-
Postów
394 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Majkel86
-
Też chwilo miałem obawy, że mnie dosięga jakaś schizofrenia ale wyczytałem gdzieś, że schizofrenik nie odróżnia fikcji od realności, praktycznie nie zdaje sobie sprawy z tego, że ma schizofrenie a ja sobie zdawałem aż za bardzo Moje obawy od razu minęły.
-
Wcześniej też mi się chyba zdarzało ale to były bardziej takie chwilowe stany, niegroźne. Teraz było zupełnie inaczej, chodziłem strasznie przytłumiony, momentami aż się bałem tego co się ze mną dzieje, myśli, że chyba już całkiem zwariowałem, poczucie świata jakby bezbarwnego, innego, dodatkowo jakiś stan depresyjny, nic nie miało sensu, koszmar Dobrze, że to minęło i mam nadzieję, że nie wróci.
-
Wcześniej też mi się chyba zdarzało ale to były bardziej takie chwilowe stany, niegroźne. Teraz było zupełnie inaczej, chodziłem strasznie przytłumiony, momentami aż się bałem tego co się ze mną dzieje, myśli, że chyba już całkiem zwariowałem, poczucie świata jakby bezbarwnego, innego, dodatkowo jakiś stan depresyjny, nic nie miało sensu, koszmar Dobrze, że to minęło i mam nadzieję, że nie wróci.
-
Zmniejszyłem dawkę z 20mg na 15 i momentalnie odczułem poprawę Ale pomału redukuję aż do całkowitego odstawienia. Ja też nie wiedziałem od czego to mam, myślałem, ze to po prostu część nerwicy i w końcu samo odejdzie ale trwało to tak już chyba trzeci miesiąc z przerwami i pomału nie wyrabiałem. Teraz umysł mam już jasny i czysty, trochę większe pobudzenie czuję ale to pewnie efekt odstawiania paroxetyny, podobno najtrudniejszy lek do odstawienia.
-
Zmniejszyłem dawkę z 20mg na 15 i momentalnie odczułem poprawę Ale pomału redukuję aż do całkowitego odstawienia. Ja też nie wiedziałem od czego to mam, myślałem, ze to po prostu część nerwicy i w końcu samo odejdzie ale trwało to tak już chyba trzeci miesiąc z przerwami i pomału nie wyrabiałem. Teraz umysł mam już jasny i czysty, trochę większe pobudzenie czuję ale to pewnie efekt odstawiania paroxetyny, podobno najtrudniejszy lek do odstawienia.
-
Miałem tak samo, do tego jeszcze jakby ledwo pamiętałem wcześniejsze wydarzenia, jak przez mgłę. To jest chore, że bez leków jest ciężko i źle ale z nimi wcale nie jest lepiej dużo lepiej. Przeklęta choroba, ja tam leki mam zamiar odstawić i się skupić w pełni na pracy nad sobą bo innego wyjścia nie ma tutaj.
-
Miałem tak samo, do tego jeszcze jakby ledwo pamiętałem wcześniejsze wydarzenia, jak przez mgłę. To jest chore, że bez leków jest ciężko i źle ale z nimi wcale nie jest lepiej dużo lepiej. Przeklęta choroba, ja tam leki mam zamiar odstawić i się skupić w pełni na pracy nad sobą bo innego wyjścia nie ma tutaj.
-
Dla mnie nieprzyjemne uczucie, świat momentalnie wydaję się jakiś dziwny, inny, sam nie wiem czy za chwilę nie zwariuje czy coś. Na szczęście u mnie DP powodowały leki, zacząłem odstawiać xetanor i jest znaczna poprawa, umysł czysty się zrobił bo momentami sobie nawet schizofrenie wmawiałem
-
Dla mnie nieprzyjemne uczucie, świat momentalnie wydaję się jakiś dziwny, inny, sam nie wiem czy za chwilę nie zwariuje czy coś. Na szczęście u mnie DP powodowały leki, zacząłem odstawiać xetanor i jest znaczna poprawa, umysł czysty się zrobił bo momentami sobie nawet schizofrenie wmawiałem
-
Haha wracam prosto z wizyty u lekarza. Brałem 20mg xetanor i 2x25mg pernazyna. Nadal odczuwa dziwne stany odrealnienia, lęku, dziwnych myśli w głowie, że może wariuje, świat się wtedy taki jakiś inny wydaje, jak przez mgłe pamiętam wydarzenia z poprzednich godzin. Powiedziała, że mi odstawi ten xetanor i 3 x dziennie pernazyna. Ja wielkie oczy zrobiłem i pytam "Tak nagle odstawić?" Ona - "Tak bo to xetanor może wywołuje te stany." Hehe mówię do niej, że tak nagle może boleć, że się trochę boje bo z tym lekiem nie ma żartów a do pracy jakoś muszę chodzić i funkcjonować. To powiedziała, że co drugi dzień brać albo codziennie po 10mg. I tak będę stopniowo ostawiał, bo nie wierzę, że tego nie odczuje. Widać jakie mają Ci lekarze podejście, jak tak każdemu każą odstawiać nagle leki i potem ludzie sami nie wiedzą co się z nimi dzieje ;/
-
Haha wracam prosto z wizyty u lekarza. Brałem 20mg xetanor i 2x25mg pernazyna. Nadal odczuwa dziwne stany odrealnienia, lęku, dziwnych myśli w głowie, że może wariuje, świat się wtedy taki jakiś inny wydaje, jak przez mgłe pamiętam wydarzenia z poprzednich godzin. Powiedziała, że mi odstawi ten xetanor i 3 x dziennie pernazyna. Ja wielkie oczy zrobiłem i pytam "Tak nagle odstawić?" Ona - "Tak bo to xetanor może wywołuje te stany." Hehe mówię do niej, że tak nagle może boleć, że się trochę boje bo z tym lekiem nie ma żartów a do pracy jakoś muszę chodzić i funkcjonować. To powiedziała, że co drugi dzień brać albo codziennie po 10mg. I tak będę stopniowo ostawiał, bo nie wierzę, że tego nie odczuje. Widać jakie mają Ci lekarze podejście, jak tak każdemu każą odstawiać nagle leki i potem ludzie sami nie wiedzą co się z nimi dzieje ;/
-
I jak tutaj to wszystko zrozumieć? Za dzieciaka już też miałem derealizację tylko wtedy nie potrafiłem tego opisać tylko mówiłem "coś mi się dzieje w głowie" i od razu latanie po lekarzach prześwietlenia itp bo jakiś czas wcześniej miałem wstrząśnienie mózgu Potem na długi czas ustąpiło ale pojawiła się nerwica i tak to się ciągnie już chyba z 8 lat raz z górki raz pod górkę ale po cichu wierzę, że uda się chociaż nad tym zapanować bo całkiem zdowi to chyba nigdy nie będziemy;)
-
I jak tutaj to wszystko zrozumieć? Za dzieciaka już też miałem derealizację tylko wtedy nie potrafiłem tego opisać tylko mówiłem "coś mi się dzieje w głowie" i od razu latanie po lekarzach prześwietlenia itp bo jakiś czas wcześniej miałem wstrząśnienie mózgu Potem na długi czas ustąpiło ale pojawiła się nerwica i tak to się ciągnie już chyba z 8 lat raz z górki raz pod górkę ale po cichu wierzę, że uda się chociaż nad tym zapanować bo całkiem zdowi to chyba nigdy nie będziemy;)
-
Heh widzę, że nie jestem sam Mnie też nachodzą takie stany, właśnie co najgorsze najczęściej w robocie, lęk nachodzi bez zapowiedzi, od razu zaczynam czuć to odrealnienie i krzywe myśli, które plączą mi się w głowie, czy ja to ja? czy jestem tutaj gdzie jestem? czy zaraz nie zwariuje? Najgorsze, że sobie wtedy wkręcam, że może mam nie tylko nerwice ale do tego jeszcze schizofrenie jakąś ;/ Kiedyś nerwica dawała o sobie znać ale umysł miałem czysty teraz jeszcze te dziwne myśli i odrealnienie. Dzisiaj prawie cały dzień w pracy czułem się dobrze a potem nagle bum na godzinę przed końcem te wszystkie objawy, jakoś wytrwałem ale nie nawidzę tego ;/ Wróciłem do domu już było ciut lepiej pojechałem na siłownie, wymęczyłem się i teraz jak siedzę to czuję się ok ale jutro pewnie znowu to samo...
-
Heh widzę, że nie jestem sam Mnie też nachodzą takie stany, właśnie co najgorsze najczęściej w robocie, lęk nachodzi bez zapowiedzi, od razu zaczynam czuć to odrealnienie i krzywe myśli, które plączą mi się w głowie, czy ja to ja? czy jestem tutaj gdzie jestem? czy zaraz nie zwariuje? Najgorsze, że sobie wtedy wkręcam, że może mam nie tylko nerwice ale do tego jeszcze schizofrenie jakąś ;/ Kiedyś nerwica dawała o sobie znać ale umysł miałem czysty teraz jeszcze te dziwne myśli i odrealnienie. Dzisiaj prawie cały dzień w pracy czułem się dobrze a potem nagle bum na godzinę przed końcem te wszystkie objawy, jakoś wytrwałem ale nie nawidzę tego ;/ Wróciłem do domu już było ciut lepiej pojechałem na siłownie, wymęczyłem się i teraz jak siedzę to czuję się ok ale jutro pewnie znowu to samo...
-
Mi tam coś ta perazyna chyba pomogła, poprawę oceniam tak na 80%, umysł mi się zrobił jaśniejszy, nie mam już tego silnego odrealnienia, dziwnych myśli, że wariuje. Czasem jeszcze to wraca ale nie jest tak silne i mija po jakimś czasie. A ogólnie to poprawę samopoczucia po braniu leków oceniam na może 60%, nie wiem czy jest możliwe, żeby czuć się po nich całkowicie wyleczonym, chyba nie... brak mi wiary, że z tego da się całkowicie wyjść.
-
Mi tam coś ta perazyna chyba pomogła, poprawę oceniam tak na 80%, umysł mi się zrobił jaśniejszy, nie mam już tego silnego odrealnienia, dziwnych myśli, że wariuje. Czasem jeszcze to wraca ale nie jest tak silne i mija po jakimś czasie. A ogólnie to poprawę samopoczucia po braniu leków oceniam na może 60%, nie wiem czy jest możliwe, żeby czuć się po nich całkowicie wyleczonym, chyba nie... brak mi wiary, że z tego da się całkowicie wyjść.
-
Nie robiłem żadnych z tych badań ale zrobię. Wczoraj już się tak źle czułem, zimne poty, odrętwiałe ręce itp, że myślałem, że odjadę, nigdy tak źle nie miałem. Pogotowie przyjechało dali mi zastrzyk hydroxyzyny i pomogło czyli by wynikało na to, że u mnie to też nerwowe ;/ Ale badania mimo to zrobię dla pewności. Nie, nigdy. Zawsze jestem przytomny, normalnie kontaktuje, wszystko co się dzieje dookoła kumam ale nie mam pełnej kontroli nad moim ciałem, mięśnie jakby od środka spięte a na zewnątrz ręce, nogi zupełnie wiotkie, problem z wyraźną wymową i jakby trudniej się oddycha. Pijany się taki wtedy czuję, nie dałbym rady przejść samemu 2 metrów. No i te osłabienia w głównej mierze wywołują u mnie lęki, w jakim miejscu bym nie był sobie o tym przypominam i nakręcam co by było gdyby tu i teraz... I odwieczne pytanie które ciągle sobie zadaję ale nie mogę znaleźć na nie odpowiedzi, czy osłabienia to skutek mojej nerwicy, czy odwrotnie, nerwica to przyczyna tych osłabien ;] No i jak sobie z tym poradzić.
-
Witam. Nerwice mam już z 8 lat ale jeszcze wcześniej zaczęły mi się dziwne osłabienia, bez utraty przytomności ale przychodzi do nagle, czuję jakby od środka mi spinało wszystkie mięśnie ale tak na prawdę nie mam nad sobą pełnej kontroli, czuję się jak pijany, ciężej się oddycha i problem z wymową, zupełnie jak bym miał z 3%. Na początku to mnie łapało po większym wysiłku, potem zupełnie bez powodu w różnych sytuacjach. Zwykle to trwało max 5 min i przechodziło, potem normalnie funkcjonowałem. Zwykle pojawiało się to rzadko czasami 2-3 razy w roku. Nasila mi się to zawsze podczas choroby, grypa, angina, grypa zołądkowa tak jak teraz, to uczucie potrafi nachodzić nagle i po kilka razy dziennie, teraz mnie trzyma już od kilkunastu minut i ani myśli przejść. Nawet piszę mi się trudno bo palce uciekają. Do lekarza miałem iść zaraz ale nie dam rady ;/ Kiedyś byłem to powiedział, że ciśnienie ok to serce też, pewnie jakieś objawy nerwicowe i prawie się z tym zgodziłem ale dlaczego to się tak nasila gdy organizm osłabiony czyli podczas choroby, to mi nie daje spokoju???
-
Oni gówno wiedzą bo nigdy nie braki tych leków, wszystko tylko z podręcznika i tak do końca nigdy nie będą wiedzieli co my tak na prawdę czujemy
-
No dokładnie. Czasem mi się wydaję, że jestem mądrzejszy od lekarza. Na początku brania paroksetyny też od razu kazała mi brać 20mg ale mimo to wolałem zacząć od 10mg bo wiem, że początki bywają niefajne na tym leku. Z odstawianiem tak samo, brać co drugi dzień 20mg a ja i tak po swojemu, ćwiartowanie tabletki i schodzenie coraz niżej
-
Ja byłem na kilku sesjach u psychologa, podpowiedziała mi trochę co robić dalej to już ode mnie zależy. Stosuje sobie treningi relaksujące Schultza i Jacobsona, do tego przerabiam terapie Richardsa. Nie wiem na ile to pomaga a ile to zasługa leków no ale coś tam na pewno bo inne mam podejście do wielu rzeczy niż kiedyś. Pernazyne sobie będę zarzucał przed snem tylko 25mg bo czuję, że xetanor już swoje robi i jest w miarę ok. Czyli jak wrócę % to sobie odpuszczę :)
-
Z xetanorem mam już drugi raz do czynienia, kilka lat temu też brałem i pamiętam nawet, że sam go sobie odstawiłem bez problemu, tym razem już nie poszło tak łatwo nie wiem czemu. Teraz sama lekarka zaproponowała odstawienie, kazała brać co drugi dzień ale ja wolałem stopniowo zmniejszać. Bierzesz 3lata, wiem, że to spoko lek i bezpieczny ale co chcesz go brać do końca życia? :) Ja tam mam nadzieję, że leki + praca nad sobą w końcu dadzą efekt, na razie też sobie dam spokój z odstawianiem ale w końcu przyjdzie na to czas Dzisiaj już generalnie jest w miarę dobrze, ogólnie od środy czuję jakby poprawę, wczoraj tylko jeszcze taki gorszy dzień się trafił, myślę, że będzie coraz lepiej. Ogólnie to doraźnie sobie brałem teraz hyrdoxyzyne, czasem rano czasem na wieczór, żeby się lepiej spało, może teraz zamiast tego spróbuje tej permazyny. Aha a jak się ma ta permazyna z alkoholem? Bo na xetanorze zdarzało mi się wypić i problemów nie było.
-
Mi też psych kazała co drugi dzień odstawiać ale jej nawet nie posłuchałem i wolałem sobie codziennie skubać tabletkę ;]
-
Dzisiaj mi przepisała permazynę. Biorę xetanor od roku, próbowałem odstawić ale przy dawce 10mg dopadła mnie depersonalizacja, teraz biorę znowu 20mg ale coś nie chce zadziałać i nadal źle się czuję, uczucie odrealnienia, chore myśli w głowie, wszystko takie dziwne się wydaje. Warto próbować tą permazynę? Nie ma później problemów z odstawieniem tego?