-
Postów
86 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez jestem bogiem
-
Kiya, dziękuję
-
Kiya, spokojnie, napisałem to z uśmieszkiem Jeśli o mnie chodzi to chcę/próbuję przestać, ale palę już bardzo długo i ciężko jest mi się od tego odzwyczaić oraz co się z tym wiąże - zmienić tryb życia.
-
Kiya, umiesz podnosić na duchu
-
Kiya, jasne, THC.
-
Midas, masz rację, doszedłem do tego, że moje znudzenie ludzkością wynika z tego, że ja sam dla siebie jestem nudny, a to dlatego, że jestem od pewnej rzeczy uzależniony psychicznie co straaasznie mnie ogranicza. kiedyś taki nie byłem. jaki? apatyczny. I tu już nawet nie chodzi o znudzenie samymi ludźmi. Ja jestem po prostu znudzony życiem. Pozdro
-
jak długo palisz trawkę?
-
ludzie mnie nudzą i irytują jednocześnie. nie mam na nich ochoty. każdy jest taki przewidywalny, nudny, wręcz pusty. męczą mnie rozmowy o niczym. nie potrafię nawet rozmawiać z kobietami na poziomie flirtu, na zwykłą zaczepkę mam ochotę odpowiedzieć 'lubie cię, ale weź spier*****'. ludzie tak mnie irytują swoją osobą, że wszyscy mogliby zniknąć.
-
Nudzą mnie ludzie, nic dodać, nic ująć. Co to może oznaczać?
-
posiada ktoś wiedzę, czy palenie marihuany ma wpływ na nerwicę? pozdrawiam .
-
ALC- Wskazania: Wspomagająco w odchudzaniu, pomaga zredukować tkankę tłuszczową. Dla sportowców - zapobiega utracie masy i siły mięśniowej, podnosi poziom testosteronu, znosi napięcie emocjonalne. czy ktoś z Was próbował tego na nerwicę lękową?
-
miał ktoś z was taki objaw jak 24/h kołatanie serca, nawet podczas długiego okresu abstynencji (miesiąc)?
-
Nie potrafię okazać miłości..
jestem bogiem odpowiedział(a) na jestem bogiem temat w Zaburzenia osobowości
jak masz zamiar chuja wnosić do tematu, to nie odzywaj się w ogóle -
Nie potrafię okazać miłości..
jestem bogiem odpowiedział(a) na jestem bogiem temat w Zaburzenia osobowości
vintage, na dzisiejszą chwilę nie umiałbym rozmawiać z obcą mi osobą na taki temat.. emiliEM, ja w żadnego boga nie wierzę.. bo kto to jest bóg? Jeżeli to on kieruje mną, to jest on zwykłym ch**em .. chcę się uwolnić ale nie potrafię.. -
neurolog stwierdził u mnie nerwicę. więc układ nerwowy nie działa poprawnie. placebo? piękna rzecz. raz lekarz po zobaczeniu moich objawów pytał się czy dostałem lek (nie pamiętam nazwy) który nie jest psychotropem, a przy objawach nerwicy często lekarze przepisują go jako pierwszy, żeby sprawdzić działanie (był to lek podawany w szpitalach na szybkie uspokojenie). I pamiętam było lato, gorąco, duszno jak japie***le, a ja śmiałem się w głowie sam do siebie, że się nie pocę, nawet robiłem sobie potyczkę z mózgiem, wymuszałem na nim zdenerwowanie, co miało spowodować pocenie się, a za cholerę nie mogłem z siebie kropli wycisnąć .. niestety.. następnego dnia wziąłem taką samą dawkę- nic. jeszcze jedną, kolejną - nic. placebo.. któregoś dnia wziąłem 5 tabsów i poszedłem do niego (po jednej ludzie piszą, że cały dzień śpią na stojąco) i był w szoku;) wyglądałem jakbym wypił za dużo kawy..
-
Nie potrafię okazać miłości..
jestem bogiem odpowiedział(a) na jestem bogiem temat w Zaburzenia osobowości
przeanalizowałem siebie i zauważyłem nowe rzeczy, których wcześniej nie dostrzegałem.. ja zawsze miałem problem z wyrażaniem uczuć, wyrzucaniem emocji 'na zewnątrz'.. ja NIGDY nie powiedziałem własnej matce, że ją kocham..a wiadomo, to jest inne uczucie niż do sympatii i nie powinienem mieć z tym problemu..po prostu takie słowa bardzo ciężko jest mi wypowiedzieć.. wypowiadanie takich słów jest dla mnie bardzo dziwne..krępujące? nie wiem.. po prostu nie umiem.. chcę powiedzieć ale nie umiem.. blokada. nie umiem okazywać uczuć. pozytywnych uczuć ! bo z wypowiedzeniem komuś, że go nienawidzę nie mam najmniejszych problemów im więcej odpowiedzi tym więcej pytań.. -
Chyba muszę się w to pobawić..bo uwierz mi, z takimi dolegliwościami na prawdę często się bardzo męczę. ale neurolog odpada, chodziłem do kilku, ale oni leczą tylko objawy, czyli stoisz w miejscu, jest lek, jest lepiej (pozornie lepiej), konczy się lek - powrót do normalności i dodatkowo się uzależniasz. Powiem szczerze, że te leki w moim przypadku dawały mizerny skutek, a ostatnie co brałem to Benzodiazepiny. pozdrówki
-
Nie potrafię okazać miłości..
jestem bogiem odpowiedział(a) na jestem bogiem temat w Zaburzenia osobowości
no myślałem.. ale jakos odrzuca mnie ta myśl.. nie bardzo wierzę w terapeutyczne działanie rozmowy z całkiem obcą mi osobą.. zresztą nie wiem, czy w ogóle mógłbym rozmawiać otwarcie z taką osobą.. -
Nie potrafię okazać miłości..
jestem bogiem odpowiedział(a) na jestem bogiem temat w Zaburzenia osobowości
Są jakieś sposoby na ogarnięcie tego.. ? Nie chcę być dłużej taki.. Przez to męczę się sam ze sobą.. -
Nie potrafię okazać miłości..
jestem bogiem odpowiedział(a) na jestem bogiem temat w Zaburzenia osobowości
Asteckax3, lęk przed odrzuceniem.. widzę, że chyba problem każdego z nas opiera się właśnie na tym.. mam rację.. ? -
Nie potrafię okazać miłości..
jestem bogiem odpowiedział(a) na jestem bogiem temat w Zaburzenia osobowości
vintage, wszystko już niby przez nią zostało mi wyjaśnione, powinienem zostawić ten temat, ale nie potrafię.. tyle do chuja we mnie sprzeczności, że rzygać mi się chce.. nie potrafię odpuścić bo mi strasznie zależy, ale działać konkretnie też nie umiem.. -
Nie potrafię okazać miłości..
jestem bogiem odpowiedział(a) na jestem bogiem temat w Zaburzenia osobowości
Wie, bo raz strasznie porobiony wyznałem jej to w realu. Tzn wydukałem bo inaczej tego nazwać nie można. Człowieku, dokładnie wiem o czym mówisz, u mnie też brakowało zdecydowanego działania. A teraz jest już za późno, przynajmniej tak to wygląda, choć jest to trochę bardziej skomplikowane, ale nie będę tu opisywał szczegółowo naszej relacji. Ja się czuję z tym tak źle, że opisać się tego nie da.. -
Cześć.. tak jak w temacie, nie potrafię okazywać miłości.. przykładowo, potrafię spędzić z ukochaną osobą 6 godzin.. w tym czasie nie zrobię nic.. zupełnie nic.. mam jakąś cholerną blokadę.. kiedy jestem w domu wszystko w głowie się odwraca, odczuwam tęsknotę, smutek, chęć wykrzyczenia Jej swych uczuć.. kiedy się spotykamy wszystko pryska w jednej sekundzie. nie mówię tu, że zmienia się moje podejście, absolutnie.. czuję dalej to samo, ale czuję się także jakbym miał na ręce kajdany.. albo był odgrodzony jakąś niewidzialną ścianą, która strasznie mnie ogranicza.. wręcz nie pozwala NIC zrobić w kierunku okazania uczuć. strasznie mnie to męczy, strasznie. jestem żałosny- sms'a napiszę, a jakby inaczej, wyrzygam wszystko, szczególnie w stanie nietrzeźwości, ale powiedzieć to na żywo.. po prostu nie potrafię. Chcę, ale nie mogę. Coś w środku mi nie pozwala. Czuję się więźniem własnego umysłu.
-
a no tak:P sorry, nie zauważylem ; >
-
oj, chyba sie nie spodobalo :
-
ojj. dlaczegoż tak? spróbuję jeszcze raz. ;>