
maniek
Użytkownik-
Postów
16 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez maniek
-
Dzięki Ci Eisenbein!!!-podniosłaś mnie na duchu...chociaż tyle ale zawsze to coś przy takiej chorbie Trzymajcie się!Trzeba być mocnym i nie poddawać się póki walka trwa
-
Cześć wszystkim!!! Ja jestem Maniek-prosto i do rzeczy;) POZDRAWIAM!!!
-
TIORYDAZYNA (Thioridazin) [WYCOFANY!]
maniek odpowiedział(a) na newgirl temat w Leki przeciwpsychotyczne
Ja stosuję i jest OK!!!Mam nerwicę i dobrze na mnie działa tzn.nie usypia tylko umiarkowanie uspokaja-tak,że potrafię normalnie funkcjonować.Oczywiście troszkę przytyłam...ale i tak się nie załamuje bo wcześniej byłam chuda jak patyk:)Zażywam najmniejszą dawkę-10mg ale 3 razy dziennie do tego"HYDROKSYZYNĘ"-raz lub dwa razy. THIORIDAZIN mi odpowiada-w porównaniu z innymi mocnymi lekami,które wcześniej zażywałam-ASENTRE I SEROTAX nie powoduje przede wszystkim tak wiele skutków ubocznych! Polecam! i Pozdrawiam!:) -
Jak długo trwa leczenie nerwicy natręctw?
maniek odpowiedział(a) na samotny temat w Nerwica natręctw
Ja choruje na tą nerwicę(przyznam-strasznie męczącą) dopiero od 3-mięsięcy i też czasem mam wątpliwości czy można się tego cholerstwa pozbyć...a wogóle skąd to się bierze ??? Pozdrawiam!!! -
Jak raz wzięłam serotax to mnie nieźle poprzekręcało!Było to 20mg.Odrazu po zażyciu nic takiego specjalnego się nie działo-dopiero po jakiś 5h ogarnął mnie lęk i dziwne poczucie,że zaraz stanie się cos strasznego-ogólny niepokój i wewnętrzne napięcie.Doszło do tego bark apetytu(przy jedzeniu miałam nudności)ból w okolicach szyji i napięcię mięśniowe-tak było w początkowej fazie.Później nastąpiła niespotykana euforia i dosyć dobre samopoczucie...na krótko niestety.W nocy bezsenność,dziwne rozgrzanie ciała i cały czas chciało mi się pic,w głowie cholerny ścisk jakby ci w środku rósł balon a mięśnie mimowolnie się napinały-takie"strzyki-tiki". Na drugi dzień wcale nie było lepiej-lęki na przemian z napadami senności i chodziłam cała sztywna jak robot a drgawki mięśniowe minęły dopiero po upływie trzech dni...jedna tabletka i może tyle zdziałać! Jeśli ktoś ma nerwice-tak jak ja to NIE POLECAM SEROTAXU-bo was zniszczy.Są naprawde inne,lżejsze leki,które nie uzależniają i nie powodują takich rewolucji.Poza tym nerwica nie potrzebuje tak mocnych prochów-to nie ma sensu...wystarczy jednie coś przeciwlękowego:) Pozdrawiam!
-
A jeśli ja stracę panowanie nad sobą-np.przestanę się bać?Już teraz się tego boję,że mogę przestać się bać...to jakaś paranoja!!! Co ty na to Neurotic Guy???
-
Ja mam nerwice natręctw może bardziej obsesyjne myśli i lęki,że może tak się stać-to co moja zbyt bujna wyobraźnia wyprodukuje. To jest coś takiego,że muszę cały czas zaprzeczać myślą(które ciągle są) i wmawiać sobie,że to nie prawda,że ja tego nie chcę i nie zrobię.Im bardziej usiłuje to hamować tym bardziej się nakręcam i ogarnia mnie wtedy okropny lęk:( Co o tym myślicie?
-
Atkaa-spokojnie!To tylko ekran i komputer;)...tak naprawdę nic się nie dzieje!
-
...To chyba koniec "konwersacji"na tym forum skoro wszyscy obrażeni?
-
Ale z was nerwusy!..typowi faceci.Nie wiedziałam,że pisanie może wzbudzać tyle agresji?-śmieszne...Co wam to daje?Przecież i tak się nie widzimy,nie słyszymy i nie wiemy tak naprawdę kto,jaki jest! Ciekawa jestem czy jak by nas zgromadzono w kółeczku na psychoterapii"leciały"by wprost takie chamskie docinki?-kto by się oważył,skoro zżera nas lęk?No więc,internet to pełna wygoda i można"szaleć"- przecież i tak wszystko dzieję się poza naszym "prawdziwym"światem ale czy warto robić z siebie idiotę tak łatwo??? Pozdrawiam:)
-
Czy leki są konieczne? Kiedy zachorowałam na nerwice po pierwsze nie wiedziałam,że to nerwica-tak bardzo jest ona skomplikowana!Wszystkiego się bałam-lęk był aż tak paraliżujący,że trudno mi było wyjść z domu a co dopiero do szkoły!Przez ponad tydzień męczyłam się z tym okropnym uczuciem-to było cały czas we mnie,nie mogłam się tego pozbyć,choć zażywałam środki uspokajające-okazało się później,że były one za słabe.Potem wszystko waliło się jak domek z kart: nieprzespane noce,paniczny strach,lęk przed swoimi myślami i nieodłączne przekonanie,że to"koniec"dla mnie.Byłam z tym oczywiście u psychiatry-przepisał mi wtedy asentre.Niestety lek ten był nie utrafiony!Pewnej nocy miałam dosyć tego wszystkiego(wyczerpana ciągłym lękiem)- wpadłam na (przyznam teraz)głupi pomysł-przedawkowałam leki na serce.To nie była próba samobójcza-choć wcześniej myślałam o tym...niestety było aż tak źle:( Zażyłam te tabletki bo chciałam się uwolnić od cierpienia-zasnąć i się nie obudzić-zapomnieć o tym.Tak bardzo mnie świat przerażał Później trafiłam-oczywiście na oddział toksykologii-tam okropne płukanie żołądka(jak sobie to przypominam zbiera mi się na wymioty)FEEEE!!! Następnie przyszedł psychiatra...powiem wam:wszyscy lekarze,którzy tam byli patrzyli na mnie jak na UFO-nie dziwię się choć mogli by sobie darować te "głupie oczy".To mnie wkurzyło-wystarczy zrobić ze sobą coś nie tak i już jesteś traktowany jak wariat a nie jak człowiek,który jest"załamany" psychicznie i głeboko cierpi.Najgorsze było to,że nikt nie wiedział co mi jest-nawet ja sama. Potem odwieźli mnie do szpitala psychiatrycznego-innej drogi przecież nie było-musieli mnie zbadać.To co tam przeżyłam NIGDY nie zapomnę... Tak więc w moim przypadku leki były KONIECZNE,ponieważ nie radziłam sobie sama.Silna nerwica-w swoim początkowym stadium(jak widać)wymaga leczenia tabletkami...w przeciwnym razie(choć nie zawsze!)tak jak ja można trochę"ześwirować";)
-
jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty
maniek odpowiedział(a) na temat w Psychoterapia
Daj spokój! Jak idziesz do psychiatry to nie ma się czego wstydzić!!! To w Polsce zrodził się taki stereotyp,że jak już miałeś wizytę u takiego lekarza to jesteś totalnym świrem.Chory psychicznie to nie znaczy odrazu wariat! W USA nikt nie ukrywa i nie wstydzi się tego,ze chodzi do psychiatry-to jest dla nich już normalne. Jeśli masz problem,którego sam nie potrafisz rozwiązć i utrudnia ci on życie-nie bój się i pójdź do psychiatry lub psychologa!A to co inni ludzie powiedzą...zwyczjnie olej i pomyśl,że to oni są walnięci a nie ty! Pozdrawiam:) -
Nerwica to takie wredne cholerstwo-nie wiesz jak,gdzie,kiedy,dlaczego,skąd się bierze? Słyszałam,że często chorują na to osoby bardzo wrażliwe i uczuciowe.Niekiedy jest to cecha wrodzona,która z czasem podstępnie"wybucha" lub ją nabywasz-gromadzisz pod wpływem otoczenia-różnych emocji,które burzą twoją delikatną psychikę. :)WAJOR-odwagi! Mi też jest ciężko-dla mnie każdy dzień to lekcja przetrwania...raz lepiej raz gorzej ale nie warto się poddawać-choć wiem,że to trudne.
-
W przypadku zaawansowanej nerwicy tabletki pomagają tylko i wyłącznie na twoje UCZUCIE lęku-czy paraliżujący strach z którym sobie nie radzisz w życiu.Ale to co powoduje ten lęk tkwi w twojej psychice i nie uleczysz tego LEKAMI-nie możesz "zmazać" (choć bardzo tego pragniesz)np.swoich okropnych i przerażających myśli-nie da się poprostu! ...taka jest właśnie nerwica
-
Jest zawsze tak:pójdziesz raz do psychiatry to będziesz go później stale odwiedzał;)Pierwsze co odróżnia psychiatrę od"pospolitego"lekarza to sposób patrzenia na ciebie(znam to doskonale bo w swojej karierze odwiedziłam już 10 takich typów)-prosto w oczy,bez obciachu,bardzo przenikliwie i tak długo,że w pewnym momencie zastanawiasz się czy to co mówisz jest rzeczywiście"normalne"a na dodatek śledzi z mistrzowską precyzją każdy twój ruch i gest.Jeśli już skończyłeś opowiadać swoją jakże ciekawą historię on w osłupieniu zastyga i po chwili krótkiego milczenia serwuje ci serie zawiłych pytań z cyklu:poważne choroby psychiczne(np.schizofrenia)w trakcie,których gubisz się i nie wiesz jak na nie odpowiedzieć,co utwierdza jednie psychiatrę w przekonaniu,że z tobą rzeczywiście jest coś nie tak. Psychiatrzy niestety mają tendencje do szufladkowania pacjentów-wszyscy to schizofrenicy albo"depresjoniści"...cóż zboczenie zawodowe;) Wizyta u owego lekarza prawie zawsze kończy się przepisaniem"zabójczych"leków-rzecz jasna;) Jeśli spytasz go: "a skutki uboczne?"on szybko odpowie:"po rozpakowaniu odrazu wyrzuć ulotkę!!!"Rzeczywiście to co tam pisze może wywołać drżenie rąk a nawet zawał serca;)ale warto jednak zapoznać się z tą opowiastką,by wiedzieć co się może z tobą stać po zażyciu owej pigułki-czasem naprawdę są to niezłe rewolucje!(wiem,bo sama kiedyś barałam takie leki-narkotyki)Bierzesz i czujesz się "chory"-im dłużej tym trudniej uwierzyć w to,ze można bez nich żyć.Psychiatra-tabletki.Tabletki-psychiatra i Ty-to się nie zmieni jeśli tego nie zauważysz... Dla psychiatry jedyną formą leczenia to farmakologia-uznaję: TYLKO leki mogą uzdrowić-BZDURA!!! Mam prawdopodobnie nerwice(od 3-miesięcy...dopiero)-to dziwna przypadłość,być może dlatego psychiatrzy w tym przypadku często się mylą:) Tak więc:jeśli masz zamiar odwiedzić"kochanego"psychiatrę POMYŚL: czy nielepiej by było pójść najpierw do PSYCHOLOGA?-on napewno nie "zatruje"cię lekami:) Pozdrawiam i trzymajcie się!