Ja podejrzewam, że przez używki a konkretnie przez bakę mi się pogorszyło. Jeszcze rok temu miałem lekkie objawy nerwicy, które nie przeszkadzały mi w normalnym funkcjonowaniu. Zacząłem palić codziennie a w końcowym okresie po 2 razy dziennie i w sumie póki paliłem to było nawet w porządku, ba! nawet bardzo, miałem stres przed pójściem do szkoły to zjarałem i nie było żadnego problemu, jak ręką odjął. teraz nie palę już 4 dni i tak źle jeszcze nie miałem. Żeby bać się wyjść przed dom na ulicę umyć samochód tylko i wyłącznie z tego powodu, że przechodzący ludzie będą się na mnie patrzeć...? Miałem też dzisiaj pójśc po ziemniaki do sklepu ale jednak przerosło mnie to zadanie i schabowego jadłem z chlebem -> tak tragiczne, że aż śmieszne, hehe. Dobrze ze przynajmniej umiem się z siebie śmiać
Narkotyki to wilk w owczej skórze. Teraz mam tak że z jednej strony wiem, że lepiej i zdrowiej juz nie jarać, ale z drugiej strony pragnienie powrotu do normalności jest takie silne, że nie wiem ile wytrzymam, ale czas pokaże jak będzie.