
USE90
Użytkownik-
Postów
69 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez USE90
-
Niektorzy nie za bardzo sa zapoznani z tematem. To ze Mitchell przeprosil to nie znaczy ze "pokazal ludzka twarz". Psychopaci sa swietnymi aktorami, potrafia doskonale emulowac uczucia. Ergo, "przepraszam" bylo zwykla zagrywka pod siebie (nie pod publiczke, opinia innych nie interesuje psychopatow) zadna tam skrucha. Powiem wiecej, podejrzewam ze caly ten watek pt. "chcialbym sie wyleczyc" to nic innego jak gra, pewna forma manipulacji ktora sprawiala mu... nie wiem co, ale cos sprawiala. Zadna tam realna chec poprawy. Naprawde, wiem co mowie. -------------------------- Watek mezatki ktory sie tu przewinal; o ile motywy Mitchella byly paskudne, a tyle ma racje piszac ze sama jest sobie winna. Nie wiem, ja nie jestem psychopata a mimo to nie potrafie "poczuc" wspolczucia wobec niej. Ot, za bledy sie placi. -------------------------- Co do Mitchella, chlopak sie zneca psychicznie bo to go napedza. Jak sie nie zneca to czuje "nude", a psychopata jedynej rzeczy jakiej nie znosi jest wlasnie nuda. Chyba mozna to utemperowac (watpie by on tego pragnal, ten temat to zagranie pod siebie) ale zawsze taki bedzie w mniejszym lub wiekszym stopniu. Bo tu nie chodzi tylko o sama psychike, ale tez o jakies fizyczne ("namacalne") wady w strukturze mozgu. -------------------------- Psychopaci lubia zycie, pytanie o samobojczych myslach bylo absurdalne w tym temacie. ------------------------- Taki sie urodzil, to jest wada w funkcjonowaniu mozgu ktorej wciaz nauka do konca nie rozumie, ale juz sa (czy tez pojawiaja sie) pewne mechanizmy ktore pozwalaja wykryc to na poziomie fizycznym. Inna sprawa ze "poprawnosc polityczna" sie bulwersuje takim wykrywaniem (ludzie sa rowni!), przez co naukowcy ktorzy ida w tym kierunku sa czesto marginalizowani. Uderzajac w tony paranoidalne, pewien autorytet z Stanow ktory nad tematem pracowal powiedzial ze w kregach biznesu i wladzy dosc duzy % ludzi to wlasnie psychopaci (brak uczuc pomaga dostac sie na szczyt). By moze to jest powodem owego marginalizowania? Ale podkreslam, piszac to uderzam w tony paranoidalne ------------------------ Co moge jeszcze napisac. Uderzyla mnie opowiesc ze szczuciem klasy w podstawowce na jakiegos dzieciaka, ale nie tyle z powodu zachowanie Mitchella (choc tez mnie bardzo mocno zbulwersowalo) co z powodu klasy... Kolejny juz dowod na to ze czlowiek to w zasadzie to nic innego jak bydlo, zwykla masa z ktorej wyrozniaja sie tylko jednostki. Historycznie mamy duzo przykladow gdzie tzw lider zwyklym "pierdnieciem" sprawial ze masy umieraly z orgazmu i skakaly w ogien. Moda, trendy, cool, fashion, jool zioom i blablabbla; tez w duzej mierze bazuja na bezrefleksyjno-stadnym charakterze homo sapiens sapiens. ------------------------ Naiwnosc to kolejna rzecz ktora jest grzechem glownym czlowieka. W relacjach miedzyludzkich jestesmy czesto taaaaak naiwni. Milosc, przyjacielstwo, wiara, powoloanie ble, ble, ble. Interesy, wlasne interesy. Motorem napedowym dla wiekszosci ludzi sa interesy. Nie-psychopata potrafi wczuc sie w interesy innych (co nie znaczy ze zawsze je respektuje!), psychopata nie. Psychopata nie respektuje czegos czego nie "czuje", a nie czuje tego ze "rzeczy" moga miec interesy. Jest on i sa rzeczy. Kropka.
-
Jak w temacie; czy taka terapia jest skuteczna? Czy owa terapia moze dac pozytywne efekty u pacjentow z powazniejszymi problemami (czyli z problemami typu; depresja, fobia spoleczna, nerwica lekowa, uzaleznienie, itd.)?
-
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
USE90 odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Eee, no racja. Z reguly jak chce przeleciec kilka stron na raz, to posty czytam-przegladam. Znaczy; bardzo szybko to czytam Czasami cos mi umknie. Zaciekawiles w tym sensie, ze pisales konkretnie co i co robisz, i jak sie "poprawiasz". Chcialem wiec znac "parametry poczatkowe" by miec perspektywe tego procesu. -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
USE90 odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Bakus, a jakie masz fobie, ile masz lat, i czy miales kiedys dziewczyne (ewentualnie stosunek seksualny)? To znaczy, bylbym wdzieczny jakbys mogl mi to powiedziec. Jesli nie, to zrozumiem. Przyznam ze przeczytalem kilka ostatnich stron tematu, i zaciekawiles mnie. Z tym ze nie ze do konca wiem na ile twoja sytuacja (wiek, itd.) jest zblizona do mojej, takze do konca nie wiem jak sie ustosunkowac do twojego sposobu. -
PROPRANOLOL (Propranolol Accord, Propranolol WZF)
USE90 odpowiedział(a) na reirei temat w Leki przeciwlękowe
Nie wiem na ile jest to efekt samego propranololu, a na ile moja wiara w ten propranolol, ale ekspozycja wyszla mi dobrze. Moglbym nawet powiedzec ze dobrze i swobodnie czulem sie na srodku klasy Wzialem 2 tabletki godzine przed lekcja (2x10MG), i to tyle. Nie wiem tez czy sen, a raczej jego brak, maczal palce w moim dobrym "samopoczuciu". Oprocz ekspozycji mialem dzisiaj egzamin a jako ze odkladalem wczesniej nauke, to musialem sie uczuc w nocy. Ot poszelm spac o 6, czyli spalem niecale 2 godziny. Warto dodac ze egzamin poszedl mi dobrze. Aha, to nie tak ze dzis moja problemy nerwicowe znikly. Poprostu te problemy nerwicowe byly calkowicie pod kontrola; bylem przekonany ze mam sytuacje pod kontrola. Tak jak powiedzialem, na ile to efekt samego propranololu a na ile psychiki, to nie mam pojecia. ------------------------- Atalanta, w Hiszpanii nie trzeba recepty na to. To znaczy w aptece aptekarz bez problemu mi sprzedal, chociasz jasno sie wyrazilem ze potrzebuje go tylko na uspokojenie nerwow. Ale to tak; na ulotce jest napisane ze lek nalezy spozywac po konsultacji z lekarzem Mialem tylko jeden nieprzyjemny efekt, jesli chodzi o sam lek. Gdzies tak 30 min od zazycia dwoch tabletek momentalnie poczulem sie... tak jakby slabo. Slabo, gumowato, duszno... cholera nie wiem jak to do konca opisac. Tak czy siak to trwalo tylko chwile. Potem ta slabosc minela i to tyle nieprzyjemnosci. Przynajmniej jak na razie. Niemniej, tak jak wspomnialem, na ten moment koncze z lekiem Potrzebowalem go na ekspozycje i wzialem go na ekspozycje. Mimo ze efekty byly dzis zadowalajace to nie mam zamiaru go brac bardziej czy mniej regularnie. Nie, bede go bral tylko wtedy gdy bede mial pilna potrzebe, czyli bedzie to raczej sporadyczne. Dzieki za rady! -
PROPRANOLOL (Propranolol Accord, Propranolol WZF)
USE90 odpowiedział(a) na reirei temat w Leki przeciwlękowe
Atalanta Czekaj, czyli jesli powiedzmy w wtorek rano wezme pierwszy raz 20-30 mg propranolu, to bede sie w ten wtorek czul tak samo jakbym tego propranolu nie wzial w ogole? Technicznie nie napisze co mi dolega bo nigdy nie bylem na zadnej terapii. W moich slowach (objawy, historia, itd.) to jest "kartka" pisania, i nie mam za bardzo na to czasu ze wzgledu na egzamin. Napisze wiec co mi dolego w zwiazku z tym konkretnym zdarzeniem; we wtorek na studiach mam do przedstawienie pewien temat. Wychodze na srodek klasy i gadam. I problem w tym ze nie wiem jak sobie poradze. Takie sytuacje wywoluja u mnie duzy stres. Czasami sobie w miare radze, ale czasami tez nie potrafie sobie poradzic z lekiem. Trzesace sie rece, i te sprawy. I boje sie troche tego. Tym bardziej ze ostatni raz mialem takie zadanie... w 2010 roku. Wtedy sobie poradzilem, ale... jednak to bylo tylko liceum... Co bedzie jak teraz beda mi sie trzesly rece, albo cos w tym stylu? Nie chce od tego zaczac studiow. Boje sie tego ze bede sie bal na wystapieniu Oczywiscie ze chce sie wyleczyc (na poczatku nastepnego roku zaczynam terapie), i wiem ze lek daje tylko chwilowa ulge. Ale wlasnie potrzebuje teraz tej chwilowej ulgi. Wlasciwie to nie teraz, tylko na wtorek. Ot, takiego lekkiego rozluznienia. Nie oczekuja od leku calkowitego zagluszenia mojej nerwicy. Ot, wystarczy ze troche mnie rozluzni. P.S Jesli chodzi o "ziolka" to... czasami biegam, ale to nie pomaga zbytnio. Przede wszystkim to ja we wtorek musze wierzyc w ten lek. Zielona herbata moze relaksowac, ale moja (pod)swiadomosc automatycznie odrzuci ta "herbate" jako skuteczny srodek. -
PROPRANOLOL (Propranolol Accord, Propranolol WZF)
USE90 odpowiedział(a) na reirei temat w Leki przeciwlękowe
Przeczytalem tylko kilkanscie postow i przyznam ze ten lek ma bardzo pozytywne recenzje. Lagodny i skuteczny. Chyba sie skusze tym bardziej ze... pojutrze mam wystapienie "publiczne". No i ogolnie, ostatnimi dniamy niepokojaco zestresowany jestem. Mam tylko dwie watpliwosci; -czy lek ten dziala w momencie gdy jest zazywany sporadycznie? Czy tez trzeba go brac regularnie? Np. w nastepnym tygodniu musze byc "wyluzowany" tylko we wtorek. Wystarczy wiec ze go wezme we wtorek? -w jakich dawkach ja, jako nowicjusz, musze go brac? 10 mg wystarczy? Dzieki -
Nie wiem, nic sobie takiego nie przypominam. Poprostu jest to chyba jakis tam objaw nerwicy i... tyle. Chyba... Jak mam "problemy mentalne" od, mniej wiecej, 8 lat, tak objawy nie zawsze sa takie same. Kiedys np. robienie zadan na tablicy nie sprawialo mi zadnych problemow, a za to panicznie balem sie otwierac drzwi kluczem... jak ktos byl z boku (no dobra, tutaj akurat moge sie domyslac dlaczego tak bylo). Teraz z drzwiami nie mam problemu, a mam problem z robieniem zadan na tablicy. I tak jak mowilem, jest to problem punktualny. To znaczy ze w okreslonym miejscu (np. uniwersytet) moge go miec, w innym juz nie mam problemu. No i do tego dochodzi strach przed... strachem. Jak nie mam z czyms problemu to o tym nie mysle. Jak mam to mysle. I tak mysle o tym problemie se schodami a to powoduje ze ten problem jest jakby bardziej obecny. Zamkniete kolo. ------------------ Co tu duzo mowic; tak naprawde tu nie chodzi o jakies glupie schody tylko o sama nerwice. Albo sobie z nia poradze, albo zawsze bede mial problemy tego typu. Zaluje niezmiernie ze tyle czasu stracilem. Cholera, jakbym zaczal cos z tym robic np. 3 lata temu, to byc moze dzisiaj nie mialbym takich problemow. No ale coz, prokrastynacja to tez objaw nerwicy...
-
Nie wiem czy to normalne (nawet jak na "nerwikow"), ale mam trudnosci z... chodzeniem (na dol) po schodach. Na studiach, a wczesniej w liceum (choc nie w takim stopniu). Nigdzie indziej nie mam i nie mialem z tym problemu. Na czym polegaja te trudnosci? Na tym ze, gdy sa ludzie za mna, to staje sie strasznie, naprawde, spiety i nerwowy jak mam zejsc po schodach. Ta nerwowosc zaczyna sie jeszcze przed schodami i rosnie z kazdnym pokonanym w spietym stylu schodkiem, czyli mowiac krotko; pokonuje te schody jak robocop z awaria systemu Natezenie takiego ataku zwykle rozni sie w zaleznosci od okolicznosci. Nie zawsze tak sie dzieje, czasami nie mam ataku, ale jak mam... to... nic tylko zapasc sie pod ziemie. Naprawde. Wstyd ogromny. A po schodach... znowu moge chodzic jak normalny czlowiek. Tak odrazu. Bez zadnej "galaretki". Ktos jeszcze ma podobne doswiadczenia, czy takie cos jest nienormalne nawet jak na nerwikow?
-
nomorewords43, dzieki. I spoko, nie mam zamiaru takich rzeczy "na ciemno" brac. Wszystko po konsultacji z lekarzem.
-
Monika, dzieki. Oczywiscie ze pojde, chcialem poprostu wiedziec po co ide. Wiesz jak to jest, czasami ktos moze zbagatelizowac sprawe i przepisac mi jakies "ziolka". Poza okreslonymi sytuacjami jak wystepy publiczne nie wygladam na jakiego wielkiego "nerwika"... no chyba ze mam zly okres. Dokladnie, nawet nie mysle ich brac w innych przypadkach niz "wystapienia publiczne" na studiach (nawet jakbym czul sie niepewnie). Raz ze problemow nie rozwiaza, dwa ze jak takimi srodkami bede sie faszerowal na lewo i prawo, to potem bez nich nie bede w zadnej sytuacji funkcjonowal. Sytuacja jest dosc prosta, bo prezentacje wiadomo kiedy masz. Gorzej jest z matematyka. Gosc powiedzial ze bedzie czesto, bardzo czesto, zapraszal do tablicy do rozwiazywania zadan... O dziwo, boje sie tego, znaczy robienia zadan na tablicy, bardziej niz "przemowien"... Moge wiedziec perfekcyjnie jak rozwiazac zadanie, ale... i tak panika jest znacznie wieksza niz w czasie prezentacji... Wracajac do tego co mowilem; z matematyka jest taka sprawa ze nie wiesz dokladnie kiedy bedziesz musial isc do tablicy robic zadania, takze moze by trudniej wiedziec kiedy zazyc lek (no chyba ze daje efekty natychmiast). No ale z drugiej strony, matematyke mam tylko dwa razy w tygodniu, takze tez jakiegos dramatu nie ma. Tal czy siak, mam nadzieje ze lek bedzie dzialal Dzieki. -------------------------- nomorewords43, tak jak wspomnialem, oczywiscie ze pojde z tym do lekarza. Przeciesz bez recepty chyba ci takich rzeczy nie sprzedadza... Jak znasz lek to moglbys podac (bym mial wiekszy wybor), a jak znasz i nie chcesz podac to nie wiem po co o tym piszesz.
-
Witam, i prosze pilnie o pomoc. Sprawa jest naprawde krytyczna. Sytuacja jest nastepujaca; zaczalem niedawno studia i w najblizszym, bardzo najblizszym, czasie czekaja mnie "wystapienia publiczne". Juz wiem ze beda one dosc regularne. Dla mnie, czlowieka cierpiacego na nerwice, to dramat. W takich sytuacjach czesto dostaje takiego ataku paniki ze telepie sie jakby mnie piorun trafil (no dobra, moze troche przesadzilem). Nigdy nie bralem zadnych lekarstw (na nerwice) ani nie bylem u psychologa mimo ze na nerwice cierpie od okolo 8 lat. W tym tygodniu do psychologa sie zapisalem, ale na rozpoczecie terapii musze czekac 6 miesiecy! Sam bez pomocy psychologicznej nie poradze sobie z tymi wystepami publicznymi. Nie jestem w stanie! Dlatego prosze pilnie o pomoc; zna ktos jakis lek ktory eliminuje (lub znaczaco zmniejsza) takie ataki paniki? Nie musi byc to lek ktory dziala przez kilka godzin; wystarczy taki ktora daje efekt na 60-90 minut. Wazne zeby byl wystarczajaco silny (ziolka odpadaja). Nie chodzi mi o to by na takim srodku opierac moja "kariera" na studiach, tylko by opierac na nim wylacznie moje "wystapienia publiczne" do czasu gdy rozpoczne sesje z psychologiem (okolo marca). Ja znam tylko jeden, alkohol, ale... on chyba odpada Naprawde, sprawa jest dla mnie niezwykle pilna, i jesli ktos zna taki srodek to prosze... nie, blagam (!), o pomoc. Dzieki.
-
GLOSSOFOBIA - lęk przed publicznym występem
USE90 odpowiedział(a) na konwalia123 temat w Nerwica lękowa
Witam, wlasnie zaczalem studia i... chyba wychodzi moj brak przygotowania... Przede wszystkim nie spodziewalem sie ze, z perspektywy chorego, tak szybko zostaniesz rzucony na gleboka wode. Panicznie boje sie wystapien publicznych, stresuje mnie co nie miara wyjscie do tablicy i... no wlasnie, takie wystapienie/wyjscie to czesto drganie jak galareta, i tym podobne sprawy. Koszmarne uczucie. Nie minal pierwszy tydzien studiow, a juz wiem ze lekcje matematyki* to bardzo, bardzo, duze prawdopodobienstwo wyjscia do tablicy, juz wiem ze czeka mnie niebawem (nastepny tydzien?) grupowa prezentacja publiczna z innego przedmiotu (juz nawet grupy ustalono). I tak dalej. Pokpilem sprawe i tyle. Moje problemy mam od dawna, a mimo to zawsze odkladalem (brak wiary?) leczenie. Dzisiaj jestem w takiej sytuacji ze to czego boje sie najbardziej (prawie) jest tuz za rogiem, a ja na wizyte u psychologa (pierwsza w zyciu) musze czekac... 6 miesiecy (na prywatnego nie mam kasy). Przeciesz jak ja bede mial robic zadanie na tablicy przy +30 osobach (na studiach!) to chyba ustac nie bede mogl, tak bede sie telepal. Dlatego prosze was o podanie jakiegos leku ktory zabija, lub redukuje, takie "ataki paniki". Nie chodzi mi o to by na nim opierac swoja "kariere" na studiach, tylko by na nim opierac wystapienia "publiczne" (tablica, prezentacja) do czasu rozpoczecie sesji z psychologiem. Powiedzmy, mam w srode prezentacje/matematyke, to go biore. Nie mam, to go nie biore. I tak do, mniej wiecej, marca. Naprawde, ale musi cos takiego byc. Bez tego widze krucho najblizsze 6 miesiecy. Rety... baaardzo krucho. Bardzo, ale to bardzo, prosilbym o pomoc. Dzieki! -
Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia
USE90 odpowiedział(a) na maura temat w Psychoterapia
Aha, a wiec do nerwic psychoterapeuta. Dzieki za rozwianie watpliwosci -
Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia
USE90 odpowiedział(a) na maura temat w Psychoterapia
Ale jaka jest roznica miedzy psychologiem a psychoterapeuta? I ktory jest odpowiedniejszy jesli chodzi o nerwice? I kolejne pytanie, gdzie, wedlug doswiadczonych w temacie, jest najlepsza relacja jakosc/cena. Tzn. jesli mamy trzy opcje: a) publiczne centrum zdrowia b) prywatne centrum zdrowia c) prywatnie psycholog/psychiatra To, gdzie radzicie pojsc? Biorac pod uwage ze mam ograniczone fundusze (ucze sie). Przyznam ze wydaje mi sie ze chyba opcja b w mojej sytuacji. Pierwsze jest najtansza, ale potworne kolejki i dlugi czas oczekiwania miedzy wizytami pewnie spowoduja ze cos co moge "przerobic" w pol roku bede "robil" 2 lata. Znowu opcja c jest... poprostu droga. Jesli mam placic za wizyte srednio 40-50 euro, i uznamy ze bede potrzebowal 6 miesiecy (4 wizyty na miesiac) to wychodzi ok. 960-1200 euro. Biorac pod uwage ze sie ucze to juz moze byc pewien problem skombinowac to. Natomiast opcja b, wydaje mi sie, ze wyjdzie taniej niz opcja c (co nie skaze mnie na wybor terapia=nauka+praca), oraz ze nie bedzie takiego czekania jak w opcji a (czyli np. zamiast w dwa lata, uwine sie w rok). Pozatym w opcji c jest wieksza szansa trafic na kogos kto bedzie chcial od ciebie wyciagnac jak najwiecej (przedluzanie terapii)... Przynajmniej tak mi "mowi" moja nieufnosc... Jestem nowicjuszem w tym, wiec moje rozwazania sa czysto teoretyczne. Moglby ktos wyjasnic mi te watpliwosci (lub wskazac ze sie myle jesli chodzi o "3 opcje"). Z gory dzieki za pomoc! -
Drganie W stresowych sytuacjach czesto dosc mocno drgam. Czasami tez w sytuacjach ktore z reguly nie sa dla mnie stresowe mam momenty... niewiem, miewam jakies napadu paniki ze takze zaczynam drgac dosc mocno. A nawet jak nie drgam to jestem z reguly dosc spiety. Mowa tu oczywiscie o sytuacja w ktorych "nie jestem sam". Czy to oznacza fobie spoleczna? I co mozna z tym zrobic? Dzieki za rady!
-
Mad_Scientist A mozna z tym perfekcjonizmem walczyc samemu (jak?), czy tez bez pomocy specjalisty sie nie obedzie? Hmm, lepiej powinienem zapytac czy mozna to "skrzywienie" wogole "naprawic" czy tez cale zycie bedzie sie to za toba ciagnelo? Moze ktos kto tez na to cierpii i byl na terapii ma jakies rady? Pozdrawiam.
-
Panawiam pytanie etiena. Ci ktorzy widza rzeczywistosc na czarno i bialo i byli u psychologa... z czego u was to wynika? Co powiedzial psycholog?
-
Witam wszystkich! No wiec mam taki... dziwny problem. Albo inaczej, problemow to ja mam troche wiecej i zapewne ich zrodlo to dosc traumatyczne dziecinstwo. Na dzis dzien borykam sie , miedzy innymi, z obnizonym nastrojem (od kilku lat, dosc lagodne objawy choc... bywaja momenty depresji w prawdziwym tego slowa znaczeniu), lekka fobia spoleczna, uzaleznieniem od pornografii, elemety nerwicy natrectw, prokrastynacja itd. (*) Ma to tez swoj odzwiek fizyczny i socjalny; coraz wieksza waga (102 kg przy 85 sprzed 3-4 lat), coraz slabszy wzrok (przesiadywanie godzinami na komputerze i na porno) i coraz wieksze izolowanie sie od ludzi (przesiadywanie samemu w pokoju). I tu zaczyna sie ten problem o ktorym chce napisac. Zdaje sobie sprawe z tego ze to wszystko rujnuje moje zycie, i chce z tym walczyc. Chce wziasc sie za siebie. Ale problem w tym... ze u mnie jest albo wszystko albo nic. Albo perfekcja, albo mizeria. Albo ostra dieta i trening, intensywna nauka i pracowanie nad soba (zero komputera, zero internetu, wymaganie wobec siebie by zaczac panowac nad swoimi "problemami" niemal ze odrazu,itd.,itp.) albo... godziny przed komputerem, tony niezdrowego zarcia, pornografia, itp. Sa dwa ekstrema, nie ma nic posrodku. Albo na internet nie wejde, albo... jak juz wejde to bede siedzial pol dnia. Albo bede przestrzegal diety, albo... bede zzeral po dwie pizze dziennie. Albo bede sie uczyl mozliwie duzo i na perfekt, albo... uczyc sie nie bede wcale. I tak mamy zamkniete kolo. Na przyklad; czuje wielki zal do siebie ze oslabilem sobie wzrok tymi latami na komputerze. Zal czasami przybiera na sile, i musze sobie poprawic humor (ktory ociera wtedy o depresje), czyli... wchodze na komputer/pornografie. A te wejscie rujnuje moja "perfekcje" czyli... przechodze w stan mizerii. I nie potrafie z tego stanu wyjsc odrazu. Zwykle potrzebuje wyznaczyc jakas date ( od nastepnego miesiaca, od nastepnego tygodnia) ktora oznacza probe wyjscia z marazmu. Na przyklad; postanawiam ze od 07.01.2012 0:00 zaczynam... "walke z moimi problemami". Do tej daty nie robie nic z nimi, a po niej... probuje robic wszystko niemal ze naraz (dieta, nauka, psychika itd) i niemal ze perfekcyjnie. Jak latwo sie domyslic nie udaje mi sie i... powracam do stanu wyjsca. Czyli kolejne planowanie typu; "od tego i tego zaczynam dzialac". Bylbym bardzo wdzieczny, jesli ktos moglby mi wskazac gdzie lezy moj problem. Nie chodzi mi tyle o diagnoze (za malo informacji by byla ona trafna), co o... wskazowki. Co to moze byc? Jak z tym walczyc? Itd.,itp. Z gory dzieki za wszelko pomoc! Aha, mam 21 lat. -------------------------------------------- *To sa moje przypuszczenia, do psychologa nie chodzilem, wiec nie wiem co na ten temat uwazalby profesjonalista.