Skocz do zawartości
Nerwica.com

Trinity

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Trinity

  1. molestuje cię psychicznie a to tez moze potegowac chorobe na twoim miejscu powaznie bym sie zastanowila nad dalszym bytem tego zwiazku moze lepiej rozejsc sie teraz kiedy nie ma jeszcze dzieci? wiem ze samotnosc jest okropna ale lepiej byc samemu niz pograzac sie w coraz wieksze doly majac u boku osobe ktora nie ma dla ciebie dobrego slowa a co wiecej zrozumienia dla twoich stanow i choroby .... zawsze sobie tlumacze zycie jest jedno ja skonczylam 13 letni zwiazek, bo odbieral mi chec do zycia, pograzal psychcznie, teraz jestem w kolejnym ktory tez ma sie [chyba] ku koncowi ale bede szukac wytrwale - w koncu zjawi sie ten ktos kto przytuli i powie ze kocha - mimo wszystko tzrymaj sie i podejmij wlasciwe dla siebie decyzje
  2. prawda Piotrze jak szłam na przystanek autobusowy było świezo po deszczu - nie było czym oddychać, spociłam sie jak przysłowiowy "szczur", ale jakoś dopełzłam do roboty- wysiadłam 5 km od centrum i powietrze było już zupełnie inne aż miło było przespacerowac się do pracki.
  3. jakie tabletki bierzesz ? moje leki nasilaja sie w komunikacji miejskiej - wtedy staram sie czyms zajac czytam najczesciej lub rozwiazuje krzyzowki jak mnie dopadnie gdzies indziej w pracy na spacerze na jakiejs imprezie staram sie wylaczyc licze chmurki gwiazdki butelki w knajpie - czasami przechodzi czasami lece do domu z "podwinietym ogonem" , ot 50%-50%
  4. dokładnie pogoda jest "do duszy", wczoraj miałam rewelacyjny dzień - dzisiaj jakby mały spadek formy, dopadł mnie lekki atak paniki na przystanku - banda rozwrzeszczanych dzieciaków i spoźniający się autobus = paranoja gotowa, ale jakos opanowałam. Całą drogę do domu [jakąs godzinkę] rozwiązywałam krzyżowke z przumrużeniem oka z angory więc nie było czasu na pierdoły czyt. paranoje schizy i telepawki - dobrze że mogłam się wygodnie rozsiąsc w autobusie . Teraz juz po obiadku piję sobie latte i czytam co nowego się "urodziło" na forum. Tylko pogoda paskudna - sprzyja nerwicy - cisnienie leci na pysk ehhh...... p.s. doszłam dziś do wniosku że im więcej palę tym cześciej mam telepawki, widziałm taki topic o fajkach więc ide sobie poczytać jak inni mają, a że tzreba rzucic to wiem, wiem , prosze mnie nie uświadamiać - miłego dnia...
  5. dzieki za wszystkie rady . dzis czuje sie juz nieco lepiej. moja historia troche sie pokomplikowala jak znajde czas to moze opisze - a bedzie tego duzo :).
  6. nie biorę leków od roku jakoś sobię radzę z naruralnych metod tylko melisa i mieta i "siła woli" i jakos ciągnę bo nie znoszę prochów ps . bralam prochy - takie i nne moze powinnam brac dalej , jednak sie nie zdecyduje na razie - wole byc wolna - zero lekow
  7. odpowiadam chjoc jestem kobieta :) pierwsza moja milosc poznalam jak mialam 13 lat trwalo to lat 12 zanim postanowilismy sie rozstac traz jestem od roku z innym mezczyzna poznalismy sie w pracy i zblizyly nas do siebie wspolne problemy troski dnia codziennego itd. taka jakby wymienna terpia po 4 latach pracowania razem postanowilismy sprobowac i tak to trwa :) nie ma gotowej recepty na poznanie kogos jestes w tej nieszczesnej syt. ze jestes mezczyzna i powinienes niejako inicjowac podryw pierwszy zaprosic itd. i nic tu nie pomoze trzeba sie przełamac ja zawsze w takich sayt. tłumaczę sobie że jezeli nie da rady teraz to kazdy kolejny raz bedzie łatwiejszy, bo przeciez bede juz wiedziała jak to wygląda trzymaj sie i nos i uszy do góry bedzie dobrze trzeba tylko zacąć potem to już z górki :))
  8. leczyłam coaxilem tranxenne anafranilem powiedziałam nigdy wiecej jak jest mi naprawde b. zle siegam po coaxil ew. tranxenne ale b. rzadko staram sie zyc bez prochow chciaz to bardzo trudne
  9. tez sie trzymaj i dizekuje za dobre słowo - bardzo wiele to dla mnie znaczy - mimio ze nie znam ciebie ani ty mnie moj facet ciezko przezyl rozwod - spotkania z ex konczyly sie trzesacymi sie rekoma dusznosciami - satnami przedzawalowymi - wiec wie doskonale na czym to polega - nie rozumie jednak ze takie objawy moga byc rowniez bez jasno wskazanych powodow. własnie dlatego ze moglam pokonac dzisiejszy lęk jestem tak zła na siebie. pod stadion raczej sie nie wybiore, bo nie wiem o ktroej dokladnie skonczy sie zuzel- w tym sporcie roznie to bywa. a stanie pod stadionem i czekanie juz mnie przyprawia o zawroty glowy ;/. siedze wiec w domu leczę lęki i podły nastrój muzyczką teraz na tapecie Lombard -Mam Dość <--- o jak ja bardzo mam dziś dość pozdrawiam i trzymaj sie cieplutko bardzo dziekuję, że odpowiedziałaś na mój chaotycznie i emocjonalnie niezrównoważony post :) .
  10. wie o mojej nerwicy - jednak wole nie poruszac tematu zbyt czesto - bo on sie bardzo martwi- a pytania podczas ataku jak sie czujesz - doprowadzaja mnie do jeszcze wiekszej nerwicy. juz jestem spokojniejsza. wiesz jak to jest ludzie niby wiedza co to nerwica staraja sie zrozumiec - ale nikt nie zrozumie "nerwicowca" jak wlasnie ten drugi "n" . wiem ze on nie do konca mnie rozumie- wie ze cos takiego jest ze zatruwa mi to zycie - jednak ciezko mu zrozumiec mnie do konca i nie mam o to do niego pretensji. wole jak traktuje mnie jak normalnego czlowieka - jezeli prosi mnie o zalatwienie jakiejs sprawy w urzedzie ide robie to zaciskam zeby przezwyciezam leki i dizeki temu czuje sie silna. dzisiaj dalam za wygrana i dlatego tak podle sie czuje . zawiodlam nie tylko siebie ale jego tez i dlatego tak mnie to boli. wiem ze moge duzo- prawie wszytko, ale w dni takie jak dzis odechciewa mi sie wszystkiego. wciaz zadaje sobie pytanie dlaczego nie moge zyc jak inni ludzie ? cieszyc sie bawic byc na luzie - po prostu byc? ano dlatego ze masz nerwice , a dlaczego mam nerwice ? bo boje saie ludzi boje sie cieszyc zyc i tak kolko sie zamyka. na jak dlugo nie wiem - mam nadzieje ze kiedys znajde klucz by otworzyc je na stałe szybkie p.s boje sie jeszcze jednej rzeczy ktora mnie nakreca mianowicie tego - ze on dluzej tego nie wytrrzyma - mojej choroby tego ze nie wiadomo kiedy mnie dopadnie , ze nic nie mozna zaplanowac bo nie wiadomo jak sie bede czula. staram sie zachowywyac normalnie i czasami tez mnie to meczy bo nie mam komu sie wyzalic tak do konca zeby mnie zrozumial i przytulil ze wszytko bedzie ok itd. mysle ze gdyby tak bylo to moze bym zaczela normalnie zyc. z drugiej jednak strony takich zapewnien potzrebowalabym co dzien co godzine zawsze i caly czas - kto moze mi to dac ? to tez nie jest wyjscie i tak sie odbijam pomiedzy choroba a zwyklym pieknym swiatem - czasami nie wiem juz co lepsze ...
  11. Witam to pierwszy mój posta, jednakże czytam wasze forum od dłuższego czasu. Muszę gdzies sie komus wyzalic bo zaraz szlag mnie trafi. Z nerwica walczę od jakiś 10lat. Raz z górki raz pod górkę jak to mówią. Bywało źle targicznie , bywało też pięknie, ot taka uroda tej choroby. Na dziś dzień jestem w fazie radzenia sobie ze swoimi lękami i jak to inni nazywają schizami. Ale dzisiaj szlag ,mnie jasny tarfił. Mianowicie dzien zaczal sie pieknie - rano wyprawiłam chłopa do rezerwy, poszlam sobie jeszcze spac, wstałam i bum. Zawroty głowy niepokoj lek itd. Wzielam sie za porzadki troche ogranełam chate i pojechałam do rodzicow - oczywiscie taxi - za co plułam sobie w gebe bo zaplacilam o wiele za duzo - moglam spokojnie jechac autobusem - bo nie cczułam sie az tak fatalnie. A obiecalam sobie ze jezeli nie czuje sie fatalnie i nie chodze na przysłowiowych uszach to jezdze autobusem - olalam przysiege i juz byłam na siebie zła. Dalej przyjechałam do rodzicow- zajrzałam do swojego mieszkania , zrobiłam ciasto dla lubego - zadzwonił że zaraz wraca, idziemy na zuzuel jak było w planach juz od m-ca ja na to ok. Spotkalismy sie w sklepie - ja dokupowałam biszkopty do ciasta on wskoczył po piwko, wszytsko pieknie, mowi ze kupil program i bilety... Ja na to dla mnie tez ? On dla ciebie tez .., No i sie zaczelo - krecenie w głowie telepawa drealizacja , bo stadion bo kupa ludzi strome schody wejsciowe [ bardziej o zejscie chodziło...]. Nakreciłam sie na maksa i mowie ze nie ide, bo to bo tamto zaczelam wymyslac. Zaskoczony był nie powiem, ale jakos przełknał powiedział że bilet sprzeda itd. Wiedziałam jednak że bardzo ale to bardzo pragne isc na ten zuzel, pierwszy zuzel w tym sezonie wyczekany wyteskniony i co ? Idałam dupy jak zwykle ..... Ledwo wyszedł ja w płacz bo chce isc a nie moge bo sie boje , nosz ka mac , teraz sobie moge posłuchac odgłosów motorów tylko i obejsc sie smakiem - napisała mi sms ze dziekuje mi ze mnie tu nie ma, ze liczyl, chcial ,itd. Dzis mam taki dzien załamania - nie wiem czy sie "pochlastać" czy upic czy nie wiadomo juz co. Mogłam isc wiem ze jakos bym dała rade - nabrałbym sie validolu najwyzej albo wypila piwo i swietnie bawila. I co zrobiłam - dałam za wygraną, a teraz siedze w domu i becze jak jakis dzieciuch, jestem na siebie wsciekla z checia bym sie sama nabiła, bo znowu dałam za wygraną, zrobiłam z siebie debila totalnego. Zastanawiam sie jak mozna z kims takim jak ja wytrzymac , z kim nie mozna niczego zaplanowac bo wiecznie sie boi, albo rezygnuje w ostatniej chwili. Dzis nie mam dla siebie zadnego dobrego słowa..... p.s. narobiłam pewnie kupe bledow ale juz nie bede edytowac - pisalam pod wplywem emcji i niech tak zostanie .....
×