Skocz do zawartości
Nerwica.com

Łuki

Użytkownik
  • Postów

    70
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Łuki

  1. Sporo tego, ja wczesniej miałem problem Tylko z finałem a w tej chwili to już nie stanowi dla mnie problemu ponieważ na sex nie mam ochoty juz w ogóle(tzn.może trochę, ale wiem że to i tak bez sensu). Jak pójde do lekarza to zapytam o coś z Twojej listy. Poza tym chyba ta zwiększona dawka zaczyna na mnie działać , bo dziś miałem całkiem w porządku dzień. A dodatkowo zrobiłem sobie dzienne założenia, że muszę koniecznie przynajmniej raz dziennie wyjść z domu na dłużej, pospacerować po okolicy i najlepiej przy sklepach, czyli tam gdzie są ludzie. Ot tak w ramach terapii. Bo już mnie zaczyna dobijać to siedzenie w domu i tylko własne podwórko.
  2. Normalne, jak i cisnienie w bani, podwyzszone lęki, mrowienie konczyn, spadek nastroju...itp są to efekty uboczne, trzeba przeczekać, nić Ci się nie stanie ale pewnie i tak będziesz się zamęczać tymi czy innymi obawami, musisz poczekać z 4-5tyg. i jak Ci nie przejdzie zgłosić się do lekarza. A puki co to nic Ci się nie stanie od tego nacisku.
  3. Kalebx3, jaki masz sposób na libido, bo mi też spadek doskwiera?? I czy ktoś może mi pomóc, otóż jak brałem 20mg Paro i było spoko(prawie żadne skutki uboczne , później też ok) choć nadal dokuczała mi fobia społeczna. Dlatego po 2 miesiącach p.Dr poleciła mi zwiększyć dawkę do 30mg co też zrobiłem, i właściwie od samego zwiększenia jest gorzej zamiast lepiej (a już mija 2,5tyg od zwiększenia) Nadal mam tą fobię społeczną, a dodatkowo dokuczają mi jakieś inne skutki "uboczne", których nie miałem nawet jak wchodziłem na 20mg. Czy waszym zdaniem zwiększenie dawki może wywoływać gorsze skutki uboczne niż samo wchodzenie na lek???
  4. U mnie skutków ubocznych było niewiele, ale około 4 tygodni ,usiałem czekać na jakies efekty.
  5. No i równo po 8 tygodniach podniosłem z 20mg na 30mg, właśnie przez brak rezultatów na fobię społeczną. Jestem 15dzien na zwiększonej dawce i czuje się gorzej niż przy 20mg ,ale dalej wytrwało czekam. Myślę że jeszcze z kolejnych 15dni i sytuacja powinna się wykreować - czy to był dobry czy nie dobry ruch.
  6. Moolik, u mnie lęki, odkąd się pojawiły, związane były głównie z fobią społeczną, a dokładniej precyzując - "towarzyską". Prawie pół roku temu miałem pierwsze ataki i pojawiały się one tylko przy kimś znajomym, więc zacząłem ich unikać. W tej chwili (3 miesiące na paro) dalej unikam spotkań. Poprawa jest taka, że wcześniej jak miałem się z kimś spotkać to się cały trząsłem na samą myśl ale teraz tylko lekko się denerwuje, i na chwile daje rade, choć przy dłuższych spotkaniach odpadam. Np. ostatnio spotkałem się z kolegą, 4 godziny było ok, ale póżniej zacząłem panikować i spotkanie się skończyło. Tak mnie ono rozstroiło że później cięzko było mi w oczy nawet rodzicom spojrzeć. Jakiś czas temu miałem komunie chrześniaka, lekarz dał mi na nią xanax, całkiem sporo pomogł, na wytrwanie wśród ludzi. Ale np. jak tydzień temu jechałem z odwiedzinami do mojej rodziny to musiałem zjeść 2 tabsy xanax-u i nawet po nich czułem się zdenerwowany. Ogólnie Paro coś troche pomogło w kwesti fobii społecznej , ale zupełnie kolorowo to nie jest. Powiedzmy, że mam po nim siłę aby od czasu do czasu próbować wyjść i pracować nad sobą. Ja mimo wszystko pokładam nadzieje w terapii którą niedawno rozpocząłem.
  7. Ja mam o tyle dobrze że u mnie lekarze przyjmują w soboty. A co do mnie, to jestem 14dzień na wyższej dawce (z 20 na 30mg) i wciąż czuję się gorzej niż 20mg, nawet skutki uboczne są gorsze niż przy początku paro. Mam nadzieje że z czasem przejdzie.
  8. Od 8-9 tygodni biorę paro. Z tym ze 9dni temu zwiększyłem dawkę z 20mg na 30mg. I po zwiększeniu odczuwam jakieś takie dziwne napięcie w sobie, ni to lęk, ni to pobudzenie, coś może jak taki lekki niepokój psychiczny i ruchowy. Czy to można uznać za normalne po zwiększeniu dawki? Powinno ustąpić z czasem?
  9. U mnie skutki uboczne paroteksyny są prawie że żadne. Na teoretycznie słabszej sertralinie miałem o niebo gorsze jazdy niż na Paro. Ciekawe jak u mnie bedzie z odstawieniem, ale narazie nie musze zaprzątać sobie tym głowę.
  10. Witam ponownie. Choć paroteksyna w dawce 20mg działała u mnie fajnie, to jednak, raz czy dwa, po 5 tygodniach stosowania złapały mnie lekkie ataki paniki. Dlatego też, mója Pani dr postanowiła zwiększyć mi dawkę do 30mg. W tej chwili mija 6 dzien od zwiększenia (8 tydzień ogólnie na Paro). To co mi doskwiera to ogólne napięcie, rozdrażnienie i lekkie lęki. Powiedziałbym że skutki uboczne mam większe niż wtedy gdy w ogóle zaczynałem brać Paro. Mam nadzieje że szybko miną. Pozdrawiam
  11. Co do libido to faktcznie, jak sobie przypomnę, to podczas lęków to i tak ochoty na seks nie było dlatego nie narzekam na jego brak. Pamiętam jak to na początku wyzwaniem było dla mnie zrobić sobie zakupy w biedronce o losie... nogi jak z galarety już przy samym wejściu, no ale nikomu chyba z tego forum nie trzeba tego tłumaczyć. A i jeszcze co do tego leku to mogę powiedzieć że męczy mnie trochę bezsenność. Dziś zasnąłem około 4.00 , no ale to przez to że mnie coś w pracy wkur... Powodzenia w urzędzie.
  12. milagros33, Cześć Ja choruje na nerwice lękową i fobie społeczną dopiero od niecałych 6 miesięcy. Na początku brałem Zoloft (Sertraline) przez jakieś 4 miesiące. Lek przy starcie wywoływał dużo efektów ubocznych , potem też jakoś rewelacyjna nie działał. Dlatego lekarz zmienił mi go na paroteksyne (doładnie seroxat). I z zmiany tej jestem zadowolony. Lek wchodził łagodnie (właściwie bez efektów ubocznych), już po miesiącu moje życie wróciło do normy. Teraz jestem na 5-tym tyg. i czuje się bardzo dobrze. Miewam jeszcze czasami jakieś stany takiego poddenerwowania, ale nie jest to nic z czym nie można by sobie poradzić. Niektórzy piszą że jest po nim "wyjebane na wszystko", ja puki co to spotykam się z znajomymi, normalnie z chęcią pracuje, ciesze się , smieje, oglądam filmy z zainteresowaniem, czasami wkurwiam, ekscytuje itp. Także ok. Jedyne na co narzekam to (jak to się ładnie mówi) zmniejszone libido. No ale coś za coś. Podsumowując POLECAM
  13. Mi puki co ładnie stłumia nadmiar negatywnych emocji. I jeśli nawet miała by stłumić po dłuższym stosowaniu i pozytywne emocje to wole tak, niż siedzieć w domu i bać się wychodzić. Jestem już 5 tydzień na paro i jest ok, choć od dwóch dni czuię się ciut gorzej. Możliwe że to przez zmianę pogody, bo zawsze mam trochę gorszy nastój jak się pogoda psuje. Poza tym "wywalenia na wszystko" jeszcze nie odczuwam. -- 15 maja 2012, 16:50 -- I coś się nam kolega littentree nie odzywa. Ciekawe jak tam u niego w pracy??? -- 15 maja 2012, 16:58 -- Ja odkąd biorę paro, stwierdziłem że już na długo przed chorobą miałem problem z nadmierną wrażliwością i wkur... się. Paro mnie tak ładnie w tej kwestii uspokoiło, że teraz dużo lepiej mi się żyje i funkcjonuje. Wcześniej błacha rzecz potrafiła wyprowadzić mnie z równowagi, teraz się to właściwie nie zdarza. Smieszne ale dowiedziałem się teraz że można inaczej. Chciałbym żeby taki stan rzeczy pozostał po odstawieniu leku. W sobotę idę na pierwszą wizytę u terapeuty. Proszę 3mać kciuki.
  14. Przy czym ja zdaje sobie sprawę że on mi nic nie zrobi. Ogólnie wiem że zaden z moich znajomych nic mi nie zrobi, przecież inaczej nie byliby znajomymi. Sęk w tym że coś się w głowie pomieszało. Piszesz tak jakbyś myślał że mam tak od zawsze. A ja mam tak od zeszłego grudnia (przy czym mam 27lat), wcześniej nie miałem nigdy takich problemów. W związku z czym, trafniejsze byłoby stwierdzenie że seroxat pozwolił mi wrócić do normalności , ustabilizował moje zaburzone (przez coś za pewne) nerwy. -- 12 maja 2012, 18:47 -- 33 dzień. Z dnia na dzień czuję się coraz lepiej. Mam coraz większe chęci wychodzić do ludzi. Puki co, spotkania z wspomnianym już wcześniej znajomym, przychodzą mi coraz łatwiej a lekki strach występuje raczej przed samym spotkaniem, a nie na spotkaniu. Poza tym w trakcie ich trwania jestem dużo spokojniejszy. Odczuwam wyraźną różnicę między np. dzisiejszym spotkaniem z nim, a tym odbytym 2 dni temu. Może jeszcze nie czuję się na tyle dobrze by iść gdzieś na domówkę , ale wszystko wskazuje na to że lek zaczyna we mnie działać i kierować mnie na dobrą drogę. Jest dużo lepszy niż Sertralina którą brałem wcześniej. A tak w ogóle to koło 17,00 wypiłem kawę, poszedłem na siłownie a teraz czuję się nakręcony jak .... (nie będę się wyrażał) i nie wiem co z sobą zrobić.
  15. Musze się dziś czymś pochwalić:-) czymś co mnie zmotywowało i pozytywnie nastawiło. Dziś postanowiłem dołączyć do kolegi który szedł na siłownie (ja zazwyczaj cwicze sam wiadomo przez co). Pomimo nerwów które towarzyszyły tej decyzji i strachu który mówił mi zostań w domu, zawziąłem się w sobie i dołączyłem do niego. I co się okazało... było fajnie. Nie mówię, że nerwów nie było w ogóle bo były ale utrzymywały się one na, jakby, jednym poziomie, nie kumulowały się i nie wybuchały jak to miało miejsce zazwyczaj. Fakt, że czasami musiałem jakby powalczyć z nimi , aby nie pozwolić im urosnąć , ale dzięki temu że zobaczyłem że potrafię nad nimi zapanować to momentami czułem się po prostu zajebi.... Byłem w stanie rozmawiać, patrzeć w oczy, opowiadać , żartować i sprawiało mi to przyjemność. normalnie niby proste rzeczy a jak mnie cieszą . Dodam tylko że jak 2 tygodnie temu, ćwiczyłem z tym samym kolegą to przeżywałem to strasznie. Nie byłem w stanie rozmawiać, ucinałem każdy temat , unikałem kontaktu wzrokowego, czułem się jak "zbity pies" i mało brakowało a bym się tam popłakał. Może jednak te tabletki coś dają. Narazie to tylko jeden dzień, zobaczymy jak będzie dalej. Dla informacji podam ze jestem 31 dzień na seroxacie 20mg. W tym 6 dni po 10mg i 25 po całej tabetce(wczoraj, w poście u góry, napisałem że jestem 27 dzień , co było pomyłką w liczeniu i za co sorry ).
  16. Jak już się stało, i powiedziałeś prawdę to też nie brnąłbym z tej prawdy w kłamstwo. Pewnie i tak nie przekonałbyś go do tego, tylko wzbudził jakieś negatywne emocje kłamiąc i kręcąc. Teraz to tylko zostało Ci robić swoje i już. Poza tym to, chyba nawet nie ma co zastanawiać się, co pomyślał Twój szef , bo to i tak bez sensu. Idź do pracy jakby nigdy nic i po prostu rób to za co Ci płacą.
  17. littentree, ja również uważam że lipe odstawiłeś mówiąc mu to. U mnie o moim schorzeniu wie niewiele osób i jakoś puki co lawiruje między prawdą a fałszem tak żeby się to nie wydało. Ja jestem w o tyle lepszej sytuacji że prowadzę swój własny mały interes z bratem i na szczęsciue nie musze jak ty chodzić do pracy. Dlatego też ta moja fobia społeczna mi tak sie dokucza, jedynie w sferach towarzyskich. Było nie mówić kierownikowi , już samo jego stwierdzenie "a on zaczął się pytać czy mam zamiar brać leki do końca życia" mówią o tym że niewiele wie o tej chorobie. Pewnie sobie pomyślał w głowie, że ta Twoja choroba to wymysł umysłu z którym jest łatwo sobie poradzić biorąc się stanowczo w garść, tylko Ty wolisz iść na łatwiznę łykając prochy. Ja bym na jego miejscu sobie tak pomyślał. Bo zanim mnie samego dotknęły lęki , miałem w gronie swoich dalszych znajomych osobę po depresji i jak się o tym dowiedziałem , to nie wyobrażałem sobie tego jak to można mieć depresję, po prostu tego nie ogarniałem , nie potrafiłem zrozumieć , wydawało mi się że to trzeba być strasznie słabym psychicznie żeby w coś takiego popaść. Teraz niestety już wiem jak to może wyglądać, potrafię sobie to wyobrazić. I dlatego też wiem że prawda o tej chorobie jest dużo bardziej złożona i że niektórych naprawdę może czekać branie leków do końca życia, i nie musi to być wcale zależne od nas. Poza tym sam zatrudniam 1 osobę (pracownika) i gdyby mi na początku swojej pracy powiedziała, że jest chora na coś takiego, to sam mocno bym zastanawiał się czy z nią współpracować. Nietety taka jest bolesna prawda. Inaczej by było gdybym o czymś takim dowiedział się np. po pół roku jej pracy. Bo gdybym widział że przez ten okres nie było problemów to spoko, ale w Twojej sytuacji to pewnie Twój szef myśli sobie co mu możesz nawywijać.
  18. Na poprzedniej stronie Ty mi pomagałeś a teraz proszę , Ty w dołku a ja akurat optymistycznie. Spokojnie, odwagi , jak mówisz że tak na Ciebie działało Paro to czekaj na efekty. Ja dalej mam problemy z fobia społeczną. Po Twoich postach zastanawiałem się czy sam nie zwiększyć dawki , ale stwierdziłem że nie mam sensu samemu nic robić, lepiej słuchać się zalecen lekarza. Jak coś to ja jak zaczynałem brać paro to przez 6 dni brałem 10mg a już na 7 dzień 20mg i było dobrze. I tak jak napisałem w poprzednim poście , paro od początku działało na mnie bez większych efektów ubocznych, nic dokuczliwego nie miałem. Mam nadzieje że pomogłem.
  19. littentree, Ja przez tydzień byłem na dawce 10mg i potem wszedłem na 20mg i na tym zostałem. Aktualnie jestem 23 dzień na leku. Nie miałem jakiś cięzkich efektów ubocznych. - Z dwa dni miałem ochote płakać i śmieć się jednocześnie. - Może czasami lekki spadek nastroju/ rezygnacja w leki - I to co najbardziej mnie zdziwiło to takie "przesłyszenia". Siedziałem np. z bratem w jednym pokoju i w pewnym momencie wyskakuje z pytaniem "co mówiłeś" a on że "nic". Dochodziło już do tego stopnia ze jak słyszałem gdzieś muzykę w oddali to musiałem iść i sprawdzić czy napewno ją słyszę czy może mi się pier.. coś w głowie. No ale już to przeszło. - Piszesz o senności a ja z kolei mam problem z lekką bezsennością. A dokładnie to mam tak, że najlepiej zaczynam czuć się w nocy, np. wczoraj w nocy czułem się dobrze i spotkałem się z znajomym mimo iż w dzien mam problemy zeby się spotkać z tą samą osobą. W nocy czuje się na tyle dobrze że nie mam ochoty iść spać, robiłbym wszystko byle się nie kłaść. A czasami jak już zdecyduje się położyć np. o tej 01.00 to przewalam się na łóżku do 02/03.00 zanim zasne i potem spię do 10.00 - poza tym mam lekki ścisk w głowie ale to od początku przyjmowania leków (paro i wcześniej sertraliny) Na sertralinie z efektami ubocznymi to u mnie było strasznie, no ale i sam lek nie działał na mnie tak jak powinien dlatego zmieniłem na Paro. Może dlatego że zmieniłem lek w biegu to nie odczuwałem jakiś większych efektów ubocznych. Kurcze, strasznie dziwna jest ta choroba, wciąz nie mogę się nadziwić. Nigdy wcześniej, przed chorobą, nie miałem problemów z spotkaniami z znajomymi. Czasami odczuwałem za to pewien dyskomfort stojąc w kolejkach do kasy itp. A w tej chwili, o ile mogę iść i zrobić sobie jakieś głupie zakupy, to nie mogę spotkać się z dobrym znajomym, z którym znam się już kupe lat i z którym wcześniej spędzałem dużo czasu. Mam nadzieje że mi ten lek i na to pomorze bo co z tego że będe czuć się dobrze, jak i tak z nikim nie będę się widywać. A poza tym to jestem narazie w kropce, bo za pół roku biorę ślub a na ta chwilę jak sobie pomyśle o rozwożeniu zaproszeń to mi ciśnienie do głowy skacze większe i od razu zaczynam się bać.
  20. Po jakim czasie poczułeś/łaś działanie na fobię społeczną (tak żeby na luzie zacząć się spotykać ze znajomymi)?? Ja od początku choroby (napady lęków) odczuwam pewien strach przed spotkaniami z ludźmi. O ile aktualnie mogę iść spokojnie na zakupy , lub chwilę z kimś porozmawiać to nadal mam opory przed spotkaniami z znajomymi, denerwuję się , nie mogę dłużej patrzeć w oczy itp. Ogólnie ten lek działa na mnie dużo lepiej niż Sertralina, i gdyby nie ten (właściwie już nie tak duży ale jednak) strach przed "spotkaniami towarzyskimi" to byłoby ok.
  21. Spokojnie. Ja tez podczas najgorszych stanow myslalem ze juz ze mna koniec i ze szaleje. Teraz jest lapiej. Poza tym co moge dodac. Jestem juz jakies 17-18dni na paro i troche mi sie juz nastroj poprawia. Wczoraj bylem np.caly dzien na zakupach i wieczoram poraz pierwszy od paru miesiecy poczulem potrzebe spotkania sie z kims znajomym i spotkalem. Byly czasami male nerwy ale dawalo rade i bylo calkiem przyjemnie. Ogolnie duzo lepiej czuje sie wieczorami. Mam chec wychodzic do ludzi choc opry w spotkaniach z znajomymi jeszcze sa ,no ale bede probowac jak tylko mi stan na to pozwoli. Tak sobie mysle ze moze jednak to paro cos mi da. Co do alkoholu to powiem ze na sertralinie pilem co tydzien i to sporo. Odkad zaczolem ja zazywac przez miesiac z nikim sie nie widywalem i byl to jedyny sposob na to zebym sie z kims spotkal, inaczej juz na sama mysl o spotkani caly dygotalem. W tej chwili tak jak napisalem wyzej, jest duzo lepiej. Ale z trzy razy podczas brania paro wypilem z 0.5piw a i nic mi nie bylo. Wiem ze moze nie powinienem nawet tyle pic ale czasami brak mi jego smaku :-) -- 28 kwi 2012, 22:43 -- Spokojnie. Ja tez podczas najgorszych stanow myslalem ze juz ze mna koniec i ze szaleje. Teraz jest lapiej. Poza tym co moge dodac. Jestem juz jakies 17-18dni na paro i troche mi sie juz nastroj poprawia. Wczoraj bylem np.caly dzien na zakupach i wieczoram poraz pierwszy od paru miesiecy poczulem potrzebe spotkania sie z kims znajomym i spotkalem. Byly czasami male nerwy ale dawalo rade i bylo calkiem przyjemnie. Ogolnie duzo lepiej czuje sie wieczorami. Mam chec wychodzic do ludzi choc opry w spotkaniach z znajomymi jeszcze sa ,no ale bede probowac jak tylko mi stan na to pozwoli. Tak sobie mysle ze moze jednak to paro cos mi da. Co do alkoholu to powiem ze na sertralinie pilem co tydzien i to sporo. Odkad zaczolem ja zazywac przez miesiac z nikim sie nie widywalem i byl to jedyny sposob na to zebym sie z kims spotkal, inaczej juz na sama mysl o spotkani caly dygotalem. W tej chwili tak jak napisalem wyzej, jest duzo lepiej. Ale z trzy razy podczas brania paro wypilem z 0.5piw a i nic mi nie bylo. Wiem ze moze nie powinienem nawet tyle pic ale czasami brak mi jego smaku :-)
  22. Uuu, to długo... Mam pytanie do cierpiących na nerwicę lękową, lub po prostu napady lęku (panicznego): Czy zaburzenie to musi koniecznie wynikać z jakiegoś negatywnego stanu psychicznego? Bo mam to już z 5 miesięcy (sam mam już ponad ćwierć wieku) a tak naprawde nie miałem jakiś strasznych przeżyć, doznań czy zmartwień poprzedzających chorobę. Inną sprawą jest że maiłem do czynienia trochę z "używkami", a nie licząc jednego epizodu napadu lęku w zeszłe wakacje, to cała choroba zaczeła mi się po jednej z imprez, własnie 5 miesięcy temu.
  23. Biorę dalej , za 2,5 tyg. i tak mam wizytę u lekarza. Tam się pomyśli. Może do tego czasu coś się ruszy.
×