Skocz do zawartości
Nerwica.com

meanme

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez meanme

  1. meanme

    [Kielce] i okolice

    Witam, Widzę, że życie na tym forum trochę przymiera i nie wiem czy temat spotkań jest jeszcze aktualny. Jeśli tak jest to chciałbym się z wami spotkać. Jeśli można to proszę jakiś kontakt. Jestem z Kielc oczywiście. Informacja dla poszukujących terapeuty - polecam Psychomed na ul. Wojska Polskiego. www.psychomed.pl Proszę o jakieś info najlepiej na gg 10930453 Dzięki
  2. Ooooo chopie, Dokonale wiem co czujesz, włąśnie przezywam to samo to samusieńko. Tylko, że ja jestem starszy i już już miałem się wreszcie ożenić. a spotkało mnie to samo. I też nie potrafię z tym żyć, nie mogę się od niej uwolnić mimo, że wiem, iż to nie ma sensu. Cierpię niewyobrażalnie ale nie potrafię. I straciłem 9 lat mojego życia na taką właśnie osobę. Dziewięć lat to całe dorosłe życie. Nie potrafię żyć bez niej i dobrze o tym wiem. ale najstraszniejsza jest myśl, że nigdy o niej nie zapomnę i do końca życia będę za nią tęsknił. Nawet jak będę kiedyś z kimś innym to będę myślał o niej. I ta myśl zatruwa mi życie. Myśl, że nigdy się nie uwolnię i każdą następną będę porównywał właśnie do niej. Nie wiem jak żyć dalej, żyję i funkcjonuję tylko dzięki lekom, ale to nie jest życie. I proszę nie mówcie, że czas leczy rany bo to też już przerabiałem, mieliśmy dwuletnią przerwę i przez te dwa lata nie byłem w stanie przestać o niej myśleć i tęsknić. I najgorsze jest to, że wiem iż zrobiłbym teraz dla niej wszystko ale to wszystko mimo, że nie zasługuje na nic. Wybaczyłbym bez chwili zastanowienia. I boję się, że jeśli kiedyś ułożę sobie życie z kims innym (jeśli) to gdy ją spotkam zrobię wszystko czego będzie chciała abym tylko mógł być z nią. I wiem, że wrócę na kolanach jeśli tylko kiwnie palcem. I to jest mój dramat. Smieszny co? może nawet żałosny. A ona ma to wszystko w nosie....
  3. Justysiu wracaj szybko do zdrowia i dbaj o siebie!!!
  4. meanme

    Nerwica a praca

    Witam, To mój debiut na tym forum, choć czytam je namiętnie. Mam pytanie/prośbę: Jak radzicie sobie w pracy z atakami lęku. To pytanie głównie do osób pracujących. Ja pracuję w biurze i jak dostaję ataku wyłączam się całkowicie co utrudnia mi pracę. Nie słyszę co się do mnie mówi, tzn. słyszę ale nie słucham. Zacząłem odkładać robotę na tzw. później bo nie jestem w stanie funkcjonować. O porozmawianiu na tematy zawodowe czy biurowe nie ma co marzyć. Jestem jak sparaliżowany. Boję się, że jak tak dalej pójdzie będę miał kłopoty i w końcu coś zawalę. Chodzę na terapię, biorę leki ale w pracy muszę się skupić i nie potrafię. Czy ktoś ma podobny problem? Boję się, że w końcu ktoś coś zauważy i zacznie się dopytywać. I co ja im odpowiem?
×