siemka..
trawę palę regularnie od 6 lat.. od roku nie codziennie.. wczesniej praktycznie od rana do nocy.. od dawna nie czerpię satysfakcji z palenia, a jeśli czerpię to jest ona znikoma.. o dziwo za 4 miesiące skończę dopiero 21 lat.. kiedy zapalę zazwyczaj odczuwam początkowo lekki stan euforii (naprawdę minimalny, i muszę być dobrze zbakany), rozluźnienia i jasności umysłu. Nie mija 20 minut i odcinam się od rzeczywistości.. ludzie mnie nudzą, w ogóle mnie nie interesują, są tak kurewsko nudni ze ja pierdolę!!! nie chce mi się z nikim wtedy gadać, najchętniej wyjebałbym się na łóżku, zjadł coś, zapuścił muzę i poszedł spać. trawa już mi nie służy.. ale co 2, 3 dzień muszę zapalić.. jak nie zapalę to latam, dosłownie. Średnio 2 razy w tygodniu ktoś się mnie pyta, czy żarłem fetę :) Cierpię na lęk uogólniony, cały czas odczuwam niepokój, stres, szczególnie poza domem. Podejrzewam u siebie jakiś rodzaj fobii społecznej, chociaż to trochę absurd, bo nie mam problemów z rozmawianiem z ludźmi.. No chyba, że dostanę 'pseudoataku'. Mój główny problem to pocenie się. Pocę się jak szczur, potrafię odkurzyć dwa pokoje i być zlany potem. Potrafię wejść na 4 piętro i być zlany jak pojebany. Gdy zaczynam się pocić to zaczynam się denerwować i wtedy objawy się kurewsko nasilają (nakręcam się tylko w obecności osób trzecich). Ba! potrafię zacząć się pocić siedząc wygodnie u ziomka/kumpeli pod wpływem myśli (!). Jeśli ktoś zada mi jakieś niewygodne pytanie, albo usłyszę coś, co mi nie pasuje, pocę się. Pot zaczyna spływać mi po skroniach, po czole.. wszędzie. Nie panuję po prostu nad emocjami.. Wydostają mi się same z głowy. Do tego czuję zajebiste kołatanie serca NON STOP, 24/h. I z tą fobią społeczną to chyba mam ciut racji.. przykład: wchodzę do biura, mówię 'dzien dobry' i 3 pary oczu zajebistych kobiet jest skierowanych na mnie. Jak myślicie, co wtedy? Zaczynam się pocić i denerwować z tego powodu, czyt. błędne koło. Czuję wtedy, że muszę czym prędzej stamtąd spierdalać, bo jest mi głupio. Są dni, gdy jestem jakoś bardziej wyczilowany.. Wtedy podczas rozmowy z nieznajomymi ludźmi nic mi się nie dzieje, o dziwo.
Stan ten trwa już z 4,5 lat jakoś.. I ciągle się pogarsza :< Dodam, że z 5,6 lat temu byłem sportowcem, trenowałem kilka rzeczy naraz. Teraz gdy przebiegnę 100 metrów szybkim tempem serce wypierdala mi z klatki piersiowej. Nie wiem jak mam życ.. KURWA! Robiłem badania..wszystko jest OK.. tarczyca i inne badziewia w normie. Spróbujcie mnie jakoś sklasyfikować bo ja już nie wiem co jest pięć.. Wiem jedno, miejsce w którym stoję teraz nazywa się DUPĄ, a ja nie chce dłużej tkwić w dupie. pozdrówki.