba się naszukać czy jest łatwodostępny. Zagłębiłem się w temat Czech i na forach piszą, że tam jest nawet jedno benzo bez recepty - Grandaxin (subst. czynna - tofisopam). I podobno jest to nieuzależniające benzo!! ale posiada tylko właściwości przeciwlękowe (brak usypiającego i przeciwdrgawkowego). Czyli ideał. Dziwne, że na zachodzie jest w ogóle nie znane.
  6. @Lord Kapucyn - ze mnie też phen robi króla życia. Choć już nie tak jak kiedyś. To wszystko przez tolerancję. Czytając zagraniczne fora to tak gdzieś na co drugą osobę dobrze działa. Piracetam - z tego co czytałem to na receptę. Myślałem, że to ogólnodostepny lek nootropowy. Przecież nie pójdę do lekarza i nie powiem, że chcę Piracetam żeby zbić tolerkę na Phen @Dexter33 - no faktycznie energia rozwala po tym. W takie dni z phen potrafię wstać rano, pracować cały dzień (choć czasem jest to trudne przy pracy biurowej bo nosi człowieka). Po pracy przejechać 20km na rowerze i jeszcze na wieczór na imprezę iść No i gadulstwo większe niż po alko.
  7. Dexter33 - wszystkie rady co do stosowania masz w tym wątku. Kawa + pusty żołądek. Moja dawka to też jakieś 3g ale robię to inaczej. Rano 2g + kawa a potem przed drugą kawą (kilka godzin później) dorzucam 1g. Faktycznie na imprezach nawet nie trzeba pić bo jest fajnie. No chyba, że wypijesz 1-2 piwo co jeszcze podbija fazę po feni;) Ale nie więcej bo źle skończysz. Ogólnie myślę, że masz zagwarantowaną taką fazę, czy do końca życia nie wiem. Ja to biorę od 2009 roku i cały czas działa, ale już nie tak jak kiedyś. Po pierwsze jakaś tam minimalna tolerancja się wytwarza nawet przy braniu raz w tygodniu. Po drugie jest ryzyko, że wpadniesz w ciąg. Ja raz tak wpadłem. Było to spowodowane ciężką sytuacją w pracy. Brałem phen codziennie a wyjście z tego to był koszmar. Miałem kilkumiesięczną przerwę i pogrążyłem się w depresji. Phen rozregulowuje dopaminę w mózgu przez co po dłuższym braniu są efekty depresyjne. Jak zresztą po każdej substancji psychoaktywnej. Ogólnie to zazdroszczę Ci;) Pierwsze miesiące z phenibutem wspominam magicznie;) I na wyrywanie dziewczyn faktycznie pomaga. Pamiętam jakie rzeczy z laskami odwalałem. Czułem, że dziewczyny lgną do mnie i mojego świetnego humoru:)Tylko trzeba być ostrożnym bo możesz mieć trudniejszą sytuację życiową a wtedy jest pokusa zarzucenia tego częściej i się wpada w uzależnienie.
  8. @achino - mam tak samo po fenim. Planuje weekend, że może trochę popracuję, posiedzę w domu i.t.p. A tutaj wezmę phenibut+kawa i nagle mi się włącza "masz gadane" i zaczynam wyciągać ludzi. Nagle chce mi się łazić po knajpach, jechać gdzieś, gadać z ludźmi. No ale w sumie nie narzekam na to. Phenibut robi z introwertyka extrawertyka. Czasem się to przydaje.
  9. @jetodik - wolałbyś brać rc? serio? Jednak phenibut jest bardziej znaną substancją (przynajmniej w Rosji:) niż jakieś rc, gdzie ciul wie co tam tak naprawdę jest i co chwila wychodzi coś nowego. Ja n phenibut lecę doraźnie jakieś 5 lat i jest ok. Co do Twoich lęków po odstawce to nie dziwię się. Wystarczy to kilka dni brać i po odstawce czuć mega zmęczenie, lęki, stany depresyjne. Z tym, że to szybko mija. Dlatego też doraźne stosowanie phen to max. 2x w tygodniu, a najlepiej 1x. Ja raz wpadłem w ciąg (opisywałem w którymś z moich poprzednich postów) to odstawka to było piekło. Myślałem, że w wariatkowie wyląduje. A dawki też leciały jakieś ogromne (jakoś po 7-8g dziennie czasami!). Teraz już od roku wróciłem do doraźnego stosowania i jest jak najbardziej ok. Zero przypałów. Co do pomysłów z 4g to chyba trochę za dużo. Wystarczyłyby 3g+kofeina z rana. Jeśli to nie zadziała to odpuścić. Moja dawka (1, rzadko 2x w tygodniu) to 2-3g. Czasami dorzucę za kilka godzin z 0,5-1g.
  10. @Mephistofeles ja Ci mogę doradzić bo phenibut biorę chyba najdłużej z całego tutejszego forum:) - wtedy nie był on aż tak łatwo dostępny jak dzisiaj. Zacząłem brać z podobnych powodów jak Ty, z tym, że ja miałem szczęśliwe dzieciństwo i mam w porządku rodzinę. Niestety jestem bardzo introwertyczny i zamknięty na kontakty z obcymi ludźmi i doprowadziło mnie to do nerwicy. No ale przechodząc do rzeczy. Phenibut ze mnie robi ekstrawertyka i ogólnie chce mi się gadać z ludźmi i podejmować się różnych aktywności. Z tym, że jak czytałeś nie na każdego działa. Chyba chodzi o różnice w budowie receptorów gaba u różnych osób? Polecam Ci phenibut xt w kapsułkach - najpewniejszy towar:) Z drugiej strony boję się Ci go polecać bo możesz się w niezłe gówno wjebać jak zaczniesz go brać za często. 3x w tygodniu to za dużo! 1, od czasu do czasu max 2 razy w tygodniu. Chociaż będzie Ci się wydawać, że wszystko jest ok i możesz częściej. Do czasu! Uwierz mi wiem co mówię ja już się raz wpieprzyłem w ciąg na phenibucie z powodu stresującej sytuacji w pracy. Wyjście z tego to horror i to co przeżywasz obecnie to jest pikuś w porównaniu z tym. Obejrzyj sobie jakieś film o narkomanach na odstawce to zobaczysz jak czuje się człowiek przy odstawieniu phenibutu. Ja nie spałem kilka dni pod rząd (nie dało się zasnąć nawet na 15min), miałem tachykardię, prawie nic nie jadłem przez kilka dni, miałem ogromne lęki i depresję, szumy uszne, wszystko mnie bolało. To doświadczenie dopiero nauczyło mnie szacunku i tego żeby nigdy z phen-em nie szaleć. Ogólnie jest wiele specyfików które działają na gaba i wszystkie są bardzo uzależniające. Gaba-a: alkohol, benzodiazepiny. Gaba-b: phenibut, baklofen. -- Śr gru 09, 2015 12:03 pm -- Z phenem jest na odwrót. Wywala libido w kosmos i orgazm jest podwójnie przyjemny
  11. Peter007 - 1g to trochę mało. Ja w weekend zrobiłem sobie tradycyjny 1 dzień w tygodniu z phen. Rano zapodałem 2g (4caps) na pusty żołądek + kawa. A za kilka godzin przed 2 kawą jeszcze 0,5g (1caps). SNS phenibut xt - czyli w sumie 5 kapsułek. Przed wyjściem do znajomych słuchałem sobie tego: komentarz z tuby:D p.s. co do mieszania z alko - to były też 2 piwa ale ok. godziny 18. Tyle wystarczyło i tak humorek był super. Jeśli już ktoś chce to mieszać to najlepiej po kilku godzinach od zażycia phen. I nie polecam mieszania z mocnymi alko.
  12. Poczytaj ten temat. Była już mowa o dawkowaniu nie raz.
  13. Panowie (i Panie jeśli tutaj jakieś są:) Król jest jeden. A zwie się Phenibut:) Dzisiaj pierwszy raz spróbowałem sulbutiaminy ale efektów albo brak, albo na granicy placebo. Dark, miałeś rację smak jest okropny. Phen też jest trochę gorzki ale bardziej kwaśnawy i da się go normalnie wsypać do literatki z wodą i wypić. To samo dzisiaj zrobiłem z sulb ale w smaku toto jak bardzo gorzka mąka. Duże ilości wody musiały pójść żeby zamaskować ten gorzki posmak w ustach. Ogólnie to na pierwszy raz wziąłem 500mg. Następnym razem spróbuję 1g. No i nie jadłem z tym nic, a podobno warto połączyć z jedzeniem, a najlepiej jakimś tłustym. Ech, ciężko jest znaleźć zamiennik dla króla:D
  14. Raczej patrz na markę. Dobry jest SNS Phenibut XT. Ważne żeby kapsułki miały 500mg. Wtedy łykam np. 3-4 kapsułki (plus za kilka godzin może jeszcze 1 albo 2). Natomiast przy takich 250mg musiałbym na pierwszy rzut wziąć 8 trochę dużo:) Nie polecam jedynie proszku z Revenge. Choć ogólnie phen w proszku jakby trochę lepiej wchodzi, ale kapsułki są o wiele wygodniejsze. Ricah, jeśli na pierwszy raz nie podziała na Ciebie dawka 1,2g to proponowałbym zwiększyć ewentualnie do max. 2,5g. 4g to już jest duża dawka. Ja osobiście nie biorę w takiej dawce. Staram się nie przekraczać 3g. (oficjalnie piszą żeby nie przekraczać bodajże 2,2g na dzień). Jeśli przy 2g nie będziesz absolutnie niczego czuł (oprócz bólu głowy i lekkich mdłości) to raczej musisz odpuścić phen. Masz pecha, że na Ciebie nie działa To jest właśnie dziwne. Taki np. alkohol czy benzo mieszające w receptorach gaba działają na wszystkich bez wyjątku, a przy phenibucie są osoby odporne na jego magię:)
  15. Dark, z jakiego sklepu tą sublutaminę do phena polecasz? http://pl.swissherbal.eu/sklep/sulbutiamina/ stąd bierzesz? Wczoraj miałem swój dzień z phenibutem (biorę raz w tygodniu). Wziąłem 1,5g rano do kawki, a potem przed drugą kawką zapodałem jeszcze 1g. dzień był super. Praca zleciała jak z bicza. Chodzę na pewnie kurs, gdzie są głównie kobiety i fajnie wśród nich brylowałem:D Po pheni przyciągam laski, bez niego trochę mniej Jakieś takie seksualne napięcie się tworzy:D
  16. Ja mam tak po alkoholu Tzn. miałem. Bo nie ważne ile bym teraz nie wypił, to już niestety nie doświadczę tych wspaniałości. Gówniane GABA, ehh Btw, fasoracetam działa jeszcze na GABA tylko nie wiem czy A czy B. Jak się ma rozregulowanie Gaba-b to automatycznie też Gaba-a? Ja na pewno mam rozjebane gaba bo już nie ma takich efektów. Nawet robiłem przerwę kilkumiesięczną i w ogóle nic nie brałem (ani alko ani phenibuta). Podobno gaba odbudowuje się powoli ale to trzeba by pewnie zapodać przerwę kilkuletnią żeby poczuć taką magię jak kiedyś wisnia80 - czego nadużywałeś, że rozregulowałeś gaba? alko? benzo?
  17. Dark ja już od dawna jeśli biorę phen to tylko z kawką poranną:) Nie ma innej opcji:)
  18. Phen lepszy od Baclofenu ponieważ nie każdy ma dostęp do Baclo. Co do porównania z GBL to to już jest w ogóle polepszacz nastroju dla wytrwałych. Po pierwsze dawkowanie i czas działania: phenibut bierzesz rano i masz spokój na cały dzień i nawet na drugi dzień jeszcze trochę trzyma. GBL, nie dość, że trzeba bardzo uważać w odmierzaniu to co chwila trzeba dolewać. Jest to pewnie strasznie niewygodne. Po za tym źle odmierzysz gbl i śpisz. Po drugie jakość tego co bierzemy. Phen kupujemy np. w kapsułkach i jest gotowy do użycia. Z tego co czytałem o GBL-u to trzeba to filtrować, cuda niewidy odczyniać a i tak nigdy nie wiadomo na co się trafi. Co jak co ale phen jest jednak sprzedawany jako suplement diety i jakiś nadzór nad czystością tego jest sprawowany. Niestety nie mogę tych 3 środków porównywać w działaniu. Nie mam zamiaru tykać gbl-a, a do baclofenu nie mam dostępu.
  19. Hmmm, chyba jedna i druga opcja oznacza to samo, albo to jakaś podpucha, albo ja nie trzeźwo myślę dzisiaj. Zdarza mi się i samą sulbę brać i w mixie z pheni. Ja proch, i prochowi wierny. Może to to mniej wygodne niż kapsułki, ale jakoś tak z przyzwyczajeniu i z sentymentu. Czy lepiej wchodzi niż kapsułki... ciężko powiedzieć. Być może. Ale nie wiem czy to kwestia różnic w jakości czy placebo. Jeżeli interesuje Cię sulba to zaufaj - zainwestuj w kapsułki z prochem. Sam proch jest... trudny w obyciu. Sulba jest strasznie lekka, puszysta, lotna. Przy odważaniu można się już nawdychać "oparów", poza tym przez to , że zajmuje dużą objętość 1,2 g phena to jest mała kupeczka, a 1,2g sulby to jest porządne kupsko prochu. A smak... no cóż. Trzeba to szybko wpakować, przepić i modlić się. W pogotowiu lepiej mieć coś do przegryzienia, albo jakieś gumy do żucia. Akurat sulba dobrze się komponuje z posiłkiem, więc spoko. No ale komponowana z phenem wymaga odstępów czasowych, bo phen trzeba brać na pusty bebzol, a sulbę lepiej z posiłkiem , nie tylko z uwagi na walory organoleptyczne. To nie podpucha, myślę szybciej niż piszę Oczywiście pomyłka:) A co do sulbutaminy to tak samo jak w przypadku pheni widzę, że ustaliłeś sobie swoje dawkowanie i pewnie w moim przypadku będzie podobnie:) Tylko ciekawi mnie to co piszą na forach, że jednorazowe użycie nie ma sensu i trzeba to brać dłuższy okres czasu. Ty natomiast piszesz, że tylko doraźnie. Pewnie chodzi o dawkę? Bo phen też podręcznikowo powinien być brać (prawie że) codziennie, ale w małych dawkach. Natomiast oboje wiemy, że lepsza jest większa dawka ale sporadycznie. Z sulbutaminą jest identycznie pewnie? A co do smaku to jestem wytrzymały. Pheni w proszku z niedużą ilością wody przełykałem i nawet to lubiłem bo wiedziałem, że ta kwasota i gorzkość w ustach oznacza super dzień:)
  20. Phenibut tylko i wyłącznie na pusty żołądek. Jak po dobrym obiedzie bym wziął 3g to bym go prawie w ogóle nie poczuł:) (tak, próbowałem po jedzeniu i to lipa). Te zalecenia co do stosowania to straszna lipa. Ja obecnie jestem na kapsułkach ale z tego co pamiętam to ten w proszku lepiej wchodzi. Jakie macie opinie? Co do sytuacji z pocałunkiem to chyba nikt jeszcze nie pisał o innym plusie pheni. Baaardzo zwiększa on libido. A seks po nim jest nieziemski. Ja miałem podobne akcje. Zdarzyło mi się pocałować poznaną godzinę wcześniej dziewczynę wcześniej ją bajerując;) Libido po pheni po prostu rozsadza jajka i kieruje automatycznie na podryw płci przeciwnej. Ciekawi mnie też w jakim stopniu ten phen "ryje beret". Dark, bo nie wierzę, że po kilku latach brania tego u nas jest wszystko ok;) p.s. co do sulbutaminy, Dark, czy zdarza Cie się ją brać z pheni czy tylko razem?:)
  21. Witam Was. Szczególnie phenifriendsów;) jak Dark Passenger. Jestem bardzo doświadczony jeśli chodzi o ten lek (suplementem bym tego nie nazwał). Oto moja historia: Pierwszy raz wziąłem jakieś 6 lat temu. Akurat na mnie bardzo dobrze podziałał (a są osoby na które w ogóle to nie działa). Pewność siebie, luz, dobry sen. Ogólnie to zawdzięczam temu specyfikowi wiele. Mam problemy z pewnością siebie, fobią społeczną, nawiązywaniem głębszych kontaktów z ludźmi. Jak zacząłem brać phenibut to ludzie przestali mnie poznawać. Pomógł mi z wystąpieniami publicznymi na studiach. Mój luz i pewność siebie po nim przyciągały dziewczyny, zdobyłem pracę (rozmowy kwalifikacyjne traktowałem jako przyjemność kontaktu z ludźmi, a nie stres). Na zagranicznych forach niektórzy piszą, że zmienił ich życie i ja się pod tym podpisuję. Żeby jednak nie było tak pięknie. Z jednej strony phen jest wspaniały, a z drugiej okropny. Po pierwsze: łączenie z alko - browar, dwa fajnie podbija działanie. Lepiej jednak nie łączyć tego z wódą - mi się zdarzyło i była to masakra - kac gigant, rzyganie sokiem żołądkowym. Jednak to nie łączenie z alko jest problemem - tego zawsze można unikać. Gorsza jest nadwrażliwość po tym środku. Pamiętam jak zrywałem z dziewczyną, w ogóle miałem jakieś cięższe przeżycia to z jednej strony phenibut pomagał się tym nie przejmować, ale tylko na krótko. On ogólnie baaardzo zwiększa emocje w człowieku - zarówno te pozytywne jak i negatywne!. Dlatego idzie się na imprezę jest super, phenibut daje nieziemski humor, a w pewnym momencie jakaś laska cię odrzuca i odczuwasz to jakby hmm bardzo głęboko. Opisał to ktoś lepiej w poprzednich postach. Kolejny problem to tolerka. Ja przez kilka lat brałem w dawce ok. 1-3g. Na pusty żołądek rano + kawka i elegancko wchodził. Nigdy częściej jak 2 razy w tygodniu. Bardzo rzadko 2 dni pod rząd. Trafiłem jednak do masakrycznej roboty i przez to wpadłem w ciąg na phenibucie. Miałem go w proszku i codziennie szło nawet już nie wiem dokładnie ile! Do 7g dochodziło spokojnie. Jak chciałem to odstawić to był horror. Nie będę się wdawał w szczegóły - to są takie same efekty odstawienne jak przy benzo. Po tym incydencie rozstałem się z phenibutem na kilka miesięcy. Jednak wróciłem niedawno i stosuję rozsądnie, tak jak przez ostatnie lata. Jednak to już nie jest to co kiedyś - nie ma aż takiej euforii i pewności siebie. Chociaż nadal działa. Chyba moje receptory gaba już nie są tak "czyste" jak kiedyś Benzo nigdy nie brałem, gbla itp też nie. Zainteresowała mnie jednak ta Sulbutiamina. Dark Passenger widzę, że na Ciebie phen działa tak samo jak na mnie. Co dodatkowo daje sulbutiamina? Jakby ktoś miał jakieś pytania co do phenibuta to pytajcie.
  22. witam po dlugim okresie nieobecnosci!. Mam pytanie czy wiecie moze czy dr. Joanna Sochacka-Pietrzyk przyjmuje również prywatnie? Nasłuchałem się o niej dobrych opinii i chciałbym się wybrać ale z tego co wiem pracuje w Egomedica - czyli nfz a nie mam zamiaru czekać 3 miesiące na wizytę. A może zna ktoś innego dobrego psychiatrę z Częstochowy który przyjmuje prywatnie? Moim głównym problemem oprócz nerwicy jest fobia społeczna i głównie tym chciałbym się zająć.
  23. Dziękuje Wam za szybką odpowiedź. Wszystko ok tylko nie rozumiem po co okulistyczne badanie dna oka? Chodzi o to, że może być to związane z bólem głowy? I jeszcze jedno - jak przebiega badanie hormonów tarczycy?
  24. witam, Od kilku tygodni nękają mnie ciągłe bóle głowy. Nie są to bóle nie do przeżycia, raczej powiedziałbym słabe lub średnie (zależnie od dnia). Boli mnie na czubku głowy oraz z tyłu. Oprócz tego mam problemy gastryczne - tutaj tak samo raz jest gorzej, raz lepiej. Do tego mam bóle klatki piersiowej oraz boli mnie lewa ręka aż do serca. Czasami czuję też kłucie serca. Dodam też, że praktycznie cały czas mam ciśnienie ok 140/90 czyli jest podwyższone, tak samo tętno. Na podstawie tych objawów i lektury tego co jest na forum mogę sobie wystawić diagnozę, że to nerwica. Jednak wcześniej chciałbym się dowiedzieć jakie badania mam przeprowadzić żeby być na 100% pewny, że to nie np. nadciśnienie i.t.p. Podstawa to chyba EKG? Co jeszcze warto zrobić?
×